Kiedy dwa lata temu z drewnianej deski do prasowania zrobiłam "kombajn",który już pokazywałam-musiało znaleźć się tam miejsce dla niego...
Ale niezłe perełki można tez znaleźć na odwrocie!!!
A oto notka zerwana dzisiaj!!!!
WYCHOWANIE KOTA
1.Kot nie może przebywać w domu.
5.No dobra...Kot może łazić po wszystkich meblach,ale nie może spać w łóżku!!
6.OK,kot może spać na łóżku,ale...nie wolno mu wchodzić pod kołdrę czy na poduszkę!!!
7.OK,kot może wejść pod kołdrę albo na poduszkę,ale...TYLKO za pozwoleniem człowieka!!!
8.No dobrze..może spać pod kołdrą albo na poduszce..
9.Człowiek MUSI poprosić kota o pozwolenie,aby mógł spać pod kołdrą,ale TYLKO kot może leżeć na poduszce
Został już zakupiony nowy kalendarz na następny rok...
My z mężem wiemy ,że toć to sama prawda...a wy???Co myślicie...o ile pozwolą wam wasze koty:)))))))))
Na wszystkich zdjęciach-Milka...niestety już za tęczowym..
Przezabawny post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z uśmiechem Ilona
Piękny widok, Szczęśliwe Koty,to u Ciebie lubię oglądać najbardziej.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że ostatni punkt to szczera prawda. Ja się tym stworzeniom oprzeć nie mogę...ale widziałam zabawny przypadek, kiedy pewna bardzo surowa dla innych pani sama siedziała na podłodze, bo nie chciała zdjąć kota z miękkiego fotela...od tak te stworzenia na nas działają :) A takie kalendarze są najlepsze - zgadzam się w 100% - i jaką masz piękną podkładkę z tablicą! Bajka...
OdpowiedzUsuńNo nie myślałam, że w tym kierunku pójdzie ta życiowa porada :D
OdpowiedzUsuńBo to, że życiowa to nie ma wątpliwości! :)
Słodkie śpiące kocurki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dlatego wole psy :-)
OdpowiedzUsuńQrko, oprocz wielu talentow, Ty masz w rekach jeszcze ten muzyczny?! To piekne pianino w tle... nuty w gotowosci :-)
Pozdrawiam jesiennie
xxx
jak kiedyś próbowałam grać..to mój kot.......ugryzł mnie z nerwów:))))..to mój mężus wygrywa mi serenady:))
Usuńwszystko prawda, Qrko:)) człowiek to ten stwór, który żyje, by karmić i miziać koty:)) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńA kalendarz taki też mam, jak moja Mama...
Święta prawda z tym kotów pozwoleństwem :))) Jak to było? Psy mają właścicieli, a koty personel pomocniczy? Ha ha :D A pomysł z deską przeoczyłam. Muszę zajrzeć do archiwum Twojego bloga i obejrzeć to cudo na innych jeszcze zdjęciach. :)
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne :)
PS. Wiadomo co robię już, robię. :)
W moim domu też zawsze taki jest! i nie wyobrażam sobie inaczej :)
OdpowiedzUsuńPrawdy o kocie - bardzo trafne :)
ps. ależ masz piękną jadalnię!
Ach... Kotem być u Ciebie to same przyjemności... ;)
OdpowiedzUsuńMoja Kota dziś ewentualnie pozwala mi porzucać sztuczną myszką, ależ apetyczna kawka się u Ciebie pojawiła Qreńko:)
OdpowiedzUsuńcudowny post kalendarzowy:))) a ta deska no to marzenie.... piękna jest!!! A koty to stworzenia, których nie do końca rozumiem ich tajemniczość i nieobliczalność ciut mnie przeraża;) Pozdrawiam serdecznie Sylwia
OdpowiedzUsuńhihihi..ależ one sa bardzo obliczalne:)))..nawet rzekłabym obliczone na przyjmowanie pokarmu,głasków...i miejsce na spanie:)))
UsuńPiękne pianino widzę:-) Z takim kalendarzem mam dużo wspomnień...moi Dziadkowie też taki zawsze mieli, a Dziadek choć już był niewidomy wyrywał kartki każdego dnia...do samego końca...kiedy przestał, wiedzieliśmy, że koniec blisko...
OdpowiedzUsuńKociak cudny, a mój pies łamie wszelkie zasady przyzwoitości, śpi w łóżku, pod kołdrą, leży na fotelach..itd:-) buziaki!
Ale cudny post. Usmiałam sie do łez. Zdjęcia jak zwykle przepiękne. Zazdroszczę Ci tych kociaków, a kalendarz właśnie taki jest zawsze ze mną, drugi to fantastyczny związany z moimi wnukami. Oba są mi bardzo bliskie. Kawał fajnej historii.Pomysł z deską fantastyczny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleż mnie rozbawiłaś, super:))).
OdpowiedzUsuńDeska z dodatkami bardzo mi się podoba,ładna i praktyczna:). Jak dla mnie 6+
Z kotami to oczywista oczywistość, też mam dwa, to wiem.
OdpowiedzUsuńCzy jesteś również uzdolniona muzycznie Qrko, bo widzę piękne zabytkowe pianino u Ciebie???
Mam też pytanko. Skąd bierzesz takie fajne dekory do przyozdabiania desek do prasowania, myślę o tym pod kalendarzem?
Też jestem jego gorącą fanką!!!Pozdrówka:)))
nie:(( ja jestem muzycznym beztaleńciem,,,,mąż chodził do szkoły muzycznej:))..a dekory kupuję w pobliskimm sklepiku z drewnianymi ustrojstwami....a ostatnio zrobiłam sobie sama z...modeliny:))
UsuńZ takiej zwykłej modeliny, czy jakiejś specjalnej glinki ceramicznej?
UsuńCzy malujesz ją akrylami?
Mam plan zrobić sobie taką tablicę przypominajkę.
Pozdrawiam:)))
ze zwykłej modeliny...potem do piekarnika..potem akrylem i lakierem..trzy ma sie na klej.....zobacz tablicę tu...to właśnie dekor z modeliny http://wiewiorowetworzenie.blogspot.com/2012/10/chwale-sie-i-podaj-dalej-nr2.html
UsuńDziękuję. Jak plan przejdzie w realizację to się pochwalę i podam dalej!!!
UsuńCudny cały ten "kombajn", a karteczkowy kalendarz idealnie tam pasuje:))).
OdpowiedzUsuńKotek był świetny!
buziaki:)))
Świetny kalendarz :-)))
OdpowiedzUsuńA kot , cóż robi to co chce :-)
Po pierwsze "kombajn" obłędny!!! u mojej babci tez taki kalendarz zawsze królował...teraz moja mam pracuje w drukarni i jest jaki przyniesie;)
OdpowiedzUsuńKoty...hmmm, nie mam ale mój pies zachowuje sie dokładnie tak samo;P no dobra, prócz chodzenia po meblach, prócz łóżek;)
Pozdrawiam cieplutko
Qrka ma wolne...ja też!Obiad dzisiejszy to tzw. poprawiny :)
OdpowiedzUsuńZasady obowiązujące kota są jak widzę żelazne :)))
A Roda to ja bardzo lubię....ja dziecko lat 80-tych jestem ;)
O tak, co do kotów wiem to od dziecka. To kot wychowuje człowieka! Często na CZŁOWIEKA! Zauważyłam bowiem, że ludzie posiadający koty są wyjątkowi. Tzn. wróć ludzie, którzy są posiadani przez koty są wyjątkowi. Wszak kot byle czego nie weźmie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba MENU na tablicy.... Kalendarze kartkowe też lubię, kiedyś nawet zbierałam te karteczki, ufffffff :-)
Uściski przesyłam
no przeocież to oczywista sprawa!
OdpowiedzUsuńpośmiałam się.
całuski
PS. Mika piękna... dobrze, że są te zdjęcia....
Uśmiałam się:)
OdpowiedzUsuńTwoje koty to maja zycie :))) Ja juz prawie zapomnialam o tych kalendarzach, musze sie za nimi rozgladnac ;)))
OdpowiedzUsuńCześć Krajanko, Rodaczko, Mieszkanko tego samego miejsca co ja;-)
OdpowiedzUsuńPokazałam Ślubnemu kombajn, pełen podziwu zaczął myśleć. Dobrze to wróży.
Koty, no cóż są świetne, ale kto by sie nimi opiekował w czasie moich częstych nieobecności w domu?
Kochana świetnie to wymyśliłaś, uśmiałam się nad tą prawdą ,że koty rządzą niepodzielnie.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńusmialam sie jak norka !!:D kota nie mam,za to mam kroliczka i psa,ale widzialam kiedys starsza pania z wozkiem dla niemowlakow.pomyslalam sobie babcia wywiozla wnuczaka na spacer...zerkam,a tam dwa koteczki spaly,przykryte kocykiem ^^
OdpowiedzUsuńO Boże!!!czyżby to moja przyszłość???????
Usuńkombajn mi się bardzo spodobał, świetny pomysł i super zrealizowany a kocia fotorelacja po prostu cudna.)
OdpowiedzUsuńKombajn cudowny:)))Taki kalendarz, nie inny, też każdego roku wisi na ścianie w mojej kuchni:)))Rod Stewart - też go lubię :))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo do kota - szczera prawda...
OdpowiedzUsuńKombajn genialny, taki kalendarz uwielbiam, a napis menu - pozwolę sobie przywłaszczyć - tzn treść ;) Buziole
:)))))szczera prawda!Dobrze,ze mój kot jeszcze nie potrafi czytać:)
OdpowiedzUsuńPrawda!!!
OdpowiedzUsuńtaaa, niedawno widziałam gdzies na blogu taką tabliczkę : tu mieszka kot...my tylko spalcamy kredyt :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
Hahaha,ale sie usmialam:D
OdpowiedzUsuńPS Rewelacyjny ten kombajn z deski :-)
Usciski sle :*
Przezabawny ten post.....widać,że bardzo kochasz te swoje kocurki...wspaniałe fotki)))
OdpowiedzUsuńNo widzę kochana, że kociaki rządzą pańcią jak chcą....))))Decha rewelacja...bardzo mi się podoba...Jak pozwolisz to może kiedyś coś odpatrzę...Cieplutkie całuski pa...
OdpowiedzUsuńNiesamowity pomysł z deską do prasowania!!!!!!!!!!!! a nasz kot na szczęście pozwala nam spać pod kołdrą :) i nic poza tym ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten kombajn,chciałabym taki .Ja też lubię takie zdzierane kalendarze ale nie sa już tak fajne jak kiedyś kiedy byłam dzieckiem.A kotka nie mam niestety mąż na samą nazwę reaguje już uczuleniem.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńU nas kartka zrywana jest zawsze wieczorem;) hehe bardzo fajny ten wpis:)
OdpowiedzUsuńWow ale kombajn wymyśliłaś. Wspaniały. Nie widziałam go wcześniej. Pamiętam, że moja mama też kupowała tego rodzaju kalendarze...gdzie je można w tej chwili kupić?
OdpowiedzUsuńMasz pianino :D Uwielbiam domy z takimi instrumentami :) Już wiem, na sto procent, że jesteś aniołem ucieleśnionym :) Anioły zawsze mają pianino w domu :)
w empiku i w kioskach:))
UsuńHi, hi, a z psami tak samo jest. Mój Księciunio w łóżku najważniejszy. Jadalnia bardzo klimatyczna. Podoba mi się "Qra ma wolne", chyba też tak wysmaruję niebawem:))))
OdpowiedzUsuńHahaha , hahaha ,hahaha bawi mnie to bo też mam kota któremu nic nie wolno?!
OdpowiedzUsuńTy tu z kalendarzem wyjeżdżasz i oczy mydlisz , powiedz lepiej Qrko do kiedy masz wolne ? Rodzina Ci nie przymiera z głodu ?! :)))
Buziaki :)
tak mam wolne od rana.....miałam wolne od rana....teraz piekę ciasto z jabłkami i tarte z serami i pieczarkami..potem mam wolne i jem:)))hihihi
UsuńUwielbiam te kalendarze! i umnie tez nie moze go co roku zabraknac, no i te niepowtarzalne teksty!!!!
OdpowiedzUsuńKiedys uslyszalam dosc mocny cytat " dla psa czlowiek jest Bogiem, a w przypadku kota, hmmm jest odrotnie" Tak mi sie cos wydaje ze u mnie w domu Luna przejela wladze... sciskam
Przeurocze.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu KOTka może wszystko! :))
cudowne jak koty sa fotogeniczne, z której strony byś nie ujęła pieknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na moje początki blogowania:)
Czytając komentarze śmiem twierdzić że na kalendarzu święta prawda:)))A ja myślałam,że tylko mnie się księciunio dostał:)))wchodzi rano...rano?...świtem bladym do sypialni i mówi-posuń się,zajmujesz MOJĄ poduszkę:))a ja mu-możesz co najwyżej położyć się w nogach:))w nogach to Ty się sama połóż i ryje się księciunio na poduchę bez pardonu,wyciąga łapki w moją stronę i zaczyna mruczeć kołysankę...i już po mnie:))uwielbiam jego mruczando:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhihihi...i smierdzace syrki na nosie:))))błachacha...mi tylko Bury w nogach sie kładzie..pokorne toto...ale Milka??? potrafiła na głowę wejść...i uwielbiała byc sciskana miedzy nami:)))
Usuńktóregoś pięknego dnia kiedy wróciłam do domu- mój kot zaczął się dziwnie zachowywać- wrzeszczał na całe gardło z sypialni- uciszałam go , w końcu przyszłam do sypialni- i co się okazało- sypialnia była pusta- a właściwie NIE BYŁO W NIEJ ŁÓŻKA!mąż wyniósł łózko, by umiescic w sypialni nowe.Kot tego nie zrozumiał- był naprawdę przerażony- nie wyobrażał sobie spania gdzie indziej niż na naszym łóżku...
OdpowiedzUsuńwolno mu wszystko i wszędzie- nikt nigdy nie podniósł na niego głosu- nawet o pieszczoty potrafi domagać się głośno...
Ale się uśmiałam czytając posta i komentarze też:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQrko pomysł z deską rewelacyjny!!! Kociaki Twoje cudne :)) I od razu widać kto w domu rządzi :))) Pozdrawiam serdecznie D.
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i udział w zabawie :))
UsuńTo ci koci dekalog,ale fajne;))
OdpowiedzUsuń:))) moja babcia też taki miała ;))) uwielbiałam czytać te kartki na odwrocie,a co do kota...
OdpowiedzUsuńu nas w łóżku śpią koty, a jakże, łóżko duże, a jak one się uwalą do spania, to tak, że ja nie mam jak się położyć, i zawsze zachodzę w głowę, jak to możliwe, że takie małe koty a zajmują w łóżku tyle miejsca... że dla nas już nie ma :)))
uściski!
Zapomnieli napisać, że kot musi udzielić personelowi zgody na spanie w łóżku, z głową na poduszce, a i to może oznaczać, że na tej głowie może spać kot! Wiem, co mówię, bo śpię z Szuwarem, który upodobał sobie spać na mojej głowie! :)
OdpowiedzUsuńprzezabawny post:)
OdpowiedzUsuńa swoją drogą zawsze kupuję karteczkowe kalendarze - uwielbia je
kombajn kuchenny jest rewelacyjny!!!
pozdrawiam
Nojacieniemoge - ten kombajn jest fantastyczny! Wspaniale go wydumałaś i zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńCo do kotów - 1000 % racji ;) Fajnie, że to przytoczyłaś :)
Kiedy byłam dzieckiem też codziennie z namaszczeniem czytałam te treści z kartek. ;-)
OdpowiedzUsuńKombajn - świetny i jak ładnie u Ciebie.
W ogóle podoba mi się Twój blog, odkryłam i czytam.
Qrko, chyba powinnaś wydać własnego autorstwa kalendarz wydzierany właśnie z takimi historyjkami.:)))
OdpowiedzUsuńA czy ten sklepik u Ciebie z dekorami ma swoją stronę internetową?
niestety nie mają:((
UsuńBardzo mi się podoba takie wychowanie kota:))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńÚžasně vychované kočičky, je důležité, aby byl člověk zásadový, :-) :-) :-) Marki
OdpowiedzUsuńhihihi- Princip je zakladem:)))))))))))))))))
UsuńWitaj Qrko, stworzyłaś piękne otoczenie zarówno w domu jak i w ogrodzie. Twojego bloga śledzę chyba od początku, dlatego kombajn widziałam już dawno. A co do kotów (aktualnie jeden), to właśnie w ich zachowaniu tkwi urok (no, może poza darciem kanapy).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, By
u mnie Bury czasem robi zniszczenia...bo przez tę sztywna łapkę trudno mu sie wskakuje na wysokości:((...ale tak jak piszesz inne rzeczy -urok i wdzięk -osładza całą resztę-dziękuję za obecność:))))
UsuńSama prawda! Choć nie mam kota, ale miałam jamnika i jego tyczyło się to jak najbardziej, no oprócz chodzenia po meblach :)
OdpowiedzUsuńMoc uścisków!
Właśnie przeczytałam wszystko mężowi. My od tygodnia dopiero mamy kotka w domu (mieszkaniu w bloku) i uważamy, że wszystko co napisałaś to sama prawda. Mnie ostatnio ręka zdrętwiała, bo nie chciałam ją poruszyć, żeby kotka, co na niej spał oparty nie obudzić:)
OdpowiedzUsuńKoty nami rządzą! Wszystkimi - to widać po komentarzach :) U nas w domu jaśnie pan kot potrafi upomnieć się głośno o dwie sprawy... Pierwszą jest ułożenie na gładko kołdry pod jego wielmożnym ciałem - nie lubi spać na fałdkach :) A drugą jest zajęcie fotela... Kilka dni temu gdy siedziałam na nim, przyszedł król i przemawiał do mnie głośnym mrau... Udałam, że nie rozumiem, więc dał do zrozumienia, że chce mu się pić (pije tylko bieżącą wodę - taką lekko ciurkającą z kranu nad wanną...), wstałam, aby odkręcić kran, a kocie... nawet nie ruszyło zadka, tylko od razu wskoczyło na fotel... Dała bym sobie rękę uciąć, że uśmiechał się pod wąsem... :) Kochane potwory :) Pozdrawiam Cię serdecznie i podziwiam "kombajn" :)
OdpowiedzUsuńhahaha, ja o kotach polecam absolutną bajkę Kiplinga, z tomu "takie sobie bajeczki" a jak nie znajdziesz - to przy okazji zeskanuję i Waszemu zadedykuję ;)
OdpowiedzUsuńCzy mozna zauroczyc się kotem przez monitor???
Już mu delfinowe piosenki dedykowałam przecież, dobrze, że moja sunia tego nie widzi :)
Naszemu Waldusiowi wolno było wszystko... Jak zdążył sobie uklepać poduszkę zanim mąż wyszedł z łazienki - to mąż kładł się niżej albo całkiem w nogach. Serio! :-) Nikt w to nie chciał wierzyć, ale za nic nie przegonilibyśmy kota! Potem Walduś zachorował. Przez ponad rok popuszczał. Przez ponad rok spaliśmy z mężem w ten sposób, że na poduszkach kładliśmy ręcznik, żeby dalej mógł z nami spać...
OdpowiedzUsuńte kocie mądrości to sama, szczera prawda;) niby koty chodzą swoimi drogami, ale te wszystkie drogi jakoś znajomo podobne;)
OdpowiedzUsuńJako rasowa kociara jestem postem zachwycona!
OdpowiedzUsuńMusze sobie sprawic taki kalendarz na przyszly rok! Równiez przypomniał mi się kalendarz u Babci. Wisiał na ścianie na tle lnianej ściereczki...
Miłej niedzieli!
Czytam tego posta w niedzielny poranek. Słucham pięknej muzyki i uśmiecham się do siebie, próbując przegonić moje kotki z kolan i monitora. Niestety, przegrywam :) Za to po chwili porządek wprowadza 2,5 miesięczna Marusia . Przegania 4 letnią Lolę i zasiada sama przed klawiaturą wpatrując się jak piszę i trącając łapką klawisze. Takie kotki !:
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie twój "kombajn", jest piękny i jaki praktyczny, a kalendarz... mam miłe wspomnienia z takim, wiszącym u babci... ech
Pozdrawiam .
Piękne zdjęcia! Wychowanie kota - samo życie. Mam takiego osobnika w domu, więc wiem:) Ale do łóżka (kiedy już się w nm leży) trzeba go specjalnie zapraszać, choć kiedy był mały, spał z nami bardzo chętnie. Przypuszczam, że mąż musiał go kiedyś niechcący przygnieść, bo sen ma kamienny.
OdpowiedzUsuńNinka.
Takie kalendarze to prawdziwa skarbnica wiedzy! Też kiedyś u nas gościły. O tych kotach, to święta prawda, bo choć już od dawna żadnego nie mam, to sporo ich biegało w moim rodzinnym domu i wiem, że co będą chciały, to i tak zrobią...
OdpowiedzUsuńNo i muszę Ci powiedzieć, że ten Twój "kombajn" to świetna rzecz :D
Pozdrawiam cieplutko!
Genialny tekst :))a scianka z kalendarzem piekna :)
OdpowiedzUsuńJestem ZAUROCZONA Twoim kocim tekstem, jest genialny! moge sie pod nim podpisac hihi! mam dwa koty i... hmm... mogą wiele, ok...bardzo wiele... no... prawie wszystko! pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńslicznie:)))ale koty to ah...sloadizaki
OdpowiedzUsuńTo się uśmiałam :D Choć jak wiadomo kota nie mam, co więcej nawet ich nie lubię ;) Ale posłuchać, poczytać i pooglądać mogę ;)
OdpowiedzUsuńI mówisz, że to z deski... świetne!!! A tak się składa, że nawet mam jedną, którą szkoda było mi wyrzucać :D
Pozdrawiam serdecznie
nie ma jak zmiana przeglądarki ... od razu wszystko widać...
OdpowiedzUsuńpięknie opisałaś zachowanie kotka ... hm... moje są chyba źle wychowane bo ... wszystko im wolno ... no prawie wszystko ! hihi
pozdrówka
sama prawda! i my w tym roku dostąpimy zaszczytu posiadania takiego kartkowego kalendarza, bo w koncu mam kombajn i deskę pod kalendarz na nim :D i już trochę lepiej się ładuje blog, ale nadal trwa to dużo dłużej niż inne. ale dla chcącego nic trudnego- i tak będziemy Cię odwiedzać :D
OdpowiedzUsuńwitam. jak można zdobyć te najpiękniejsze na świecie zawieszki z napisami..? ;)
OdpowiedzUsuńjeśli te ,które ja robię ...to poproszę o maila:)
UsuńNowy banerek :) Śliczne kociambry i naprawdę "twardą ręką" je wychowujesz :) :) :)
OdpowiedzUsuńkot nie może ugniatać łapkami człowieka, kiedy ma wyciągnięte pazury, ostatecznie co tam, jeżeli przy tym mruczy, to te drobne ukłucia są rzeczywiście drobne.
OdpowiedzUsuńKot nie może wychodzić jednymi, a wchodzić drugimi drzwiami i zmuszać człowieka do krążenia po całym domu, ale co tam, gimnastyka i spacery się przydadzą.
Kot nie może prać psa po pysku, ale ostatecznie, to pies zaczepiał....
pozdrawiam
hihihi..psa nie mam...ale dwa pierwsze punkty...o tak!!!!zwłaszcza ten masaż:))
UsuńI jeszcze kotu nie wolno szturchać ręki człowieka, kiedy ten podnosi widelec z mięsem do ust, ale cóż, jak kawałek mięsa spadnie na ziemię, to schylać się nie trzeba, żeby podnosić :)pies już czuwa na posterunku.
OdpowiedzUsuńps. ja dopiero próbuję coś z blogiem, a zawirowania życiowe skutecznie mi tę działalność utrudniały ostatnio.
He he.. Genialne:) ale tak jak powiedzialas - to szczera prawda;) Jako kocia Mamam tez cos o tym wiem.. :)Pozdrawiam;) PS. Moja Babcia zawsze miala taki kalendarz i te 'perelki' na odwrocie rowniez bardzo lubila.. :)
OdpowiedzUsuńpodobny kalendarz był z najnowszym numerem kuchni:)))
OdpowiedzUsuńa kocurki są świetnymi towarzyszami! :))))
a zachowanie kotka ! hehe:))) pięknie napisane
hahahahaha no nieźle nieźle ;-) Ja nie mam kota to się na ten temat nie wypowiem ;-) Za to wypowiem się na temat Twojego domu.. nie raz już to mówiłam pewnie.. ale zachwycam się cała i płonę ;-)))) No może aż tak nie mówiłam nigdy ;-) Przecudowną masz atmosferę i którąkolwiek cząsteczkę domu pokarzesz to we mnie rośnie uczucie, że ja bym tam u Ciebie zwariowała! z zachwytu i niedochwytu (powietrza) haha Ta tablica i ten kalendarz i cała ta ścianka.. jak ja bym takie coś chciała!! Kocham ten blog właśnie Twój za inspiracje ciągłe :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńale cudeńko napatrzeć się nie mogę:)
OdpowiedzUsuńTo się uśmiałam :) Kotopsy (a właściwie jeden, ten jajeczny) ma wstęp do sypialni zawsze podczas cieczowej masakry. Jest łóżko nie interesuje mnie aromatyczna siostra. A potem jest miesiąc masakry odzwyczajania od łóżka :P
OdpowiedzUsuńPrawda, święta prawka. Koty rządzą!
OdpowiedzUsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńKombajn jest super! Też takowy kalenadarz mamy w kuchi. I też daje nam dużo radości ;)
Instrukacja wychowania kota świetna i bardzo prawdziwa, choc my dzielnie się opieramy kociej ekspansji. Hymm... A w zasadzie to raczej mój mąż się opiera, bo mnie to by już dawno koty z łóżka wyrzuciły ;). Ale ktoś przecież musi usparawiedliwiac kocie łajdactwa i wymyślać 1000 usprawiedliwień dla czynów niegodnych porządnego kota ;)
Pozdrawiam cieplutko i mizianki dla futer.
O jejku, a ja sie przerazilam..to znaczy, ze ja musze sie poddac z tym wychowaniem, bo to i tak to na marne..
OdpowiedzUsuńA ja wlasnie wyrwalam kartke z kalendarza i zajrzalam do Ciebie, a Ty tu wlasnie o tym piszesz :) Pieknie u Ciebie :) U mnie tez to mi moj mezulek przygrywa :) fajnie miec takich zdolnych chlopow :)
Pieknego tygodnia zycze !
Aniu napisz mi na maila...to uzgodnimy co i jak z chustą:)) bo zapomniałam napisać,że zrobię ci z wielka przyjemnością:))),,,,nawet poza kolejnością!!!!
Usuńpiekna decha :) , a kotka w domu nie mam więc ... nie musze pytac o pozwolenie hihihihihi ;p :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Witaj
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa.
To co piszą to w 100 procentach tyczy się mojej Panny Kici,
Piękna decha.
A zdjecia kociej ferajny to już muszę Ci napisać ,że są najpiękniejsze
Pozdrawiam
:) :) :) Moje koty mogą wszystko, za wyjątkiem chodzenia po stołach i o dziwo stosują się do tego :)
OdpowiedzUsuńooo:)) i muszę ci powiedzieć ,że u mnie koty tez nie maja wstępu na stoły i szafki kuchenne...i dobrze wiedzą ,że im tego nie wolno!!!!!
UsuńPiękny kombajn!!!! świetny pomysł miałaś! A ja też pamiętam, że taki kalendarz był u mojej kochanej Babci:)
OdpowiedzUsuńA w dobrym domu powinien być dobrze wychowany kot, koniecznie:)))
OdpowiedzUsuńświetne! i jakie prawdziwe.....
OdpowiedzUsuńHaha, ale się uśmiałam :) A kombajn jest świetny :)
OdpowiedzUsuńKociak śpiący na miśku rozbawił mnie od rana :) Super galeria. Drewniany kombajn rewelacja, fajny klimat tworzy. Masz ładny salonik, podoba mi się. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKombajn cudo, a ja moją drewnianą dechę przerobiłam na ławkę...
OdpowiedzUsuńJaka to marka pianina? Mam chyba identyczne, wiem że ponad 100 letnie, może takie samo?
Jezu i jeszcze dziergać umiesz...
Schiller- Pianofabrik Berlin...tak to staruszeczek:)))
UsuńQro kochana, wpadłam i zostaję:) Ale Ty masz bardzo zdolne ręce:) Decha bombowa! Chyba też sobie taką zrobię:) Akurat walczę o utylizację takiej starowinki dechy do prasowania, bo diabelnie ciężka jest. U mnie w domu tez był taki kalendarz, ale ja teraz mam za dużo do pamiętania i pisania, więc w kuchni wisi taki na zapiski I TAKI jak u Ciebie:) Czasami mamy jednak aż tydzień do wyrwania (ach, ten brak systematyczności...)Zresztą kalendarzy u mnie jest masa... Tak sobie szybciutko policzyłam i razem z biurem mam: 4 ścienne, 2 na biurko i 2 do torebki (jeden duży, drugi mniejszy). I to tylko moje, Dziecięcia i Szanownej Połówki kalendarzy nie liczę:)I masa karteczek poprzypinanych wszędzie. Popodglądam Cię później, teraz zmykam z kawą na ogródek:)
OdpowiedzUsuńAż miło popatrzeć na te wszystkie cudeńka:) A koteczek PRZEŚLICZNY, oczywiście wszystko to co piszesz, to święta prawda:)
OdpowiedzUsuńOjej, jakbym czytała o moim psie! Może moja labradorka ma kocią duszę...?
OdpowiedzUsuńJa jestem straszliwą psiarą...na koty mimo, ze miałam ich kilka w zyciu jestem uczulona:(,ale wiem z mojego skromnego doświadczenia, że koty to indywidualiści....kot da się poglaskać i posłucha,ale tylko wówczas kiedy ma na to ochotę...piesio natomiast odwrotnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
PS Prześliczne kocięta:)