Kiedy od jakiegoś czasu zaczęłam zachwycać się chlebkami na blogu u
Kasi ...zamarzył mi się garnek żeliwny do ich pieczenia:)
Ale!!!!!!!!!! Jak zobaczyłam ich ceny..
ooo-na przykład TU...to wiedziałam ,że na marzeniach się skończy!!! W życiu nie dam tyle pieniędzy za niego!! No jeszcze ja- jak ja...ale jak przekonać jedynego żywiciela rodziny,że taki garnek jest nam niezbędny do szczęścia????
Ale!!!!!!!! Marzenia się spełniają:))
Pewnego dnia jestem w Netto...patrzę...a tam
akuratnie w ofercie specjalnej mały....bo około 2-2,5 litrowy garnek żeliwny:)...a cena?? niecałe 100zł....no ale ciężkie toto,więc muszę poprosić żywiciela, aby mi go kupił i przytaszczył do domu:)
-Mogę mężusiu zrobić sobie prezent?
-No też pytanie!!Zawsze Ci mówię,że jak ci się coś podoba -to sobie kup:)
-Ale wiesz ,to nie jest tanie..
-Kup,kup..
-No i trochę ciężkie
-Ciężkie????
-No..bo to jest taki żeliwny garnek....
-Garnek???? A mało tego mamy w domu???Potrzebny nam...garnek??
-Ale to specjalny...najlepszy do pieczenia chleba...
-To może kupimy maszynę do pieczenia?
-Nieeeee ...ja
chcem galnek:))))
-Taaaaaa...chcesz i masz:))
Okazało się w sklepie ,że był też w ofercie większy bo 3,5 litrowy...trochę tylko musiałam poczekać, aby go sprowadzano z południa Polski:))
Efekty????
Pierwszy wyszedł...taki sobie....ale Kasia robiła przepis na duzy gar..i ja przepis zmniejszyłam..dałam chyba za mało wody...i w ogóle za długo mi rósł..i był za mały....
Ale wczoraj zrobiłam kolejny....z całej porcji:
oooo-tej!!
Ło matko!!!
Toż to poezja:))))
Kiedy wieczorem wróciliśmy z mężem do domu...chlebek już wystygł..i kusił...oj kusił:)))
Cóż było robić...chyba tylko kakao...i iść do piwnicy po dżemik z żurawiny...
Nawet Ryśkowi nie były obojętne te zapachy-usadowił się między nami...
Pieczenie w garnku jest....bezproblemowe!! Zobaczcie zresztą ten filmik(znaleziony tez u Kasi)
ŁATWY CHLEBEK!!
Koniecznie zajrzyjcie do
Kasi...to kopalnia cudownych przepisów na chlebki wszelakie ...i nie tylko!!!!