A dzięki nim spotykają mnie miłe niespodzianki..Akuratnie takową sprawiła mi pewna przemiła ...xxx..)))) Zamówiła u mnie kilka szyldzików z napisem kuchnia w różnych językach i w różnej czcionce.....z zamówieniem tym miałyśmy trochę śmiechu...ale w końcu doszłyśmy do porozumienia...
Wszystko zostało uregulowane...zapakowane....i poleciało na wyspę:))... Jakież było więc moje zdziwienie,kiedy pan listonosz przyniósł mi po jakimś czasie paczuszkę.....Okazało się ,że szyldziki tak bardzo się spodobały,że dostałam dodatkową premię!!!! Ależ to miłe!!! .....a w środku:
Domek skrywał w sobie kruche pyszności...do kawki:)
Dziękuję!!!!
xxx
.......................................***********.......................................
Nie wiem jak wy....ale ja mam pewną złą przywarę...bardzo często robię coś na ostatnią chwilę...czwartek był dla mnie bardzo ważnym-najważniejszym w tym roku dniem....-więc na szybkiego w środę wieczorem skroiłam sobie sukienkę.. O 6 rano w czwartek usiadłam do maszyny...i przed 10 była gotowa... Pomyślałam ,że może wyskoczę na miasto i szybko kupię sobie jakiś żakiet? Niestety jeśli ma się rozmiar większy niż 44...i wzrost-jak to mówi moja przyjaciółka -siedzącego psa-taki zakup czegoś, nie przypominającego futerału na namiot wojskowy graniczy z cudem.....No cóż cud się nie zdarzył..
Ale czy to powód aby nie powrócić z czymś miłym dla oka do domu???
Gdy potem zadzwoniła do mnie Kasia padło pytanko:
-I co kupiłaś sobie coś?
-Pewnie!!
-ooo,super!!A co?
-Fartuch!
-Cooo??
-No fartuch:))Ale jaki ładny!Wiosenny....
-Błachacha...no to pięknie będziesz wyglądać!!
-Pięknemu we wszystkim ładnie!!!A zielony ślicznie komponuje się z brązem...
-Tak,tak-hihihi..tylko nie siadaj koło mnie.....
:))
Do domu wróciłam z kilkoma zielonościami...
Może tym zielonym przywołam w końcu wiosnę?
Na pocieszenie zapakowałam do koszyka serducho...
Także Wiosno-przybywaj!!!
Ja zzieleniałam..teraz czas na nią...
Gdyby było jej mało to mogę jeszcze dorzucić coś zielonego:
Ach nieskromnie powiem......piękna mi wyszła...
Zrobiłam ją na zamówienie dla Sylwii
Rysiek już czeka...i w wolnej chwili zażywa na tarasie kąpieli słonecznych:)
Izo bardzo Ci dziękuje za pomoc w obróbce...i co najważniejsze zmniejszaniu pojemności zdjęć:))
Oooo z całą pewnością przywołasz wiosnę!Z całą pewnością!
OdpowiedzUsuńChusta jest zjawiskowo piękna! Ale Ty wiesz że ja czekam na prezentację kolejnej ;)
Zieloności są w Twoim domku śliczne!
Ulciu ,a wiesz ,że ja ja zapomniałam obfocić:((((((Mam tylko to zdjęcie co ci wysyłałam...poszłaa do babci Wiesi.....
UsuńTy łobuziaro!!!A ja taka dumna jestem z Twoich poczynań!
Usuńchyba przyjdzie babcie nawiedzic:)))))
UsuńGdybym to ja miala byc ta Pania wiosna to natychmiast bym zareagowala na taka chuste :) A zielen i wszelkie jego odcienie, to moj ulubiony od wiek wiekow kolor, a wiec tym bardziej zachwycam sie Twoimi zdobyczami i te sa napewno lepsze niz jakis tam niechby nawet i "szykowny pokrowiec na namiot" - choc mysle ze tak zle nie jest ;) Ja za wszelka cene staram sie utrzymac rozmiar 44, co prawda ze wzrostem klopotow nie mam, ale te cholerne cztery litery sa okropnie oporne na wszelkiego rodzaju zabiegi eh.... :( Ale nie dajmy sie, w koncu "BIG IS BEAUTIFULL" :) Hmmm...ale to powiedzenie daje jednak do myslenia, pozdrawiam slonecznie z Wiednia :)
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie radzić jak za oknem nie chce się zielenic to w domku niech zieleń wpływa kojącą na oczy . Szyldziki i chusta wiadomo , bardzo są do podobania , wiec premii się nie dziwię . Ale ze pani wiosna taki nosek ma , to ja inaczej sobie ją wyobrażałam :)
OdpowiedzUsuńKochana napisz mi prosze na maila ile kosztuja u Ciebie takie cudne tabliczki sonja-r@wp.pl
OdpowiedzUsuńi oddawaj fartuch!!! Jest bossski! Nie moge sie na niego napatrzec!
Mam nadzieje ze wiosna niedlugo u Nas zagosci w pelni. Kotka podrap ode mnie za uszkiem i pocaluj w nosek :)
milego dnia 8-)
Chusta cudowna, a szyldziki nie mogą się nie podobać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie
O kurczę ale tu mnóstwo pięknych rzeczy :))) Stałaś się chyba szyldzikową ekspertką :))
OdpowiedzUsuńFartuch jest super, a co do zakupów ja jestem drobna i niziutka i też nie mogę niczego w sklepach kupić, więc nie wiem jaka figura teraz obowiązuje ,
Gail jest cudny, jeśli możesz podać namiar na włóczkę to byłabym bardzo wdzięczna, bo śliczna.
Bury z Ryśkiem jak zwykle powalają urokiem :)
Pozdrawiam
to jest HIMALAYA PADISAH NR 50204 http://www.skillcrafting.com/wloczka-himalaya-padisah-melanz-kolor-50204-p-1375.html KUPOWAŁAM JA U SIEBIE W PASMANTERII ZA OKOŁO 15ZŁ ZA MOTEK....NA TĘ CHUSTE POSZŁY 3 SZTUKI ,SĄ TEŻ W INNYCH ODCIENIACH,WEŁNA NIE JEST NAJCIĘEŃSZA,,,,ALE CUDNIE MIĘCIUTKA:))
UsuńNo niestety dobre włóczki kosztują :) Dzięki :))
UsuńO tak wiosno przybywaj!!!!! U mnie śnieg pada:(
OdpowiedzUsuńWiem jaką frajdę może sprawić fartuch! Właśnie wczoraj babcia podarowała mi swoje, wiekowe ,ale jakie urokliwe;)
OdpowiedzUsuńA co do niespodzianek, każdy je lubi -rzecz wiadoma;)
Ślicznie, Qurko, to wszystko pokazałaś... i nawet brak wiosny wyszedł cudnie! nie mowiąc o fartuchu i szalu i podkładkach i wogóle... moze kiecką tez się pochwalisz, bardzom ciekawa, bo ja też rozmiar 44 zostawiłam już daleko w tyle ...
OdpowiedzUsuńZa oknem z wiosną kiepsko, u mnie pomimo, że słonecznie to zimno jak diabli ;( Nawet rowerkiem do pracy nie ma co jechać, zamarznąć można po drodze brrrr...a u Ciebie Qurko na blogu wiosna, aż miło popatrzeć i się cieplej zrobiło :) Piękne zielone kolorki :) A szyldziki wyszły pięknie, nie dziwie się, że klientka się zrewanżowała :)
OdpowiedzUsuńOj i ja mam chrapkę na szyldziki od Ciebie ... najpierw mam jednak malowanie kuchni w planach a potem Kochana to już czekaj na mail ode mnie ... a co wszyscy mają to i ja chcę ...
OdpowiedzUsuńu mnie też Wiosny niet niestety
pięknie się zazieleni już niedługo ;)
OdpowiedzUsuńJa przygarniam powiedzenie "wysokość siedzącego psa" ha ha, jak to pasuje do mojego metr 50 w kapeluszu :))
Życzę kolejnych udanych zakupów :D
Oj tak wiosno przybywaj bo dosc juz tego zimna i ciaglych chorob:)
OdpowiedzUsuńA u ciebie pieknie sie zazielenilo:)))
Pozdrawiam Asia
Noo ja az zzielenialam :) z zazdrosci hihihi zartuje :)
OdpowiedzUsuńFartuszek cudny!!!!! Ja juz mysle nad swoim, mam juz prwie skonczony wykroj :)
Wiosno - przybywaj!!!!
Twoje skarby (Kotki) sa cudownne, ja dopiero ucze sie zycia z mala rozrabiara :)
sciskam cieplo :*
U nas dzisiaj świeci słoneczko, pan właśnie przywiózł mi węgiel tak więc na wiosnę mogę jeszcze zaczekać, bo znając życie to za niedługo będę narzekała, że mi za ciepło :)) Zakupy widzę bardzo udane ale i sukienkę byś pokazała :))
OdpowiedzUsuńŁadne te zieloności, po mnie niebieski łazi..... szyldziki super, puszka niesamowicie fajoska. Ja też tak mam, że wszystko na ostatnią chwilę robię.
OdpowiedzUsuńŚciskam wiosennie
Jesteś prawdziwą artystką, tyle rzeczy potrafisz zrobić:) A odnośnie zakupów nie na temat, tuż przed świętami udałam się po jedzeniowe zakupy ale na wejściu zatrzymały mnie cebulki kwiatowe, stoję, przebieram, czytam i widzę jak wszyscy tłumem zmierzają do makowców, wędlin itp., nikt się przy kwiatkach nie zatrzyma. Wchodzi moja koleżanka (ale też namiętna ogrodniczka) i ze śmiechem mówi do mojego męża: Widzę, że same pyszności będziesz jadł w te święta ;)
OdpowiedzUsuńOdrazu wiosenniej się zrobiło od zieleni...cudownie...ale wszystko jest na dobrej drodze ku słonecznej, wiosennej pogodzie;) czego Tobie i wszystkim zyczę;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOrko, już dziś lepiej i wiosenniej:) trudno zielenieć wewnętrznie (chyba że z zazdrości), gdy za oknem taki zimowy pejzaż; pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNooo, teraz wiosna na bank przyjdzie. Też mam te "zieloności" z Home&You - są baarrdzoo soczyste :)) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńTa wiosna w tym roku jest jaks malo zdecydowana.Raz jest a raz ma nas w d...U mnie wczoraj caly dzien padal snieg,dzis leje.Do d... z tym wszystkim!Dopiero wstalam.Dobrze,ze Adanio leniuszek i lubi sie kisic w lozku.Fartuszka gustowna i zaden wstyd pokazac sie w niej publicznie.Co do szyldzikow,jesli Cie interesuje to po norsk kuchnia=kjøkken.A!I chatka w drodze:)
OdpowiedzUsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze u ciebie się zachwyciłam :)Fartuch przepiękny :) Chusta boska - podziwiam Twoje rączki :)Co do Fotografii to czasem spróbuj zrobić je z większej perspektywy może wyjdą bardziej ostre. Mi tez nie zawsze wychodzą takie jakbym chciała .. Podziwiam Twojego Ryśka - Zajrzyj na mój blog zobaczysz dlaczego :) coś jest w tych rudzielcach. ....
Qrko:) Oby te zieloności przywołały Wiosnę.. Fartuch boski i bardzo elegancki:) A chusta - marzenie:) Podrap proszę ode mnie wszystkie Futrzaki.. Rozczulają niezmiennie:) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńZzieleniałaś aqratnie, więc myślę, że wiosna zrozumie. Chusta marzenie... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQrko dziękuję ci ślicznie za chustę:* jest cudowna mięciutka i cieplutka:D i wszyscy się nią zachwycają a ja chodzę dumna jak paw, że mam takie cudo:D dzięki zdolnym twoim rączkom. Co do biżuterii to czekam na przesyłeczkę właśnie mam nadzieję że minerały które zamówiłam w rzeczywistości będą takie ładne jak chciałam i zabieram się szybciutko do tworzenia dla ciebie kompleciku:) Pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńWiesz Qrka, jak czytałam tego posta, to pomyślałam, jakie to niesprawiedliwe!!! Dlaczego Ty potrafisz od 6 do 10 uszyć kieckę, a mnie tyle czasu potrzeba na skrojenie. Ja to sobie muszę materiał porozkłądać na podłodze i samo "głaskanie" materiału zajmuje mi chyba z godzinę:((( No bo muszę go tak ułożyć, by nie był przekrzywiony o milimetr, żeby nie było jakiejś fałdki itd. Zanim skroję cos, mija pół dnia i jestem tym tak zmęczona, że prawdę powiedziawszy na tym mogłabym już zakończyć robotę! No kqrzające, ale co ja na to poradzę! Próbuję walczyć, ale to walka z wiatrakami.
OdpowiedzUsuńA historyjka z qpnem fartuszka rozbawiła mnie bardzo:)))
Szyldziki bez konkurencji. A zielona chusta przyprawia mnie o zieloną zazdrość!!! Pozdrawiam wiosennie z cudnie słonecznego Krakowa:))))
Popatrz, nawet u mnie, na samiusieńkim południu Niemiec, gdzie 2 tygodnie temu było +20stopni, w wielkanocny weekend sypało śniegiem i szczypało mrozem! Ale dziś już słonecznie i cieplej. :) Przyjdzie i do Ciebie ta piękna pogoda, gwarantuję!
OdpowiedzUsuńA fartuszek uroczy jest!Co z tego, że nie do sukienki... ;)
Szyldziki cudowne - już ja coś wiem na ten temat:) wśród zakupów najbardziej spodobała mi sie podkładka ta zieloniutka ,z napisami - świetna! O chuście już nie wspomnę bo też wzdycham do tego cuda !!! i jeszcze jedno jak to możliwe uszyć kieckę w 4 godziny i to tak wczesnym ranem !!! chyba jesteś czarodziejką:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie cieplutko:)
Czaruj Kobieto , czaruj dalej bo smutka mam dzisiaj
OdpowiedzUsuńUwielbiam zielony
OdpowiedzUsuńU mnie przywołałaś już wiosnę
Pozdrawiam
Akcja pt. "Zzielenieć" wyszła Tobie znakomicie, patrząc za okno gdzie słonecznko przygrzewa stwierdzam, że Twoje czary mają moc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Dobrze, że zzieleniałaś, bo wiosna poszła w Twoje ślady i już jest piękniej za oknem. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńHihi...ja to zzieleniałam z "zazdrości"...rano uszyć kieckę, ...zdążyć....ech!Ja zanim kości rozprostuję, wypiję kawę...ech! :)
OdpowiedzUsuńJestem na etapie szycia powłoczek na poduszki i to mi jakoś się szyje na skos. Fartuszek zielony i wiosenny, a za nim wzrok mój padł na piękny obrazek na ścianie. No cudo!Qrko sama wyszywałaś?
Jak pochodzę to Twoim Qrniku, nagapię się to jakiejś werwy i weny dostaję. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie .
bo ja mam adhd ruchowe:))dziekuję..tak to ja wyszywałam:))
OdpowiedzUsuńZaproszenie na kawke aktualne :-) tym bardziej, ze u nas wiosna na calego :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
xxx
łohoho...to już sie pakuję:))))))
UsuńJa sobie właśnie sprawdzam co na waszych blogach. I co widzę- na "Aqratnie" pysk tygrysa:))) I to jakiego pięknego! A dalej jeszcze inne cuda:)
OdpowiedzUsuńSciskam Cie mocno i tego pięknego "tygrysa"
M.
Lubie te Twoje szyldziki, sa bardzo piekne! A premia... hm, bardzo piekna i slodziutka! :-) Fartuch tez sobie kupilas ladny! Na pewno zielona zadzialala, do nas zawitala wiosna. A to wlasnie teraz po 17-tej godzinie! Sloneczko wreszcie do nas zapukalo! :-)
OdpowiedzUsuńPrzesylam pozdrowionka! J.
śmiać się nie mogę bo leci z ... tylko kinola... hehe a Ty mnie rozśmieszasz ...
OdpowiedzUsuńuwielbiam zieloności !
moje kocurki też błogowylegują się na słońcu... co do róż ... nic jeszcze nie robiłam bo jest za wsześnie ... przynajmniej na moje, podlaskie warunki...
fartuch zajefajny !!!
pozdrowionka smarkate
Fartuch rewelacja!Zieleń -kolor wiosny i nadziei.Kolor zawsze działa choćby za oknem ,,akuratnie ''plucha była.No i gratuluję takiej słodkiej premii bo to dobitnie świadczy ,że wykonane prace bardzo się spodobały.A zadowolony klient to napęd do pracy:) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńOj Qrko,Qrko jakieś krętactwa tu wyczuwam moim psim węchem,że 44 i zwierz siedzący????????No ale zieloności cudne i Pani X pięknie się zachowała:)No i szyldziki super:)
OdpowiedzUsuńponad 44:))...bo mnie łatwiej przeskoczyć ,niż obejść:))
UsuńGra w zielone ! ;) , piękna zieleń , i chyba przywołałaś wiosnę , bo u mnie dziś cieplutko :)
OdpowiedzUsuńA pudełeczko z ciasteczkami bardzo ładne , a chusta przeurocza :)
pozdrawiam
Ag
Cudowności same tu widzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
zzieleniałam z zazdrości o te szyldy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam zielono!
A mnie po glowie tez zielony chodzi:)Najchetniej w postaci szala, dzierganego sweterka oversize albo torebki:)świetny fartuch:)no i szyldziki oczywiscie:)
OdpowiedzUsuńOch...Qrko, Ty to potrafisz dać kopa do wzięcia się za jakieś rękoczyny:) Dodatkowo rozweselasz rewelacyjnie, no i dowiedziałam się, że oprócz kociej pasji, łączy nas ten "psi" wzrost i.... rozmiar....jak boni dydy:))))
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że mam szyldziki od Ciebie....nie masz pojęcia:)
No Qreczko, fartuszek wcale nie wygląda na rozmiar większy niż 44, zgrabniutko prezentuje się na Madam, więc chyba trochę przesadzasz z tymi namiotami! A zieloności bardzo energetyczne!
OdpowiedzUsuń...cóż niestety ...to jest Mademoiselle....a ja już od wielu lat Madame i z rozmiaru i z lat:)))Marzę po cichu o jej posturze:)))
UsuńNie wiem od czego zacząć cały post taki ładny,ja też wiosnę przywołuję na wszystkie sposoby:)Podrawiam
OdpowiedzUsuńno coś ty o 6 skroiłaś a o 10 była gotowa!!!Coś niesamowitego....zazieleniło się u Ciebie ślicznie, kuchenny fartuszek jest śliczny a co do chusty to po prostu brak mi słów... jest piękna!!!Zdolniacha jesteś i tyle!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO jak zielono, ale to dobrze, tego nam właśnie brakuje!buziaki wielkie!
OdpowiedzUsuńA gdzie jest zdjęcie tej sukienki??? No gdzie, ja się zapytowywuję?? Ja też bym taką chciała, choć pewnie byłaby za krótka, choć rozmiar dobry;-)
OdpowiedzUsuńA poza tym, to jednak nie adoptuję Cię, ani nie będziesz moją siostrą, tylko zostałaś od dziś moją IDOLKĄ! Tyle umiesz pięknych rzeczy robić i na dodatek wiosnę wyczarować!
po obejrzeniu takich pięknych zdjęć ma wiosnę przed oczami:)
OdpowiedzUsuńOj Ty pierwsza krytykantko siebie:))))Fartuch wcale nie wygląda jak dla siedzącego psa:)))))no a gdzie fotka sukienki?:)))))pasuje chociaż do fartucha:))))buziaki:)))
OdpowiedzUsuńSuper te zielenie!!! I chusta swietna!! Oj piękna Ci wyszła,piękna.....
OdpowiedzUsuńJak pokazujesz taką piękną chustę, a obok te Twoje koty, to mam dylemat co najpierw podziwiać, z tych rozterek skupiłam się na fartuchu:)) Rewelacyjny! Ja też chcę zieleni!!!
OdpowiedzUsuńOch tak,wiosna już powinna być...własnie czekam na tą soczystą zieleń traw i liści...z utęsknieniem...ech...
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej u Ciebie ślicznie w zieleni...fartuszek uroczy:)
Kotek słodki:)
Cieplutko pozdrawiam i promyki słonka posyłam:)
ja wiem co przezywasz bo tez mam powyzej 44,faruch udany,kocik zadowolony,pozdrawiam irena
OdpowiedzUsuńprzypomina mi sie taka gra z dzieciństwa,,grasz w zielone? gram! masz zielone? mam!''pięknie się obkupiłas Qrko! bardzo mi sie podoba ta zielona podkładeczka-boska!!!a chusta ma niesamowite kolory!!!!!!pozdrawiam cieplutko;-)
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie zielono - uwielbiam ten kolorek :)A smakołyki dostałaś wspaniałe - u mnie zniknęłyby w mgnieniu oka ;) A szyldziki jak zwykle piękne i na dodatek takie poliglotyczne :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle Twoja chusta i szyldziki mnie zachwycają!
OdpowiedzUsuńOj chciałoby już się takiej zieleni za oknem:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Hej! Siora. No to rzeczywiście pojechałaś po całości. Kieckę byś lepiej pokazała. Ja se sprawiłam zwężaną spódnicę granatową przed kolana w duże abstrakcyjne czerwone kwiaty z dużymi abstrakcyjnymi zielonymi liśćmi. Do tego granatowy top i sweterek więc tak raczej po szkolnemu mi wyszło. Nie mam czasu dużo się odzywać bo w kwietniu też jest ze mnie PP. Śliczne te zawieszki i te tabliczki do ziół z poprzedniego posta. Kogo muszę zabić żeby qpić taką chustę? Zielone też lubię szczególnie w kuchni, a fartuszek mam przepiękny ale biały dostałam w wymiance. Całuchy w noch.
OdpowiedzUsuńPs. Też mam ponad 44 :) Ale i tak jestem piękna :))))
Qurko, tak dawno nie zaglądałam na blogi a tu proszę jakie cudeńka pokazujesz, zielone skarby są piekne, koci nos mnie do łez wzruszył, a słodkości ciasteczkowe mniam, wodzisz na pokuszenie;-)całuski
OdpowiedzUsuńOj... ten zielony kafel jest cudowny :) Szyldziki jak zawsze stylowo wykonane. Fatruch na pewno nie zastąpił żakietu (chociaż jest bardzo ładny) ale historia związana z jego zakupem bardzo mnie rozbawiła :D Pozdrawiam serdecznie Karolina z niemazaco.pl
OdpowiedzUsuńNie wiem co bardziej podziwiac ,Twój talent do pisania , piękne zdjęcia czy zakupy... najbardziej chciało mi sie śmiać z tego ,że kupiłas fartuch zamiast żakietu he he , a puszka ,super pewnie Ci sie należało za te szyldziki.
OdpowiedzUsuńZielone elementy są rewelacyjne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tam doskonale rozumiem Twoje rozterki dotyczące zakupów odzieżowych - mam to samo. I co z tego żem chyba deczko wyższa? Kiedy teraz generalnie w sklepach ciuchy na ludzkie wieszaki!
OdpowiedzUsuńRównież wracam z zakupów nie z tym co zamierzałam sobie kupnąć, ale za to to COŚ ładnie dom ubiera :))) Fartuch ślicznie optymistyczny. Jednak najbardziej chylę czoła przed dziergadełkiem - CUDNA chusta!!! A na szyldziki chyba będę się umawiać, myslę tylko ciagle czego mają dotyczyć:)))
jejku.... ależ piękne zdjęcia robisz.... i chustę jaką wydziergałaś... śliczna...
OdpowiedzUsuńi chyba wiosnę przywołałaś bo u nas nawet Nią zapachniało od wczoraj:):):)
Przynajmniej u Ciebie popatrzę sobie na zieleń, bo u mnie za oknem z zielenią cieniutko... Dziś idę na zakupy. Ciekawe, z czym wrócę do domu?
OdpowiedzUsuńNinka.
Witaj!
OdpowiedzUsuńTaki cudowny post i tyle pokazałaś , wiosna nie ma nas w nosie , już biegnie , zaręczam. Chusta wyszła ci cudnie , ale mnie oczarowały twoje szyldziki. I pragnę je u ciebie zamówić , czy to możliwe?
Słonecznie pozdrawiam.
Myszko, zostałaś przeze mnie otagowana
OdpowiedzUsuńzapraszam :
http://ori-leszno.blogspot.com/2012/04/tag-22-pytania-do-whiskey88.html
i czekam na Twój udział w zabawie
Miłego wieczorku :-**
Cud fartuszek. Optymistyczny. Dlaczego fartuszki "wyszły z mody"?
OdpowiedzUsuńPozdravka.
Wchodzę a tu na dzień dobry NOS!!! aż się uśmiechnęłam sama do siebie :) Szyldziki jak zawsze cudowne! No i prezent ze słodkościami... jeszcze raz powtórzę świat blogowy może przysporzyć tyle radości :) ja sama już coś o tym wiem ;);) Zieleń ... sama nie wiedziałam, że tak lubie w ogóle zieleń w domu! Bardzo mi się podoba! Śle gorące pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńOj tak wiosno przybywaj bo dosc juz tego zimna !!! Na szyldziki juz od dawna mam chrapkę,są sliczne i wcale sie nie dziwie ,ze premie dostałas.Pozdrawiam mimo wszystko wiosennie :)
OdpowiedzUsuńBeatko Ty zdolniacho, tempo powstania sukienki, niezrozumiale dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem natomiast bardzo dobrze, ze w taki dzien chce sie wygladac pieknie :)
Zielony kolor jest wyjatkowy :))))
Chusta , szczeka opada!!! Szyldziki cudo!
Wiosna sie u nas nagle cofnela, zimno i pada. Ale z deszczu to sie ciesze, caly marzec nie padalo, a ogrodek taki spragniony :P
Ale sie staramy nie przejmowac ;) sieje z dziecmi w domu :)) i z bliska obserwujemy jak te cuda rosna :)
Aby wiosna jak najszybciej i do Ciebie zajrzala :) wyczekuje zdjec z Twojego pieknego ogrodka .
Sciskam
Beatko po ierwsze dziękuje bo pozbyłam się tego świństwa dzięki Tobie .Już widzę oczy xxx jak otrzymała Twoje szyldy -nie zmieniam zdania one są PIĘKNE !!!!!!!kochana zakupy świetne więc kichaj żakiet !!!!Puszeczka z słodkościami bomba .Pozdrawiam cieplutko bo pogoda fatalna .
OdpowiedzUsuńGratuluję bloga, bardzo miło u Ciebie gościć.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj pięknie tu u ciebie :)Oj przyjemnie...piękne rzeczy :) Miło się tu zagląda :) Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńNie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że szyldziki są piękne i to już Twój znak rozpoznawczy :) Chętnie zobaczyłabym sukienkę, którą sobie wymodziłaś. Zielone zakupy - super sprawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Śliczny blog, piękne szyldy :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona stałych podglądaczy :-)
Ja też szukam wiosny i jak na razie nic z tego! A szyldy i prezent jaki dostałaś superaśny! :)
OdpowiedzUsuńQrko u nas wiosny też ni śladu... Zakupy zrobiłaś cudne i w nosie miej jakiś tam żakiet! Ważne, że jest kiecka uszyta i to własnoręcznie:) i kolejna wspaniała chusta.Nie wiem, co to za najważniejszy dzień tego roku, ale z pewnością zaprezentujesz się ekstra - w żakiecie czy bez, wysoka czy niska, to nie ma znaczenia, ważna jest osobowość;) a Ty ją masz Kochana!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Jestem pod wrażeniem takich ludzi jak TY. Kłaniam się zatem nisko w ten niedzielny poranek i pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńDopiero odkrywam społeczność blogową a u Ciebie jest baaaardzo przyjemnie:))
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać tu regularnie. Pozdrawiam:)
Ale się "najechałam". Chyba rekord odwiedzin i komentarzy :)Super te zieloności, moje ulubione.
OdpowiedzUsuńChusta piękna, pozdrawiam:)
piękny ten nos :)A puszkę mam identyczną,w ogóle zbieram różne domki,także te blaszane ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
p.s. super są te Twoje szyldziki.
Hej Qureczko hahaha ja tez wczoraj u siebie przywolywalam wiosne zielonym:-)))
OdpowiedzUsuńHahaha to my juz kobitki mamy jak nie zanjdziemy co potrzebujemy to znajdziemy co bysmy chcialy miec na pocieche:-)))) ja tez tak mam! Piekne te Twoje szyldziki:-)) Pozdrawiam cieplusio
Kapitalne zielenie.
OdpowiedzUsuńNiestety mam to samo co Ty zawsze na ostatnią chwilę...
Doszła paczuszka?
Całuski Lacrima
Qrko, ja nie piorę lnu. Daję taki jaki jest. Kupuję nieraz w połączeniu z bawełną. A tak naprawdę to swoich foteli jeszcze nigdy nie moczyłam, a mam je już dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Pięne tabliczki. Czekam też na wiosnę, tą prawdziwą :)
OdpowiedzUsuńChusta przecudna.
Och Qrko, jakie to wszystko piękne! - nie jestem w stanie wydobyć z siebie szczerszego i bardziej wyrazistego zachwytu. Szyldziki są niesamowite, podobnie jak chusta. Jeszcze ciekawość mnie zżera co do tej sukienki :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, coś ta wiosna skąpa franca ! U nas zimnawo i na prawdę nic się nie chce. A podobnie jak ty robie wszystko na ostatnią chwilę, ale trudno sie zebrać kiedy tak chłodno i nieprzyjemnie :(
OdpowiedzUsuńFartuch śliczny! ja poluje na meski, czarny taki tylko od pasa w dół dla mojego M :)
Pozdrawiam
Daria