Bo ja przecież akuratnie wygrałam, -i to nagrodę główną u Lewkonii :)!!
Zawieszka od razu powędrowała do hiacynta-tworząc zgrany duet:
Ale moje serce bez dwóch zdań, podbiła ta cudna ptaszyna:
Lewkoniu bardzo Ci dziękuje za te piękne prezenty!!
Ponieważ do wczoraj SZPUNK mnie nie opuszczał...zostawiłam go niestety wczoraj w ogrodzie...to w piątek uszyłam sobie roletę:
...kupiłam w lumpeksie białe ,bawełniane prześcieradło-"zafarbowałam" je moją ulubioną earl-grey(ką)-aby nie biło swą bielą po oczach i doszyłam koronkę bawełnianą....
A na koniec moje ukochane buciki-prezent sprzed lat od mojej Magrytki ...zawsze czekają na otwarcie sezonu tarasowego i bratki....czyli nie mam innego wyjścia, jak wziąć się za jego sprzątanie...ale co zrobić z zakwasami po wczorajszej orce?
ps.musi iść wiosna,ponieważ dopiero po10 godzinach zauważyłam,że opublikowałam posta bez zdjęcia buciorków...
Miłego dnia i bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzinki:)