Tak jestem Qrą Domową,,,,,Mój mężuś ciężko pracuje.....a ja co? Nie prasuje mu koszul.,ani spodni,ani...no nic!!! :)Kiedy piorę pościel bardzo dokładnie i prościutko rozwieszam ją na suszarce..W ten sposób odpada mi również jej prasowanie. A ręczniki...taaaa.. w tej dziedzinie akurat czasem mam pomocnika..Koks bardzo sobie upodobał parapety..
i to czasem w najmniej odpowiednim miejscu o czym można było się przekonać TUTAJ.... bo przecież nie wystarczy cieplutki parapecik...a ręcznik..biały..czyściutki-.to nie łaska?
Zresztą na pewno uważa,iż robi za przemiła maglownicę...szkoda tylko,że często po takiej pomocy pranie zamiast do szafy - znów ląduje w pralce:))
..............................................**************..................................
A pozostając w temacie pomocnika... z mej przepastnej piwnicy swego czasu wytelepałam to cóś:
Ponieważ był odrobinę za szeroki-został po bokach przycięty
a potem to już wiadomo....
Brakuje mu jeszcze kółek-dzięki czemu będzie bardziej mobilny...i co najważniejsze wyższy...i zasłoni gniazdko)
Ostatnio dostałam maila z zapytaniem czy robię podłużne blaszki....no nie...do wczoraj nie:))
A o salwy śmiechu doprowadziła mnie metamorfoza tej misy....
Nie dałam podkładu...i zeszła prawie cała farba:)))
No to lecę....maluję szafkę w wiatrołapie:))
Dziś dostałam zawieszki...więc przypominam jeszcze o CANDY:))