Wczoraj zadzwonił kurier,że ma dla mnie przesyłkę.Ponieważ nasz domofon
akuratnie bardziej nie dzwoni,niż dzwoni-postanowiłam wyjść na ulicę i poczekać na niego.... Wówczas po drugiej stronie ulicy zobaczyłam je.....
musiałam je zerwać!!
Po jakimś czasie zrobiłam drugą rundę ....dla sąsiadki
Dziś-gdy usłyszałam kosiarkę ...pobiegłam po kolejny bukiet:))
Niejednokrotnie próbowałam je przeflancować do siebie do ogrodu...
Niestety bezskutecznie...
Ale pierwszy raz wpadłam na pomysł,aby je wsadzić do wazonu....zanim skosi je kosiarka:)
Są cudne...jak z bibuły:)))
Rewelacyjne !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękne maki
OdpowiedzUsuńOjej, przepiękne!! Niech jak najdłużej cieszą oczy :))
OdpowiedzUsuńMaki wyglądają bajecznie :-). U mnie za oknem też bzy. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPączki są przepiękne - zainspirowałaś mnie i namaluję wełenką obrazek pączkowy. A komoda... bajeczna!
OdpowiedzUsuńto jeden z moim ulubionych wiosennych motywów... maki... kocham!
OdpowiedzUsuńDobrze, że uratowałaś je przed kosiarką. Są piękne. A bajka o makowej panience była kiedyś moją ulubioną, zawsze chciałam mieć taką spódnicę jak ona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cudna aranżacja....czerwony mak na tej bieli kredensu fantastycznie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńZdjęcia sa rewelacyjne.
Pozdrawiam ciepło.
Są piękne i pięknie prezentują się w Twoim domku:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrześliczne maczki i to wszystko co widać na fotkach poza maczkami , równie cudne :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Też mi się nigdy nie udało przenieść maków z łąki do ogródka. Nawet, gdy wykopałam je ze sporym zapasem ziemi, to w ogródku umierały. Coś jest w klimacie dzikiej łąki, czy pola pszenicy, że tam tym makom jest po prostu dobrze. I dobrze, bo czyż wszystko musi być "nasze" i poddane. Niech pięknieją ku naszej radości wolne i niezależne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego! Tak je kocham! Za tą czerwień!
OdpowiedzUsuńPiękne i genialnie się wiją :)
OdpowiedzUsuńPięknie i romantycznie u Ciebie !!!
OdpowiedzUsuńMaki mają w cobie tyle uroku ;-)
Pozdrawiam Agnieszka
Od dwóch lat cieszę się polnymi makami w ogrodzie. Wysiałam je z ziarenek - raz udało mi się upilnować przekwitające główki makowe (samosiejki wyrosły pod moim płotem) i zabierałam je, nim pękły i rozsiały się po okolicy. Następnie wysiałam nasionka w jednym miejscu. Wyrosło kilka roślinek. W następnym pojawiły się już same, bez mojej pomocy. W tym roku jest tak samo, więc może spróbuj Qrko "zapolować" na nasionka. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTu jest właśnie cała trudność:((...bo one rosną przy ulicy-po drugiej stronie jezdni....i tam miasto czasem kosi ten trawnik....ale jeden maczek jest za płotem...na terenie zakładu pracy....może on dochowa się nasionek to jakoś spróbuję go dosięgnąć:))
Usuńmoże Qrko reflektujesz na takie wieloletnie czerwone maki? Ja w najbliższym poście pokażę swoje i co roku mam wiele makówek pełnych nasion, więc chętnie się podzielę :)
Usuńta czerwień jest niesamowicie fotogeniczna :)
OdpowiedzUsuńja czatuje na nasze polne maki za domem ...
Są przepiękne. Nie dziwię się że wylądowały w Twoim wazonie, wielka szkoda, że nie chcą się utrzymać w ogrodzie. Konwalie w tym niskim naczyniu wyglądają oszałamiająco.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Przepiękne! Kocham kwiaty na fotografiach, chociaż sama nie mam do nich ręki. A szkoda :)
OdpowiedzUsuńPiękne maki:)))szkoda,że w wazonie tak krótko żyją:)))
OdpowiedzUsuńPiękne, też spróbuję wysiać. Może się uda.
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja mam te duże ogrodowe i tez je lubię:)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Maki nie znoszą przesadzania...ale łatwo się sieją:)
OdpowiedzUsuńMadziu ,dziękuję za twe fachowe spostrzeżenie...czyli będę rozsiewać:))))))
Usuńpiękne !!!
OdpowiedzUsuńMala rzecz a cieszy :) mam nadzieję, że u mnie gdzieś będą bo mam sesje zdjęciową mojego maka w planie :D
OdpowiedzUsuńRobisz piękne zdjęcia, zupełnie jak z jakiejś bajki, a te maki - cuudne. Fajna sesja, podziw. Pozdrawiam cieplutko, Krista
OdpowiedzUsuńWyglądają przecudnie :) wspaniałe są :)
OdpowiedzUsuń