Wiadomo,-nie dam im w drzwiach kosza i nie zamknę drzwi...hihihi....z wielką przyjemnością zaproszę ich na kawę...tylko akuratnie nie mam nic do niej....
I w takim momencie przychodzi zawsze na ratunek Francuz....
gotowe ciasto francuskie bardzo często mieszka w mojej lodówce:) I zgodnie z zasobem kuchni można z niego czarować smaczniutkie ciasteczka
Moje mają w środku pokrojone w kostkę jabłka,cynamon ,cukier waniliowy....wierzch posypany makiem i cukrem....najlepszy brązowy.nie miałam:)..kilka minut w piekarniku
Są tak kruche,pachnące i pyszne:))
... i juz z uśmiechem na twarzy można przyjmować gości...
przy blasku świeczki,którą się samej zrobiło:)...pachnącej lawendą:
...zostały jeszcze dwa....ktoś chętny?
A skoro piekarnik rozgrzany....to może zamiast chleba kilka bułeczek na kolacje dla mężusia....
Miłego wieczoru:)
Ja jestem chętna na słodkości, prześlij jak najszybciej :):)
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie na sam widok i myśl
OdpowiedzUsuńŚwieczka z lawendą piękna
Pozdrawiam
Smakowite te zdjęcia! Pozdrawiam znad kubaska pełnego gorącej czekolady!
OdpowiedzUsuńMniam,same pysznosci dzis u Ciebie!
OdpowiedzUsuńSwieca piekna!
Pozdrawiam:)
Ja ja Ja , uwielbiam ciasto francuski, po prostu uwielbiam, całkiem niedawno odkryłam zalety gotowego ciasta kupowanego w sklepie, przedtem myślałam że taki gotowiec nie może się udać, a jednak może :))
OdpowiedzUsuńOj ten koksik, broni swojej męskości- ale mam nadzieję że chociaż nie znaczy po domu ??
Tami..nie dojdę na pocztę.....połknę
OdpowiedzUsuńLady R.-dziękuję
Petro...oj jak ja dawno nie piłam czekolady"))
Kropelko-:)))
chmurko...sama się dziwie ,co to za kocur,który nie znaczy terenu...a w dodatku niewolniczo poddany wykastrowanemu Buremu":))
uuuuu, mniammmm, ten kuszący zapach wyciągnął mnie sprzed kominka.....narobiłaś mi smaku :):)
OdpowiedzUsuńMniaaaam! Poddaję się - idę pogrzebać w lodówce.
OdpowiedzUsuńgooocha....przy francuzie nie idzie sie nie poddać:)))
OdpowiedzUsuńale pysznosci uwielbiam ciasto francuskei i do kawy niedzielnej ciastko obowiazkowo musi byc :) Goscie pewnie byli mile zaskoczeni Twoimi wypiekami :)
OdpowiedzUsuńJa się chętnie skuszę:). Właśnie mi przypomniałaś, że dawno nie piekłam francuskich! Dzięki i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOch jakie pyszności:)Mniam:)
OdpowiedzUsuńTeż dawno nie piekłam francuskich ciasteczek:)
Dziękuję za odwiedzinki,pozdrawiam ciepło:)
ALE SMAKOŁYKI!!!aż sie głodna zrobiłam:)
OdpowiedzUsuńNo patrz a bylam dzis w S :D i tak mi sie chcialo kawuni hihihihi
OdpowiedzUsuńA francuz najlepszy na niespodziwanych gosci, cuda mozna wyczarowac czy to na slodko czy slono, buziaki
To i mój szybki deser:) ja uwielbiam z bananem i właśnie jabłkami, można też z konfiturą:) pyszne!do tego kawka:)))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Mniam... My dziś choinkowe pierniki piekliśmy ;-)
OdpowiedzUsuńaj 'qura qura kusisz i kusisz a ja aquratnie na diecie jestem ;)
OdpowiedzUsuńdziewczyny-dziekuje:)
OdpowiedzUsuńBree...to jak to nie poczułas tego zapachu????
majowababcia...ja wciąż na diecie....a jak pulchna byłam tak jestem:))))
Oooo! jak ja lubię francuskie ciasto!
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie :)
dzięki za przepis!
Miłego wieczoru ;)
Az burczy mi w brzuchu, takie słodkosci...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam nic z ciasta francuskiego, chociaż bardzo je lubię. Wygląda na to, że nie ma się czego bać, tylko trzeba kupić ciasto i coś z niego wyczarować :) Ciasteczka takie jak Twoje, z jabłuszkiem i cynamonem... mmm... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba się spóźniłam i po ciasteczkach już pewnie tylko okruszki zostały;) Wczoraj właśnie piekłam rogaliki francuskie z jabłkami ale po nich tez tylko wspomnienia:)Świeca cudowna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Dostane gryza...?Świeczka wygląda superaście!Miłego wieczorku!
OdpowiedzUsuńI u mnie ciasto francuskie przeważnie jest w lodówce ,zawsze można cos na szybko wykombinować :)Bardzo apetyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Az mi slina kapie na klawiature... Fakt, dobrze miec ciasto francuskie w lodowce, szybkie czary-mary i prosze jakie pyszne ciacha!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Qrko-ślinotok po pas:)
OdpowiedzUsuńiko-prawda,ze łatwy przepis?hihihi
OdpowiedzUsuńwitchqueen,brydziu,aga...nadal są dwa:))
zosiu..to najłatwiejsza rzecz pod słońcem...a ciasto do dostania w kazdej chłodziarce biedronkowej:)
elu-dziękuje:)
Aggie...bardzo szybkie...i efekt murowany:)
kasiu -uważaj na klawiaturę,aby zadnych spięć nie było:))
OdpowiedzUsuńNo prosze jaki błyskawiczny poczęstunek,a jabłuszka w środku po tak krótkim pieczeniu nie są twarde?bom ciekawa;-)
OdpowiedzUsuńTak mi narobiłaś smaka,że zasuwam do kuchni robić kakao;-)
Bużka
No proszę, to się nazywa udana niedziela :-)
OdpowiedzUsuńCiepło, pysznie i rodzinnie.
Buźka
Mmmm.... ale zapachniało, uwielbiam francuzy chyba się wproszę na kawkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu,nie są pokrojone w kosteczkę i są mięciutkie...można dać tez brzoskwinie z puszki:))
OdpowiedzUsuńMario-masz rację
Anulek...spiesz się,bo zaraz znikną:)
Super ten pomysł na awaryjne ciasto francuskie w lodówce. Jutro biegne i kupuje ze trzy-dześci ;) No w każdym razie też sobie kupię bo i do mnie lubią wpadać :)
OdpowiedzUsuńAaaaa.... za nie długo ruszam z produkcją, wiesz czego ;) bo drukara już jest :)
o moja droga ,coś o tym wiem:))szwendam się w piżamie po chałupie,tu coś przylkeję,tam przylakieruje i nagle sms od dziecka:)mamuś wpadnę na herbatkę:)))herbatka to i owszem jest,ale już do niej gorzej:))więc na szybkości mufinki jogurtowe i ciasteczka lawendowe:)lae zapachniało w domu:))teraz już nic nie zostało na stole:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQurko, ależ mi smaka poczyniłaś!!!
OdpowiedzUsuńoj u mnie tez francuz często laduje w piekarniku i na kuchennym blacie - o ciescie pisze , o ciescie kochane :)
OdpowiedzUsuńJejku Ty nie pokazuj tyle pysznosci bo chce sie slodkiego :)))
OdpowiedzUsuńU mnie az pachnie:)))
pozdrawiam goraco
Wedlug ilosci komentarzy sadze, ze te dwa juz nie sa wolne :-( Alez zapachnialo!!! Milego wieczoru!
OdpowiedzUsuńNo normalnie slinka mi pozla!!! Ale jak!
OdpowiedzUsuńA ja zapomnialam o tym ciascie. Normalnie rzadko pieke, nie lubie tego zajecia, ale z ciasta francuskiego zdarzalo mi sie nieraz cos wymodzic. Fajnie, ze mi przypomnialas a z jablkami fajny wariant!
I bulki tez sama peczesz? Wow!
Milego wieczorku Tobie rowniez!
Dagi
Otwieraj drzwi bo ja na te pychotki !!!!Wyglądają kapitalnie .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńaż tu zapachniało, uwielbiam takie ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńO kurcze o tej porze już po ciasteczkach:( Z tych dwóch to na pewno nawet okruchy nie zostały, a tak wyglądały smakowicie, że ech...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mniam mniam, ja też zawsze mam w 1-2 porcje ciasta francuskiego w zamrażarce. A dziś upiekłam po raz pierwszy drożdżówkę w maszynie do pieczenia chleba, a z rozpędu jeszcze pszenny bochen, na który już znalazł się amator :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem strasznie jak robisz świeczki, bo ja nie umiem robić innych niż prostokątne...
Pozdrawiam, Karolina
Oczywiście spóżniłam się, a może został jakiś okruszek?
OdpowiedzUsuńtez tak wczoraj zrobilam,mhhhh te ciasteczka wygladaja pysznie nawet czuje ich zapach hi hi,groet irena
OdpowiedzUsuńQrka wodna, żeby tak człowieka od poniedziałku francuzem z jabłkiem kusić....
OdpowiedzUsuńAle serio, ja też uwielbiam niedzielne lenistwo, choć z kawusią nie posiedzę, bo mi ludziki zaczynają penetrować łóżko ;-)
Uściski :))
Przyznam się ,że wczorajsza niedziela była dla mnie wyjątkowo leniwa.
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać do której paradowałam w piżamie ;)
A ja właśnie kawkę sobie piję...oj...taki francuz odmieniłby teraz moje życie ;)
OdpowiedzUsuńPyszności,już czuję zapach i smak. :)
OdpowiedzUsuńAle slodkosci u Ciebie.Pikne zdjecia.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńw niedzielę w pidżamie chodziłam pół dnia...hihi
OdpowiedzUsuńprzepyszdnie wszystko wygląda...niestety nie umiem robić ciasta francuskiego...
Witaj Qrko! Widzę, że miałysmy ten sam szybki pomysł na niedzielne słodkości. Miały u mniw wczoraj powstać kolejne serowe ciasteczka z przepisu, ale trochę mnie leń ogarnął, więc nawiedziłam Biedronkę po ciasto francuskie i swoja spiżarkę po słoiczek jabłek( zrobiłam kilka słoików antonówki pokrojonek w kostkę z cukrem i cynamonem) i po kilkunastu minutach wcinałam pyszne ciasteczka.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej podpowiedzi w ostatnim poście nabyłam też biedronkową parę skarpet ocieplaczy, w ślicznych kolorkach. I od razu wieczorem sprawdziłam - działają- w stopy ciepło, a nawet jak na obecne temperatury - za gorąco.
serdecznie pozdrawiam
jak zwykle smacznie u Ciebie;-) ja lubie ciastka francuskie z nutella albo marmoladką;-) Kawka apetycznie wygląda! I widzę, ze kurka znalazła swietne zastosowanie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńQrko już jadę na te dwa kawałki ,jeżeli nikt nie zjadł.
OdpowiedzUsuńPychoty
Ja z francuskiego często piekę pierogi na słono z farszem z mięsa, lub pieczarek ub kapusty lub miksu tego wszystkiego. A na słodko lubiłam z ananasem i brzoskwinią a także z jabłkiem i cynamonem. Zanim przeszłam na dietę :)))) Torebeczka od Ciebie zwiśnie niedługo w mojej kuchni i będzie miała szczytny cel - zbieranie korków. Wszystko pokażę jak skończę. Czyli pewnikiem na początku grudnia. Całuchy
OdpowiedzUsuńObłędne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam się strasznie głodna:)
Pozdrawiam Lacrima
o qurka :) może i ja zrobię, bo wpadają jutro do mnie klientki-koleżanki po odbiór gratów, a ja im ostatnio notorycznie szarlotkę sypana podawałam :/
OdpowiedzUsuńmniam mniam ale mi smaka narobiłaś :))) Kurcze ten czas tak ucieka, że nawet nie pamiętam jak do Ciebie trafiłam ale lecę z ciekawości poczytać co takiego Ci napisałam w tym komentarzu :))) Tak nawiasem mówiąc to cieszę się, że trafiłam do Twojego Qurnika mimo iż nie wiedziałam co mnie tu czeka :))))
OdpowiedzUsuńMniam! Wirtualnie zjadam 3 sztuki bo uwielbiam wszystko co jest z ciasta francuskiego. Wyglada mega smakowicie!
OdpowiedzUsuńSmacznie tu:)
OdpowiedzUsuń