środa, 23 listopada 2011

Martwię się....

  Jeszcze w niedzielę mój Burasek pełen " wigoru "wylegiwał się na parapecie...czyli akuratnie to, co Bury lubi najbardziej...
..nawet nie przejmował się ,ze pancia obrzuca go owocami róży...
czasem tylko podnosząc łepek ...zdawałoby się z wyrzutem pytając:"...i długo tak zamierzasz walić mi po oczętach tym fleszem?.."
 
No ,ale czyż mu nie do mordki  burej w czerwieni?
...a dziś mój kociołek jest po serii zastrzyków...jutro kolejne....ma 40,3temperatury...wet(a ma 40letnią praktykę) stwierdził ,że u kota jeszcze takiej nie widział:(((
Nie wiadomo co mu jest,czy się najadł jakoweś padliny...może tez być przyczyną ta jego złamana i sztywna nóżka(jakiś ropień-i tworzący się stan zapalny)
Bidulek nic nie je,nie pije...trzymajcie za nas kciuki

73 komentarze:

  1. Jestem świeżo po strasznej i długotrwałej walce o zdrowie moich piesków, więc bardzo dobrze wiem co przechodzicie...
    Życzę aby wszystko pomyślnie się zakończyło i Twój kotek wyzdrowiał!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam to,moje pieski nie raz nadszarpnęły zdrowia w leśnych gonitwach.Trzymam kciuki za kiciusia;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejuniu Qreczko ales mnie teraz zmartwila! Biedactwo kochane... dajesz mu jakos wode? moja mamcia wiem ze zmaczala wacik nasaczony woda chociaz i tak go troszke poila, ale Ty pewnie wszystko wiesz o kociaczkach... ujjjjj zycze Buremu z calego serdusia zdrowka! a Tobie sle usciski!

    Syl

    OdpowiedzUsuń
  4. mocno, mocno, mocno trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymamy wszystkie możliwe kciuki!!! Będzie dobrze!!!
    Może rosołek spróbuj mu podawać ? Jak mój tchórz miał wysoką temp. i wymiotował (to była angina) to mi wet rosół kazał gotować... Spróbuj!
    Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej ,biedny Burasek..Trzymam za niego kciuki ..
    Pozdrawiam ,

    ps.w poprzednim komentarzu zrobiłam błąd,

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo trzymam za Buraska kciuki! Wyjdzie z tego, jest pod dobra opieka.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki oj trzymam bardzo mocno i wierzę w kocią ogromną moc regeneracji :))
    Ściskam cieplutko Cibie i Burego

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo, dużo zdrówka życzę Twojemu kociakowi! Na pewno z tego wyjdzie :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mocno trzymam kciuki !!!
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  12. :(:(:( przykro mi strasznie!!! mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze i nie okaże się, że to coś poważnego typu kocia białaczka czy chore nerki :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż łzy napłynęły mi do oczek.
    Moja Tosia wygląda bardzo podobnie i wiem, jak trudne chwile przeżywacie.
    Wiem, jak bardzo można kochać taką bezbronną futrzankę.
    Trzymam za Was kciuki.

    Asia

    OdpowiedzUsuń
  14. lezka sie kreci ,szkoda takiej kochanej istotki ale koty maja to do siebie ze moga duzo przetrzymac. mojej suczce zachcialo sie byc w ciazy i mleko jej z sutkow leci jak z worka ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Sliczny jest. Zdrowka dla Buraska. Bidulek kochany...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój średni miał jeszcze większą temperaturę...też po zjedzeniu jakiejś padliny bo miał też stan zapalny całej mordki w środku...śmierdziało to-to obrzydliwie...seria 3 zastrzyków każdego nia - pomogła !!!
    trzymam kciuki za Twego Buraska...będzie dobrze...na pewno
    przesyam buziole...dla kociaka oczywiście...hihi

    OdpowiedzUsuń
  17. DZIEWCZYNY BARDZO DZIĘKUJĘ...
    BUBISA-WŁAŚNIE GOTUJĘ ROSÓŁ NA OBIAD....TO MOŻE FATYCZNIE SPRÓBUJE?
    JOASIU Z MORDKI ŚMIERDZI MU JAK Z ,....A W PONIEDZIAŁEK RAZEM Z KOKSEM COŚ PO DRUGIEJ STRONIE ULICY OBWĄCHIWALI NAMIĘTNIE POD DRZEWEM...STĄD MOJE PODEJRZENIE PADLINY

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam kciuki. Ja w tym roku musiałam poddać operacji mojego psiaka. Wiem co czujesz. Umierałam ze strachu kiedy termometr wskazywał 40 stopni. Teraz jest ok czego i Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Trzymam mocno kciuki za jego zdrowie. Moja kotka też ostatnio chorowała, najadłam się dużo strachu ale wszystko dobrze się skończyło, wierzę więc, że i z Twoim kotkiem będzie dobrze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje Wy biedactwa... trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko musi być dobrze. Trzymamy kciuki a mój Pretor- wprawdzie pies ale trzyma łapki za kociaka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Bidulek:-(
    Mam nadzieje, ze sie wylize, koty sa silne...
    sciskam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  23. kociej lapki mu zycze,trzymam kciuki,i dla was tez wszyskiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  24. Trzymam kciuki, mam nadzieję że skończy się tak jak u mojego kociaka, na przykrych wspomnieniach a po chorobie nie pozostanie ślad.
    Przesyłam pozytywną energię, teraz będzie Wam potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  25. Qrko trzymam kciuki za Buraska i moje wszystkie koty też, biedny kociszon, musi, ze coś podjadł nie tego co trzeba.
    buźka!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ściskam kciuki do białości-będzie dobrze!
    Pozdrowienia dla Ciebie i głaski za uszkiem i pod bródką dla kotka
    Maja

    OdpowiedzUsuń
  27. oj, niefajnie ;/
    miejmy nadzieje, że sie wyliże z chorubska
    kciuki i łapki zaciśnięte :)

    OdpowiedzUsuń
  28. oj zasmuciłaś mnie ... ale wiem, że się wyliże z tego :)

    OdpowiedzUsuń
  29. ojj.. na pewno będzie dobrze! ja trzymam kciuki, a moje kotki zaciskają łapki!

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo się cieszymy, że już lepiej! Nadal trzymamy kciuki, żeby już lepiej zostało mu na dłużej!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. O rety :( a to bidulec!
    Trzymajcie się i zdrowiejcie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. BURY ZACZĄŁ TROŃKĘ JEŚĆ...NAPIŁ SIĘ ROSOŁU....MAM NADZIEJĘ ,ZE BĘDZIE DOBRZE...DZIĘKUJĘ ZA TRZYMANIE KCIUKÓW:)))))

    OdpowiedzUsuń
  33. Qrko Kochana trzymam kciuki za koteczka! Wierzę, że się wyliże, a już widzę Twój wpis z dobrymi wieściami.
    ściskam mocno Ciebie i Twoją Ferajnę.

    OdpowiedzUsuń
  34. Biedactwo!!!!!Beatko trzymam mocno kciuki !!!!!!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Qrko ja na kotach się nie znam ale szkoda zwierzaczka i Was, bo zmartwienie straszne!trzymam kciuki i zdrówka życzę.
    P.S. jak miałam chorego psa to poiliśmy go łyżeczką (w zasadzie to wlewaliśmy do pyska) wodą z glukozą, ale czy kotom można - nie wiem!

    OdpowiedzUsuń
  36. mój Bruno po 2 dniach leżenia i prawie nic nie jedzenia zaczął być normalny...
    veto sprzedał mi jakieś dieteczyne puszki < takie małe ) Royalowskie z lekami czy witaminami...bo innego nic nie chciał jecha...ba - nie mógł...ropa waliła mu niesamowicie z mordki
    najważniejsze, że rosołku wypił...wszyscy wiemy, że jest to zbawienny posiłek nawet dla człowieka

    OdpowiedzUsuń
  37. Malutki...Trzymam kciuki, bądź dobrej myśli!

    OdpowiedzUsuń
  38. Koty to mocne zwierzaczki,z Twoją pomocą i veta szybko dojdzie do siebie.
    Poić kotka koniecznie to bardzo ważne ja wstrzykiwałam do pyszczka taki płyn o nazwie Viyo od veta i podawałam maleńkie kawałeczki surowego mięska.Na zdjęciach zauważyłam u kotka " migotki" ( to druga powieka)kiedy moje koty je mają to jestem cała w strachu i czym prędzej pojawiam się w przychodni bo wiem że coś jest nie w porządku.
    Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki za Buraska:)))

    OdpowiedzUsuń
  39. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Trzymam kciuki i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Kciuki potrzymam tyle ile dam radę!:)

    OdpowiedzUsuń
  41. mam nadzieję, ze po tych kolejnych zastrzykach Burasek wróci do formy, mocno trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  42. Biedny kocurek:( ...Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki z Burego ..Będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ojej, alez smutne. To trzymam kciuki, by Bury szybko wrocil do kondycji! Trzymajcie sie!

    OdpowiedzUsuń
  44. Oj, bidny Kiciuś. Dużo zdrówka dla Burego!

    OdpowiedzUsuń
  45. Qrko, żal mi kotka:(
    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  46. Biedactwo, moja kiciula też tak cierpiała, ale wszystko się dobrze skończyło. Trzymam kciuki. Aneta

    OdpowiedzUsuń
  47. Trzymam kciuki! Będzie dobrze!!

    OdpowiedzUsuń
  48. Oj oj, jakże przykkro, gdy zwierzę cierpi i nie powie co mu jest:((
    Zdrowiejcie, myślmy pozytywnie i oby leczenie skuteczne było,
    Ściskam Was oboje,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  49. Trzymam kciuki bardzo mocno.Moja kochana kicia tez byla o krok od....,wymiotowala i nic nie pila pol dnia.Weterynarz dal jej zastrzyki na odwodnienie,bo bylo kiepsko z nia.A twoj kotek dostal cos,zeby sie nie odwodnil?,bo u kota idzie to bardzo szybko.Przepraszam,ze tak nieskladnie pisze,ale bardzo mnie twoj post poruszyl.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  50. Trzymam kciuki za Buraska
    Trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
  51. Oj Qureczko trzymam bardzo mocno, ucałuj Burego od nas.

    OdpowiedzUsuń
  52. Biedaczysko...
    Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za Burego i sle Wam pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  53. trzymam kciuki, spróbuj go na siłe strzykawką dokarmiać bo sama glikoza i sól fizjologiczna jeśli ja dostał w kroplówce nie jest pełnowartościowym jadelkiem dla malucha... a i dawaj koniecznie znac jak malec się ma

    OdpowiedzUsuń
  54. Twój kot jest taki kochany

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  55. Jeju tzrymam kciuki szkoda bidaka:(

    OdpowiedzUsuń
  56. Razem z Frankiem trzymamy kciuki za kotka:))))koty to dranie i szybko się wylizują ,więc na pewno da radę:)))

    OdpowiedzUsuń
  57. Mocno trzymam kciuki za Buraska!!!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  58. trzymam kciuki za Burego, mam nadzieję, że już z nim lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Ojej jakie smutne oczka, przeczytałam kolejny post więc już wiem, że wszystko jest ok, ale wiem co czułaś, ja w tym roku straciłam mojego 18 letniego kota, nie ukrywam było ciężko:(

    OdpowiedzUsuń

♥♥♥✿DZIĘKUJĘ✿♥♥♥