środa, 29 stycznia 2014

Kiedy koty sie nudzą...

Jak ten czas leci!!! Zaraz luty...no i dobrze bliżej do wiosny:)) 
Nie wiem jak u was...ale mi ostatnio wciąż zimno...chałupina coś się ochłodziła...trudno utrzymać jakąś sensowna temperaturę...jak dziś dowaliłam do pieca to zaczęło mi akuratnie walić w kominie:))))
Koty nudzą się w domu całą zimę:)) Próbując czasem przechwycić prezenty dla innych,,np.w tym wypadku dla Ystin...i jeszcze pyskują!!

-Kobieto!!! co ty bredzisz?? Jaka wiosna?? Przygotowałem się na jej powitanie...a tu taki Zonk!!!
 -Zawiodłem się na tobie..ty...ty Qro....będę tu leżał na parapecie do wiosny!!!
-Czasem sprawdzę ,czy z oknem nie ma tej...jak to mówiłaś...wiosny..ale wymyśliła!!
-I nie próbuj przypadkiem zabrać mi tej poduszeczki!!Bo nie zawaham się jej użyć!!!..i jak łupnę z bekhenda!!!
-Phiiii...i tak mi się już znudziła!!!i nie wygodna była..i pachniała tak jakoś niewyraźnie:((
-Idź już,nie przeszkadzaj mi spać!!
-hihihi..naiwna..zabrała mi poduszeczkę -to znajdę sobie inną zabawkę...jeszcze tego pożałuje!!
-Cooooooo? tu też nie mogę?...to zabiorę ci Pana!!!
-I będziesz sama spać...błacha cha cha:)

Oj to nie dobrze ,kiedy koty się nudzą:((

piątek, 24 stycznia 2014

Trzy po trzy:)

    Nie wiem kiedy to zleciało....Pamiętam jak przez dłuższy czas zaglądałam do dziewczyn...zachwycona ich pomysłami,kreatywnością... Najpierw jako Ano...potem założyłam konto....a po jakimś roku,półtora  odważyłam się założyć bloga.

   Mam świadomość,że dzięki blogom zmienił się ...a może udoskonalił,ukierunkował mój gust dekoratorski:)))Pokochałam jasne,rozbielone,"poszarzone" wnętrza...
Nauczyłam się mnóstwa nowych rzeczy...wiele moich "wytforków" znalazło nowe domki...mogłam cieszyć się kilka...a może nawet kilkunastokrotnie miłymi prezentami od was:)) no i mam taka cicha nadzieję,że może i ktoś z was czegoś nauczył się ode mnie:))
  19 lutego minie akuratnie 3 lata jak zaczęłam tę przygodę....Postanowiłam więc ubrać Qrzą głowę w trzy Qrze piórka....
i w podziękowaniu podarować wam ten mix moich ulubionych kolorków...bieli i szarości:)
 
czyli chusta Haruni...z szarej elbruli...  To co,są chętni? Mam tylko jedna prośbę,aby w komentarzu wyrazić chęć jej przygarnięcia:))
 
życzę w takim razie miłej zabawy:)


czwartek, 23 stycznia 2014

Każdy ma jakiegoś bzika...

      "...Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,
        a ja w domu mam chomika, kota....."
Chomiki to akuratnie mam dwa!!! Jeden to mój mąż...a drugi to ja!!!!!!
Chomikujemy wiele rzeczy...na szczęście jeszcze jest gdzie....jeszcze:))
 Pomyślałam ,ze skoro mam pokazać pobieloną kolejną bieliźniarkę....to warto byłoby z niej sprzątnąć moje klamoty.Na szczęście wiele ich nie było.
Idealnie wpasowała się w ten kącik:)) Uwielbiam stare bieliźniarki:)
 Mam tylko takie niewyraźne zdjęcie bieliźniarki przed zmianą

 Podobna do TEJ..ale na nóżkach i jest nieduża,wąska i niezbyt głęboka.
Od dawna chciałam odnowiony mebel przeznaczyć na moje chomikowane narzuty i obrusy...
 
Dopiero jak je umieściłam w jednym miejscu...a to jeszcze nie wszystko...zobaczyłam,że sporo już tego nachomikowałam:)
 
Nie wszystkie są robione ręcznie
Są wśród nich także wyroby maszynowe,które skradły moje serce
Są wielgaśne narzuty na łóżko...
 
....ale także małe serwety i  bieżniki,firanki...
Większość z nich z tak zwanej drugiej ręki....i z lumpeksów:))
Ostatnio wróciłam z beżowo-brązowym bieżnikiem..ręczna robota..
 
i z piękną pikowaną narzutą
 
Ujęły mnie te różyczki
 
Złapałam jeszcze mały obrusik...hihihihi
 
Tu cała trójka
W szufladzie kolejny "chomik"....świece i tee lighty z ikea
 U nas zimno...brrrr-12....ale niedługo wiosna:))))))

sobota, 11 stycznia 2014

Gąska i ...poleciałam w kulki:)))

    W domu pachnie obłędnie...pieczoną gęsiną...maleństwo ważyło jedyne 4kg!!!! Mam nadzieję,że będzie bardzo smaczną kolacyjką z przyjaciółmi....do tego modra kapusta i pieczone bagietki z czosnkiem.....czerwone winko.....mmmmmm
   Ale jak mój mąż przyniósł te ptactwo do domu...to nie byłam pewna czy powinnam się cieszyć....Nigdy nie piekłam tak dużego drobiu....gdybym miała kuchenkę o normalnych wymiarach...nie weszłaby!!!Jednak czy wyszło smacznie to i tak akuratnie okaże się za jakiś moment- jak zaczniemy ją jeść:))
 Za przeproszeniem w dupinkę napchałam jej jabłuszek i rodzynek,w c zasie pieczenia dostała też kąpiel ze szklanki czerwonego wina ...ale ja jestem głodna!!!!
                                                                                       *************************************************************************************
   Moja skrzynia posagowa,którą dostałam jakieś 10 lat temu- dostała nową podłogę -tamta okazała się zbutwiała -na szczęście mężowi udało się do niej dopasować prawie 100letnie deski. Na razie jest odrobaczona...i powoli zaczynam ją zdobić i woskować

Poza tym ponad miesiąc temu po raz kolejny zrobiłam sobie cotton ball lights .Pierwowzór powstał rok temu do pokoju małej Beatki....okres grudniowy to najlepsza pora na ich wykonanie,ponieważ potrzeba do ich wykonania światełek choinkowych...swoje kupiłam w "B"....za około 10zł:))
 Te powstały z myślą o lecie...zamieszkają na tarasie..
Bardzo trudno zrobić im zdjęcia :(((...przynajmniej moim aparatem
Zanim zrobi się ciepło powędrują chyba do sypialni
 
Dają naprawdę miłe,ciepłe światło
Myślę,że jeszcze kiedyś takie zrobię:))
A na koniec coś dla Krysi:) 
Krysiu zdjęcie robione jesienią....ale zapomniałam o nim!!!
 
Jak widać takie budki nie tylko u wyspiarzy:))))))))

sobota, 4 stycznia 2014

Sopranowo-szalowo

       Od dłuższego czasu jestem w niej zakochana...lubię jej delikatne kolory,miękkość...i przystępną cenę:)Wiele już chust powstało z niej..a ostatnio wykorzystałam tę włóczkę do zrobienia szali..
Szarości to chyba mój ukochany kolor..nawet przed fioletami:))...
 
Szal jest akuratnie dla takiego samego kurdupelka jak ja,więc nie jest zbyt duży..

Wzór prościutki..ale bardzo go lubię
 Powstał też szal w beżach
 Tym razem trochę inny ażur
 
 Z soprane powstała ostatnio też chusta
 Spodobał mi się jej kolor...lodowy
czyli na "zimę" w sam raz:)
A tu trio sopranowe
  
W planach mam zakup kolejnych kolorków:)
*****************
Jakiś czas temu dostałam od kochanej Esterki moteczek wełenki i powstał z niej szal-chusta. Robiłam ją dzięki pomocy Kreatywnej:)
Z koralikami..
 
Mimo,że zmniejszyłam wzór to i tak wyszło toto ogromniaste:)
hihihi.byłoby doskonałe na kobietę o wzroście 2,20....a ja mam niecałe 1,60:)
 Włóczka jest cienka,więc śmiało można się szalem omotać dookoła szyi 
 
 Powstał jeszcze jeden szal w czerwieniach....ale jest u sąsiadki za miedzą...nie mam zdjęć..jak go "porwę" i kilka pstryknę to pokażę....pozostałe cztery chusty ,które powstały pozostaną tajemnicą...bo zdjęć brak...a te co były zrobione okazały się na komputerze do bani:(
Ale może to i dobrze ..bo ile można...
Ostatnio trochę szydełkuję...pobieliłam kolejną bieliźniarkę...a teraz na tapecie skrzynia posagowa...