środa, 6 kwietnia 2011

Lawendowo mi...nowalijkowe tajemnice i tulipcie

W niedzielę była naprawdę piękna pogoda.W końcu wybrałam się do OBI w celu zakupienia sobie sześciopaku....
Nie mogąc się jej oprzeć akuratnie...zakupiłam dwa....już wybiegam myślami w przyszłość ,aby poczuć jej zapach,kiedy będzie rosła w pełnym słońcu..mmmmmm...
Ale ,żeby jej nie było smutno ,do czasu gdy zamieszka na stałe w ogrodzie- dostała towarzystwo-oczywiscie wypełnione lawendą:

Jak zwykle-dekupaż na tkaninie...
Słoneczko było tak piękne,że nawet zażyłam pierwszych kąpieli słonecznych na leżaczku ,z książką w ręku:)
A dobra pogoda nastroiła mnie do dalszych prac...

I uczyniłam wiosenną nowalijkę,która bedzie częścią prezentu dla obserwatów:
Jest to lampion na wiosenne posiedzenia w ogrodzie lub na balkonie...Oczywiście -mogę to powiedziec z własnego doświadczenia-świetnie sprawdza sie również w domowych pieleszach:)

No i jeszcze "kwiaciarni ciąg dalszy ":tadaaaaam,tym razem te piękności od mojej przyjaciólki,czyż nie są piękne....Magryciu-dziekuję Ci!!!!!.....


Od zeszłego tygodnia internet mi sie zbuntował i dziś nagle odzyskał siły witalne...to zupełni jak jego pancia..hihi..korzystając z okazji idę sprawdzić co u was....o ile internet znów nie zastrajkuje!!
Tymczasem, bardzo dziękuję za duże zainteresowanie moim candy-wiosennymi nowalijkami i zapraszam wszystkich tych,którzy jeszcze się nie zapisali:)