Na początku kwietnia...ale ten czas leci...nr 1-3 powędrowały do Kasi...a pozostałe szyldziki do Monromy
Ten z napisem lawenda wraz z szyldzikami na zioła....tylko akuratnie zdjęć brak-zamieszkał u Krysi
Kilka drobiazgów powędrowało do Palmette
i do Ulci:
No i jeszcze zamówienie dla przemiłej Iwonki:)
Iwonka przysłała mi ze swoich domowych zasobów tę mięciutką wełenkę
Okres,w którym robiłam z niej na drutach,dzięki temu energetyczno
-wiosennemu kolorkowi nie był mi mimo chmur straszny:))
Włóczka była dość gruba i praca rosła jak na drożdżach:)
Wystarczyło jej jeszcze na małą chustę:)
Dziewczyny bardzo wam dziękuję:))
A wczoraj w niedzielę z samego rana ...tuz po 6-jeszcze w szlafroku...kończyłam przepiękna chustę haruni....w moich ukochanych kolorkach:)
Byłam przekonana ,że bez pomocy mojego guru od chust i szali-Ulci nie poradzę sobie ze schematem....ale jakoś poszło:))
Uwielbiam tę niedzielną ciszę ,kawkę ,słonko....