Ale jak mój mąż przyniósł te ptactwo do domu...to nie byłam pewna czy powinnam się cieszyć....Nigdy nie piekłam tak dużego drobiu....gdybym miała kuchenkę o normalnych wymiarach...nie weszłaby!!!Jednak czy wyszło smacznie to i tak akuratnie okaże się za jakiś moment- jak zaczniemy ją jeść:))
*************************************************************************************
Moja skrzynia posagowa,którą dostałam jakieś 10 lat temu- dostała nową podłogę -tamta okazała się zbutwiała -na szczęście mężowi udało się do niej dopasować prawie 100letnie deski. Na razie jest odrobaczona...i powoli zaczynam ją zdobić i woskować
Poza tym ponad miesiąc temu po raz kolejny zrobiłam sobie cotton ball lights .Pierwowzór powstał rok temu do pokoju małej Beatki....okres grudniowy to najlepsza pora na ich wykonanie,ponieważ potrzeba do ich wykonania światełek choinkowych...swoje kupiłam w "B"....za około 10zł:))
Dają naprawdę miłe,ciepłe światło
Myślę,że jeszcze kiedyś takie zrobię:))
A na koniec coś dla Krysi:)
Krysiu zdjęcie robione jesienią....ale zapomniałam o nim!!!
Jak widać takie budki nie tylko u wyspiarzy:))))))))