...jest piękny i gładki...i jak się okazuje dużo w tym prawdy!!!Kiedyś jako ostatnia wpisałam się do reni jako ostatnia..a trafił do mnie Edward...książka...Niedawno akuratnie znów dopisało mi szczęście u Reni i wygrałam candy!!!....już wyczekuję listonosza.....(pozwoliłam sobie bez pytania zamieścić zdjęcie z bloga reni)
A idąc dalej tym tropem....w trakcie losowania okazało się ,że szczęście miała osoba,która wpisała się jako ostatnia...ale zanim zdążyłam opublikować posta...problemy z internetem-okazało się ,że zgłosiły się kolejne dwie osoby.Losowanie zrobiłam jeszcze raz i wylosowałam tę samą osobę!!!! I tak książka powędruje do .lejdik:))Poproszę cię szybciutko o adresik,na maila....abym przed urlopem mogła ci wysłać książkę:))
A u mnie szaleństwo szyldzikowo-tarasowe trwa...Niestety meble na tarasie nie wykończone,chociaż do środy na pewno zdążę ....ale poduch nie poszyję....z prostego powodu...na razie nie opłaca mi się...mam nowego mieszkańca od pewnego czasu...nieufnego i bardzo poszkodowanego przez....właśnie,przez kogo?
Kotek zamieszkał na tarasie kilka tygodni temu.Na początku jak tylko nas widział ,że chcemy otworzyć drzwi-zwiewał ,gdzie pieprz rośnie!!Zdążyliśmy jednak spostrzec,że ma w bardzo złym stanie ogonek...końcówka jakby dostała się we wnyki...brrr:?((Z czasem przestał uciekać,zaczął z ciekawością zaglądać do domu...Ku mojemu przerażeniu końcówka ogonka.....odpadła!!!!Ponieważ nie było szans na jego złapanie(kota-nie ogona:))...zrobiłam zdjęcie kikutka i w te pędy do weta.Koksik dostał antybiotyk....a ,że żarłok,więc bezproblemowo zaaplikowany w pokarmie....dziś ma nadal apetyt,jest żwawą puchatą i wypasioną kulka...ale ogonek czasem mu krwawi....dlatego o nowych poduchach mowy nie ma....stare są spisane na straty.Po powrocie z wakacji okaże się ,czy nie trzeba będzie mu podać tabletki na uśpienie....i zoperować...
I jeszcze jedno zdjęcie stołu tarasowego po przeróbce
To na tyle...i tak nie mogę wklejać zdjęć....Pozdrawiam:)))
To pozdrawiam kota!!!!A stół jest łała!!!I udanego urlopu!:)
OdpowiedzUsuńBiedny koteczek, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie.
OdpowiedzUsuńszkoda kotka bo sliczny diabelek jest.stol super ,udanego wyjazdu ,ja ruszam za 2 tygodnie
OdpowiedzUsuńkocius na pewno dojdzie do siebie!
OdpowiedzUsuńA stol super, ja wlasnie wzielam sie za moja tace...
buziole i milego urlopu!
B.
Gratuluje prezentow, slodka ta czarnula ciesze sie ze trafila w Wasze rece. A kiedy wyjezdzasz ? bo zapomnialam :
OdpowiedzUsuńQro Domowa! Oby Los Cię potraktował wspaniale, za to, że tego ślicznego biedaczka do Waszego domu przygarnęłaś!
OdpowiedzUsuńBędę śledzić, jak tam kocinek serca domowników podbija:)
Wiele, wiele pozdrowień, i urlopu najlepszego!
Słodki kocurek, Kurko. A stół przepiękny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wielkie serducho masz Kobieto :) i chwała Ci za to. Kotek za pomoc na pewno odwdzięczy się dozgonną miłością :)
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu :**
Słodki kotek:))) stół...powiem tylko WOW:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
a stół przepiękny...z wrażenia zapomniałam wspomnieć :)
OdpowiedzUsuńQurko Kochana,
OdpowiedzUsuńdziś trafiła do mnie prześliczna tabliczka:) Wisi sobie już dumnie w mojej kuchni i wygląda przepięknie!!
Bardzo Ci dziękuję za uszczęśliwienie mnie :*
Jako ostatnia to pewnie się nie wpisuję :) Ale mam pytanie jako pierwsza i być może ostatnia właśnie: jak się robi taki napisy cudne jak u Ciebie na stole???
OdpowiedzUsuńNie dałaś się przekupić;-)
OdpowiedzUsuńA szkoda;-(
Kocisko prześliczne.
O meblach nie będę pisać, bo... słów mi brakuje.
Miłego wypoczynku.
Kot jest fantystyczny i taki tajemniczy, byc moze to jego kolor dodaje mu tego uroku. Jak to dobrze wiedziec ze swiat jednak nie jest taki zepsuty i zawsze znajdzie sie ktos kto pomoze bezinteresownie, chocby i kotu :) Chwala Ci za to i kapelusz z glowy !
OdpowiedzUsuńA teraz odspiewam ode do radosci na widok Twojego stolu...niesamowicie wyszedl, tzn. niesamowicie fajnie. Powiedz, czy uzywasz walka, czy gabki, czy pedzla,a moze pistoletu do malowania? I czy gotowa farbe akrylowa jeszcze rozcienczasz ?
Ja zabralam sie za przerozne meble i choc stolik juz zrobilam, to jednak dobra rada zawsze mnie ucieszy...pozdrawiam i dziekuje :)
Witaj kochanie. Ja tez ostatnio mam meblowe wyzwanie meblowe - 6 starych krzeseł a'la thotenowskie trafiło do mnie na dożywocie. Ich obecny stan nie do pokazywania, ale mam nadzieję, że z moim skromnym udziałem będą się nadawać "do ludzi" :)))))
OdpowiedzUsuńdziewczyny dziękuję!!Kot mam nadzieje ,że po naszym powrocie nie będzie się oswajał na nowo...bo i tak jest całkiem dzikuskowaty...
OdpowiedzUsuńBree-w czwartek rano
karolinko no to odetchnęłam:)
savannah,Melu po przyjeździe pokażę krok po kroku...
barbaro-bo ja nie przekupna jestem:)-pozdrawiam
B.,Dysiaku to owocnej pracy zyczę:)
Super, ze przygarnelas ta czarnule! Jest slodki. Na pewno sie meczyl z bolu. Biedak... Nie rosnie u Was zdrowo.
OdpowiedzUsuńPiekna wygrana a stol wyszedl cudny! Naprawde na taras?!
Pozdrawiam serdecznie!
Dagi
kiciuś śliczny, wszyscy trzymamy kciuki za ogonek i mocno ściskamy :)
OdpowiedzUsuństół -WOW!!!
OdpowiedzUsuńTen kotek przypomina z wyglądu mojego Edka a z zachowania tym bardziej. Nie wiadomo dlaczego wszystkiego i wszystkich się boi, nawet nas mimo,ze mieszka z nami ponad rok. Dziwny przypadek.Sliczny ten stolik:)
OdpowiedzUsuńKochana, podziwiam Twoja pracowitość, no i to serce dla zwierzaków.. :).Uściski.
OdpowiedzUsuńBiedny Koksik :( ale dobrze, że trafił do ludzi z dobrymi serduszkami :)) więc jednak szczęściarz?? ;)
OdpowiedzUsuńStół piękny, napis dodał mu dostojeństwa ;)
Pozdrawiam i już dziś życzę miłego urlopu!!
Stół podbił me serce... Koksik ma szczęście, że akurat trafił na ludzi, którym nie jest obojętny los zwierząt nawet nie swoich. Wielkie uznanie! Mam nadzieję, że uda się go wykurować lub wyQROWAĆ. :))
OdpowiedzUsuńBiedny kiciulek, dbaj o niego.
OdpowiedzUsuńgratuluje wygranej!
OdpowiedzUsuńStol sliczny a kociakowi zycze wyzdrowienia !
Pozdrawiam serdecznie
Jaki śliczne biedactwo- trzymam za niego kciuki, i jestem w miarę spokojna bo koty mają niesamowite zdolności do regeneracji, pozdrawiam serdecznie i życzę udanego urlopu, aaa i stół prześliczny
OdpowiedzUsuńQrko! Stół śliczny - pracowite masz rączki! Z Kociakiem - życzę powodzenia w oswajaniu, bo śliczny jest:)
OdpowiedzUsuńDobrego i udanego urlopu!!!
Jak dobrze, ze kocurek trafił do Ciebie :) jestem pewna, że pomalutku i sie zaprzyjaxnicie :)
OdpowiedzUsuńStół piekny jak wszystko u Ciebie :)
Stół podbił moje serce:)Też mam kota z odzysku i jest najfajniejszym zwierzem jakie do tej pory miałam:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch Ty szczęściaro :) POzdrowionka :)
OdpowiedzUsuńQrko, ty dobra duszyczko - cudownie, że tak zajmujesz się tym poszkodowanym kłębuszkiem :*
OdpowiedzUsuńA co do candy - toś szczęściara i tyle :))))
Nad stołem oniemiałam z zachwytu!
Kociak slodziutki, fajnie te trafil do Waszego domku.
OdpowiedzUsuńStol baaardzo mi sie podoba.
Pozdrowionka
Stół cudny!!!!
OdpowiedzUsuńKotek wygląda jak mój zaginiony kilka lat temu RAMZES :)Dbaj o niego :)
OdpowiedzUsuńA stół po prostu cudownyuyyyyyyyyyyyyyyyy:) Buziaki, Agata
Przeczytałam wszystko! :D Dziękuję, że podzieliłaś się tym wszystkim, dziękuję za chwile wytchnienia...
OdpowiedzUsuńKoci ogonek sie zagoi - lata temu, babcia mego męża zatrzasnęła drzwi na kocim ogonie. Wszystko pięknie się zagoiło, choć tragicznie wyglądało.
OdpowiedzUsuńPięknie odnowiony stół. Chyba podobnie będę musiała zadziałać ze swoim, bardzo podobnym w wyglądzie. Ale to już w przyszłym roku chyba.
Pozdrawiam ciepło:)
Jak dobrze, że kotek trafił na Dobrego Człowieka.
OdpowiedzUsuńZa pewnen jak wrócisz z urlopu ogonek będzię już zagojony, skoro dostał antybiotyk, powinno być w porzadku i bez szycia.
pozdrawiam
śliczny stół :)
OdpowiedzUsuń