A z rok temu,od mojej wówczas niespełna pięcioletniej bratanicy- usłyszałam podobny komplement.Dowiedziałam się ,że kocha mnie z trzech powodów -niestety wstyd się przyznać,ale pamiętam tylko dwa:
-bo wciąż się śmiejesz:)))
-bo masz....koty!!!!!!
O tak!!! Nasze koty zawsze wzbudzają wśród dzieci....i nie tylko wielkie zainteresowanie:)))
Niestety nie zawsze działa to w drugą stronę:)) Bury w ogóle boi się obcych głosów...i jeśli to możliwe szybko czmycha na dwór ....szczerze mówiąc, ostatnio biedaczek wygląda czasem dość żałośnie-ma alergię skórną-i bywa ,że jest pokryty mnóstwem ranek.....a miejscami brak mu sierści:((... Ale jest to nasz ukochany słodziak:)) Kot cichutki,spokojny,łagodny...czasem tylko któregoś z kompanów trzaśnie w łep:))
Ale największym słodziakiem jest Rysiek:))
Bardzo często głośnym miałkiem upomina się także u gości o dodatkową porcję głasków:))
Ale ma też swoje drugie oblicze:((
to jego wczorajsza zdobycz.....
muszę się przyznać,że w takich chwilach resztkami sił się hamuję ,aby mu nie wlać w ta tłustą dupinę!!
Ale wlałam mu-przyznaję się jak złapał latem tego biedaka..
W jakiejś dzikiej furii rozszarpał go na strzępy...na drugi dzień ,kiedy widziałam "jego samotną połówkę"szukającą swego współmałżonka-serce mnie bolało....
Na szczęście moje koty są pierdołkowate-to jednak nie kocice-i nie są zbyt łowne...a takie sytuacje nie zdarzają się często...ale zawsze mi ogromnie żal tych ptaszynek:))
Heniek to młody gniewny-ale na szczęście najczęściej można go spotkać w takich pozach
a od 4-5 rano zamiast na termoforze kładzie się na naszych głowach:))
Ale jak tak sobie myślę ,to każdy z nas ma czasem 4 światy z tymi urwisami..ale jak ich nie kochać??
taaaaaa....mają dziś swoje święto-kupiłam im surowego mięska:))Może to uchroni moje ogrodowe ptaki???