piątek, 20 lutego 2015

Jeszcze ciepły..

  Kiedy we środę poczułam...a właściwie nie poczułam nogi-myślałam,że już wszystko będzie dobrze:) Tak też w swej naiwności przeforsowałam kikutka..i teraz z bólem muszę siedzieć w domu...
I tak dryptam ...a właściwie powłóczę Qrzymi  nóżkami - i to bezkarnie do południa w pidżamce:))
    Prześwietlenie nic nie wykazało....we wtorek umówiona wizyta u chirurga....
Ale dzięki temu mogłam się zabrać za szydełko:))
 
Szydełko z tych dużych-nr6
a materiał-to sznurek grubość 2mm
Skończyłam 20minut temu-jeszcze nie jest dobrze naciągnięty...
Mój sznurkowy dywanik:))
Taki mi się akuratnie marzył od kilku miesięcy:))
Pierwszy powstał latem ze starych prześcieradeł
 
 
W praktyce sprawdzał się świetnie:)-Gdy tylko się ubrudził -lądował do pralki:)
 Potem zobaczyłam u Ewy dywanik ze sznurka-tylko grubszego-i to mnie zainspirowało do poszukiwań:)
Mój nowy -sznurkowy-nie jest bawełniany-ale mam nadzieję ,że również zda egzamin:))
 Jak widać szydełko nie schowane-produkcja będzie nadal trwać:))