środa, 20 czerwca 2012

Koziołek Matołek...

   W tym roku ,mimo zapewnień,że już newer....znów zaplątałam się  wakacyjnie w "piramidalny " kraj... Tym razem skusiła mnie możliwość odbycia m.in.wycieczki  do Jerozolimy i Betlejem.
Ponieważ bardzo bliska memu sercu jest historia biblijna...długo się nie zastanawiałam. No i to był błąd!!! Trzeba się zastanawiać,trzeba myśleć:))) Czy żałuję? Ależ nie!!
Jednak jeśli chciałam tam szukać historii prawdziwej...to powinnam sobie darować!!
 Zwyczajnie ..jak ten Koziołek...szukał ,szukał...a źródło pod nosem:))... Jeśli chciałam prawdy należało zrobić to co zawsze:) Otworzyć Pismo Św. i poczytać:)
Jeszcze w  Jerozolimie można poczuć powiew historii..zobaczyć miejsca,w któryś kiedyś mógł być Jezus... choć i tu widać,że niewiele to miejsce ma wspólnego z czasami biblijnymi...
 Mimo to dużo mi dało obserwowanie ludzi -jak w amoku dotknięcia jakieś miejsca tracą ..no właśnie co?..chyba jednak trzeźwość umysłu...ludzi,którzy śmieją się z naiwności prawosławnych...a potem w Betlejem robią to samo....i uważają to za rzecz piękną i świętą...To co dla mnie było godne zastanowienia-np.jednym miejscem zawiadują dwa kościoły-Katolicki i Prawosławny
....aby się nie pozabijali.(a dochodzi tam do kłótni i czasem rękoczynów)-to klucz od Bazyliki ma rodzina muzułmańska!! Porażka!!!...a ludziska się śmieją i cieszą ,że dobry pomysł:))
Nie chciałabym nikogo urazić...ale w pewnym momencie pomyślałam sobie co ja tam robię????Czego się spodziewałam??
  Nawet okazało się ,że już nie trzeba -jeśli ktoś miał taki zamiar udać się z pielgrzymką do ściany płaczu
Dlaczego?Można przysyłać faksy z modlitwą...jest wyznaczona osoba ,która każdego dnia te faksy zanosi i wtyka w szczeliny:))a wieczorem są one z całą resztą próśb wyjmowane. To akuratnie-przepraszam,ale rozbawiło mnie najbardziej!!
...............................................********************............................................
  Mogliśmy przy okazji popływać też w Morzu Martwym....tu mój małżowinek:
 Wrażenia niezapomniane:)) Przy zerowych umiejętnościach pływackich każdy unosi się na powierzchni..a na głębokości robi za spławik)) Skóra po wyjściu z wody jak nasmarowana oliwką!!!
....................................................********************...................................................
Przyjaciółka się ze mnie śmiała,że nawet w Egipcie jestem Wiolettą  Villas ...tu koty chude jak deseczki-chociaż ten wyjątkowo gruby...w mych tłustych łapkach..hmmm i nie tylko:)))-miziany przez męża:)))
A w domu??Trawa po kolana-skoszona już wczoraj zanim rozpakowałam walizki:))..chwaściory-giganty...a dziś delikatny deszczyk:)) ale za nim tęskniłam:))),,,no cóż Polska to piękny ,zielony kraj-choć w piłkę grać nie potrafią..hihihih!!