Moja słodka Pińdzia:)
Ale w poniedziałek (28.12) została zapakowana do transporterka ..
Została poddana kastracji...jestem już spokojna-ponieważ jak wszystkie nasze koty jest kotem wychodzącym..."domnym-bezdomnym"...a wczoraj, jak się okazało jestem akuratnie już trzy lata oficjalną "KOCIĄ MAMĄ Z PAPIERAMI-KLK!!
Tośka dochodziła do siebie aż trzy dni...
Mój słodki ,zielony brzuszek:)
Ale wszystko jest już dobrze...szaleje i wariuje jak mały furiat!!
Nacięte uszko-to znak kastracji:((
Reszta panów czeka w wielkim skupieniu na ocieplenie-jest -15 za oknem..brrr
Moja kociczka też jest po kastracji, kot jeszcze nie, też się przymierzę jak będzie ciepło
OdpowiedzUsuńCiepełka w dochodzeniu do siebie :-)
Cute cats!
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłaś, chociaż wiem, że widok kotki dochodzącej do siebie po zabiegu jest bardzo przykry to jest to właściwa decyzja gdy kot wychodzi na zewnątrz. My przegapiliśmy właściwy moment, wciąż nam się wydawała, że Luna jest za młoda i niestety (albo stety, bo to też cudowne doświadczenie) mieliśmy przez kilka tygodni w domu kocie przedszkole. Nie jest łatwo znaleźć potem dom takiej gromadce. Dlatego, gdy tylko Luna skończyła karmienie a dzieciaki poszły w świat zawieźliśmy ją na zabieg.
OdpowiedzUsuńUrocze te Twoje koty i niezwykle fotogeniczne.
Pozdrawiam.
Serduszko na pierwszym zdjęciu :))) jest stanowczo za małe żeby wskazać twoje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQrko:))jak ja Ci zazdroszczę tej kociej gromady:))Franuś odszedł od nas i zostawił pustkę ogromną.Urabiam mojego M żebyśmy wzięli następnego kotka,ale on nie chce się zgodzić bo widział ile mnie zdrowia kosztowała choroba i śmierć Franka.I ja wylądowałam u lekarza ze sobą a on boi się o mnie ,więc nie chce się zgodzić,a poza tym wydaje mi się że takiego kota jakim był Franuś już nie znajdę:)))
OdpowiedzUsuńŚlicznoty,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Noworocznie, wszystkiego dobrego
Marta
Prawdziwa kocia mama z Ciebie Qrko:) Pozdrawiam................... kryska ♥
OdpowiedzUsuńWspaniałe te Twoje kocie dzieci :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia na Nowy Rok!
Ja mam, jak zapewne wiesz, cztery koty od lata...Mama z trójką kociąt mi się trafiła, co było zrobić...Wzięłam...teraz szaleją po domu jak stado koni...
OdpowiedzUsuńDwie kotki są na razie na pierwszych tabletkach, wiosną też będę przeżywać to, co TY, Beatko ze swoją ...:(
Pozdrawiam noworocznie:)
M.Arta
Widać ,że kochasz i dbasz o swoje kociaki, uważam ,że kastracja to bardzo dobra decyzja,
OdpowiedzUsuńjest przecież tyle niechcianych kotów na ulicach w schroniskach.
Pozdrawiam bardzo gorąco rozsądną kocią mamę :)
Ma fajne imię- Pindzia, bardzo mi się podoba:) Czy wszystkie kastratki mają nacinane uszko? Dobrze byłoby wiedzieć.
OdpowiedzUsuńTylko te "odławiane" i kastrowane przez schronisko...wolno-chodzące....to znak dla lekarza ,że nie trzeba ich ponownie operować:))
UsuńMoje koty też były kastrowane, ale to już było tak dawno temu. Choć po dziś dzień pamiętam jej pijany krok i szorowanie brzuchem po podłodze. Ale potem było i jest do teraz dobrze. Cóż, tak jest bardziej odpowiedzialnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w Nowym Roku
Ewa :)
Jejku,jaka ona śliczna!!!Ja swojego kociaka nie puszczam na razie na dwór,bo boję się o niego,zbyt zimno jest na takiego domowego kociaka.
OdpowiedzUsuńJa pytam jak Mnemo - co z tymi uszami?
OdpowiedzUsuńja jak mam możliwość to udomawiam na tyle ile się da bezdomne kociołki i je kastruję-mam od miasta "status" karmicielki bezdomnych kotów...i to schronisko mi je kastruje-stąd znak,że są już wykastrowane-te moje kociaki-to zakładowe łaziki-które mają u mnie swój dom:))
UsuńMasz bardzo piekne koty! Mala jest cudowna, fajne, ze juz sie czuje dobrze :) Milych dni! Jola
OdpowiedzUsuńCudne siersciuszki a Pindzia rosnie jak na drozdzach:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńTwoje koty są rewelacyjne, miło popatrzeć. Dobrze, że Tośka już doszła do siebie, to najważniejsze ...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w tym 2016 roku !!!
Pozdrawiam serdecznie :-)
prawdziwa kocia mama z ciebie :)
OdpowiedzUsuńSuper banda :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Kociaro :) dawno mnie tu nie było ale widzę że Ci miłość do kotów nie przeszła he he.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, więcej powinno być takich świadomych osób kochających koty zdrową, odpowiedzialną miłością.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na ten Nowy Rok 2016
Dzielny słodziak. Cudowne są :)
OdpowiedzUsuńTosia przesłodka! Chłopaki zresztą również:) Pozdrowienia serdeczne Qrko,fajnie,że są takie Mamy dla Kyciaków:)
OdpowiedzUsuńDzielna kicia ! A panowie, pełne skupienie na pyszczkach :)
OdpowiedzUsuńO jakie słodkości!!! Dobrze, że ma już to za sobą ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Piękna lampa na ostatnim zdjęciu :) Pozdrawiam
Masz wielkie i bardzo dobre serce Qrko :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze na Nowy Rok!
Jestem z Ciebie dumna Kocia Mamo o wielkim serduchu! ❤❤❤ Po pierwsze dlatego, że dajesz dom tylu futrzakom, po drugie dlatego, że propagujesz takie akcje w świecie! Ściskam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)
OdpowiedzUsuńAle im tam dobrze u Ciebie :) Też bym się tak nad kaloryferem rozciągnęła ;)
OdpowiedzUsuńPięknie :-)
OdpowiedzUsuńOdpowiedzialna kocia mama z Ciebie :-)