czwartek, 27 października 2011

Paski i koty

  Tatko pożyczył ode mnie maszynę do szycia,więc na razie zastój.Ale akuratnie zdążyłam uszyć trzy sztuki...z próbnymi paskami:
 
Powstała tez zawieszka  z domieszką lawendy:)

Dziś kupiłam sobie jeszcze marker czerwony....i myślę ,z e  zwiększa dozą pewności będę je kreślić:))
.....................................************................................
Prace nad Qrnikiem trwają.Co w chwili obecnej wiąże się z ogromnym bałaganem w kuchni.....muszę poukładać moje zasoby serwetkowe,pasmanteryjne....
Niestety trwa to wszystko bardzo długo,ponieważ jesień nie służy mojemu niskiemu ciśnieniu...a to nierozerwalnie łączy sięz ciągłym bólem głowy....także idzie mi to jak krew z nosa:((. Dzięki Bogu mąż ma do mnie ogromna cierpliwość:)))
Aby nikt nie miał wątpliwości,gdzie wkracza:
Czas pochłania mi tez wygrzebywanie z mojej przepastnej piwnicy rzeczy zapomnianych i niechcianych przez innych..zresztą deska z napisem Qrnik ma około 100lat...jest półką ze starej rozwalonej nadbudówki bieliźniarki:))... Pozostała ocalona część tego mebla,która znajdzie miejsce w pokoiku-to przednia część szuflady:
 
Poza tym bielę meble...aby wszystko tworzyło chociaż w minimalnym stopniu spójną całość:
..potem przecierki....a to też czas:((
Oczywiście w miarę postępów będę pokazywać więcej
......................*************......................
Zapomniałam poprzednim razem napisać o Koksiku.Kocisko jest zwyczajnie odporne na wszelakie leki..a dawki nie można mu podać większej,gdyż może go zwyczajnie w świecie zabić.
   Dla niewtajemniczonych Koksik jest kotem dzikim,którego aby dać na operacje ogonka,który mu krwawi-i aby go wykastrować za jednym zamachem-trzeba go najpierw podstępnie uśpić,aby dostarczyć go do pani weterynarz..uffff.
I tak go łapiemy od dwóch tygodni,ja przeżywam stres,mąż jest podrapany...a kot stracił do nas sporą dawkę zaufania:((
Co nie zmienia faktu,że im dłużej u nas mieszka tym większą miłością pała do swego przyjaciela Burego
 
Chociaż nam nie daje się dotknąć uwielbia wtulać się w grube i mięciutkie futerko Burego
 
O dziwo wcale mu to nie przeszkadza:)))....nawet często myje mu uszy i mordkę:)
Kolejna próba w poniedziałek lub wtorek-życzcie nam powodzenia:))