piątek, 25 marca 2011

Nowalijki rozdaję!!!!

 Tak jak obiecałam .Dziś nadeszła chwila,aby akuratnie oficjalnie przywitać się ze wszystkimi , którzy mają niewymuszoną ochotę gościć w moich blogowych progach:)...
Ponieważ nastała już długo oczekiwana wiosna,chcę podarować Wam powitalno-wiosenną nowalijkę.
Składa się z dwóch części, wiosennego woreczka:

oraz wiosennego organizera -na domowe przydasie: wstążki,tasiemki,świece,...jak kto zechce:


Aplikacja jest wykonana metodą dekupażu na tkaninie.


Zasady jak zawsze:
-komentarz pod tym postem
-osoby nie posiadające bloga-proszę o adres
-osoby posiadające bloga poproszę o umieszczenie wiadomości u siebie na pasku bocznym i podlinkowanie tego zdjęcia poniżej-z informacją o nowalijce-:

-Losowanie 15 maja wieczorem...(ponieważ jest to nasz dzień przyjaźni z Magrytką -,który spędzę bardzo przyjemnie...jak co roku:)

Wówczas wylosuję 3 osoby!!
-pierwsza dostanie woreczek
-druga organizer
-trzecią osobę wyłonię wśród obserwatorów(-,którzy wyrażą chęć zabawy) i to będzie nowalijka-niespodzianka!!
Zawsze bardzo miło bawiłam  się uczestnicząc w waszych candy. Mam nadzieję,że to samo będziecie i Wy mogły powiedzieć o sobie:)
ZAPRASZAM!!!

środa, 23 marca 2011

Zaległości...

Dostałam dzis wyróżnienie od Marzycielki

Jestem zobowiązana przekazać je 7 osobom oraz powiedziec o sobie 7 rzeczy.A ponieważ ostatnio Kasia zaprosiła mnie do zabawy -10 tajemnic ,to nic innego jak tylko mogę  akuratnie upiec 2 pieczenie na jednym ogniu!! Jednym słowem zapraszam do zabawy i wyróżniam:

  *Joasię z Mglistego Snu
  *Mirelkę ze Źródełka Marzeń
  *Mikę z Zachwytu nad pięknem
  * Maję  z Tymczasem
  * Agę z Oazy
  * Lambi z Domija
  * Dysiaka z Dysiakowa
1.To nie lubiE za dużo mówić o sobie..w sumie to pod tym względem raczej beton jestem...
2.Moja przyjaciólka ma ze mna trzy światy,gdyż nie jestem zbyt wylewna w okazywaniu uczuć..chyba mnie w dzieciństwie nie przytulali
3.Uwielbiam sie śmiac i nieskromnie powiem ,że mam naprawdę bardzo duże poczucie humoru,które pomaga mi w trudnych sytuacjach
4.Potrafię też śmiać się z samej siebie...i to czasem do łez
5.Jestem wzrostu sziedzącego psa,jak to mawia moja psiapsiółka...ale zawsze bronię się ,że duże kobiety są do roboty a małe do kochania...
6.Jestem nadpobudliwa ruchowo-patrz poprzedni post
7...a co za tym idzie nie potrafię siedzieć i nic nie robić....stąd dziesiątki haftów xxx..tak odpoczywam
8.Ostatnio przypomniałam sobie o istnieniu biblioteki i znów czytam pasjami....ale mniej wyszywam...czas
9.Mam bzika...myję okolo 10-15 razy dziennie podłogę.....zaczynam rano w koszuli nocnej.....kończę dzień myjąc podłogę....potrafię przyjść też do mojej przyjaciólki.....i zacząć myć jej podłogę...a to znaczy ,że czuję sie u niej jak u siebie:)
10.Lubię ludzi ale nie cierpię tłumów....a zwłaszcza ich zapachu...hihi..np.latem w autobusie!!!!

Swego czasu ,kiedy nie mialam jeszcze bloga wygrałam u  Ani. candy Dziś mogę się już pochwalić co dostałam:.

Aniu jeszcze raz bardzo Ci dziękuję,zwłaszcza,że cukiereczki kolorystycznie wpisały sie w pokój gościnny...
Do pokoju tego uszyłam trochę wczesniej też roletę...

Piękny prezent dostałam tez kiedyś od Miki :

Flicową broszke-dziekuję!!!

Ostatnio maszyna  do szycia odmówiła mi współpracy...ale sie poprawiła!!..a co za tym idzie do końca tygodnia zaproszę Was na powitalno-wiosenną nowalijkę...taka nazwa bardziej mi się podoba niż Candy!!
 Miłego odpoczynku!!Dziekuję bardzo wszystkim  za odwiedziny komentarze:)

poniedziałek, 21 marca 2011

Lepszy koniec sprawy,niż początek...

..A co za tym idzie lepszy koniec tygodnia ,niż ....wtorek:) Dlaczego? Właśnie wróciłam urobiona po pachy z ogrodu

...ale za to wszystkie wiosenne porządki porobione-łatwo nie było..No i tak oglądam sobie te moje kończyny dolne i nadziwić się nie mogę....,że takie piękne?Ooooo ,co to, to nie!!Raczej dziwi mnie akuratnie to , iż na tak niewielkiej powierzchni można tyle siniaków zmieścić!!
A to było tak......
Niestety również i w tym roku w moim oczku nie przeżyły ryby.Lód jeszcze we wtorek był dość gruby i czekałam ,kiedy będę mogła wyłowić kolejne dwa obumarłe okazy spod lodu...Postanowiłam porządnie tupnąć nogą-aby lód się skruszył...no i tupnęłam...a jakże!!!!Z impetem w głąb.Wpadłam do tej lodowatej wody po szyję!!!Ale żenada!!! Szybciej wyskoczyłam,niz wpadłam do środka!!!Dobrze ,ze nie rąbnęłam głową o kamienny brzeg...bo chyba do dziś bym tam brzuchem do góry pływała.....a na pamiątkę zostało mi kilkanaście siniaków, i to jakich!!
.........................................................
   Wyciągając ostatnio, kolejne kartony z piwnicy -porządki poremontowe- natknęłam się na te drobiazgi :
Długo się nie zastanawiając,poszły w ruch pędzle,farby,papier ścierny i włala:

Powstała tablica:
 Ostatecznie zawisła w przedpokoju (wiatrołapie).I tu służy do zapisów domowych :

..............................................................
Pisałam ostatnio,ze kocham świeczki,a co za tym idzie świeczniki wszelakie...te kupiłyśmy sobie z moja przyjaciólką w KDC:

I tym wiosennym akcentem kończąc ,życzę miłego popołudnia!!
A oto ,co u mnie już w trawie piszczy:

czwartek, 17 marca 2011

Piromanką być...

  Zawsze marzył mi się kominek...  no cóż,chyba nie jestem odosobniona . A ta ściana wg mnie była do tego wymarzona!!
  ...ale niestety, dom jest akuratnie stary i nie aż tak duży, aby można było niezbyt dużym nakładem postawić kolejny komin,aby takowe ustrojstwo jak kominek uczynić..:(
 Ale przecież jak się kobitka uprze...Dowiedziałam się ,że istnieją tzw.bio-kominki.Urodziwe toto nie jest,jednak można mieć w domu prawdziwy ogień,bez instalacji kominowej!!!Co prawda minęło już od pomysłu sporo czasu ,a kominka nadal niet-ale przygotowania wszelakie ruszyły.:)

Wykorzystaliśmy cegłę z rozbiórki ścian wewnątrz domu...-pocięta na plastry, stareńka,pamiętająca jeszcze czasy przedwojenne...vintage jak nic..hihihi

potem doszła belka...

...która na koniec została pobejcowana,jak zresztą wszystkie belki przy sufitowe,które też mi się marzyły-a po wyprowadzce z naszego mieszkanka na poddaszu bardzo mi ich brakowało...
A dziś "przyszly "kominek służy mi za półkę na wszelakie świeczuchy,które kocham miłością wielką..
..................................

Przy świetle świeczek mogę siedzieć całymi godzinami..gdyby tylko czas na to pozwalał...tak po prawdzie ,to bardzo rzadko palę górne światło..lubię przydymione,nastrojowe światło lampek,które jeszcze dodatkowo uwypuklają strukturę ścian...skromność tylko nie pozwala mi wspomnieć,że sama kładłam tynki..hihihi..
A może ktoś z was ma taki bio-kominek?..Ciekawa jestem opinii na ich temat....  
Spokojnej nocy , bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze:)...a sama idę na swą grzędę...bom Qrcze zmęczona okrutnie...

poniedziałek, 14 marca 2011

Jutro- to będzie-futro!!!!

No właśnie!!Tak zawsze mówiła moja babcia jak się niecierpliwiła naszą opieszałością...Miałam już dawno się pochwalić prezentami!!
  Bo ja przecież akuratnie wygrałam, -i to nagrodę główną u Lewkonii  :)!!

  Ponieważ konkurs dotyczył wiedzy o Andaluzji-stąd przewodnik po tej cudownej krainie....przy jego lekturze można tylko nabrać ochoty na organizowanie pięknego i egzotycznego urlopu!
 Zawieszka od razu powędrowała do hiacynta-tworząc zgrany duet:
  Ale moje serce bez dwóch zdań, podbiła ta cudna ptaszyna:
 Lewkoniu bardzo Ci dziękuje za te piękne prezenty!!

 Ponieważ do wczoraj SZPUNK mnie nie opuszczał...zostawiłam go niestety wczoraj w ogrodzie...to w piątek uszyłam sobie roletę:
...kupiłam w lumpeksie białe ,bawełniane prześcieradło-"zafarbowałam" je moją ulubioną earl-grey(ką)-aby nie biło swą bielą po oczach i doszyłam koronkę bawełnianą....

   A na koniec moje ukochane buciki-prezent sprzed lat od mojej  Magrytki ...zawsze czekają na otwarcie sezonu tarasowego i bratki....czyli nie mam innego wyjścia, jak wziąć się za  jego sprzątanie...ale co zrobić z zakwasami po wczorajszej orce?
ps.musi iść wiosna,ponieważ dopiero po10 godzinach zauważyłam,że opublikowałam posta bez zdjęcia buciorków...

  Miłego dnia i bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzinki:)

środa, 9 marca 2011

Szuflada......

Postanowiłam zgłosić  w SZUFLADZIE  na wyzwanie#19 .To moja praca:
 Nie wiem czy moja praca odpowiada kryteriom tej zabawy...Tytuł wyzwania:"Home sweet home".A ponieważ jestem akuratnie wielka miłośniczką haftu xxx,więc moja praca nie mogła nie mogła być wykonana inna techniką:) co prawda wyszyłam ten domek " nie wczoraj"-ale nigdy go jeszcze nie pokazywałam....             
                                                                                                                                                                                              Zgłosiłam się także na WYMIANKĘ z motywem ptasim -może dopisze mi szczęście i zostanę     wylosowana?                                                                                                                                        
                                                                                                                                                                       Dostałam dzisiaj tzw.SZPUNKU (jak mawiała moja babcia,gdy za mocno jako dziecię się uruchomiałam)...czyli robota paliła mi się w łapkach.W tle leciał Kenny G.a ja umyłam w salonie okna -uwielbiam myć okna- wymiotłam zimowe kurze, zafundowałam kwiatom prysznic, wyszorowałam podłogi-a jutro ciąg dalszy!!:) Badylki przytachane z ogrodu zaczynają kwitnąć i się zielenić ........ no WIOSNA panie sierżancie!!!!                                                                                                                                   
A jutro pokażę -jakie cudności przysłała mi Lewkonia,u której wygrałam nagrodę główną w konkursie!!

wtorek, 1 marca 2011

Poduszki...

    Sprawiłam sobie takie oto poduszki:
 Myślę,że wiele z nas zna ANIĘ-Penelopis .Nie tak dawno -również i ja skorzystałam z jej nieprzebranego
zbioru wzorów!..
    Mam akuratnie dwie takie same kanapy...jedna ,że się tak wyrażę należy do mnie,druga do mężusia...dlatego mam nadzieję,że Ania -zdolna bestyjeczka-zaprojektuje kiedyś wzór z mężczyzną.Wówczas poduszkami będę mogła zaznaczyć nasze tereny..hihihi..
    Co nie zmienia faktu,że Bury,nic sobie nie robi z podziału damsko-męskiego i bez przerwy rozwala się wprost... na mojej kanapie!!Jedynie na jego usprawiedliwienie mogę powiedzieć to ,iż od grudnia to tak po prawdzie nie jest już 100% mężczyzną.....ale czy to go usprawiedliwia aby okazywać brak szacunku dla mojej ciężkiej pracy?
Jeśli jeszcze nie byłyście u Ani to zachęcam!!Ja mam ochotę w najbliższym czasie wyszyć jeszcze klatkę i gorsecik..a wy? Co wybierzecie?Może inną damę...a może koronę?
 Przy okazji chciałabym was zaprosić do mojej przyjaciółki,która także rozpoczęła przygodę z blogowaniem..a znajdziecie ją tutaj
 Niestety,w tym miesiącu tak bardzo dorwałam się do internetu,że wykorzystałam swój limit i do 09-go nie mam możliwości zostawiać u was komentarzy ,ani za bardzo was "podglądać"....
                                   W takim razie do miłego....