Powstała tez zawieszka z domieszką lawendy:)
Dziś kupiłam sobie jeszcze marker czerwony....i myślę ,z e zwiększa dozą pewności będę je kreślić:))
.....................................************................................
Prace nad Qrnikiem trwają.Co w chwili obecnej wiąże się z ogromnym bałaganem w kuchni.....muszę poukładać moje zasoby serwetkowe,pasmanteryjne....
Niestety trwa to wszystko bardzo długo,ponieważ jesień nie służy mojemu niskiemu ciśnieniu...a to nierozerwalnie łączy sięz ciągłym bólem głowy....także idzie mi to jak krew z nosa:((. Dzięki Bogu mąż ma do mnie ogromna cierpliwość:)))
Aby nikt nie miał wątpliwości,gdzie wkracza:
Czas pochłania mi tez wygrzebywanie z mojej przepastnej piwnicy rzeczy zapomnianych i niechcianych przez innych..zresztą deska z napisem Qrnik ma około 100lat...jest półką ze starej rozwalonej nadbudówki bieliźniarki:))... Pozostała ocalona część tego mebla,która znajdzie miejsce w pokoiku-to przednia część szuflady:
Poza tym bielę meble...aby wszystko tworzyło chociaż w minimalnym stopniu spójną całość:
..potem przecierki....a to też czas:((
Oczywiście w miarę postępów będę pokazywać więcej
......................*************......................
Zapomniałam poprzednim razem napisać o Koksiku.Kocisko jest zwyczajnie odporne na wszelakie leki..a dawki nie można mu podać większej,gdyż może go zwyczajnie w świecie zabić.
Dla niewtajemniczonych Koksik jest kotem dzikim,którego aby dać na operacje ogonka,który mu krwawi-i aby go wykastrować za jednym zamachem-trzeba go najpierw podstępnie uśpić,aby dostarczyć go do pani weterynarz..uffff.
I tak go łapiemy od dwóch tygodni,ja przeżywam stres,mąż jest podrapany...a kot stracił do nas sporą dawkę zaufania:((
Co nie zmienia faktu,że im dłużej u nas mieszka tym większą miłością pała do swego przyjaciela Burego
Chociaż nam nie daje się dotknąć uwielbia wtulać się w grube i mięciutkie futerko Burego
O dziwo wcale mu to nie przeszkadza:)))....nawet często myje mu uszy i mordkę:)
Kolejna próba w poniedziałek lub wtorek-życzcie nam powodzenia:))
Na niskie ciśnienie dobre są procenty :))) Ślicznie Ci to wszystko powychodziło szafka elegancka!!! Biedny koksik tak sobie myślę czy nie można by go podstępem zwabić do koszyczka ( nie wiem w czym Ty przewozisz koty, ja mam koszyk zamykany) dać mu tam kiełbaski a jak by wszedł to ciach zamknąć i po sprawie :)) Wiem dobrze się pisze gorzej to w praktyce wygląda. Słodko wyglądają razem z Burym tacy wtuleni :))) Trzymam kciuki i wytłumacz mu że to dla jego dobra :))
OdpowiedzUsuńTe kociska mnie wzruszyły, uwielbiam jak koty razem śpią splecione, liżą sobie mordki, uszka, pyszczki.... też kiedyś miałam kotka bez ogona :( wyszedł z ogonem, a wrócił bez :((
OdpowiedzUsuńMarkerowe próby coraz fajniejsze czy napisy też robiłaś markerem.
Ciekawa jestem Twojego Qrnika ;-)
Ściskam :))
ALE Ty zapracowana kobietka jesteś;-) Sliczna ta zawieszka z lawendą.pozdrawiam serdecznie;-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie się robi w Twoim qrniku, będzie super jak dokończysz dzieła :) a co do Koksika to rozumiem Twój problem, synek mojego kocurka też jest dziki i kiedy połamał łapkę nie mogliśmy mu pomóc. Na szczęście sam sobie poradził. Teraz wypiękniał na zimę i nadal nie lubi głaskania. Życzę powodzenia z kociskiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Sliczne rzeczy:) a kotka jest mi b. zal:( Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńQrenko kochana wiesz jak cie tosiam za to Twoje dobre serducho, za ta milosc do kociaczkow i takie poczucie humoru, normalnie super-duper z ciebie babka:) te kicie Twoje mnie rozbrajaja, oh nie masz pojecia jak ja bym chciala jedna! Jestem pewna ze niedlugo Koksic bedzie mial wystarczajaca zaufania, znam to bo moja mamcia tez ma zawsze takie przyblegy ktore zawsze ratuje od robakow, ran i tam takich :-) Wiesz co naj naj podoba mi sie ta stara przednia czesc szuflady, ostatnio chcialam kupic stara szuflade a sprzedawca sie zdziwil i mowi mi... jak to sama szuflada.. przeciez nie ma pani do niej szafki.. ah facet bez wyobrazni:-) no ale jej nie sprzedawali, jego zona wyjasnila jemu ze to dekoracja sklepu:-) "Qrnik" tez jest swietny! ah wszysciutko piekne...kurka ale sie rozpisalam, sorry!!! buzka
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie Ci te paski wychodzą! Ja wciąż czasu poszukuję, by swoich sił spróbować... A czasu nijak wolnego nie ma...
OdpowiedzUsuńBędę kciuki za Koksika trzymać, bo szkoda mi go okropecznie... Cieszę się, że na tak Dobrych Ludzi w końcu trafił!
Pozdrawiam !
:) bardzo wzruszające są te tWOJE KOCISKA A TEN ZE SZCZĄTKOWYM OGONEM PODBIŁ MOJE SERCE :)
OdpowiedzUsuńPoleciłabym pożyczenie klatki pułapki,ale może to przynieść więcej szkody niż korzyści, już nie mówiąc o tym, że może być ciężko taką klatkę zdobyć. Hmmm a może koksik jest na tyle cwany że po połknięciu tabletki, ją wymiotuje - znam takie koty, które tak broniły się przed odrobaczaniem :( Trzymam kciuki, żeby się udało
OdpowiedzUsuńAaaaaai woreczki super, a te deseczki!!!! szał :)
Pozdrawiam
Qrko fajne te Twoje markerowe prace. Powiedz mi jak z wytrzymałością na pranie tych wydruków i markerowych pasków?
OdpowiedzUsuńKotek bidulek, miałam nadzieje, że ogonek już się zabliźnił.
Trzymama kciuki za dostarczenie ktka do weterynarza.
serdecznie pozdrawiam
Qrko odpowiedź na moje pytania już znalazałam w poprzednim poście:-)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, że tego markera nie rusza proszek i woda.
Pranie ozdobionych tkanin robisz ręcznie?
Nie będę się rozpisywać - wszystkie dzieła podziwiam! A koty śpiące razem - rozczulające ;-) każdy potrzebuje ciepełka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Heu Qrko! Ale Ci sie Qrnik szykuje- niech mnie kule bija! :)
OdpowiedzUsuńA te dwa to slodziaki! Jak fajnie, ze Czarnulek zaprzyjaznil sie z Burym! ma kogos!
Trzyma kciuki za akcje "lap kota"!
Kochana, super sa te Twoje dziela. Ale czekaj Ty to wszystko flamastrem robisz? Niee, tylko paski prawda? A reszta to ten rozpuszczalnik czy jak?
Druha fota- super wyglada! Wszystkie fajnie wygladaja, ale to podoba mi sie najbardziej!
Pa pa
Dagi
No widze, że prace nad QRNIKIEM trwają pełną parą :) tak trzymać! podejrzewam, że nawet niskie ciśnienie nie pokrzyzuje Ci planów ;)
OdpowiedzUsuńdziwna sprawa z tym ogonkiem Koksika, ciągle krwawi i nie chce się zagoić?? Życzę powodzenia oczywiście :)
Usciski!
Oj...szkoda mi Koksika...taki przymilaczek; myślę, że da się w końcu złapać a po operacji jak go już nie będzie bolało na pewno będzie bardziej ufny.
OdpowiedzUsuńMebelki super ...podziwiam Twoje przewieszki...dla mnie bajer !
też dzisiaj sprzątałam od rana swoje duperelci i znalazłam sprzed 10 lat wyszywanki; teraz głowię się jak je oprawić...
pozdrówka
Qurnik sie szykuje cudny!!
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje twory przepiękne, wzdycham do nich za każdym razem jak je widzę, cudowne:))) Żeby moje rączki chciaż w połowie były tak zdolne jak Twoje.........ehhh pomarzyć można:))))
Pozdrawiam Niskociśnieniowo!!! Właśnie skończyła mi sie Gorzka Żołądkowa.....:)))
no tak, kot kotu zaufa, ale człowiekowi? nie zawsze, bo zbyt wiele złego od człowieka dostał... dalej trzymamy mocno kciuki! Koksiku, pozwól sobie pomóc...
OdpowiedzUsuńidziesz jak burza, więc coś ściemniasz z tym ciśnieniem ;)
OdpowiedzUsuńja kupiłam sobie cały kpl pisaków do tkanin- mam, żółty, czerwony, niebieski, zielony, brązowy i czarny, ale na razie, prócz malowania oczu Tildom, nie miały swoich pięciu minut
buziaki
Kasia
Fajne rzeczy robisz. Skrzynki świetne i te tekstylia Które ozdabiasz są ekstra
OdpowiedzUsuńJakie piękne te kawałki Qrnika:). Po prostu miodzio! Już widzę oczami wyobraźni, jak wypieszczona to będzie pracownia!
OdpowiedzUsuńA kocurki przesłodkie! Jak tak się lubią, może razem ich zapakować do auta? Jak Bury da się załadować, to może z Koksikiem pójdzie łatwiej?
Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze odsłony (zapomniałam powiedzieć, że wszystkie dzieła piękne - a to dlatego, że zachwyciłam się dechami i meblem:).
No kobieto zapracowana to ty jesteś nic tylko w ...Qrniku siedzisz...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale piękne, super pomysł z tym qurnikiem ja też muszę uporządkować moje zasoby ale ciężko to widzę!
OdpowiedzUsuńmn
AQURATNIE Twoje koty są akuratne:)))jak tak se leżą....razem....to wtedy nie można....ten teges....złapac opornego?:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńMasz pełne ręce roboty!Ale efekty już są powalające!
OdpowiedzUsuńA kocisko już niedługo będzie oswojone.Zeszłej zimy Mama wyratowała kotka przed zamęczeniem przez psa.Trochę to trwało,ale za to teraz to nasz wielki przyjaciel...właściwie przyjaciółka ;)
Paski śliczne, pomysł na qrnikową deskę super, ale najbardziej to zazdroszczę Ci kotów :) Uwielbiam te zwierzaki, ale nie moge ich niestety mieć w domu :(
OdpowiedzUsuńMam kilka zaprzyjaźnionych w sąsiedztwie, które przychodza do mnie na taras na podwieczorek, ale to nie to samo co kot "domowy"
pozdrowienia
M.
Niesamowicie pracowicie w Twoim QRNIKU.I co najważniejsze, bardzo efektownie. Kicie mnie rozczulają i tak mi szkoda Koksika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:) Dbaj o siebie!
Widzę, że mamy podobne objawy na jesień
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać całości
A Twoje koty mnie rozczulają
Pozdrawiam
Ale nowosci super, gnasz jak torpeda:) Paski sa swietne, mysle ze juz opanowalas ta umiejetnosc. No i szyciowe tematy tez fantastyczne.
OdpowiedzUsuńOpanuj pasmanterie i pokaz nam co wymyslilas:)
buzka
Qurnik, w kurniku kociaki-rozrabiaki, a kurki gdzie? (jejku co ja z tymi kurkami tak hihi)
OdpowiedzUsuńSzafka fajna. Czekam na dalsze odsłony.
Oj, przydałby mi się jakiś kurnik! A za Koksika trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNinka.
Hej,wpadałam do Ciebie i proszę-elegancka skrzyneczka przewiązana sznureczkiem,wianuszek pobielony-sama robiłaś?świetny jest.
OdpowiedzUsuńPisałaś,że kupiłaś czerrrwony marker,no juz czekam na efekty zabawy z nim.
Do następnego ;-)
Z bólem głowy...kobieto! a cuda działasz!!!Kącik qurkowy widzę że tworzy się i zapowiada się nieźle!Wszystkie twory szyciowe super!:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko, a kotki słodziachy :)
OdpowiedzUsuńPomysł na Qrnik pierwsza klasa :) Na uporządkowanie serwetek proponuję segregator i koszulki na dokumenty. U mnie sprawdza się rewelacyjnie i nie musze już przewracać stosów w kartonie, żeby znaleźć interesujący mnie wzór. Polecam! Rozumiem pasję w bielebiu mebli - najchętniej potraktowałabym tak wszystko, albo przynajmniej większość tego, co mam w domu. Skrzyneczka jest cudna po prostu! A kociaki, cóż, kociaki to bym chętnie przytuliła :) Powodzenia życzę i wytrwałości z Koksikiem!
OdpowiedzUsuńQro, piękne koty, biedny Koks; ale, żeby dwie osoby, duże przecież:) z jednym kotem, dzikim, powiedzmy półdzikim, sobie nie poradziły?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was i życzę, aby ten ogonek biedny załatany został
śliczne wyroby i kociaki również :)
OdpowiedzUsuńTo zapowiada się bardzo fjaniasty Qrnik:)Współczuję problemów z ciśnieniem, w tej kwestii dobre rady, to rzeczywiście napoje z %:) Kociaki - słodziaki są przeogromne, trzymam kciuki za Koksika, że jak najszybciej dał sobie pomóc:)
OdpowiedzUsuńKociaki są najlepsze:)))
OdpowiedzUsuńCiśnieniowy problem znam:((((
pozdrawiam!
Pewnie juz pisalam- zazdrosze talentu. Cuda! Przecierki... mmmm ach wszastko tu u Ciebie cieszy oczy. :) Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńBARDZO DZIEKUJE ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA I RADY JAK UPOLOWAĆ KOKSA....ZAPOMNIAŁAM NAPISAĆ,ŻE MAMY DLA NIGO UMÓWIONA KLATKĘ -PUŁAPKE...ALE JAKOŚ CZARNO TO WIDZĘ...POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńMój Ryś też był takim dzikusem. Żeby dopaść go celem dostarczenia do weta stosowaliśmy trzy opcje. Opcja a - wyłącznie w sytuacjach absolutnie niezbędnych - podstępne podanie w żarciu tabletki usypiającej otrzymanej uprzednio od weta. Po pół godzinie od spożycia kot zasypiał snem sprawiedliwego i można go było wcisnąć do transportera. Opcja b: - zwabianie na smakołyk na dolną półkę do szafy i łapanie z narażeniem życia i zdrowia. Opcja c - najbardziej ryzykowna i wątpliwie skuteczna - rzucanie się szczupakiem na kota. Dodam jeszcze, że w celu codziennego podania zastrzyku za pomocą odkurzacza zaganialiśmy kota do szafy ( bo na sam widok tego okrutnego sprzętu Ryś do szafy uciekał). Potem ja kładłam się na podłodze, wsadzałam do szafy głowę i ręce i...robiłam kotu zastrzyk. Masakra! Za to teraz Ryś jest moim serduszkiem zapasowym i najbardziej pieszczotliwym kotem świata:-)))
OdpowiedzUsuńŚlicznie u ciebie i romantycznie! Paski pięknie ci wyszły, a meble - zachwycające. Zdrówka życzę i powodzenia z kotkiem. Buziaki.
OdpowiedzUsuńasiu...ja tylko próbowałam opcję nr1-dwukrotnie...dwa różne specyfiki....a ta czarna mamba....nie zasypia!!!!!!! teraz będzie wersja zwabienia na smakołyk do klatki samozamykającej.....Qrcze czyli jest szansa,że jeszcze i do mnie będzie sie tak tulił jak do Burego:)))))
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne macie te kocięta. 2 lata temu do mnie również zawitało czarne stworzonko. Kocica. Niestety do tej pory nie dała nam się oswoić, choć zimą chętniej przyjmuje czułości.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Szansa na mizianki jest:-))) Rys był już prawie dorosły jak do nas trafił. I zobacz jaki pieszczoch z niego:-))) Trzymam kciuki za łapanie Koksika!
OdpowiedzUsuńBeatko, ja również mam ostatnio silne bóle glowy, ale za sprawą wysokiego cisnienia, nawet wyladowałam w szpitalu, a ciężko mnie zagonić do ,,biłych,, fartuchów, oj ciężko. Woreczki świetne!!!!Qrnik zapowiada się arcyciekawie, czekam , kiedy rzucisz hasło ,,parapetówka ,, :):):):)
OdpowiedzUsuńA zdjęcie spiących kocurków, przesłodkie, dobrze, ze ma Burasa :)
No nie pogadasz:))fajne te woreczki:)Ja sobie kupiłam cały komplet flamastrów do tkanin w różnych kolorach,a postępuje się z nimi tak jak z farbą do tkanin,czyli zaprasowuje:))będę wypróbowywac po święcie,bo jak na razie cierpię na totalny brak czasu:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQrcze, trzyma kciuki żeby Filonka Bezogonka odało sie złapać i leczyc. Ja mam 4 siersciuchy i żadne nie chcą spać razem. A twój Bury od razu pokochał nowego. Ale ci zazdraszczam po cichu :)
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko, jak zawsze z klimatem i duszą.
OdpowiedzUsuńCudo!
Kociaki słodziutkie:)
Dziękuję za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa.Dodają twórczych skrzydeł.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło.Posyłam uściski:)
Peninia*
Dzięki za radę w sprawie przeglądarki. Piszę, więc działa;))
OdpowiedzUsuńPiękny ten przecierany mebelek!!
A problem ciśnieniowy jest mi dobrze znany, ja piję jedną kawę za drugą, co czasem odbija się na brzucholu... Ale inaczej chodziłabym po ścianach. Kochana, jak radzi poprzedniczka - łyczek procenciku i do roboty, bo tworzysz cudnie;))
Pozdrawiam,
Kasia, Rustykalny dom
Kurko, Twoje prace - jak zawsze wspaniałe! No ale przede wszystkim trzymam kciuki za Koksa... Mam nadzieję, że sobie biedak - z Twoją pomocą - poradzi z kłopotami. Pozdrawiamy najcieplej - ja i Tymek :-)
OdpowiedzUsuńQrko, ja wiem, ze pisałam ci to milion razy, ale niesamowicie mnie inspirujesz! Twój świat jest barwny, pełen odpoczynku jakiegoś dla duszy i spokoju. Wszystko zachwyca w tym poście, i robótki twoje, i koty (uwielbiam!) i opis. A jeszcze ci nie pisałam, że muzykę też uwielbiam na twoim blogu :) No to ci pokadziłam, nie myśl, ze ja tak zawsze, ale muszę, no muszę jak mi się tak podoba, że dech zapiera! :)
OdpowiedzUsuńBardzo piekne i pomyslowe rzeczy robisz! A kotki sa kochane! Trzymam kciuki Koksikowi i Wam! :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję!!!!wczoraj dostałam przesyłkę :):):) Moje ochy i achy nie maja końca, Dziękuję z całego serca, spełniłaś moje ciche marzenia!!!!!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyszły Ci te paski. Ja też ostatnio zastanawiałam się ,żeby coś uszyć z "paskiem". Może więc jak zdobędę marker i mi uda się stworzyć takie cudeńka.Paski na poduszkach ostatnio bardzo trandy.Powodzenia z kocurkiem.
OdpowiedzUsuńBeatko, cudownie tam u ciebie, napatrzeć się nie mogę!! :)) Mam nadzieję, że z kotkiem się udało??... Raz jeszcze najserdeczniej dziękuję za dobre serce, jesteś wspaniała, zajrzyj na maila :))
OdpowiedzUsuńQreczko kochana, koty masz cudne i przejścia z nimi też i nooo skąd mi znane ???, z mojego podwórka / mam 11 kotów obecnie :))))/
OdpowiedzUsuńTwoje namalowanki na płótnach cudne, ze o mebelkach nie wspomnę, słabo Cie coś ta głowa boli bo tak działasz ciągle ;))) ale działaj działaj, a ja łączę się z Tobą w bólu głowy, ja na odmianę mam zwężenie tętnicy płucnej, więc ciągle mam ból głowy i ziewanie
pozdrawiam gorąco !
Hej kurko..dziekuje za odwiedziny u mnie ..ja cie podgladam juz od dawna fajne rzeczy robisz a co do tych trio na moim blogu to jak znajdziesz czas odezwij sie na maila do mnie...alawieden@wp.pl
OdpowiedzUsuń