piątek, 29 kwietnia 2011

Kolejna podróż Edwarda!!!

 W ostatniej chwili wpisałam się akuratnie do RENI na polowanie na-Edwarda...i wygrałam !!!!....no i wczoraj mnie odwiedził!!!Od razu zaczęłam czytać...i chyba dziś jeszcze skończę:)
Tym samym ogłaszam kolejną 15!! podróż tego jegomościa....
A oto zasady candy:
1) proszę zostawić komentarz pod tym postem do 9 maja 2011 (losowanie 10 maja)
2) umieścić informację o zabawie wraz z podlinkowanym zdjęciem na swoim blogu (w zabawie biorą udział tylko osoby posiadające blog)
3) czekać na losowanie, a potem na przesyłkę
4) przeczytać książkę w ciągu 10 dni
5) zorganizować u siebie następne "candy" (nr 16) na takich samych zasadach
6) wpisać się do książki
7) dodać do książki jakąś  niespodziankę dla zwycięzcy ;)
A oto co ja wraz z książką otrzymałam od Reni:
Bardzo Ci Reniu dziekuję za te prezenciki!!
A wszystkich chętnych zapraszam do zabawy!!

środa, 27 kwietnia 2011

A u mnie róże zakwitły..

 Myślę,że mnie akuratnie nie jedyną oczarowały klamerki Joasi z Mglistego Snu...zamówiłam je także. Są przeurocze-zobaczcie same:

I chociaż pasowały do tego koszyczka,pomyślałam ,że warto uszyć dla nich woreczek:

Jak zwykle ozdobiłam go metodą dekupażu na tkaninie...muszę się przyznać,że całkowicie mnie ona wciągnęła....
a tu w towarzystwie lampiona,który zrobiłam jeszcze zimowa porą:
No, ale jak powstał ten woreczek,to doszłam do wniosku,że bardzo podoba mi się ten motyw na materiale, i że warto byłoby coś jeszcze "zmalować"...Ale potrzebowałam białego lnu,.Niestety w domu takowego nie posiadałam....no a gdzie go znajdę ...za grosze? W moim ulubionym lumpku wyszperałam białą lnianą spódnicę i zieloną bawełnianą narzutkę-prześcieradło.... I tak do kompletu do woreczka powstała poduszka:

Jednak cóż po jednej poduszce?..
Mam juz pomysły na kolejne wytworki..hihihi...ale czekam na materiał...
Pochwalę sie także ,jakie pyszności z Burym wygraliśmy w kocim candy u  Alicji,Miałczyka i Turkucia :

a ja stałam się posiadaczką pięknej zakładki do książki..uwielbiam czytać...a koty kocham pasjami!!!!

Alu jeszcze raz Ci bardzo dziekuję za wspaniała zabawę...i wszystkich miłośników kotów i nie tylko zapraszam do Miałczykowa!!!
Upsss...ale się rozpisałam....no to jeszcze tylko pokażę czym następnym razem sie pochwalę...nieskromnie to zabrzmiało...
Bardzo wam dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem....bardzo mi brakuje tego kochanego futerka,ale czas sprawia ,że czuje sie już lepiej...chociaż bardzo za Nią tęsknię..pozdrawiam ..U mnie piękny słoneczny dzień-czego i wam życzę!!!

środa, 20 kwietnia 2011

Niby zwykła znajda....

Dzisiaj minęło akuratnie 9 miesięcy, jak do nas przyszła...Milka.
.....................*****.....................
Dlaczego tak ją nazwałam? Ponieważ to imię w 300% odzwierciedłało jej osobowość...
Słodka i przemilna.spokojna i opanowana.Nigdy nie prychnęła.... bo niby po co? 
Niestety na początku to ja jej nie chciałam....w domu miałam starą 18letnią kotkę,która żadnego obcego kota nie tolerowała....o dziwo ją zaakceptowała od pierwszej chwili. U weterynarza okazało się,że to czteroletnia kotka-wysterylizowana-czas wakacji...no cóż..
Po dwóch miesiącach staruszka poszła za tęczowy mostek...Milka bardzo pomogła mi przetrwać ten czas i tuliła się swoim mięciutkim pachnącym futerkiem...
Chociaż bardzo pokochała nasz ogród to tak naprawdę o większą domatorkę trudno!! Gdzie bym na chwilę nie przysiadła-tam też i Milka na moich kolanach...pukając ostrożnie noskiem-dopominając się pieszczoty..
A kokoszenie się w łóżku u państwa-toż to sama przyjemność...nawet każde przygniecenie w czasie snu-dla niej oznaka miłości...no Milka po prostu
Dzisiaj rano byłam umówiona,więc ranek jak to u mnie w zwyczaju przeminął na sprzataniu itp.Nawet rano nie zdążyłam pomiziać Milkuni...nawet jej dziś nie dotknęłam.....a właściwie dotknęlam -...jak ją mąż przyniósł w foliowym worku z ulicy... wyglądała jakby spała....nadal słodka...odeszła szybko i po cichu....tylko my z mężem jakoś tak głośno płakaliśmy......

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Rolety-cd.

   Akuratnie jestem chora..i po prawdzie na własne życzenie..stara a głupia...szkoda gadać.
Leżę,wyszywam ale nie mam ramek,więc pokażę efekty innym razem.

Jakiś czas temu pokazywałam roletę klik ,którą uszyłam sobie do jadalni....ponieważ kilka osób było ciekawe jak ją zrobiłam -spróbuję trochę przyblizyć ich "produkcję"...

Wykorzystałam do tego celu starą mini-roletkę i rozbebeszyłam ją za przeproszeniem na czynniki pierwsze.Do rurki aluminiowej jest ona przymocowana mocnym klejem,który pozostaje na jej powierzchni,co pozwala w łatwy sposób przymocować nową roletę.
Niestety, nie można boków materiału podwinąć(podłożyć)-jedynie obrzucić na maszynie...powstałyby za grube boki.....wiem,gdyż musiałam pruć:(....Materiał przyklejamy do rurki:
...nawijamy....w dolnej części robimy tunel na listwę...ja naszyłam też bawełnianą koronkę. Do uszycia tej rolety, podobnie jak poprzednio użyłam prześcieradła, które kupiłam w lumpku.I tak jak ostatnio,aby nie było zbyt białe "przydymiłam"je naparem herbaty.
Tak wyglądała roleta przed zmianą...oczywiście Bury jako foto-model:
Tak ,dla porównania obie:
A to już okno w nowej wersji....


                                        
 Zdjęcia robiłam jakiś czas temu...w pochmurny dzień,ale muszę się przyznać,że uwielbiam jak przez nie wpada przydymione swiatło słoneczne...nie lubię bowiem zbyt ostrego, słońca w domu.A kuchnię mam od strony południowo-wschodniej,więc go nie brakuje..  czego i wam życzę:)..pozdrawiam.

środa, 13 kwietnia 2011

Kolejna szuflada i hortensje moje ukochane..

Zgłosiłam się w Szufladzie -wyzwanie nr 22-pt.:"Łąkowo-czerwono".  No myślę,że ten haft bardzo dobrze współgra z tematem?-Obecnie wyszywam do kompletu łączkę z rumiankami-fragment na pasku bocznym po lewej.

 W poniedziałek wiedziona instynktem ni z gruszki, ni z pietruszki znalazłam się w Netto-a chadzam tam rzadko i.....


Musiałam ja zabrać do domku...i zamieszkała w starej wazie.....


Dostała tez towarzystwo,żeby jej smutno samotnej całymi dniami nie było...małego strażnika...


Pozdrawiam wszystkich a zwłaszcza podobnie jak ja świrniętych ogrodowo:)

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Wiosna i zabawa-"podaj dalej!!"

 Wczoraj pierwszy raz kosiłam trawę-ręczną kosiarką ,pierwszy raz byłam w tym roku na wycieczce rowerowej.....czyli wiosna w pełni!!

.............***............
 W moich ogrodowych zmaganiach wszędzie pomagała mi Milka:



Popełniłam też kolejną tablice..ale znalazła juz na "Tęczowym" nowego właściciela.....

.............***...........






Marty trafiłam na zabawę,która bardzo mi się spodobała.Zgodnie z jej regulaminem czynię,co następuje:



Pierwsze 2 osoby, które w komentarzu pod tym postem napiszą, że w ramach "Podaj dalej" chcą otrzymać ode mnie drobne upominki, dostaną je w ciągu 2 miesięcy.
2. Osoby te powinny ogłosić taką sama zabawę u siebie na blogu albo od razu, albo w momencie otrzymania przesyłki z upominkami.
3. Następnie wysłać swoje upominki 2 osobom w ciągu 2 miesięcy.
4. W takiej zabawie można brać udział nieograniczoną ilość razy :-)
                           Samych słonecznych ,wiosennych dni!!!Dziekuje za odwiedzinki i miłe komentarze!!

środa, 6 kwietnia 2011

Lawendowo mi...nowalijkowe tajemnice i tulipcie

W niedzielę była naprawdę piękna pogoda.W końcu wybrałam się do OBI w celu zakupienia sobie sześciopaku....
Nie mogąc się jej oprzeć akuratnie...zakupiłam dwa....już wybiegam myślami w przyszłość ,aby poczuć jej zapach,kiedy będzie rosła w pełnym słońcu..mmmmmm...
Ale ,żeby jej nie było smutno ,do czasu gdy zamieszka na stałe w ogrodzie- dostała towarzystwo-oczywiscie wypełnione lawendą:

Jak zwykle-dekupaż na tkaninie...
Słoneczko było tak piękne,że nawet zażyłam pierwszych kąpieli słonecznych na leżaczku ,z książką w ręku:)
A dobra pogoda nastroiła mnie do dalszych prac...

I uczyniłam wiosenną nowalijkę,która bedzie częścią prezentu dla obserwatów:
Jest to lampion na wiosenne posiedzenia w ogrodzie lub na balkonie...Oczywiście -mogę to powiedziec z własnego doświadczenia-świetnie sprawdza sie również w domowych pieleszach:)

No i jeszcze "kwiaciarni ciąg dalszy ":tadaaaaam,tym razem te piękności od mojej przyjaciólki,czyż nie są piękne....Magryciu-dziekuję Ci!!!!!.....


Od zeszłego tygodnia internet mi sie zbuntował i dziś nagle odzyskał siły witalne...to zupełni jak jego pancia..hihi..korzystając z okazji idę sprawdzić co u was....o ile internet znów nie zastrajkuje!!
Tymczasem, bardzo dziękuję za duże zainteresowanie moim candy-wiosennymi nowalijkami i zapraszam wszystkich tych,którzy jeszcze się nie zapisali:)

piątek, 1 kwietnia 2011

Na tapczanie leży leń...

 Jakiś czas temu zgłosiłam sie w szufladzie na wymiankę.Motyw ptasi.Akuratnie wylosowałam Elę 17.Oto co ja zrobiłam dla Eli (obie saszetki wypełnione są lawendą):

Wzór zaczerpnęłam z bloga od bardzo zdolnej Joasi .
Ela zaś swoimi zdolnymi łapkami poczyniła dla mnie :

............................***..........................
 Poza tym ,to nie mam pojęcia-gdzie podziała się moja żywotność!!! No,może tak zupełnie nie leżę na tapczanie....ale nic mi sie nie chce i snuję sie po kątach. Mam pełno rzeczy rozpoczętych-a nic nie skończone!
 Wczoraj rozsypałam juz wszystkie nawozy w ogrodzie: na trawnik,pod iglaki,róże i wszelkie inne badylki.A dzisiaj deszczysko wszystko rozpuścilo.Jedyny z niego pozytek:)  Jutro ma być lato,więc niech wszystko pięknie rośnie!!! Chciałabym ,żeby juz sie tak zazielenilo:




    Na koniec pochwalę się, jakie piękne candy wygrałam u Dysiaczka :
Edytko jeszcze raz bardzo Ci dziękuję!!
...............***...............
Bez słońca jestem bez życia -i zauważył to chyba nawet mój mężuś. Widocznie z  moim samopoczuciem musi być cosik nie tak i widac to już gołym okiem. Na jego poprawę sprawił mi taki bukiecik:

Och ci mężczyźni!!!Wiedzą, co kobiety lubią najbardziej...
Na tym będę kończyć:) Życząc nam wszystkim naprawdę pieknej pogody i słoneczka!!
Przypominam też o moim candy-wiosennych nowalijkach!! ZAPRASZAM:)