poniedziałek, 21 lutego 2011

Zapach wiatru..

   Bardzo lubię suszyć pranie w ogrodzie...nie dlatego,że akuratnie podobają mi się gaciorki i pościel dyndające  na sznurku w otoczeniu berberysów...co to-to nie!!!...Ale ten zapach prania ,które suszyło sie na wietrze....Muszę się jednak przyznać,że nie przepadam za różnego opakowaniami pastikowymi...i  trochę przeszkadzał mi czerwony ,plastikowy koszyczek na klamerki.....aż kiedyś trafiłam na blog SYLWII  http://myhappyhome.blox.pl/html    i wymodziłam sobie  na nie (jeszcze w zeszłym roku) taki oto worek ...taaaadaaam:
                                   
              Mojej psiapsiółce Kasi      http://lawendowysen.blogspot.com/ bardzo sie ten pomysł spodobał-,a że zdolna bestia-to sama zrobiła sobie hafcik-a ja jej resztę uszyłam...chociaż   krawcowa ze mnie...no..klasy średniej....:                                                                                                                                                                                                                  
Ale wracając do zapachu wiatru- muszę powiedzieć,że kiedy Milka wraca do domu ze swoich wojaży...to też uwielbiam przytulać się do jej futerka-pięknie i świeżo pachnącego właśnie wiatrem...  
......................................................................................................................................................

Co do małej kruszynki-gila-niestety musiał mieć duże obrażenia wewnętrzne i nie przeżył....      :(  
...............................................................................................................................
POZDRAWIAM I DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY:)

13 komentarzy:

  1. Biedny ptaszek:(((
    Świetna sprawa ten woreczek:) a skąd u Ciebie taka zieleń?:)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi z powodu Kici.
    A woreczek cudowny, lekki, i rzeczywiscie przywołujacy skojarzenie z latem i ciepłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Woreczek wyszedł pięknie :))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super woreczek na klamerki. Tez nosze sie z zamiarem uszycia takiego. I czekam z utesknieniem az wreszcie bedzie mozna suszyc pranie na zewnatrz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny pomysł na woreczke na klamerki. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Worek, piękny- świetna rzecz,ja też uwielbiam pranie suszone na wietrze, i uwielbiam też spać pod pościelą wietrzoną w ogrodzie, a kocisko urocze

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny patent na klamerki.
    Pozdrawiam serdecznie. Dzięki za zadomowienie się na moim blogu. Rozgość się tam i czuj jak u siebie w domu. A tymczasem ja tu cichutko u ciebie też się usadowię. Dużo miejsca nie zajmę. Tyle co komentarz pod postem i zdjęcie w gronie obserwatorów. Mam nadzieję, że nie będzie to dla Ciebie kłopot. Życzę powodzenia w moim candy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Olu-zieleń-czar letnich wspomnień!!
    Marto-kicia ma się cudnie!-to gil kaputnął
    Sylwio-to zasługa super pierwowzoru!!
    Agatko,Chmurko-ja też juz nie mogę sie doczekać lata!!
    Mario-ja odwiedzam sie systematycznie!!!!!
    Aniu-dziękuję!!
    Dysiaczku!Kłopot????a kłopocz mnie co niemiara!!zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O, kogo ja tu widzę!Ale się cieszę,że podjęłaś wyzwanie:)!Woreczek bardzo oryginalny, a haft uroczy (mam nadzieję, że pokażesz tutaj swoje piękne dzieła-nie mogę sie doczekać:).Uściski serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Miko,a kto pierwszy mnie zachęcał?..tym bardziej się cieszę,że mnie odwiedziłaś!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, szkoda ptaszka :( Woreczk uszyłaś śliczny:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniałe woreczki. Misterna robota. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

♥♥♥✿DZIĘKUJĘ✿♥♥♥