Przyszedł wczoraj...zaszedł mnie prawdę powiedziawszy od tyłu:))Wyrzucałam rano na kompost zawartość kubełka z tarasu-gdy nawzajem się nieźle przestraszyliśmy:))Mnie przeszło,ale gościowi-albo gościówie nie:))
Ze strachu pierdołeczka mała, tak się nastroszył ,że myślałam,że jest o wiele większy!!
Piszczało,miauczało toto,nie dało do siebie podejść..
Z chęcią jednak wtrąbiło miseczkę jedzonka...wieczorem go już nie było....ale dziś rano..
Już spokojniejszy,nie nastroszony...ale z dystansem...
Jak zobaczył Ryśka z radości do niego podbiegł...może
akuratnie mama jest ruda?
Ale Rycho nie chce być mamą:(
Przed chwilą jak wróciłam do domu-nie było go na kompoście....ale na wołanie zaczął głośno miauczeć i przybiegł....z daleka....
Usiadłam koło miseczki....długo mu to zeszło...ale obecność innych kotów go ośmieliła
Powolutku ,coraz bliżej..
z pewną dozą nieśmiałości..
Udało mi się nawet dotknąć palcem jego uszko..brudne uszko:))
Chciałabym to maleństwo złapać...ale czy mi się uda?
Czyżby rodzina się nam powiększała?:)))
Uroczy szkrab, mam nadzieję, że uda Ci się go złapać. Gdzie mu będzie lepiej:))
OdpowiedzUsuńGratuluję nowego domownika :)))) U mnie też w ten sposób rodzina co jakiś czas się powiększa :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nabierze śmiałości i zostaniecie przyjaciółmi. Ja jakbym tylko mogła to bym dokarmiała i opiekowała się każdym potrzebującym pomocy kotem :) Powodzenia kocia mamo :)
OdpowiedzUsuńjaki słodziak
OdpowiedzUsuńŚliczne kocię, mam nadzieję, że przygarniesz :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie słodziak... a wiesz nasza Muszla - okazała się kotem płci męskiej :) Teraz musimy nazwać go inaczej...
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczai się i zostanie :) Jaki słodziak :)
OdpowiedzUsuńmarzę o takim kociaku... przesłodki :)
OdpowiedzUsuńSkoro w jeden dzień przeszłaś ze stroszenia w pacanie ucha, to za tydzień będzie na kolanach siedział :)
OdpowiedzUsuńOj zapowiada się że będzie nowy towarzysz:)
OdpowiedzUsuńJaki fajny! Wygląda na kumatego i zaradnego, wiedział gdzie przyjść :)
OdpowiedzUsuńCo za kocie cudo!! Jest przepiękny :)))
OdpowiedzUsuńJaki słodziak. Mój Gryzli ma bardzo rozwinięte ojcowskie uczucia. W ubiegłym roku, gdy były maluchy, odsuwał się od miski i czekał, aż się najedzą. Całe szczęście żona należy do naszych sąsiadów i maluchy miałam tylko gościnnie.
OdpowiedzUsuńUda Ci się, uda :))
OdpowiedzUsuńKocie dziecko w domu ;-) dobry uczynek spełniony, niedna dusza uratowana a u Ciebie będzie mu jak w niebie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko się przekona do Ciebie.
Pozdrawiam Agnieszka
To już masz nowego kotka! :) Jak michę wyczuł i cieszy się ze spotkania z pozostałymi kociastymi, to już u Was zostanie! :)
OdpowiedzUsuńSłodki jest :)
Pozdrawiam cieplutko
Słodki:)
OdpowiedzUsuńTak bym chciała, zeby zamieszkał, bieduś, u Ciebie.
OdpowiedzUsuńSłodkie są takie małe kociaki:-)
OdpowiedzUsuńOby się u Was zadomowił:-)
Pozdrawiam:-)
Śliczny kociak,na działce przyszla do mnie maleńka kotka trzy kolorowa,znajomi powiedzieli że ma 4 kociaki , teraz ją dokarmiam, bo w domu mam dwa
OdpowiedzUsuńŚliczniutki, na pewno uda Ci się go oswoić :)
OdpowiedzUsuńTo chyba początek pięknej przyjaźni :)
OdpowiedzUsuńSłodziak :)
OdpowiedzUsuńAle fajny z niego słodziak. Widać, że już się zaczyna oswajać. No i przybędzie jeszcze jedne nowy gość...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Przesłodki maluszek :)) Jeden domownik więcej :)) Na pewno szybciutko się przyzwyczai i pokocha Was całym swoim malutkim serduszkiem :)
OdpowiedzUsuńKapitalne kocio.
OdpowiedzUsuńSliczny jest:) Na pewno sie uda, juz na drugi dzien przyszedl, liczac na jedzonko, kilka dni i zamieszka u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńbardzo bym chciała:)))))
UsuńTrzeba zacząć się z nim bawić, wtedy nabierze przekonania, że nikt mu nie jest wrogiem i zaufa ;) Fajny taki malec ;)
OdpowiedzUsuńale fajniusi :)
OdpowiedzUsuńNiezapowiedziany gość przecudnej urody. :) Mam nadzieję, że u Ciebie zostanie. :)
OdpowiedzUsuńi mi się baaaardzo podoba:))) a w dodatku ma prześmieszny ogonek-zawinięty do góry w rogalik jak u piesków-kundelków:))
UsuńOj coś mi się wydaje,że masz nowego podopiecznego. Może teraz jest nieśmialy ale po paru miseczkach zmięknie, słodziak z tego gościa.Buziaki
OdpowiedzUsuńGratulacje kocia mamo!!!
OdpowiedzUsuńGdy przychodzi kot, szczęście wita w domu:) Cudne kocię - po pierwszej miseczce widać, że zostanie. Pozdrawiam i przesyłam moc głasków dla malce - jak już da się głaskać:)
OdpowiedzUsuńCoś tak czuję że już jest Twój ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Panią za tą kociowatość :)
OdpowiedzUsuńa wiesz Olgo,że ja kiedyś nie byłam kociarą? No wierzyć mi się nie chce:))))))))))))
UsuńTrochę Ci,Beatko zazdroszczę
OdpowiedzUsuńGdyby los zdecydował za mnie i "przysłał" mi takiego malucha...:)Pewnie juz bym sie nie broniła...
Ale na razie jeszcze tęsknię za rudym Jąkisiem,,,
Buziaki i ...zapraszam na swoje mydlane candy:)
Ale niespodzianka :-) W poprzednim poście widziałam wspaniałego rudzielca, a teraz to urocze stworzonko, nawet w zdjęciu można się zakochać po uszy!
OdpowiedzUsuńOd razu poznał,że jesteś kociarą i to z wielkim serduchem! Adoptuj!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Umbrellą, wiedział gdzie przyjść :) i tak sobie myślę, że nie będzie miała ochoty się wyprowadzać. Piękny jest!
OdpowiedzUsuńOch co za śliczności ...mam nadzieję że udało ci się zdobyć jego zaufanie do Ciebie i już ma ciepły kąt . Niesamowita jesteś:) ja zawsze byłam kociarą ...a teraz poszłam w świńskie klimaty ....pasjami uwielbiam świntuszyć hi hi hi ...Dwie świnki morskie w domu i rybki w akwarium...Pozdrawiam serdecznie Dorcia...
OdpowiedzUsuńśliczny jest :)
OdpowiedzUsuń"Kot się pozna na człowieku" :D
OdpowiedzUsuńKot jest już Wasz :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń