środa, 31 października 2012

A dajcie mi...

   Teraz bez żadnych podtekstów,much w nosie będę mogła zwyczajnie i bezkarnie powiedzieć do mężusia....
-A daj mi święty spokój!!!!
Ale od początku....
Jakiś czas temu Polinne zapytała czy ktoś by nie miał ochoty na kilka pism...mi spodobały się te:
Ponieważ kiedyś miałam okazję wygrać u tej hojnej dziołchy CANDY!!..mogłam się spodziewać, że na dostarczeniu magazynów się nie skończy:)))
Oprócz przepysznej czekolady różanej..pralinki..mmmmm.........
   Smak??? Mistrzostwo świata!!!!!...tylko z jednym się nie zgadzam...jak dla mnie wyborne..wprost akuratne do kawki:))
 
Czy mój mąż zdąży coś z nich zdegustować, zanim wróci z pracy...no nie wiem,nie wiem....
   Jakby co, to zawsze mogę napomknąć o tym "świętym spokoju":)
   Polinne dziekuję:))))))))))))
                         Właśnie wyszło słoneczko....idę kończyć kawkę...i cóż...
             
  Dla odmiany kolorystycznej idę dalej dziergać kocyk dla Bełatki....(wczoraj kupiłam tę wełnę..nie mogłam się oprzeć:))
 Wełna grubiutka..robi się w tempie ekspresowym!!
 Jeśli nie dziś to jutro skończę te maleństwo:)chyba ,że wełny mi zabraknie..hihihi

poniedziałek, 29 października 2012

Zimno tak jakoś....

    Siedzę pod kocykiem,który powoli rośnie....ale akuratnie jeszcze długa droga do finiszu..
Mimo,że postanowiłam go dziergać na około...to nagle wpadłam na pomysł,aby jednak poćwiczyć kwadraty.....i tak też poczyniłam- wstawiłam do kocyka...w sumie 52 maleństwa....dzięki temu przekonałam się ,że ich wrabianie nie jest wcale takie trudne:))
Teraz dalej "jadę" na okrętkę:)Następny będzie z białych kwadracików...dla małej Bałatki,która na razie jest w brzuszku mej przyjaciółki:))..mam czas do marca:))
Teraz siedzę pod nim...jest cieplutki...na zewnątrz zimnisko..brrr...ja popijam herbatkę z cytrynką i amolem:))))Zajadam pomidorki z mozzarellą i czosnkiem...ale przydałoby mi się takie futerko na ogrzanie:
 Koty jak tylko mogą to siedzą w różnych zakamarkach domowych....niektóre utrudniając swemu panu pracę...a może wiedzą ,że pan powinien w końcu pójść na urlop????
                                                        Mądre kocisko:)))
 ..........................................................**********..............................................................
 W zeszłym tygodniu przyleciała do mnie paczuszka od Wiewióreczki
 
 A w środku  piękna pocieszajka:
 Ślicznie dziękuję..świetnie sprawdzają się kolorystycznie do  jesiennej garderoby:))
Poza tym z Amber zrobiłyśmy sobie wymiankę....ja zrobiłam jej szyldziki(zapomniałam zrobić zdjęć:)
Ja zaś dostałam jakże apetyczną książkę:
Zażartowałam sobie ,że może jeszcze dorzucić jakiś pyszny swój wypiek:))
i...
Ależ ten niespodziewany dodatek sprawił mi radochę)))ciasteczka tak aromatyczne i tak kruche,że aż się dziwię jak udało im się przeżyć podróż:)
Dziękuję:))
A dziś dotarła do mnie niespodzianka od Ulencji
 Piękny lniany na mini-sztaludze"przepis na miłość"
 i piękne przydasie:
Tu na obrusie .o którym pisałam,jak za kilka złotych razem z poduszką kupiłam w lumpeksie:
Ulu i tobie bardzo dziękuję:)))
Coś bierze mnie przeziębienie.....chyba jak wróci mężuś....czas spróbować leczniczo naleweczki aroniowej:))
Póki co...świeczkoterapia trwa:)..ostatni zakup z Ikea"


sobota, 27 października 2012

W kolorze..

  W żaden sposób nie mogłam uchwycić jej koloru...może jak Ania to zrobi swoim obiektywem to będzie.... taka akuratna:)
Mi najbardziej przypominała kolor jesiennego rozchodnika....ale na zdjęciu wyszedł (rozchodnik)jakiś taki ...wiosenny!!
 
Za każdym razem wychodziła taka.....fioletowa??
 
A ona taka w ogóle nie jest!!
Zużyłam dwa motki Drops Kid Silk...
Wełna jest tak cudna w dotyku,że już ślęczę i zastanawiam się jaki kolor wybrać dla siebie:)
Kolorek idealny na spacery w takiej scenerii:
Bo na grzyby...to jednak szkoda..może się zniszczyć:))))
 hihih..taki okaz urósł u mojej przyjaciółki w ogrodzie pod brzózkami:
A wracając do chusty..to razem z nią m.in.poleciał(pachnący lawendą) ...
 
...i tu ^ kolor najbardziej przystający do rzeczywistości:)
Aniu -niech ci się ja dobrze nosi:))Dziękuję:))

poniedziałek, 22 października 2012

Rysiek -poliglota?

  Czasem mam taki dzień ,że biegam jak kot z pęcherzem....tak było w środę...i jeszcze uciekł mi autobus...a musiałam w ciągu 25minut znaleźć się w zupełnie innej części miasta-dystans ponad 2km:(.. Moje krótkie nóżki jednak potrafią nieźle przebierać...także zdążyłam....po dwóch godzinach...dalej biegiem.....ale przechodząc zdyszana obok lumpka coś mnie tchnęło....
Jak ją zobaczyłam- zaczęłam się sama do siebie śmiać:)) Ten napis jakby akuratnie speszyl for mi...i jeszcze w moim ukochanym kolorze:)) ...Zgarnąwszy dodatkowo koronkowy,biały obrus...poszłam równie szybkim -ale jakże lekkim krokiem  do domu:
 Przed chwilą....dostrzegł ją Rysiek..
          Popatrzył,poczytał,podumał..
 
wrzucił dane na "twardy dysk"...
i...zastosował się:))
 Czyżby był kocim poliglotą?...A może ma jakiegoś przodka wśród kotów angielskich?..
Jakby nie było...dalece wziął sobie to serca.....i zasnął;
 
Chyba czas uczyć się języków bo wówczas życie o wiele przyjemniejsze:))
 

sobota, 20 października 2012

Jak uchwycić mgłę?

  Ta przesyłka szła do Iwonki ponad 7 tygodni.....ile mnie i ją kosztowało to nerwów!!!! Dlatego od razu podaję informację-jeśli ,kiedyś będziecie miały zamiar wysłać przesyłkę za ocean...sam polecony to za mało:(( Dlaczego?..Ponieważ on nie ma wyznaczonego czasu w jakim ma dotrzeć na miejsce!! To może trwać do 6 miesięcy!!! Dla własnego komfortu warto dopłacić i wysłać priorytetem:)))
Wełenka to Drops Lace ...delikatna jak mgiełka:))
Bardzo trudno było mi ja uchwycić w obiektywie:))
Dodatkowo do Iwonki poleciały woreczki na zioła;
 
Oraz trochę większe na grzyby:
 Ponoć nowa właścicielka zadowolona:)
Dziękuję Iwonko za cierpliwość :))
 Kolejna chusta się blokuje:
A ja idę szykować kolację...własną wariację na penne carbonara i tartę z jabłkami:)))...Tylko tak mi się nie chce.....ogród mnie dziś wykończył:(