poniedziałek, 10 czerwca 2013

Jakiś czas temu..

                    No właśnie ..jakiś czas temu zrobiłam kilka rzeczy,które już dawno są u nowych właścicielek...
  Na początku kwietnia...ale ten czas leci...nr 1-3 powędrowały do Kasi...a pozostałe szyldziki do Monromy
I tak powstały przy okazji takie szyldy:
 
 
Ten z napisem lawenda  wraz z szyldzikami na zioła....tylko akuratnie zdjęć brak-zamieszkał u Krysi
Kilka drobiazgów powędrowało do Palmette
i do Ulci:
No i jeszcze zamówienie dla przemiłej Iwonki:) 
Iwonka przysłała mi ze swoich domowych zasobów tę mięciutką wełenkę
Okres,w którym robiłam z niej na drutach,dzięki temu energetyczno 
-wiosennemu kolorkowi nie był mi mimo chmur straszny:))
Włóczka była dość gruba i praca rosła jak na drożdżach:)
Wystarczyło jej jeszcze na małą chustę:)
Ponieważ Iwonka do wełenki dołączyła mi masę niespodzianek-chusta była małą niespodzianką ode mnie:)
Dziewczyny bardzo wam dziękuję:))
A wczoraj w niedzielę z samego rana ...tuz po 6-jeszcze w szlafroku...kończyłam przepiękna chustę haruni....w moich ukochanych kolorkach:)
 Byłam przekonana ,że bez pomocy mojego guru od chust i szali-Ulci nie poradzę sobie ze schematem....ale jakoś poszło:))
Uwielbiam tę niedzielną ciszę ,kawkę ,słonko....

czwartek, 6 czerwca 2013

Nadzieja..

      Nadzieja ma akuratnie mój ukochany kolor:))
Wczoraj wieczorem skończyłam Gaila dla Ani-klik...musiałam dokupić wełnę ...bo nagle na samym koniuszku jej zabrakło:((
Dokupiłam więcej,ponieważ kolor jak dla mnie idealny:)
Chusta wyszła dość duża:około 230x115.
Jest bardzo zwiewna i delikatna
Jak dla mnie 100% wiosny:)
Pieniążki z jej sprzedaży będą przeznaczone na leczenie Ani-klik.
Może ktoś z was miałby ochotę kupując ją wesprzeć Anię?
W niedzielę u Ani w mieście zorganizowany jest kiermasz z rękodziełem dla Niej.
Gdyby jednak ktoś chciał stanąć od tej chwili do licytacji i w ten sposób pomóc Ani to zapraszam:)
Cena jaką ja proponuję to 150zł.
Ps.Właścicielką chusty jest Anka-Wrocławianka .
Jeśli znajdzie się osoba chętna to proszę pozostawić informację w komentarzu
Gdyby jednak tak się nie wydarzyło...mam nadzieję ,że na kiermaszu komuś wpadnie w oko
My z Beatką zapraszamy z całego serca do pomocy dla Ani:)
 
Ps...ta mina Małej mnie rozwala...i nie powiem wam głośno na czym jest "skupiona" w trakcie zdjęcia:)))))

czwartek, 30 maja 2013

Pracowitosci różne oblicza..

 Powoli z Ryśkiem..khmmm... kończymy chustę dla Ani
Jak widać pomocnik robi akuratnie ,co może:)
Czasem Pan mu przeszkadza w pracy..
Lecz odpowiednie spojrzenie na Delikwenta daje mu kolejne możliwości skupiać się na dzierganiu..a może obmyślaniu nowych schematów???
 
A pozostając w tonacji zieleni....
 Po ostatniej wizycie w Pepco wyszłam z tym dzbankiem:)
Niestety nie można do niego lać wody....ale kto by się tym przejmował:)
Za to można w nim pokazać szyldziki,które powędrowały do Marioli z Zapachu Piwonii
Jak widać zamówienie było ogromne..
Dla Marioli zrobiłam także woreczek lniany z koronka szydełkową...motyw to dekupaż na tkaninie..
 
Jeszcze raz bardzo Ci Mariolu dziękuję))
A ja dziś kolejny dzień walczę z porządkami domowymi..wczoraj generalne porządki w sypialni i garderobie...dziś myłam wszystkie szkła..Na szczęście słonko i widok za oknem rekompensował mi choć odrobinę zbolały kręgosłup..
Tylko Burciu ma wszystko jak zawsze w głębokim  poszanowaniu...nie próbując nawet stworzyć pozorów pracowitości:)
 Nie pozostało mi nic innego jak zdjąć pranie...bo wzmaga się wiatr-może na burzę??

czwartek, 23 maja 2013

Cysorz....

       Mamy w domu gości:)) Właśnie mija pięć tygodni jak przyjechali...zleciało jak z bicza strzelił...
      Nawet się nie obejrzę a minie kolejny miesiąc i będą mi za przeproszeniem "bańki leciały nosem"...bo tak będę buczała:(((
 Kiedy wieczorkiem wracają do domku widzą takie obrazki:
Jednym słowem ..zajęcia typowo kocie :)
I jak zawsze Rysiek wiedzie prym..
Cóż-deski tarasowe są twarde -więc o wiele wygodniej jest na miejscu Pańci..
Nasi goście widząc ich w takich miejscach,przy takich zajęciach zawsze się śmieją ,że :
"Cysorz to ma klawe życie!!!!"
Ale nie należy po pozie myśleć,że tu trwa zupełna beztroska!!
Rysio -podobnie jak przyszywana Pancia ma natręctwa:)
Ja biegam z mopikiem po domu,On..godzinami się myje:))
Mamy jeszcze jeden wspólny mianownik...On wciąż jest brudny...a moje podłogi w nie lepszym stanie:)))
 Ale nie każdy ma takie klawe życie:(
Niektórych z nas dosięgają choroby ....czasem bardzo ciężkie..
Super jak są na nie lekarstwa...
Gorzej- jak nie mamy na nie pieniążków..
Zresztą.kto je dziś ma??Niektóre z nas mają....inne mają ogromne zdolności i potrafią tworzyć cuda!!!
I tu moja ogromna prośba-wiem ,że można na was polegać...a ogromnej pomocy potrzebuje przesympatyczna blogowiczka Ania

zajrzyjcie do niej:)) TU-KLIK możecie ją lepiej poznać.
Niestety Ania jest ciężko chora...a leczenie nie jest refundowane .
Liczy się jak zawsze każdy gest...i czas!!
Gdybyście mogły pomóc to tu jest do Ani mail: andziaman@wp.pl