Tak jak już kiedyś pisałam- na małe ,grubiutkie Qrki ciężko coś dostać,aby było lepsze w kształcie niż worek na ziemniaczki:))
W takiej sytuacji wsiadłam w piątek na rower,pojechałam do sklepu z materiałami....
...a,że kocham szarości.....materiał ten wpadł mi od razu w oko:)) Posiedziałam wieczorkiem przy maszynie.i:
Wracając z materiałem do domu weszłam do lumka...po pasek...przód skóra...tył szeroka guma....także będzie dobry na następne tłuste lata:))..za całe 10zł:)))
Mieliśmy kilka osób u siebie na noclegu...na szczęście rano dopisała pogoda i mogliśmy zjeść śniadanko na tarasie:)
Małżowinek wyskoczył do ogródka po porzeczki do dekoracji...fiu fiu!!! co za esteta!!
Na deser załapało sie rocznicowe ciasto...pycha!!!!!
Jedzenie na świeżym powietrzu to czysta rozkosz!!
Niestety apetyt wtedy bardziej dopisuje!!
Ale co tam:))) Pasek ma spore możliwości...hihbihih:)))
Co tam kilogramy!!! takie pyszności:) Trudno sobie odmówić. Nie wiem, czy pisałam już, że z Ciebie, Qrko, zdolna bestia:))) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńNo to zaszalałaś za całe 7 dych! Suknia szykowna, pantofelki cudne, całość rewelacyjnie dopasowana stylowo i kolorystycznie, gratuluję! A kilogramy i kalorie chrzanić, grunt do dobry nastrój! U nas w lecie jadalnia też jakoś samoczynnie przenosi się na werandę, jest bosko! Małżowinkowi gratuluję pomysłu kulinarnie-kolorystycznego z porzeczkami, zwłaszcza na tych serkach i mięskach prezentują się szalenie apetycznie, mniam!
OdpowiedzUsuńTo bolą Cię z zacnego powodu i w miarę przyjemnie;)Zawsze podziwiałam i podziwiać będę cudotwórczynie umiejące szyć. Kaprysie nie potrafią:( To cud miód kupić materiał i uszyć sobie kieckę, ach. Śniadanko na tarasie cudowna rzecz, bo wiesz do kuchni dalej , za to przy noszeniu i szykowaniu spala się dodatkowe kalorie, to i zjeść można więcej, zresztą i tak nie odjadłaś tego co wytańczyłaś:) Uściski ślę:)
OdpowiedzUsuńSliczna sukienusie uszylas ,material bardzo ladny znalazlas.Piekne zdjecia tarasu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Qrko
Hej Qrko!
OdpowiedzUsuńHi hi:) Ty mnie zawsze rozbawisz:) Ja widzę, że piękna sukienka na jakieś chucherko uszyta jest z pewnością. Kształty musisz mieć boskie, tylko tak porzed nami kokietujesz:)) tak swoją drogą mamy ten sam dylemat kilogramów... ech... chyba nigdy już nie wrócę do wagi sprzed 4 lat :( A co tam! Waga jest w człowieku najmniej istotna.
Pasek fantastyczny- mam podobny i służy mi na te bardziej tłuste i chudsze lata :)))
Buciki przecudne posiadasz i podziwiam Cię za umiejętność "dreptania" na obcasikach:)
Całusy ogromne:*
Piękne masz już porzeczki:)
Wspaniały miałaś weekend :) Wesoły, aktywny i pyszny :)
OdpowiedzUsuńWitaj Qrko!
OdpowiedzUsuńJuż mi proszę nie opowiadaj że manekin jest szczupły a Ty nie. Na pewno masz super figurkę! Nie wierzę że jest inaczej. Nic a nic :-)
Nie ma to jak taniec prawda? Spalamy wtedy najwięcej kalorii a jak poprawia się nam humor!
Całuski dla Ciebie ode mnie i mocno ściskam
No to poszalałaś
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka
No i pyszne śniadanko na świeżym powietrzu
Pozdrawiam
Widzę że byłaś pierwszą damą na tym przyjęciu.Nie ważne ile się ma w pasie ważne aby być szczęśliwym:))) śniadanko wygląda apetycznie i do tego w gronie przyjaciół i wiesz ja też wczoraj miałam rocznicę ślubu:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo poza wszystkim co ja tu z zaciekawieniem przeczytałam, to najbardziej mnie ten mąż dekorujący potrawy przypadł do serca:)) Ja cie kręcę!!!!! Mój to by w życiu nie wpadł na taki kaskaderski pomysł, żeby potrawy śliczniutkimi gałązkami porzeczek ustroić:)) Ale masz w domu poetę!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno
M.
hihihi...a jak pięknie mi serwuje owoce na talerzyku:)))))...nawet jak nie mam na nie ochoty nie idzie sie oprzeć!!!
UsuńOj, ja wciaz podejrzewam, ze Ty nas tak kokietujesz, Qrko ;-)
OdpowiedzUsuńMaterial sliczny. Sukienka tez
Pozdrawiam
xxx
Przepiękna sukienka, Ty to masz złote rączki...rozbawiłś mnie...akuratbo uwierzę że manekin jest szczupły a Ty nie!! ech te kilogramy, wrrr
OdpowiedzUsuńZazdraszczam wycieczki rowerowej, juz nie pamietam kiedy ostatni raz miałam przyjemność pojeździć...uczta na tarasie pysznościowa!!
Uściski ogromne i miłego wieczorku;**
ależ pyszny post :) sukienka super, fajowo, że potrafisz tak sama czarować :)
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie i jaka oszczędna, suknia uszyta ja bym nie umiała ;)
OdpowiedzUsuńA śniadanko na tarasie pierwsza klasa :)))) , a te porzeczki....;)
pozdrawiam
Ag
pieknie wszystko dopasowalas,fajne zdjecia, a takie sniadanko to zawsze rozkosza,pozdrawiam irena
OdpowiedzUsuńKreacja piękna i z klasą. Świetnie to wszystko wyczarowałaś.
OdpowiedzUsuńA śniadanko na tarasie...mmm...mniamuśne.
Pozdrawiam serdecznie:)
Qrko takie rękawki nietoperki to super modne są!!! Super kieckę sobie sprawiłaś:)
OdpowiedzUsuńPiekna sukienka Beatko!!
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie,wszystko za parę złotych a jaki efekt!A śniadanko na tarasie sama przyjemność,można tak siedzieć do kolacji :).Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAle ty jajcara jesteś,wiesz co ,ja uwielbiam kobietki za ,jak to powiedzieć żeby nikogo nie urazić,...kształtne...może być,za to je mianowicie uwielbiam,że mają dystans do siebie i poczucie humoru,posępny szkieletor to nie moja bajka....a ciuszki szałowe wyczarowałaś,ja się na swój ślub ubrałam za jakieś 250zł,prosta sukienka uszyta przez mamę,a reszta równie okazyjna,a jak się cieszyłam....;)))
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić pasek z gumką, bo na tarasie i śniadanka, i obiadki, i kolacyjki smakują za bardzo.
OdpowiedzUsuńOch Qrencjo! Och! Ach! Och, ach, aaaach!!!Zatkało mnie z zachwytu!
OdpowiedzUsuńsuknia piekna i elegancka a na taki pysznosci to i slinka leci od saego patrzenia
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sukienka, też lubię szarości.Takie ubieranie za kilka zeta lubię najbardziej. Jak coś przestaję nosić nie żal wyrzucić, albo oddać dalej..Jedzonko na świeżym powietrzu, wiem cos o tym, wchodzi gładko zarówno do żołądka jak i w boczki. Właśnie wróciłam z Kaczorówki a wczoraj było ognisko, sąsiadki napiekły drożdżówek z jagodami trawię do dziś:)
OdpowiedzUsuńTo mówisz, że wskakujesz na rower i po chwili masz taki materiał, ze mi oko bieleje. Może jakąś mapkę dojazdową narysuj, czy co, a ja lecę po rower:))) Taki ból nóg to sama rozkosz wspomnieniem przedniej zabawy naznaczona:)))
OdpowiedzUsuńJaaaa... Qrko! Cudna sukienusia, lubię takie szarości bardzo! Po raz kolejny napiszę - zdolne masz łapki bardzo.. A Twój OGRÓD ... BAJKOWY jest.. Bardzo lubię do Ciebie zaglądać, żeby w nim posiedzieć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję również za wycieczkę po Izraelu:) Jest to kolejny głos w dyskusji - jechać- nie jechać:)
Serdeczności i pozdrowienia:)
Cos wspaniałego takie sniadanie i apetytu zrobłas na te porzeczki, będą mi sie teraz sniły:D
OdpowiedzUsuńPięknie i cudnie:D
Spryciara z Ciebie Qrko , tak się wystroić za 70zł nie każdy potrafi:)))
OdpowiedzUsuńJedzonko na tarasie...też tak lubię a Twój małżonek to chyba jakiś romantyczny facet bo wpadł na taki pomysł:))
Ech , zdolna kobieto:) Ty to wszystko potrafisz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
też lubię szarości !
OdpowiedzUsuńa śniadanko na tarasie to jest to ... tylko jakby ktoś jeszcze przyniósł oprócz mnie ... hihi
Tylko pozazdrościć takich sprawnych paluszków Twoich (w szyciu i nie tylko) i męża rwącego porzeczki. Nie wiem co musiałabym zrobić żeby mój tak stół udekorował (a sam z siebie to na pewno by tego nie zrobił hi!) ale to mój prywatny mąż i ... w tym tygodniu dyszka nam stuknie! :)))
OdpowiedzUsuńCUDNA SUKIENKA i to jeszcze Twymi ręcami szyta - SZACUNEK!!! ;)))
OdpowiedzUsuńŚniadanko, cóż jedzonka może nie zazdraszczam, choć apetyczne, ale fakt jego spożywania na tarasie wzbudza we mnie dzikie żądze ;))) Ja tak bardzo pragnę własnego tarasu!!! Cudnie u Ciebie:)
Suknia super, przez duże S !! Musiałaś wyglądać obłędnie w tym zestawie.
OdpowiedzUsuńA na takie wystawne śniadanko chętnie bym się wprosiła.
Buziaki
ale śniadanko ..mniam :)) Piekne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńsukienka super -podziwiam bardzo :)
Gratuluje kreatywności,kreacja przepiękna.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQrka , mam takie same belki na werandzie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńależ smakowicie to wszystko wyglada :)
zmianiłam adres bloga :
OdpowiedzUsuńhttp://mondocane-j.blogspot.com
Wielu jeszcze szczęśliwych rocznic życzę!!!A że po hulankach nogi bolą...jest wojna-są ofiary ;)
OdpowiedzUsuńPiękne to śniadanko!Najpiękniejsze!
piękny ten materiał i na pewno wygladałas super! a sniadanie jak marzenie... samku tylko narobiłaś♥
OdpowiedzUsuńjuż od jakiegoś czasu podpatruję Twój blog i szczerze powiem, że za każdym razem czytam wpisy i oglądam zdjęcia z wielką przyjemnością :) już mogę śmiało powiedzieć, że jestem stałym bywalcem ;) śniadanko w takiej aranżacji mmmm... kto by wtedy myślał o dodatkowych cm? :)
OdpowiedzUsuńkreacja za "grosze" - SUPER!
Świetna sukieneczka!!!Qrde jak Ci zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńI jakie sniadanko! I widok z tarasu.....
Chyba wyglądałaś bosko , tak mi się coś zdaje :-)
OdpowiedzUsuńQrko sukienka jest cudna! Też bardzo lubię szarości :)
OdpowiedzUsuńA w lumpach można znaleźć prawdziwe perełki :D
U Ciebie jak zwykle pięknie :)
OdpowiedzUsuńMnie tez nogi bolą i jakoś nie widze tych gabarytów na manekinie więc nie ściemniaj że Ty ... bo pewnie laska jesteś , chciałam sie zapytac czy mnie przyjmiesz na kurs szycia bo ja sie rozpłaczę... maszyna stoi a ja szyc nie umiemmmmmmmmmmmmmm , i zazdroszcze Ci całego ogrodu,porzeczek i miejsca gdzie mozesz jeść ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja na weselu byłam sto dwadześcia osób sie bawiło betelczycy to byli. Wybawiłam się, a ile dalam za sukienke nie powiem bo w hurcie kupowałam ale chyba nie wiecej niz TY. Pokaże na blogu. A CO!
OdpowiedzUsuńTego Ci zazdroszczę: raz dwa i nowa kiecka gotowa! i to jaka! :-)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze zazdroszczę sniadań na tarasie... mmm... mnie na razie dane są tylko w weekendy :-( Koty się nie załapały na zdjęcia???
Pozdrawiam cieplutko! :-)
dziękujemy za wizyte na naszym blogu
OdpowiedzUsuńAż zgłodniałam! :)
OdpowiedzUsuńQrko cudowna...ta sukienka jest wspaniała! Uwielbiam szarości! Na pewno prezentowałaś się w niej o niebo lepiej, niż manekin! Gratuluję talentu!
Jak ja marzę o takich śniadaniach... Magia, Qrko!
OdpowiedzUsuńOj tak świeże powietrze i dojrzewające owoce wzmagają apetyt- ja jestem przerażona jak zakładam ...czy raczej usiłuję założyć coś w czym chodziłam zeszłego lata! ślicznie na Twoim tarasie
OdpowiedzUsuńPiękna kreacja,apetyczne jedzonko i najlepsze życzenia od...również w czerwcu poślubionej:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę umiejętności w kwestii szycia! Wszystko śliczne, śniadanie wielce apetyczne- a ja właśnie walczę z własną słabością, żeby kolacji nie jeść :D Ściskam!!
OdpowiedzUsuńNa takim tarasie mogłabym zamieszkać:)
OdpowiedzUsuńWow jaka fajna sukienke wymodzilas, zdolniacha z Ciebie:)
OdpowiedzUsuńA takie sniadanko na tarasie w promykach slonka to jest to.
pozdrawiam
a ja miałam wesele i przeboje z sukienką :):) całe szczęscie ze trafił mi się wyrozumiały sprzedawca na allegro i sukienka zdążyła przed imprezą :):)wyszałałam sie i o dziwo nic mnie nie bolało :)
OdpowiedzUsuńWesele to dla mnie zawsze ciuchowe wyzwanie. Niestety poza przyszywaniem guzików to z szyciem u mnie kiepsko...ale uwaga! zmierzam kupić maszynę i skrupulatnie uczyć się rzemiosła ;)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnościa poczytałam Twojego bloga. Pieknie, kreatywnie i z humorem, z dystansem :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło!
Rewelacyjna kreacja i do tego za jakie śmieszne pieniądze - sukienka super.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia pięknie nakrytego stołu, aż mi ślinka cieknie na takie cudeńka. Mniam.
Pozdrawiam cieplutko:)
Takie extra śniadanko w wybornym towarzystwie, czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tylko pozazdrościć takiej imprezy! No i tego śniadanka również:)
OdpowiedzUsuńKurko..sukieneczka to swietna bajer.,.kocham takie szybkie sukienki..a jedzonko zaserwowalas w sam raz dla mnie..pieknie podane i same dobroci.)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się bez bicia, że u mnie w szafie też wisi taki pasek ,,na chude i tłuste lata".:))) Sukienka piękna i wygląda na bardzo wygodną. A kolczyki jakie założyłaś?
OdpowiedzUsuńo rany... jakie cudowności tam na stole....super ta sukienka :) ślinka mi cieknie na myślę o takim obiadku na świeżym powietrzu...wspaniałe kolory tyle zieleni i czerwieni...a to ciasto to bym chyba całe zjadła...z tego wszystkiego idę po kanapkę do kuchni - głodna jestem - ot co:)
OdpowiedzUsuńściskam Ania
Za taki taras mogłabym zabić :))
OdpowiedzUsuń(marzenie)
Świetna tkanina i świetny strój uszyłaś,
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zainspiruje Cie mój serwetnik.
Pozdrawiam serdecznie
Ja mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńTalentu, zdolności, a najbardziej to tego tarasu chyba;)
Ale ty masz piekny taras-taki porosniety-nie to co moja betonowa pustynia.
OdpowiedzUsuńDziekowac za komplementy w imieniu niewdzięcznych siersciuchów. Nioe wiem czy bys mi ich nie odtswiła w progi domu po jednej wizycie u mnie. No pieknosc ich wprost proporcjinalna do charakteru. Np Qba dzis zwiał ze swojego pokoju i po desce podtrzymujacej strop, przedarl sie przez wate ocieplajaca bym znalazła zgube na strychu. No masakra co ja sie naszukałam.
Buziole i dziekuje za przepis na grusz- ale ... wyciełam zaraze bo sie boje o moje iglaki a owocow i tak nie dawala.
Sniadanie mistrzowskie, no do tego na tarasie ahhhhh
OdpowiedzUsuńKiecka wyszla super !!!podziwiam za cudne szycie :*
Jak cudnie!!!!!
OdpowiedzUsuń♥♥
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Qrko :*
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci kochana taego tarasu;)Pozdrawiam serdcznie
OdpowiedzUsuńAleż u ciebie kolorowo i apetycznie, ogród piękny, kwitnący - nie chce się wychodzić - posiedzę jeszcze.
OdpowiedzUsuńjakie czarodziejskie miejsce stworzyliście!!!
OdpowiedzUsuń