sobota, 23 lipca 2011

Lawendowo..

 Trochę to nie mogę się już doczekać września...ponieważ marzy mi się wygrzać moje stare kości w pełnym słoneczku...a jak Bóg pozwoli,to właśnie wtedy akuratnie będę mogła poleżeć do góry brzuszkiem...i popijać jakiś strasznie rozwodniony drink przy basenie i cieszyć się kolorami lata...
Na szczęście we wtorek była pogoda sprzyjająca zrywaniu lawendy...zbiory są z ogrodu mojej przyjaciółki-pierwsze,a jakie obfite...
Wszystko pod bacznym okiem głównych właścicieli ogrodu...Kluśki:
 Oraz Mariana:
....zachęcona tym cudnym zapachem zebrałam tez swoja...plony o wiele mniejsze,ale...zapach równie oszałamiający:
 
Wczoraj padł 1000.komentarz. Zostawiła go Karolina:
Karolina pisze...
Cudowne są i jedne i drugie :)