Szkoda wyrzucić...Ja zachęcam do zrobienia z nich babeczek...pracy akuratnie na kilka minut..a efekt.....
Zobaczcie same:
Do tych powyżej użyłam herbaty z suszonych owoców.i aromatu waniliowego:)
Ale pokażę jak zrobić np. z suszek lawendowym takim samym aromatem...
Na każdą babeczkę potrzebujemy jeden tea light:
...a właściwie jego knot...wraz z maleńkim ,oryginalnym obciążnikiem:
i umieszczamy go w samym środku foremki...dobrze jest foremkę delikatnie natłuścić oliwą:)
W starym garnczku(mi on służy tylko do tych celów!!) rozgrzewamy na maleńkim ogniu końcówki świeczek:
Ważne,aby do spodu nie przylepiły nam się żadne okruszki...bo zabrudzimy sobie palniki!!
Do foremek wsypujemy trochę suszu...nasza wyobraźnia może nam podpowiedzieć przeróżne materiały:)))
Zalewamy małą ilością wosku:
...aby susz za mocno nie wypływał nam później na wierzch..jest bowiem bardzo lekki!!
Chociaż jak nalejemy po pewnym czasie kolejną warstwę..to i tak część podpłynie do góry:)
Gdy całość zacznie stygnąć-inaczej szybko wyparuje!!- dodajemy kilka kropel olejku..tu lawendowego:
Gdyby się okazało ,że po wystudzeniu-powierzchnia jest nierówna...
..dolewamy ostatnią ,cieniutką warstewkę:)
Miłej zabawy!!!