Ten post piszę w doskoku od samego rana:(
Najchętniej to był wtuliła się w grubego Burego...bo i spać mi się chce dziś okrutnie...a może akuratnie?
Burciu ma sztywną tylną łapkę...stąd jego pozy czasem rozśmieszają mnie do łez:)
Chociaż najczęstsze jego zajęcie to właśnie spanie:))
Upodobał sobie bardzo schody na taras...i czasem zastanawiam się,kiedy w końcu o niego wyrżnę...bo przez tę jego burowatość czasem wtapia się w otoczenie i staje się niewidoczny!!
A co do chust to piękniejsza część moich gości -KLIK wyjechała jednak z chustą beżową,
A szyldy?
Kilka powędrowało na cudny taras Ani:)
Kilka do Mirelki
Kilka albo w drodze,albo już u nowych właścicielek...w Qrniku kilkanaście następnych się tworzy...
A ja czasem jak schnie lakier to w doskoku dłubię na szydełku kapelutek dla Beatki:
Pod czujnym okiem Głównego Nadzoru...no prawie czujnym..
No i czy ja nie mówiłam ,że to Demotywator!!!
Ale jaki słooooooooodki!!!!!!
No i czasem w doskoku xxx...lawenda
i różne monogramy
Ale o tym następnym razem :))
No i czas chyba na jakieś wakacyjne cukiereczki dla was:))