niedziela, 28 czerwca 2015

Tak szybciutko:)

      Niedoczas wciąż trwa:)) Ale wiem ,że wiele osób ciekawi jak skończyła się przygoda z podłogą.
Powiem krótko-na początku nie było łatwo...Ale "..lepszy koniec sprawy ,niż początek:))"KLIK
Mówiąc krótko-kocham moją starą-nową podłogę!!
Cieszę się ,że w końcu się odważyłam:)
Jest dokładnie tak jak chciałam-jasno,czysto,przestronnie i jednolicie:)
 A było tak:
I jak to akuratnie u mnie bywa zmiany okazały się falowe-metamorfoza podłogi pociągnęła za sobą przemalowanie stołu,krzeseł-a właściwie na razie jednego..no i powstał kolejny sznurkowy dywanik!!!...ale o szczegółach innym razem...bo ten czas....a właściwie jego brak:))
Dziś nareszcie ciepły wieczór..można posiedzieć na zewnątrz:))..i trochę odpocząć:))
....a wy odpoczęłyście ?

piątek, 12 czerwca 2015

a w maju...


         W maju oczywiście też powstano kilka szyldów.Pokażę może te, które zrobiłam dla p.Pawła:
Dawno już nie używałam tej czcionki
 Ten większy-to "mały" dodatek ode mnie do zamówienia:))
  Kolejne w drodze,inne czekają na wysyłkę...a inne w trakcie tworzenia:)
Ale maj to właśnie ogród:) Choć niewiele czasu aby w nim posiedzieć....ale codzienne, ogrodowe poranki w pidżamie zawsze zaliczone!!
A mimo wczesnej pory,można spotkać w nim ciekawych gości
 W zeszłym roku mieliśmy cała rodzinkę: mamę,tatę i potomka:)
 Choć są to przesłodkie stworzonka,z przepięknymi mordeczkami....to u nas stanowią one mały problem:(
Nasz kot-Burciu jest alergikiem....jak się okazało ma alergie na......ślinę pcheł!!! A jeżyki akuratnie są okropnie zapchlonymi stworzonkami.....także szykujemy się z preparatami antypchłowymi na naszych kolczastych przyjaciół....a w kalendarzu muszę mieć zaznaczone ,kiedy następna dawka dla kotów-bo spóźnienie wiąże się z okropnym cierpieniem kota:((
W maju zakwitł mi też po raz pierwszy-chyba po 7-8latach bez,zobaczcie jaki cudny:
Co prawda ,to całe kwiecie jakie :wyprodukował:
....ale mam nadzieję,że w przyszłym roku weźmie się do galopu:)
 
A podłoga???klik
Porażka!!!
Jeden kafelek-ten próbny jakoś się całkiem dobrze poddał malowaniu...ale podłoga!!!
Najpierw postanowiłam użyć podkładu-aby farba lepiej łapała
Potem nakładałam ...wróć!! próbowałam nakładać warstwy farby właściwej...ale to nie było ani miłe,ani łatwe!!
Farba jest gęsta,źle się ją miesza..a mimo wielu wysiłku i tak wychodziły mi szarawe smugi....miałam chęć w pewnym momencie strzelić se w ten Qrzy łeb:))
Jednak dziś poddałam się...poszłam-wróć!pojechałam jak zawsze na rowerze:)) do mojego ukochanego sklepu z farbami-wybrałam prawie identyczny kolor-i na tę szarą farbę do betonu,którą teraz traktuję zwyczajnie jak podkład-po wyschnięciu zapodałam dwie warstwy emalii do drewna i metalu...
Robi się pięknie,jasno-a jak będzie z trwałością? Okaże się w praniu.
Ps...od razu powiem,że te kafelki i tak czeka "demolka" za jakiś czas,gdyż planujemy w kuchni i jadalni w przyszłości ogrzewanie podłogowe-stąd ten eksperyment z malowaniem:))
Jak będzie szła praca dalej-dam znać:))

czwartek, 4 czerwca 2015

A w kwietniu....

   Wstałam dziś po 5...Takie piękne słoneczko...no i mucha-a raczej bombowiec,który wpadł do sypialni wyrwał mnie spod kołderki:))
  Dzięki temu ciasto już upieczone,chleb nastawiony-rośnie...Galaretki-kolejne warstwy tężeją....
Przed momentem niebo zaciągnęło się gęstą ,czarną chmurą-ale na szczęście jak szybko przyszła ,tak szybko zniknęła.
 Rysio skwapliwie wykorzystuje każdy promyczek słońca...
  Lubię tę poranną niedzielną lub wolna od pracy ciszę....wówczas mam wrażenie,że mieszkam na wsi:)
Jedyny hałas-akuratnie mile widziany to świergot ptaków:)
Tylko mam ogromna nadzieję ,że temperatura pójdzie trochę w górę.....bo momentami niczym się nie różni od kwietniowych...
A wracając do kwietnia to minął także pod znakiem szyldów:
 Ten powędrował do Grażynki Na odwrocie zrobiłam jej dodatkowy napis...
Do Edytki cały zestaw:
..oraz...
A do Magdaleny:
i mały gratisik
 
A do Kasi:
Do Ani:
 Do kolejnej Ani:
a w maju....jak zawsze kolejne szyldy.....
Teraz lecę do grodu wygrzać stare kosteczki...