czwartek, 12 czerwca 2014

Małpa...też na "M"

    Dopadła mnie...właściwie to nie mogę powiedzieć,że znienacka...o nie...cały rok pokazywała ,że zaczyna swe rządy,że teraz Ona będzie Panią na włościach..ale ja głupia się nie przygotowałam ,nie posłuchałam ostrzeżeń.Zbagatelizowałam ją i potraktowałam jak Persona non grata!!!
  Może to ją zmobilizowało do tak zdecydowanych i nagłych działań?
 Może swoją ignorancją sprowokowałam tę Wredotę do tak silnych uderzeń?
Ograbiła mnie z mojej witalności,chęci działania...baaaa nawet konstruktywnego myślenia!!  Posadziła mnie na sofie z najgorszymi myślami,brakiem własnej wartości...ale nie żeby nie dała w zamian nic!!!!! O nie szczodra jak najbardziej!! W trzy miesiące pozwoliła z pomocą farmaceutyków na pozostawienie w mych i tak nie małych gabarytach kolejnych 6kg. Pozwoliła mi na cudowną huśtawkę nastrojów-mężusiu wytrzymaj jeszcze ze mną!!! Miałam wrażenie ,że śmieje się do rozpuku gdy siedzę sobie w kątku i popłakuję.... niby taka zwyczajna,pospolita...a jednak...Menopauza-Małpa-żyję z Nią od kilku miesięcy...i już nie cierpię Cholery!!!...
Pierwsza dawka leków okazała się pomyłką.W poniedziałek kolejne leki-a ja coraz bardziej zastanawiam się czy nie zrezygnować z HTZ....ech życie:)
Jak widać szaleństwo truskawkowe trwa!!
A ja od wielu miesięcy jestem winna Adze swoją opinię o farbach kredowych:((
Szafka dawno zmieniła swój wygląd!!
 
Jak pracuje się farbami  kredowymi?
Dla mnie to był pierwszy raz:) wrażenia? 
Farba jest bardzo,bardzo wydajna!! O wiele bardziej niż akrylowa:)
Najbardziej obawiałam się jak uda mi się nanieść nadruk-ale okazało się ,że to bułka z masłem!!
Powierzchnia po wyschnięciu ma zupełnie inną fakturę niż przy farbach akrylowych...jest taka alabastrowa ,aksamitna.Ale jak dla mnie ma jeden minus......nie można jej pozostawić bez zabezpieczenia ...co często czyniłam przy akrylu.
Tu zastosowałam wosk,który Aga dołączyła do farb...potem spatynowałam brzegi woskiem ciemnym i kolejne warstwy wosku bezbarwnego...
 wiem jedno...przydałoby mi się przeszkolenie u mistrza:))Aga czyni cuda z tymi farbami....ja przy woskach trochę się gubiłam....ale jak to mówią...trening czyni mistrza
 
Dla przypomnienia szafka wyglądała tak:
Wykorzystałam kolor migdałowy,pozostał mi się mały słoiczek bieli...spróbuję coś przemalować...ale na koniec zastosować lakier...ciekawa jestem efektu końcowego:))
Agnieszko bardzo ci dziękuję za możliwość pracy tymi farbami no i dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość:))
No i zapomniałabym!!! Mamy nowego mieszkańca!!!! Niebieskookiego szaraka!!!
Przedstawiam Henia:
 Oczywiście w najbliższym czasie czeka go kastracja....obecnie leczymy oczko:)))
Henio jest cudny,gadatliwy i bardzo chętny do głasków...czasem jeszcze troszeczkę płochy:))))