piątek, 20 kwietnia 2012

..Poszłooo:)

   Ostatnio miałam "krawieckie " zamówienie....od Ani.Muszę powiedzieć,że miałam tremę:) co innego szyć dla siebie .a co innego dla kogoś ,kto chce jeszcze za to zapłacić...Ani spodobały się moje zasłonko-roletki. Co w takim przypadku Qra robi? A Qra tnie :)))
 Ania zażyczyła sobie inne kolorki ,niż u mnie .Na dolnej części jest także len -lecz biały,Roletki nie maja tez nadruku.
 Zamówienie obejmowało także tabliczkę Maison :
Z tyłu dzięki farbie tablicowej powstała mini tabliczka na zapiski.Od siebie w podziękowaniu za zaufanie..hihihi- dołączyłam woreczek na przydasie domowe:)
Nowa właścicielka zadowolona...to i ja także:)Dziękuję Ci Aniu.
                                          .........................*************.............................
Każdego dnia coś(czytaj chustę:)) robię na drutach.Gail robię już zupełnie bez schematu...a tak się bałam na początku:)
Ponieważ lubię nowe wyzwania..poprosiłam niezawodną Trilli o pomoc w kolejnym wzorze chusty.No i jest..niestety nie sfotografowałam jej za bardzo...tak szybko dałam ją nowej właścicielce:)
chusta jest dość duża,żarłoczna włóczkowo....ale bardzo przyjemnie się ją robi.....i łatwo..ale to już zasługa Trilli
                                                                         Ulu-dziękuję:))
                            ...................................******************..........................................
W drodze no nowej właścicielki lecą też kolejne szyldy:))Aniu mam nadzieję,że w realu też Ci sie będą podobać:))
                                                Fajny pomysł na domową bibliotekę:))
Tłem szyldów jest zresztą chusta Gail,która tez bez zdjęć powędrowała do nowego domku:))..Ale muszę przyznać,że sama jej nie robiłam ...miałam pomocnika:

                                    ............................****************.............................
Powoli wiosna puka do drzwi,ale jakoś tak opornie:))
 W tym roku będę mieć prawdziwie wiejski ogród...tak bardzo obrodziły mi naparstnice:)).. Będą dziesiątki kwiatków:))

środa, 18 kwietnia 2012

..nostalgicznie

   Co ważne jest w prawdziwej przyjaźni? Na pewno lojalność,zaufanie,miłość,te same wartości moralne...można by tak wymieniać i wymieniać. Dla mnie znaczące jest jeszcze coś..Przyjaciele wg mnie mają zdolność wspólnego patrzenia w przyszłość.....Ja z moją przyjaciółką potrafię,a ty?
W niedzielę podejrzałam przez okno ,że Koks i Bury też uczą się tej sztuki:))
Prawdziwi przyjaciele....
Poza tym, prawdziwemu przyjacielowi nigdy nie będą przeszkadzać twoje niedostatki...nawet brak ogonka(czy też długich zgrabnych nóg)..i tak patrzeć będzie na ciebie z przywiązaniem:
 
A jak obudzisz się i wstaniesz lewą łapką( czy też przykrótką,grubą nóżką)...przyjaciel cię przytuli i powie,że kocha:
Ja akuratnie mam Kasię..Bury Koksa ...a ty?
............................**************.............................
A propos...już kiedyś pisałam ,że pewna moja przyjacielska dusza,którą los obecnie rzucił do Żorów...znalazła mnie w tym wirtualnym świecie....globalna wioska jak nic:))Postanowiłyśmy sprawić sobie miłą przyjacielska wymiankę....chociaż nie!!! To ja postanowiłam podarować Asieńce co nieco....ale zobaczcie co dostałam od niej:całą masę cudnych serwetek do deku w koszyczku,świeczkę lawendową,wełenkę do filcowania:
Oraz wykonane cuda przez jej zdolne łapki
Serducho:
Cudowny notes:
i piękną karteczkę w kształcie torebeczki:)))

Asieńko jeszcze raz bardzo,bardzo dziękuję.......No i w końcu zaplanujcie u nas urlop...bo uschniemy z tęsknoty....razem z Jaśkami:)))
Ponieważ Asia nie potrafi szyć poleciały do niej lniane poszewki...nadruk nitro:
I pewna panna:
 
A do kompletu fioletowa chusta:
Oraz mała tablica na zapiski:
Filcowe dziwadło:)))Co robić ma za broszkę:)))
 
 Asiu niech ci to wszystko służy jak najlepiej:))))
..........................****************......................
Ostatnio miałam wiele szczęścia i wygrałam kilka candy...
Dziś pokażę,co dostałam od Reni:
Piękną szydełkową poszewkę i serducho z papierowej wikliny:
 
Jest wykonana tak misternie,jak zresztą wszystko ,co wychodzi spod łapek  Reni
z drugiej strony jest cała błękitna:
Piękna ,prawda?Reniu bardzo ci dziękuje:)))
jak pięknie do niej pasuje prezent (za obfite zakupy..hihihi) od Gosi
...Cóż ten post jest już i tak za długi.....reszta następnym razem.....a teraz pędzę do Qrnika...do maszyny:))

wtorek, 10 kwietnia 2012

Zzieleniałam....

Prawdę mówiąc to pani Wiosna ma nas chyba w nosie .....
  Niektórzy starają się tę aurę przespać,łapiąc każdy pojawiający się promyk słońca:
Pogoda w żadnym razie nie sprzyja pracom ogrodowym...ostatnio rozsypałam pod iglaki,róże i na trawę nawóz...bo już czas......a za kilka godzinek spadł śnieg!!!!!Taaaa...ale przynajmniej nie żal mi siedzieć w Qrniku...a zamówień mnóstwo....
A dzięki nim spotykają mnie miłe niespodzianki..Akuratnie takową sprawiła mi pewna przemiła ...xxx..)))) Zamówiła u mnie kilka szyldzików z napisem kuchnia w różnych językach i w różnej czcionce.....z zamówieniem tym miałyśmy trochę śmiechu...ale w końcu doszłyśmy do porozumienia...
Wszystko zostało uregulowane...zapakowane....i poleciało na wyspę:))... Jakież było więc moje zdziwienie,kiedy pan listonosz przyniósł mi po jakimś czasie paczuszkę.....Okazało się ,że szyldziki tak bardzo się spodobały,że dostałam dodatkową premię!!!! Ależ to miłe!!! .....a w środku:
Domek skrywał w sobie kruche pyszności...do kawki:)
     Dziękuję!!!! 
xxx 

.......................................***********.......................................
Nie wiem jak wy....ale ja mam pewną złą przywarę...bardzo często robię coś na ostatnią chwilę...czwartek był dla mnie bardzo ważnym-najważniejszym w tym roku dniem....-więc na szybkiego w środę wieczorem skroiłam sobie sukienkę.. O 6 rano w czwartek usiadłam do maszyny...i przed 10 była gotowa... Pomyślałam ,że może wyskoczę na miasto i szybko kupię sobie jakiś żakiet? Niestety jeśli ma się rozmiar większy niż 44...i wzrost-jak to mówi moja przyjaciółka -siedzącego psa-taki zakup czegoś, nie przypominającego futerału na namiot wojskowy graniczy z cudem.....No cóż cud się nie zdarzył..
Ale czy to powód aby nie powrócić z czymś miłym dla oka do domu???
Gdy potem zadzwoniła do mnie Kasia padło pytanko:
-I co kupiłaś sobie coś?
-Pewnie!!
-ooo,super!!A co?
-Fartuch!
-Cooo??
-No fartuch:))Ale jaki ładny!Wiosenny....
-Błachacha...no to pięknie będziesz wyglądać!!
-Pięknemu we wszystkim ładnie!!!A zielony ślicznie komponuje się z brązem...
-Tak,tak-hihihi..tylko nie siadaj koło mnie.....
:))
Do domu wróciłam z kilkoma zielonościami...
 Może tym zielonym przywołam w końcu wiosnę?
 Na pocieszenie zapakowałam do koszyka serducho...
 Także Wiosno-przybywaj!!!
  Ja zzieleniałam..teraz czas na nią...
Gdyby było jej mało to mogę jeszcze dorzucić coś zielonego:
Ach nieskromnie powiem......piękna mi wyszła...
Zrobiłam ją na zamówienie dla Sylwii
 
 Rysiek już czeka...i w wolnej chwili zażywa na tarasie kąpieli słonecznych:)
Izo bardzo Ci dziękuje za pomoc w obróbce...i co najważniejsze zmniejszaniu pojemności zdjęć:))

czwartek, 29 marca 2012

Siała baba....

  Miałam ostatnio sporo zamówień na szyldy wszelakie.Jest to zajęcie akuratnie czasochłonne,więc na inne rzeczy mało już mam czasu:( Ponieważ zaczęła się wiosna i wysiew różności do skrzynek powstały w międzyczasie takie dwa szyldziki...w planie o wiele więcej...zresztą mam już zamówienie od przyjaciółki na oznakowanie grządek w ogródku. Na seler,marchew,buraki....itd,itd:))
Oprócz tego,że ułatwią życie w ogrodzie,lub na tarasie..to myślę,że mogą być ozdobą nie jednej skrzynki z ziołami:)
To tyle na dziś....