poniedziałek, 22 października 2012

Rysiek -poliglota?

  Czasem mam taki dzień ,że biegam jak kot z pęcherzem....tak było w środę...i jeszcze uciekł mi autobus...a musiałam w ciągu 25minut znaleźć się w zupełnie innej części miasta-dystans ponad 2km:(.. Moje krótkie nóżki jednak potrafią nieźle przebierać...także zdążyłam....po dwóch godzinach...dalej biegiem.....ale przechodząc zdyszana obok lumpka coś mnie tchnęło....
Jak ją zobaczyłam- zaczęłam się sama do siebie śmiać:)) Ten napis jakby akuratnie speszyl for mi...i jeszcze w moim ukochanym kolorze:)) ...Zgarnąwszy dodatkowo koronkowy,biały obrus...poszłam równie szybkim -ale jakże lekkim krokiem  do domu:
 Przed chwilą....dostrzegł ją Rysiek..
          Popatrzył,poczytał,podumał..
 
wrzucił dane na "twardy dysk"...
i...zastosował się:))
 Czyżby był kocim poliglotą?...A może ma jakiegoś przodka wśród kotów angielskich?..
Jakby nie było...dalece wziął sobie to serca.....i zasnął;
 
Chyba czas uczyć się języków bo wówczas życie o wiele przyjemniejsze:))