środa, 6 stycznia 2016

To już trzy lata??

             Ponad tydzień temu Tosia leżała sobie jeszcze niewinnie -nie wiedząc co ją czeka....
 
Moja słodka Pińdzia:)
Ale w poniedziałek (28.12) została zapakowana do transporterka ..
Została poddana kastracji...jestem już spokojna-ponieważ jak wszystkie nasze koty jest kotem wychodzącym..."domnym-bezdomnym"...a wczoraj, jak się okazało jestem akuratnie już trzy lata oficjalną "KOCIĄ MAMĄ Z PAPIERAMI-KLK!!
Tośka dochodziła do siebie aż trzy dni...
 Mój słodki ,zielony brzuszek:)
Ale wszystko jest już dobrze...szaleje i wariuje jak mały furiat!!
Nacięte uszko-to znak kastracji:((
Reszta panów czeka w  wielkim skupieniu na ocieplenie-jest -15 za oknem..brrr


31 komentarzy:

  1. Moja kociczka też jest po kastracji, kot jeszcze nie, też się przymierzę jak będzie ciepło
    Ciepełka w dochodzeniu do siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze zrobiłaś, chociaż wiem, że widok kotki dochodzącej do siebie po zabiegu jest bardzo przykry to jest to właściwa decyzja gdy kot wychodzi na zewnątrz. My przegapiliśmy właściwy moment, wciąż nam się wydawała, że Luna jest za młoda i niestety (albo stety, bo to też cudowne doświadczenie) mieliśmy przez kilka tygodni w domu kocie przedszkole. Nie jest łatwo znaleźć potem dom takiej gromadce. Dlatego, gdy tylko Luna skończyła karmienie a dzieciaki poszły w świat zawieźliśmy ją na zabieg.
    Urocze te Twoje koty i niezwykle fotogeniczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serduszko na pierwszym zdjęciu :))) jest stanowczo za małe żeby wskazać twoje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Qrko:))jak ja Ci zazdroszczę tej kociej gromady:))Franuś odszedł od nas i zostawił pustkę ogromną.Urabiam mojego M żebyśmy wzięli następnego kotka,ale on nie chce się zgodzić bo widział ile mnie zdrowia kosztowała choroba i śmierć Franka.I ja wylądowałam u lekarza ze sobą a on boi się o mnie ,więc nie chce się zgodzić,a poza tym wydaje mi się że takiego kota jakim był Franuś już nie znajdę:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślicznoty,
    pozdrawiam Noworocznie, wszystkiego dobrego
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawdziwa kocia mama z Ciebie Qrko:) Pozdrawiam................... kryska ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe te Twoje kocie dzieci :)
    Najlepsze życzenia na Nowy Rok!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam, jak zapewne wiesz, cztery koty od lata...Mama z trójką kociąt mi się trafiła, co było zrobić...Wzięłam...teraz szaleją po domu jak stado koni...
    Dwie kotki są na razie na pierwszych tabletkach, wiosną też będę przeżywać to, co TY, Beatko ze swoją ...:(
    Pozdrawiam noworocznie:)
    M.Arta

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać ,że kochasz i dbasz o swoje kociaki, uważam ,że kastracja to bardzo dobra decyzja,
    jest przecież tyle niechcianych kotów na ulicach w schroniskach.
    Pozdrawiam bardzo gorąco rozsądną kocią mamę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ma fajne imię- Pindzia, bardzo mi się podoba:) Czy wszystkie kastratki mają nacinane uszko? Dobrze byłoby wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko te "odławiane" i kastrowane przez schronisko...wolno-chodzące....to znak dla lekarza ,że nie trzeba ich ponownie operować:))

      Usuń
  11. Moje koty też były kastrowane, ale to już było tak dawno temu. Choć po dziś dzień pamiętam jej pijany krok i szorowanie brzuchem po podłodze. Ale potem było i jest do teraz dobrze. Cóż, tak jest bardziej odpowiedzialnie.
    Pozdrawiam w Nowym Roku
    Ewa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku,jaka ona śliczna!!!Ja swojego kociaka nie puszczam na razie na dwór,bo boję się o niego,zbyt zimno jest na takiego domowego kociaka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja pytam jak Mnemo - co z tymi uszami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jak mam możliwość to udomawiam na tyle ile się da bezdomne kociołki i je kastruję-mam od miasta "status" karmicielki bezdomnych kotów...i to schronisko mi je kastruje-stąd znak,że są już wykastrowane-te moje kociaki-to zakładowe łaziki-które mają u mnie swój dom:))

      Usuń
  14. Masz bardzo piekne koty! Mala jest cudowna, fajne, ze juz sie czuje dobrze :) Milych dni! Jola

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudne siersciuszki a Pindzia rosnie jak na drozdzach:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje koty są rewelacyjne, miło popatrzeć. Dobrze, że Tośka już doszła do siebie, to najważniejsze ...
    Wszystkiego najlepszego w tym 2016 roku !!!
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. prawdziwa kocia mama z ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Kociaro :) dawno mnie tu nie było ale widzę że Ci miłość do kotów nie przeszła he he.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pozdrawiam, więcej powinno być takich świadomych osób kochających koty zdrową, odpowiedzialną miłością.
    Wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok 2016

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzielny słodziak. Cudowne są :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tosia przesłodka! Chłopaki zresztą również:) Pozdrowienia serdeczne Qrko,fajnie,że są takie Mamy dla Kyciaków:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzielna kicia ! A panowie, pełne skupienie na pyszczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  23. O jakie słodkości!!! Dobrze, że ma już to za sobą ;)

    P.S. Piękna lampa na ostatnim zdjęciu :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz wielkie i bardzo dobre serce Qrko :)
    Wszystkiego co najlepsze na Nowy Rok!

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem z Ciebie dumna Kocia Mamo o wielkim serduchu! ❤❤❤ Po pierwsze dlatego, że dajesz dom tylu futrzakom, po drugie dlatego, że propagujesz takie akcje w świecie! Ściskam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale im tam dobrze u Ciebie :) Też bym się tak nad kaloryferem rozciągnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Pięknie :-)
    Odpowiedzialna kocia mama z Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń

♥♥♥✿DZIĘKUJĘ✿♥♥♥