....Jestem dziś w nie najlepszej formie.Plany jak zawsze na sobotę były inne ...ale musiałam zostać w domowych pieleszach...
Przymusowa dawka hormonów zwaliła mnie z mych krótkich nóżek:)) A może to i pogoda ...taka ni to wiosenna,ni zimowa nie dodaje sił....no sama nie wiem...moje koty senne mimo,że słonko wyłazi co jakiś czas...tylko mężuś pełen energii...a najstarszy z naszej czwórki..hihihi..
 Także poleguję dziś na sofce i trochę sobie dłubię..
Kawał czasu temu skończyłam kocyk z wielokolorowej bawełenki: 
 wykończony prosto....
 Wyszedł nie za duży-właściwie taki w sam raz..około1,5x2m
 Miał być tak na okrycie dodatkowe w sypialni.. 

Ma w sobie odcienie szarości,więc pasuje i nadaje trochę kolorku...
Ale tak jakoś mi się nim 
akuratnie miło przykrywa na dole,w salonie,że postanowiłam do sypialni zrobić nowy...w szarościach...
 Pracy nad nim będę jeszcze miała...ale nic mnie pogania:))
 Do jego zrobienia używam pięciu kolorów szarości..plus biel.
 Wzór jest prosty-ale jakżeż wdzięczny:))  ..znalazłam go na 
"szalonym robótkowym blogu"
 Z tych samych elementów powstaje też serweta...
 Ale dziś dłubię z domowych resztek sweter na wiosenne posiedzenia na tarasie...zainspirowała mnie 
Krysia a sposób na wykonanie znaleziony 
tutaj