niedziela, 30 grudnia 2012

Jak......

  Jak spędzić cudnie niedzielny poranek?..... Ano nastawić wieczorem do wyrośnięcia chlebek. Rano wstawić go do pieca.....i upajać się jego zapachem...potem przebierać niecierpliwie nóżkami ...aby móc go jeszcze ciepłego schrupać..z samym masłem:)))

Jak umilić sobie czekanie? Złapać za szydełko,zrobić sobie kawkę....taką jak się akuratnie lubi... sypaną z dużą  ilością mleka..
 A jak zrobić szybko kolejny pled? Koniecznie wziąć grubą włóczkę
..i takie też szydełko:)
 ...i zrobić 48kwadratów......
 
W wariacji trzech kolorów:
 
Połączyć...
I w tak prosty i szybki sposób mamy kocyk...około 170x 150:))
A jaki ciepły!!!
A jak zacząć robić serwetę/bieżnik wg schematu z gazetki?
Trzeba się dowiedzieć,że osoba,którą znamy....jest szydełkomaniaczką..i poprosić o pomoc:))
A potem dziergać,dziergać...
i nie martwić się ,że czasem coś wychodzi krzywo:))
 
Przecież jeszcze się to wszystko wypierze,wykrochmali,naciągnie:))
A jak nie dać się szarudze,która za oknem??
Patrzeć na to co na oknie ,a nie za nim!!!!
..lub zapalić świeczki....no i może w końcu ..hihihi...wyskoczyć z pidżamy??

sobota, 22 grudnia 2012

Żeliwny...

Kiedy od jakiegoś czasu zaczęłam zachwycać się chlebkami na blogu u Kasi ...zamarzył mi się garnek żeliwny do ich pieczenia:)
Ale!!!!!!!!!! Jak zobaczyłam ich ceny..ooo-na przykład TU...to wiedziałam ,że na marzeniach się skończy!!! W życiu nie dam tyle pieniędzy za niego!! No jeszcze ja- jak ja...ale jak przekonać jedynego żywiciela rodziny,że taki garnek jest nam niezbędny do szczęścia????
Ale!!!!!!!! Marzenia się spełniają:))

Pewnego dnia jestem w Netto...patrzę...a tam akuratnie w ofercie specjalnej mały....bo około 2-2,5 litrowy garnek żeliwny:)...a cena??   niecałe 100zł....no ale ciężkie toto,więc muszę poprosić żywiciela, aby mi go kupił i przytaszczył do domu:)
-Mogę mężusiu zrobić sobie prezent?
-No też pytanie!!Zawsze Ci mówię,że jak ci się coś podoba -to sobie kup:)
-Ale wiesz ,to nie jest tanie..
-Kup,kup..
-No i trochę ciężkie
-Ciężkie????
-No..bo to jest taki żeliwny garnek....
-Garnek???? A mało tego mamy w domu???Potrzebny nam...garnek??
-Ale to specjalny...najlepszy do pieczenia chleba...
-To może kupimy maszynę do pieczenia?
-Nieeeee ...ja chcem galnek:))))
-Taaaaaa...chcesz i masz:))
Okazało się w sklepie ,że był też w ofercie większy bo 3,5 litrowy...trochę tylko musiałam poczekać, aby go sprowadzano z południa Polski:))
Efekty????
 Pierwszy wyszedł...taki sobie....ale Kasia robiła przepis na duzy gar..i ja przepis zmniejszyłam..dałam chyba za mało wody...i w ogóle za długo mi rósł..i był za mały....
Ale wczoraj zrobiłam kolejny....z całej porcji:oooo-tej!!
Ło matko!!!
Toż to poezja:))))
Kiedy wieczorem wróciliśmy z mężem do domu...chlebek już wystygł..i kusił...oj kusił:)))
Cóż było robić...chyba tylko kakao...i iść do piwnicy po dżemik z żurawiny...
Nawet Ryśkowi nie były obojętne te zapachy-usadowił się między nami...
 Pieczenie w garnku jest....bezproblemowe!! Zobaczcie zresztą ten filmik(znaleziony tez u Kasi)
 ŁATWY CHLEBEK!!
 Koniecznie zajrzyjcie do Kasi...to kopalnia cudownych przepisów na chlebki wszelakie ...i nie tylko!!!!

środa, 19 grudnia 2012

Łóżeczko....

   W marcu zagości już w swoim domku Bełatka.Czas poczynić przygotowania.Przyszły tato wziął wolne i remontuje pokoik...na szczęście Marian-bliźniaczo podobny do Ryśka-tylko mniejszy model-dumnie zastępuje pana w pracy!!
 Tymczasem wczoraj przyszła mama zaprosiła przyjaciółki w osobie Justyny i..khmmm...Qrki...do odnowienia łóżeczka. Ponieważ zleceniodawczyni jest miłośniczką  shabby chic..
 Zostały poczynione odpowiednie prace wstępne:
Przy okazji odpowiem na kilka pytań:))
KatkaHania pytały czy, i  jakiego używam wałeczka:
...flokowanego -bo to jedyny słuszny do takiej farby...gąbkowy tworzy mieszankę powietrzną z farbą i powstaje taki kożuszek..wałek się ślizga i źle maluje!!
A jaką używam farbę??
Zawsze stosowałam duluxa białą orchideę...ale....no właśnie -jak dla mnie po kilku warstwach za żółta!!...a zwykła biel ...za bardzo sinobiała!!....no i cena...
Któregoś dnia udałam się więc do sklepu z farbami spytałam się czy mogę ze wzornika wybrać sobie sama kolor farby wodnej do drewna i metalu....Kilka razy jako bazy używałam  no i tu moja pamięć zawodzi...albo duluxa....albo dekorala...
Ale ostatnio kupuję tę...jestem zachwycona....leciutka,złamana biel,dobrze kryje,no i cena....za puszkę 0,8l płacę tyle co za orchideę 0,4l:))))
Z czystym sercem polecam:)))
Czy można przecierki robić na meblach z płyty??? Alutko-można-ale za mocno nie szlifuj!!!Nie ma sensu...ja przecież je zrobiłam na swoich kuchennych meblach i tu:) Baaaa!!! Uważam ,że nawet lepiej!!!Dlaczego??Bo jak coś odpryśnie....to będzie to wyglądać jak efekt zamierzony:)))
Tu ciocia w akcji:))
Niestety dalsze zdjęcia robione przy sztucznym świetle:(a nie wypominając nikomu,to przyszły dom Beatki jest domem z najgorszym oświetleniem jaki znam:))))...nie,żebym się skarżyła,ale....
No to teraz ciocia Qrka musi jeszcze usiąść do maszyny i kilka drobiazgów poszyć do łóżeczka:))
A na koniec Iga pytała się ,czy wspomogę w razie potrzeby radami....Oczywiście:))))

wtorek, 18 grudnia 2012

Pierwsza z trzech..

  Jak się okazało kilka koleżanek z pracy mojego męża zagląda tu do mnie:)
 Z tego miejsca macham w takim razie do was swoją Qrzą łapką:))))
No i akuratnie jedna z nich jeszcze latem przywiozła do mnie trzy szafki do przemalowania.Dwie nocne i jedną...taka mini komódkę.
Meble są sosnowe...mające już swoje latka,ale i potencjał :))
         Ponieważ nieopacznie wspomniała,że do grudnia mam czas...hihihi...no to dopiero wczoraj skończyłam jedną z nich...ale największą ..podwójną... w łikend powinnam skończyć pozostałe dwie.
 Meble jak zawsze po umyciu,przetarłam papierem ściernym i pomalowałam..zwłaszcza brzegi(do przecierek)brązową farba-rozcieńczoną.
            ..kilka warstw białej-lekko kremowej..przedtem świeca:
                      Najpierw pomalowałam szuflady..
 
Muszę przyznać,że fajny efekt mebla....ciemny z białymi szufladami:))
Potem wiele warstw na pozostałą część komódki
Następnie przecierki..te lubię najbardziej:))
....niestety zdjęcia robiłam wczoraj wieczorem...i ich jakość...wiadomo..
 
 Kiedyś komódka służyła chyba jako szafka rtv
                                              Mnie spodobała się z moimi koszami:
                             Ale sprawdziłaby się też do przechowywania pledów i poduszek:
 
A jak ją wykorzysta nowa właścicielka,i czy w ogóle spodoba jej się ta przemiana????
Trzymajcie za mnie kciuki:))

piątek, 14 grudnia 2012

W te pędy..

 W te pędy pobiegłam do kuchni jak tylko zobaczyłam  u iki te pyszności...No akuratnie nie dałam rady...trudno...będę w przyszły czwartek gęsto się tłumaczyć u pani dietetyk dlaczego nadal mam wielkie cztery literki:)))))
Chociaż na swoje usprawiedliwienie mam to,że ja zrobiłam w wersji ....taaa...w wersji dietetycznej...no prawie dietetycznej...bo z otrębami i płatkami owsianymi...bo kukurydziane wyjadł małż:)))..wyglądają o wiele mniej apetycznie niż u iki,.....ale są przepyszne...i ten zapach.....no wcinałam jeszcze lekko ciepłe.....
idealne na te mrozy:)))-mnóstwo pysznej energii:)
 
 
Reszta stygnie...i nabiera lepszego kształtu..

jakiś czas temu w Pepco dokupiłam sobie do moich kubeczków i filiżanek mlecznik i cukiernicę:)))
wisiorek torebeczka to prezent od pewnej czterolatki,która dostała ode mnie lnianego królika:)))
Spróbujcie przepisu...ja na pewno zrobię jeszcze kiedyś z płatkami kukurydzianymi:))))