W te pędy pobiegłam do kuchni jak tylko zobaczyłam u
iki te pyszności...No
akuratnie nie dałam rady...trudno...będę w przyszły czwartek gęsto się tłumaczyć u pani dietetyk dlaczego nadal mam wielkie cztery literki:)))))
Chociaż na swoje usprawiedliwienie mam to,że ja zrobiłam w wersji ....taaa...w wersji dietetycznej...no prawie dietetycznej...bo z otrębami i płatkami owsianymi...bo kukurydziane wyjadł małż:)))..wyglądają o wiele mniej apetycznie niż u iki,.....ale są przepyszne...i ten zapach.....no wcinałam jeszcze lekko ciepłe.....
idealne na te mrozy:)))-mnóstwo pysznej energii:)
Reszta stygnie...i nabiera lepszego kształtu..
jakiś czas temu w Pepco dokupiłam sobie do moich kubeczków i filiżanek mlecznik i cukiernicę:)))
wisiorek torebeczka to prezent od pewnej czterolatki,która dostała ode mnie lnianego królika:)))
Spróbujcie przepisu...ja na pewno zrobię jeszcze kiedyś z płatkami kukurydzianymi:))))
Och...pysznie się zapowiada...aż mi się też zachciało i na pewno przepis wypróbuję :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJaaa... A ja siedzę w pracy przed kompem i mogę tylko pomarzyć o tych pysznościach.. Buuu, buuu.. Ha:) Mam takie same filiżanki! Pozdrowienia cieplutkie:)
OdpowiedzUsuńVeroni...moje ukochane..mam w planie dokupić zestaw obiadowy:))
UsuńO kurde!Tez mnie naszla ochota ale ja zaraz w te pedy do pracy musze leciec.
OdpowiedzUsuńQrko zmiłuj się ! Ja muszę schudnąć, a tu takie pokusy:)Ajjjj !
OdpowiedzUsuńdostałaś przecudnej urody wisiorek ;))
Buziaki posyłam.
O matko, pyszności, umrę z głodu przy komputerze przez Ciebie :-)))
OdpowiedzUsuńA wisiorek jest extra :-)
Jezu, i ty też !!! Narobiłyście mi takiego smaka, że głowa mała :-)
OdpowiedzUsuńA ja obiecałam sobie, że do świąt nie tknę nic słodkiego :-)
Buźka
to wszystko przez ikę:))))
UsuńWyglada apetycznie, musze zerknac na ten przepis, ja teraz pieke ciasteczka , takze moze to nie jest czas na odchudzanie, trzeba troszke tluszczyku na zime:))) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwow!!! szalona kobieto!! ;)
OdpowiedzUsuńTwoje też się prezentują wybornie i na pewno także smakują :)
następne u mnie będą z migdałami i kokosem, fajnie to wygląda :)
...dodałam też kilka kropel zapachu migdałowego:))
Usuńo kurcze Qrko jaka Ty jesteś szybka! kiedyś Ty zdążyła jak u Iki dopiero co post był?:)))))))))
OdpowiedzUsuńno pycha pycha!
bo to deser-sprint...w sam raz dla zabieganych:))
Usuńale kusisz...
OdpowiedzUsuńtorebunia słodka!
ślinka mi pociekła...
OdpowiedzUsuńMniam ...mniam...pychotka...Tempo zawrotne..Prezencik uroczy...Całuski pa...
OdpowiedzUsuńQrko, rozumiem Cię jak nikt :))) własnie robię...pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc miałam ochotę zrobić to samo ale szafki świecą pustkami.
OdpowiedzUsuńJa się odchudzam, a tu takie pyszności!!! będę silna, będę silna buuuu
OdpowiedzUsuńeh ale smaka narobiłas ....torebeczka cudna , a ja mam na baier z moja "panią " dietetyk ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
zerżnęłam własnie przepisik i jutro może coś zadziałam w tym temacie...
OdpowiedzUsuńDzisiaj nie dam rady ale jutro pieczenie już zaplanowane :), pyszności. Dzięki za pomysł :)
OdpowiedzUsuńA ja dietę mam też tam gdzie...Ty, ale dziś ćwiczę chałwę, he,he
OdpowiedzUsuńO rany -- jak widzę takie pychotki to bym od razu wszystko zjadła...mniam...Buziaczki dla Ciebie - Ania
OdpowiedzUsuń♥ I really love your pictures! ♥ Wonderful!
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie trzeba piec, chyba wypróbuję:)a tak swoją drogą, to szybka z Ciebie dziewczyna:)
OdpowiedzUsuńQrko, u Ciebie nigdy nie wiem, czym w pierwszej kolejności się zachwycać. Klimat i zdjęcia i kolory i piękne rzeczy i talent. Całość jak zwykle zachwyca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♥
Super wyglądają te delicje i jutro je zrobię,tylko czy dobrze zrozumiałam?Mam wyłożyć na blache masę,ubić a potem schłodzić?Czy mam włożyć do lodówki?
OdpowiedzUsuńmożna do lodówki:))....a wystawiłam na taras...ale szybko wstawiłam do domu....bo Rysiek i ptaszki sie zainteresowały:))...i w pokojowej temperaturze doszło do siebie...ale lodówka będzie najlepsza...teraz wieczorkiem są chrupkie i jeszcze smaczniejsze:))))
UsuńTrzeba energii!!! Fajnie zrobilas, ze upieklas :-) Na pewno sa (czy byly?) pyszne :-) Pozdrowionka, Jola
OdpowiedzUsuńjeszcze są///o dziwo:)))...ale Jolu ich nie pieczemy...tylko w garnczku na gazie:))
UsuńI mnie ślinka pociekła na ich widok;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Mamy już weekend,mu więc odrobina słodkości nie zaszkodzi :-)
OdpowiedzUsuńnie dziwie Ci się zachwytu :) ja uwielbiam takie słodkości:)
OdpowiedzUsuńMmmmm wyglada apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Qro, ale to powiedz pani dietetyk, że to Ika Cię skusiła! Przecież to w ogóle nie Twoja wina!
OdpowiedzUsuńA te pepcowe skarby obczajałam, oj jak je obczajałam... :)
mmmmm ale mam smaka na leguminę:)
OdpowiedzUsuńale pysznosci
OdpowiedzUsuńPyszności, a ja muszę schudnąć do połowy stycznia 5 kg, tak sobie założyłam, bo w nic się nie mieszczę:) Jutro będę piekła marcepanowe ciastka.....dla rodzinki......czy uda mi się nie zjeść ani jednego????
OdpowiedzUsuńni uda:))))...bo i czemu??? w taki mróz:))))))))))))))))
UsuńNarobiłaś apetytu:))))ja to nawet nie próbuję schudnąć...wiem że to źle:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle pyszności niebiańskie!!!! ja też w Pepco kupuję fajanse, bo często tylko tam są najładniejsze. Uciekam, bo ślinka mi cieknie i mężusiowi zachlapię klawiaturę
OdpowiedzUsuńAle przepyszne ciasteczka!! Kocham takie kombinacje smakowe!
OdpowiedzUsuńMmmm, aż mi ślinka cieknie ta te piękne wypieki:)
OdpowiedzUsuńOjej ale pyszności! Chodzenie po blogach staje się coraz bardziej stresujące, mam ochotę wszystko zrobić, uszyć, upiec i stres mnie dopada, że nie dam rady:)Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńDroga Qrko- jesli pani dietetyk krzyczy- zmień panią dietetyk!
OdpowiedzUsuńA zresztą skoro za tydzień wizyta- i tak nie zdążysz zrzucić , nie stresuj się więc, jedz te pysznosci, które nam pokazałaś:))
Qrko a kto to się w zimę odchudza? przecież chudziaszkom to jest wiecznie zimno:)Przepis podejrzę i na pewno wypróbuję:)Filiżanki piękne,ponoć gdzieś w Łodzi jest ten sklep ale chyba daleko ode mnie bo jeszcze nigdy nie trafiłam do niego a słyszałam że mają fajne rzeczy i nie drogie:)
OdpowiedzUsuńa to małż niedobry:)))Mi wystarczą orzechy karmelizowane i już jestem w niebie:)
OdpowiedzUsuńAle cudnie wygladaja i na pewno tak samo smakuja.. Oj musze ten przepis wyprobowac:) Pozdrawiam PS. Wisiorek genialny:)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyła te apetyczne słodkości , postanowiłam szybko wypróbować przepis.
OdpowiedzUsuńOj uwielbiam kobietki ze słabościami....takimi jak moje:)
OdpowiedzUsuńMachnę sobie, a co :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPyszniutkie to słodkości! A wisiorek -cudo!
OdpowiedzUsuńAle prezentacja!Czterolatka przecudnie Ci się odwdzięczyła ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie :) Mnie też trudno oprzeć się słodkościom i różnym pysznościom.
OdpowiedzUsuńA wisiorek uroczy!
Uściski.
Ja też mam małą odporność na pyszne słodkości ;-)
OdpowiedzUsuńnie masz litości!!! takie pyszności prezentujesz na blogu, że ślinka odrazu cieknie. wyciągnęłabym rękę po te słodkości, wyglądają doskonale:)
OdpowiedzUsuńMniam , ale bym zjadła , co tam dietetyk , niech se sam idzie na dietę , szkoda takich pyszności.
OdpowiedzUsuńprzyszłam se posiedziec u Ciebie, odetchnać troche, to ciacho wrobię i w szerz nie idzie bo kalorie na bieżąco spalone.....
OdpowiedzUsuń....
.....
no to se ide
dalej sie wkurzać
Mniamm, ależ pyszności nam zaserwowałaś :)
OdpowiedzUsuń