Z przyjaciółmi udało nam się wyrwać styczniowi jeden weekend i spędziliśmy go na Kaszubach .
Przy okazji zwiedziliśmy Szymbark....polecam:)
Trochę historii:
Trochę ciekawostek-najdłuższa deska i stół-nie mój mąż:)))
Kiedy wróciliśmy do domu-zimnica-w domu akuratnie tylko 11 stopni....i niestety powaliło mnie choróbsko....ono przywlekło lenistwo....brakuje mi słońca,więc leń jakoś trwa nadal....
Ale ,żeby nie było że tak całkiem nic nie robiłam to pokażę szal - z niecałych 100g lnu litewskiego
Piękny szal, cieniutki, zwiewny niczym cudnie utkana pajęczyna. Masz Qurko wielki talent. W Szymbarku byłam kilka razy i ciepło wspominam tamte chwile. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPikne widoki,chusta przepikna,niestety tak nie unie robic na drutach.Co do chorobska,mysle ze jij przeszlo,pozdrawiam serdecznie irena
OdpowiedzUsuńCudowny ten szal! Lekki jak piórko, jak mgiełka...
OdpowiedzUsuńLubię takie wyjazdowe weekendy :)
SZymbark tez widziałm byłam i na głowie chodziłam ;)))
OdpowiedzUsuńchusta cudna!
Szal jak zawsze jak lekkie babie lato :)
OdpowiedzUsuńJa mam kilogram lenistwa i nie wiem jak przegonić.Szal cudny i ten przecudny kolor, marzenie.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńRany, jak Ty robisz takie mgiełki? To już wymaga perfekcji w opanowaniu szydełka, zazdroszczę. Przecudna chusta! Życzę zdrówka! (u nas też ostatnio zaraza).
OdpowiedzUsuńSzymbark odwiedziliśmy kilka lat temu i miło wspominamy to miejsce.A szal taki delikatny i przepiękny jest:) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńJakie cudo... przepiękny zwiewny szal :-) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
można powiedzieć, że byłaś w moich stronach :-) Znałam właściciela.
OdpowiedzUsuńSzal cudny
Prawdziwa z Ciebie Arachne, szal jak pajęczynka.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że twórca Szymbarka już nie żyje, to był wspaniały człowiek.
Cudownie opowiadał o swojej pasji i tak wiele zdobił dla pamięci o Polonii, tej z Syberii, jak i innych części świata.
Qrko, kolejny przepiękny szal w Twoim wykonaniu, ten to dopiero mgiełka....cieniusieńki jak pajęczynka, cudny :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już wszystkie przeziębienia przepędzone i zdrówko dopisuje. Buziaki serdeczne, Agness <3
Zdróweczka Ci życzę :)))
OdpowiedzUsuńprzepiękny szal:))
nigdy tam nie byłam.Szal piękny.
OdpowiedzUsuńJa też mam choróbsko i lenia.
zdrówka i aby do wiosny.
buziole
W Szymbarku byłam, bo mam blisko. ;)
OdpowiedzUsuńA szal wspaniały, jak lawendowa mgiełka!
Pozdrawiam
Muszę tam pojechać. A chusta jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te Twoje chusty - mgiełki. Czarodziejskie ręce masz do nich :)
OdpowiedzUsuńChusta przepiękna...a w taki domku "do góry nogami" spacerowałam, wrażenia niesamowite
OdpowiedzUsuńKilka lat temu byłam w Szymbarku. Chusta świetna:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli to lenistwo stworzyło tę urokliwą mgieł ke, to chciałabym mieć takiego lenia.Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńSzal śliczny jak koronki:))))Pozdrawiam i zdrowia życzę:)))
OdpowiedzUsuńCudny szal!
OdpowiedzUsuńLen estoński powiadasz? Ja nie znaju takiego czegoś, a to takie piękne! Uruchamiam google;)
OdpowiedzUsuńpoprawiłam-litewski-wysłałam ci maila:))
Usuńi nawet śnieg na zdjęciach widzę - a u nas w górach nie ma po nim ani śladu ...
OdpowiedzUsuńSzymbark - najdłuższa deska na świecie :)
OdpowiedzUsuńSzal cudowny - lawendowa mgiełka! Och, jak chciałabym umieć się tak lenić jak Ty :P
Szybko wracaj Qrko do zdrowia!
Szymbark, mam ok. 100km i aż wstyd,że jeszcze tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńSzal bardzo Śliczny.
pozdrawiam cieplutko
Lubię Kaszuby. Szal niesamowity jak mgiełka aż wierzyć sie nie chce ze to len ?
OdpowiedzUsuńNa południowym zachodzie pokażę Wam ciekawostki. Przyjeżdżajcie. Pajęczyna piękna i ten kolor.... :)
OdpowiedzUsuńWitaj Qrko! Szal prześliczny.. Dużo zdrówka i pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego domku do góry nogami nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńZ lenistwem to i ja walczę, ale na kolorowo. Twój pajęczy szal prześliczny.
Zdrówka życzę :)
Ciekawe to 100 gram lenistwa:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny szal . Widać wyprawa się udała bo ciekawe miejsca pokazujesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Szymbark. Nigdy nie byłam w zimie a to idealna pora żeby zdać sobie sprawę jak wyglądał transport na Syberię i dom Sybiraka właśnie :)
OdpowiedzUsuńSzal jak mgiełka, zachwycający
Ach te Twoje szale-mgiełki! Eteryczne i boskie!
OdpowiedzUsuńKurko, moja chusta od Ciebie jest niezastąpiona, uwielbiam ją, ale ten szal ... Dech zapiera ta pajęczynka! :)
OdpowiedzUsuńSzal delikatny jak pajęczyna. Aż bałabym się go dotknąć :)
OdpowiedzUsuńPiękny szal! Delikatny i romantyczny w swojej lekkości :)
OdpowiedzUsuńKaszuby od dawna na mojej liście miejsc do zobaczenia!
no proszę tak blisko mnie byliście;)
OdpowiedzUsuńW takim odwróconym domku moja Natalka szalała nad morzem, ja sobie odmówiłam tej atrakcji, bo mam słabą głowę ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny szal, jak poranna rosa. Taki delikatny, zwiewny. Do domku na pewno nie weszłabym, bo na pewno oszalałabym. Od wielu lat żadnej karuzeli, wysokości i itp. Pozdrawiam cieplutko Kaśka.
OdpowiedzUsuńCudowna pajęczynka lniana :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje chusty niczym pajęczyny, piękne, zwiewne, delikatne! Zdrówka życzę i przesyłam dużo dobrej energii! Uściski!
OdpowiedzUsuńOj te Twoje szale,ledwo muśnięte,delikatne,zwiewne...
OdpowiedzUsuńCudowny jest ten szal, oczu nie mogę od niego oderwać.. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmnie też czas pędzi. Styczeń śmignął. Teraz luty... Dobrze że udało Ci się wyrwać na wycieczkę. Mam nadzieję że ze zdrowiem już ok. Pozdrowienia z Przytulnego.
OdpowiedzUsuńNumerek dotarł. Jest aquratny :) Niezwłocznie został przylepiony do drzwi. Wygląda bosko.
OdpowiedzUsuńPoleniuchować też trzeba :)
OdpowiedzUsuń