niedziela, 13 maja 2012

Przyznaję się do plagiatu...

Kiedyś oryginał znalazłam akuratnie  TUTAJ
  Podobnie jak w przypadku  "petunii" - pomyślałam ,że skoro nie mam możliwości posiadanie oryginału....
Ponieważ nie znam francuskiego..musiałam się posiłkować kilkoma zdjęciami,aby ..mam nadzieje...bezbłędnie złożyć napisy:)
Jak widać powstały jeszcze dwie białe:)...ten motyw wykorzystałam ostatnio kilkakrotnie przy szyciu woreczków...pokażę je jednak następnym razem:)
  
Moje kanapy są bardzo głębokie...i poduchy są niezbędne do wygodnego odpoczynku......na pewno powstaną kolejne:)
Wczoraj strasznie u nas wiało...teraz wyszło słonko i zaczyna się robić przyjemnie:))
Niestety hamak musi poczekać do jutra:))
Zaczął kwitnąć też już podwójny biały bez....
Wyszłam aby pstryknąć kilka zdjęć błękitnej chmurce,którą wczoraj skończyłam...
....lecz moją uwagę przykuł przecudny zapach....
Muszę się przyznać,że nie zrywam bzu do domu.....tam szybko pada....a w ogrodzie jest taki piękny:))
...a wracając do chusty......tu w towarzystwie jednej z trzech ceramicznych kul,które kupiłam sobie u Ani:

Wczoraj o 5.rano szybciutko ufilcowałam sobie dreda z wełenki ,w którą Ania je owinęła...muszę jeszcze tylko zrobić mu zapięcie:)
 
Wszystkie zdjęcia robione pod czujnym okiem mistrza grymasu:
 Wśród udawanej obojętności Koksa
I donośnie chrapiącego Burcia:
...i w jakże miłych i sprzyjających okolicznościach przyrody:

 




piątek, 11 maja 2012

To ci niespodzianka....

 Mam tyle różności do pokazania.....
Już dawno powinnam pokazać co dostałam od Kasi w ramach zabawy-"Podaj dalej"...albo pokazać moją wymiankę z Ambrozją... ale jeszcze nie tym razem...postaram się w następnym poście:)))
 To mój ulubiony kolor róż..lubię jeszcze te z lekkim odcieniem różu-tę akuratnie dostałam od mężusia:))
                                             ********************************
Postanowiłam dziś rano wypić kawkę na tarasie...ranek taki ciepły...padał deszczyk
   I u mnie zaczęło się  w ogrodzie bzowe szaleństwo:
 Mam tez biały podwójny..pachnący oszałamiająco-ale jeszcze jest w pączkach:) Mój ulubiony-ciemny...chociaż muszę sobie jeszcze sprawić taki prawdziwie..śliwkowy:))
  Przy ławeczce posadziłam dwa kolory...cóż może jeszcze dodam biały?
i przy tarasie posadzona w zeszłym roku stara odmiana....i ku mej radości już zakwitł:)
 Poza tym pochwalę się jakie piękne rzeczy dostałam od Peninii w ramach wygranego candy:

Świeczki pachną cudownie lawendą...a kubeczek......zobaczcie same-czysty romantyzm:
                                              Małgosiu bardzo,bardzo dziękuję:))
..................................*******************...................................
Pisałam już ,że Ania zamówiła u mnie ubranko na okno......ale jakież było moje zdziwienie,kiedy w zeszłym tygodniu dostałam taką przesyłkę od Ani:
Zobaczcie jakie cudne ptasiory...filcowy to dzieło Ani córki
                                                                
      Materiały będą idealne do królików lub lal:))
Pierwszy raz miałam możliwość spróbowania specjałów z Krakowskiego Kredensu....mmmm...smakowity dodatek do porannej kawki:))
Aniu-dziękuję Tobie i Dziewczęciu:)))
Kiedy Rysiek zobaczył,że dziś nic nie ma na jego temat....swoim spojrzeniem bardzo mnie skarcił..ot cenzor jeden!!!
kawałek kiełbaski pomógł mi go obłaskawić:)
....................*****************.......................
 Na koniec pochwalę się wyróżnieniem ,które dostałam  za wszechstronność od anstahe i
truskawki
 
Bardzo wam dziękuje ,ale niestety ponownie wyłamię się z zabawy nie przekazując jej dalej....
zwyczajnie brak mi czasu na otagowanie...i dwa nie mam pojęcia jak wybrać tylko kilka osób wśród tak wielu fenomenalnych  i uzdolnionych dziewczyn!!!
Także bardzo proszę się częstować!!!!!!...A ja idę się kurować....bom zasmarkana okrutnie:)))

czwartek, 3 maja 2012

No to wstałam...

Dziś odpoczywam!!!!  Wczoraj jakieś galery sobie wymyśliłam.... A właściwie to wszystko przez to,
że opadły mi rence...bo jak one-te ludzie brudzo!!!!!.... mogłam śmiało sobie zanucić  akuratniePIOSENKĘ. Cały dzień prałam,szorowałam, myłam lustra,podłogi ,schody,chodniki...robiłam remanent w szafach....ufffff....w między czasie kolejne zamówienia w Qrniku,na drutach..ale tylko ździebko....
A rano przed 5 Bury przyszedł do czyściutkiej wypicowanej sypialni i powiedział:
-Wstawaj matka -głodny jestem,miski puste,..no i datury byś w ogrodzie podlała...a i jeszcze pranie nastaw....masz drugą taryfę jeszcze dwie godziny...więc migusiem ...ale to raz raz...
-Ale ja dzisiaj odpoczywam!!!!!
-Napełnienie mojego brzuszka to sama przyjemność!!!!Tylko o Koksiku nie zapomnij!!!!
 -No i Rysiek może wpadnie.....
 -Jak nie- to poradzę sobie z nadwyżką:))))
No to wstałam.....ogród rankiem też się budzi...pierwsze promyki słońca...
 
 Jaskry od kilku dni pomieszkują na tarasie...lubią chłód...kwitną obficie:)
Podobnie jak i jabłoń rajska:)
i niezapominajki...mokre od rosy.....i podlewania:))
A wśród nich oszałamia zapachem i bielą tawuła:)
Wstyd się przyznać-ale kiedyś jej nie lubiłam!
 
 Jest taka delikatna:))
 ..................................******************........................................
Kolejne zamówienia powędrowały do dziewczyn:
Asia zamówiła u mnie króla:
 Elegancik w żabotach:)
 Miał być w spodenkach...Qrczaki szyłam je pierwszy raz:))ale starałam się jak mogłam:)
Aby nie było mu zimno dostał na drogę sweterek
Wygląda na zadowolonego:
Pod szyją apaszka:)...no mówiłam ,że elegancik....no i jeszcze jeden sweterek:
Pojechał w towarzystwie dwóch rozrabiaków:
 i poduszki..miała być z klatką:
...i druga strona:
Plus szyldzik:
Joasiu,dziękuję:)))
.............................*****************.................................
Miałam jeszcze dość duże zamówienie na szyldy..ponad 20 sztuk
 tu tył woreczków..grafika jak dobrze pamiętam od Foxy
Pani Aldona z siostrą zadowolone:))
Dostałam też zdjęcie pokazujące szyldy w akcji:))
 
 Pięknie się zadomowiły..Pani Aldono-jeszcze raz dziękuję:))
...............................*****************.............................
Kolejna wysyłka powędrowała do Snow:
Były to numerki na dwie komódki:)
Ponoć się podobają:)))))
SNOW-bardzo dziękuję:)
A na warsztacie dziesiątki kolejnych...proszę o cierpliwość....:))))
No to idę leniuchować...A właściwie już zaczęłam...mąż właśnie rozwiesza pranie...a ja leżę pod kocykiem...ech życie:))
Popołudniu grill u przyjaciół:))