W chwili obecnej mam dwa koty...i to właściwie od niedawna-i jak zawsze znajdy...najkochańsze...ale dzisiaj chciałabym wspomnieć o mojej staruszce,która przeżyła ze mną..prawie 18 lat..Miałam ją od drugiego tygodnia jej życia...i bardzo przeżyłam,kiedy w październiku jej już zabrakło.Chyba każdy ,kto ma zwierzaczki w domu-wie,jak bardzo się do nich przyzwyczajamy...Na początku była bardzo dzika....i wciąż nienajedzona.....wiele osób nawet się jej trochę bało....ale z wiekiem stawała się coraz spokojniejsza i chętniejsza do głaskania....
Ostatni rok nie był tak do końca dla niej łaskawy-remont w domu,hałasy ,ale i tak musiała mieć wszystko pod "nadzorem ": Dziś mając inne koty,widzę jaka była mądra i karna.....ale też bardzo gościnna..hihi:
POZDRAWIAM WSZYSTKICH,KTÓRZY KOCHAJĄ KOTY I TYCH....,KTÓRZY JESZCZE O TYM NIE WIEDZĄ:)