że opadły mi rence...bo jak one-te ludzie brudzo!!!!!.... mogłam śmiało sobie zanucić akuratnie tę PIOSENKĘ. Cały dzień prałam,szorowałam, myłam lustra,podłogi ,schody,chodniki...robiłam remanent w szafach....ufffff....w między czasie kolejne zamówienia w Qrniku,na drutach..ale tylko ździebko....
A rano przed 5 Bury przyszedł do czyściutkiej wypicowanej sypialni i powiedział:
-Wstawaj matka -głodny jestem,miski puste,..no i datury byś w ogrodzie podlała...a i jeszcze pranie nastaw....masz drugą taryfę jeszcze dwie godziny...więc migusiem ...ale to raz raz...
-Ale ja dzisiaj odpoczywam!!!!!
-Napełnienie mojego brzuszka to sama przyjemność!!!!Tylko o Koksiku nie zapomnij!!!!
-No i Rysiek może wpadnie.....
-Jak nie- to poradzę sobie z nadwyżką:))))
No to wstałam.....ogród rankiem też się budzi...pierwsze promyki słońca...
Jaskry od kilku dni pomieszkują na tarasie...lubią chłód...kwitną obficie:)
Podobnie jak i jabłoń rajska:)
i niezapominajki...mokre od rosy.....i podlewania:))
A wśród nich oszałamia zapachem i bielą tawuła:)Wstyd się przyznać-ale kiedyś jej nie lubiłam!
Jest taka delikatna:))
..................................******************........................................
Kolejne zamówienia powędrowały do dziewczyn:
Asia zamówiła u mnie króla:
Aby nie było mu zimno dostał na drogę sweterek
Pod szyją apaszka:)...no mówiłam ,że elegancik....no i jeszcze jeden sweterek:
Pojechał w towarzystwie dwóch rozrabiaków:
i poduszki..miała być z klatką:
...i druga strona:
Plus szyldzik:
Joasiu,dziękuję:)))
.............................*****************.................................
Miałam jeszcze dość duże zamówienie na szyldy..ponad 20 sztuk
tu tył woreczków..grafika jak dobrze pamiętam od Foxy
Pani Aldona z siostrą zadowolone:))
Dostałam też zdjęcie pokazujące szyldy w akcji:))
Pięknie się zadomowiły..Pani Aldono-jeszcze raz dziękuję:))
...............................*****************.............................
Kolejna wysyłka powędrowała do Snow:
Były to numerki na dwie komódki:)
Ponoć się podobają:)))))
SNOW-bardzo dziękuję:)
A na warsztacie dziesiątki kolejnych...proszę o cierpliwość....:))))
No to idę leniuchować...A właściwie już zaczęłam...mąż właśnie rozwiesza pranie...a ja leżę pod kocykiem...ech życie:))
Popołudniu grill u przyjaciół:))