niedziela, 22 marca 2015

Cztery na 4....

  Dlaczego cztery?Ponieważ w zeszłym roku cztery razy zostałam obdarowana
...przez Kasię,
 Justynkę....ooo i to już dawno!!!
a także przez Małgosię
Prawie rok temu przez Monikę....
a o  żadnej z tych wygranych jeszcze nie wspomniałam
....no i akuratnie cztery lata istnieję w blogowym świecie:))
Dlatego chyba czas był już najwyższy podziękować wam za tyle miłych słów, obecność,dopingowanie w tworzeniu nowych rzeczy:
 
Zestaw czterech rożnych rodzajów szyldów trafi do jednej osoby:))
zasady jak zawsze-banerek na blogu i komentarz pod postem-zapraszam:))

sobota, 14 marca 2015

Sobotnie rozmyślania


    Właśnie wróciłam do domu...sobota to dla mnie bardzo intensywny dzień.....nie poświęcam go na sprzątanie...bo nie mam na to czasu. U mnie taki gospodarczy dzień to raczej piątek..albo poniedziałek..zależy od planów :))
   Wczoraj udało mi się zrobić wstępne porządki na tarasie... pomyłam wszystko, wyszorowałam...
powsadzałam w skrzynki bratki-kotu też się dostało....Teraz tylko czekać na ciepełko:))
Choć cały czas zastanawiam się jak ja z tą nogą(prawą) będę kopać w ogrodzie???
  A co tam...nauczę się lewą:))) Warto mieć niestawienie jak Ewa-właścicielka tych szyldów-nigdy nie jest za późno na zmiany i walkę o szczęście:)
**********************************************************************************************************************
  Poza tym postanowiłam zbierać punkty w Lidlu-aby stać się szczęśliwą posiadaczką książki...sama uzbierałam dopiero jedną naklejkę...ale książkę dostałam od przyjaciółki...
Jestem nią oczarowana:))) Piękne zdjęcia..i te przepisy....czytam,oglądam i ślina mi cieknie!!
 Na drugim planie występuje mały kocyk, w cudnych kolorkach-ostatni nabytek z lumpka za 3zł...wpasował sie w moje podkładki-zrobione jeszcze pod koniec roku.
Na zdjęcie załapał się też kolejny dywanik sznurkowy-a właściwie dywan-ma średnicę około 150cm
 To idę kończyć cukierasy-a ponieważ chyba najbardziej rozpoznawalne są moje szyldy-to taki mały -akuratny-zestaw szyldów będzie do przygarnięcia:)

środa, 11 marca 2015

Wasza senność...

        Moim kotom pozwalam na wiele...ale nie mają prawa chodzić po szafkach kuchennych...ani włazić na stoły
Ale one mają to akuratnie w głębokim poszanowaniu:)
 
A w taką senną pogodę to faktycznie każde miejsce do drzemki dobre.... mi oczy dziś kleją się od południa... Mimo,że na zewnątrz właśnie wyjrzało słoneczko....
Mam wrażenie ,że zaraz zasnę... Dziś oblałabym egzamin z ostrości widzenia:)
zarówno na tablicy nr 1,którą już pokazywałam(dla Sylwii)
Ale i na tablicy nr 2-dla Lucynki
 
Nie pomogłaby też tablica nr3-dla Beatki-klik ,która się na nią naczekałaaaa


Mam jeszcze sporo szyldów do pokazania....prezentów,które dostałam...i wysłałam...ale ponieważ 3 tygodnie temu minęło już 4 lata jak tu istnieję w tym budyniowym światku....szykuję też w podziękowaniu za tyle miłych komentarzy -prawie 17tysięcy-mały cukiereczek-ale to następną razą:)) zapraszam:))



niedziela, 8 marca 2015

Odzyskane

   Jakiś czas temu jak pisałam,nie przeniosłam zdjęć na komputer-choć byłam o tym święcie przekonana,że to zrobiłam-i je skasowałam.Myślałam,że bezpowrotnie:( Jednak ,dzięki pomocy Ani znalazłam program komputerowy,który pozwolił mi je odzyskać:))...hihihihihi...a właściwie mojej przyjaciółce-bo ja akuratnie ździebko głąbowata jestem komputerowo:))
  Dlatego mogę pokazać szla-ananasy,który robiłam ostatnio dla Moniki
to szara soprane

 
Jakiś czas temu zrobiłam z tej wełenki ananasy dla siebie-ale wciąż czeka na blokowanie:)

U Paulinki trwa akcja 10 książek w rok....prawdę powiedziawszy to niezbyt dużo....ale jednak wciąż za wiele dla mnóstwa osób ...W tym roku jakoś nie czytam zbyt wiele-czasu trochę brak.
Pierwszą książką w styczniu była jak zawsze moja ukochana Agatha Christie:
W St. Mary Mead mieszka wraz z mężem gwiazda filmowa, Marina Gregg. Wkrótce aktorka urządza przyjęcie.W trakcie zabawy dochodzi do tragedii - zostaje otruta Heather Badcock, mieszkanka St. Mary Mead. Okazuje się, że kobieta rozlała drinka i Marina Gregg oddała jej swojego. Policja podejrzewa, że to aktorka miała być ofiarą, tym bardziej, że pani Badcock nie miała żadnych wrogów. Wkrótce okazuje się, że na przyjęciu przebywało wiele osób, mogących źle życzyć pani Gregg. Wychodzi też na jaw, że aktorka od pewnego czasu dostawała dziwne listy z pogróżkami. Dolly Bantry prosi o pomoc w wyjaśnieniu tajemnicy przyjaciółkę,pannę Marple...

Druga to Małgorzata Kalicińska
 Przyjemne, subtelne, pachnące wsią, naturą, swobodą swoiste dzieło. Książka ta to zbiór felietonów pani Małgosi, które ona sama humorystycznie nazywa "felkami", gdyż, według niej, nie są typowymi felietonami, a raczej pogodnymi opowiastkami wziętymi z życia, o zabarwieniu felietonu. Opowiastki stanowią nektar dla duszy, można się pośmiać, pokiwać głową z politowaniem, zamyślić, pomarzyć, przeanalizować pewne sprawy, z którymi borykamy się każdego dnia. Ponadto można się pooblizywać i popróbować swoich sił kulinarnych, gdyż każdy "felek" kończy przepis na coś pysznego - od słynnej zupy pomidorowej pana Mariana, sąsiada i przyjaciela autorki, po jabłuszka nadziane żurawinką i pyszną kolację dla dwojga. Przepisy podane są w tak uroczej formie, jakby i je dało się kosztować! Chce się czytać, pitrasić, uśmiechać, chce się żyć po prostu.(cyt.:Joanna Laprus-Mikulska)

Trzecią pozycja też była Agatha Christie-teraz czyta ją mój mąż-zaraziłam go miłością do królowej kryminału:)
Młody policjant, Luke Fitzwilliam kończy służbę i po dłuższym okresie nieobecności wraca do Anglii. Jednak już pierwszego dnia w rodzimym kraju, podczas przejażdżki pociągiem, zostaje przypadkiem uwikłany w tajemniczą sprawę. Spotkana w przedziale starsza kobieta z zapałem opowiada młodemu człowiekowi o serii morderstw w swoim miasteczku, którymi zamierza zainteresować Scotland Yard. Kobieta twierdzi, że morderca jest osobą wyjątkowo przebiegłą i, co daje mu jeszcze większą bezkarność, cieszy się w miasteczku nieposzlakowaną opinią, która oddala od niego wszelkie podejrzenia. Pannie Pinkerton udaje się go jednak rozszyfrować za pomocą dziwnego błysku w oku, którym, jak twierdzi staruszka, obdarza swoje przyszłe ofiary.