piątek, 21 września 2012

Mój wyjątkowy wrzesień...

..Od 16 lat jestem wyjątkowo szczęśliwą kobietą....
Jakie to szczęście trafić w życiu na tego Jednego...Jedynego..
Od rana świeci takie cudne słońce..zupełnie tak samo jak wtedy..jest tak...akuratnie:))
Czasem to muszę się uszczypnąć -aby wierzyć,że to wszystko zadziałało się naprawdę:))
Mężusiu......bardzo Ci dziękuję:))))..i wytrzymaj ze mną Najdroższy  jeszcze troszeczkę:))))))))))

piątek, 14 września 2012

Biokominek

 Już kiedyś pisałam o tym,że nasz domek to staruszek W tym roku skończył 74lata...muszę poszukać starych zdjęć  z czasów, kiedy tu się sprowadziliśmy:))) W październiku minie 9lat jak go kupiliśmy:)))
Pisałam też TUTAJ o moim marzeniu posiadania kominka:))..Niestety nie mamy za bardzo możliwości aby mieć kominek z wylotem kominowym...stąd nasz plan posiadania kominka na biopaliwo...z "żywym" ogniem:
    Wersja kominka ,który kupiliśmy akuratnie najpiękniejszy nie jest!! Ale nie wiedząc dokładnie jak nam taki ogień przypadnie do gustu...jak to w ogóle się sprawdzi w realu...natrafiliśmy na okazję:))
   ...hihihi...mój mąż jest Królem Okazji,promocji...itp. Z naszymi przyjaciółmi zawsze się śmiejemy,że jakbyśmy mieli córkę to dostałaby na imię Promocja ...a synek ...Upust..albo Rabat:)))))
   Tak więc we wtorek nawiedziwszy Castoramę znalazł biokominek za niecałe 100zł!!!!!!! W tym jeszcze były kamienie ozdobne i 0,5l paliwa:)))).A ceny takich  kominków wahają się od 400 do 700zł!!
Jeśli mieszkacie w bloku lub podobnie jak my nie macie możliwości postawienia komina...polecam: te pudełeczko)))...wymiary40x60..WCIĄŻ DO NABYCIA W CASTO:))
 Chyba w dzień poustawiam w nim białe świece aby zbytnio swą surowością nie straszył:))
Na jesienne wieczory idealne rozwiązanie:)) Daje pewną miarę ciepła....
Przyjemne delikatne światło:)...no i atmosferę:))) Myślę ,że z czasem przemalujemy go na czarno....Ale póki co....chwilo trwaj:))
Także zapraszam na mięciutką kanapę,mruczando Burego i kieliszeczek nalewki z aronii:


                                                            ^(włącz) mała wizualizacja:))
Lubię patrzeć na ogień...jak to z piromankami bywa:)))
 .....................................********************...............................................
I jeszcze przeoczone wyróżnienia:
 od Ani:
 oraz od Izy:
..........................................**************************************.............................................
    Ponieważ jest to 140. post,we wrześniu mam rocznicę ślubu ...kocham ten miesiąc..moja najukochańsza przyjaciółka jest w ciąży:))...i prawdopodobnie w brzuszku jest mała Beatka!!!!-mam swój wymarzony kominek..Jakoś tak jestem szczęśliwa-ostatnio mnóstwo cukierków przygarnęłam,mnótwo komentarzy-ostatnio mały upominek poleciał juz za 7777komentarz- teraz patrzeć jak trafi się 8888-to myślę,że czas na ogłoszenie jakiejś rozdawajki!!! Co to będzie? Jeszcze nie wiem...hihihihi...choć mam już mały zarys:))

Kto ma ochotę na zabawę- niech napisze komentarz pod tym postem...z uzasadnieniem dlaczego mam wybrać właśnie ją..lub jego!!!.Reszta zasad dowolna...jak ktoś chce może pobrać banerek:
                                       WYBÓR BĘDZIE BARDZO SUBIEKTYWNY:))

czwartek, 13 września 2012

"Praktyczna mądrość.."??

   Wiedza to za mało aby być mądrym!!!Dopiero umiejętność wykorzystanie jej w praktyce stanowi o naszej mądrości:))
Dlatego leżąc sobie popołudniu  na leżaczku,okutawszy nogi szalem zastanawiałam się nad sensem mojej wiedzy.
  No bo cóż  z tego że za każdym razem ,kiedy czytam te słowa śmieję się do rozpuku i z uznaniem kiwam głową?:

"U kogo biada? U kogo niepokój? U kogo kłótnie? U kogo zmartwienie? Kto ma rany bez powodu? Kto ma mętne oczy?
 Ci, którzy przesiadują przy winie, którzy przychodzą próbować zmieszanego wina.
  Nie patrz na wino, gdy się czerwieni, gdy się skrzy w kielichu, gdy gładko spływa.
 W końcu kąsa jak wąż i wydziela jad niczym żmija.
 Twoje oczy ujrzą dziwne rzeczy, a twe serce będzie mówić rzeczy przewrotne. I staniesz się podobny do kogoś, kto leży w sercu morza, do kogoś, kto leży u szczytu masztu.
„Pobili mnie, lecz nie zachorowałem; smagali mnie, lecz o tym nie wiedziałem. Kiedyż się ocknę? Poszukam go jeszcze trochę więcej”(Księga Przysłów 23:29-35)

A potem zlewam i klaruję  zeszłoroczną nalewkę z winogron w ilości około 7litrów...i robię świeżą aroniówkę w ilości około 6litrów...akuratnie chyba brak mi swobody mowy:)))
  Hmmmm ...a w ogrodzie jak nigdy mnóstwo dzikiej róży...gałęzie do samej ziemi ,na niej mnóstwo czerwonych koralików:))...może jakieś winko???
....Albo siedząc sobie dalej w ogrodzie..
...przypominam sobie,że w garnczku żeliwnym jest świeżutka konfitura z aronii,która jeszcze kilka godzin temu pyrkoliła się na gazie:
...i mimo swego monstrualnego rozmiaru -nie straciwszy jednak zwinności:)))...biegnę hożo do domku i co???
ano najcudniejsze naleśniczki se robię...mmmmmmm...
Dlatego pytam : gdzie mądrość ma się podziała???Hihihihi- a może nigdy jej nie było???

.................................................*******************........................................................
dostałam ostatnio kilka wyróżnień...niestety nie jestem pewna ,czy o wszystkich będę pamiętać..także jakbym kogoś pominęła...to przepraszam i proszę mi odświeżyć pamięć:)) :


od: Marty :) od:  - Gohy :) i od: -Iwonki:)

oraz
                                                                                                                                                               
od: Meli
Wyróżniła mnie też  Avrea

BARDZO WAM DZIĘKUJĘ:))))
Wiem ,że kogoś pominęłam...:((((..ale kogo?
Przepraszam także ,ale  w zgodzie z dotychczasowymi swoimi zasadami nie przekażę ich dalej:))..nie potrafię wybrać kilku oraz powód błahy...to kosztuje mnie zbyt dużo czasu:((( 
DLATEGO NASZA PROŚBA:
       Po 3 latach doczekałam się biokominka:))...maleństwo...właśnie mężuś wwierca się w ścianę:))))
Także będąc w temacie...dziś wieczór romantyczny przy kominku i...lampce wina:))hihihihi

poniedziałek, 10 września 2012

Ale za to niedziela.....

No wczoraj to ja miałam niedzielęęęęę.... znajoma mojego mężusia...starsza pani poprosiła go o pomoc na działce...To było w sobotę.Wrócił z darami:) Z burakami,ogórkami....Nie miałam w planie robienia weków. Ale co panie zrobisz jak nic nie zrobisz.
Przypomniałam sobie ,że Monika podała ostatnio fajny przepis na sałatkę:
Jest pyszna:)))Akuratnie taka jaką lubię:)
i tak powstało w sumie 80 słoiczków:)))
Popakowane w mocne torby zaraz zostaną zniesione do piwnicy:
Koty zainteresowane odgłosem krojenia...może wędlinka...albo mięsko?
 Co??? warzywa??okropność...brrr..Koks wolał tę niedogodność losu przespać:)
A mi została do zrobienia "aroniówka"..mniam mniam..
ufffff...
.........................................................*********************..................................................
Jakiś czas temu MARYANKA poprosiła mnie o wymiankę ;
do niej powędrowały:
A ja dostałam takie śliczności:)
               Bardzo dziękuje :)))
Ostatnio dostałam kilka wyróżnień...o tym następnym razem:))
A na koniec dzisiejszy  smutny ,jesienny Rysiek:
 
   Może pokłócił się z Burym...bo ten ma rozwalone czoło???
Ps,...on ma takie pieprzyki na powiece dolnej...:))

sobota, 8 września 2012

Wrzesień..

Bardzo go lubię.....za co? za brak upałów ...za światło... za poranki pod kocem ...za czerwone liście na płocie. No i także za koty...Dlaczego za koty? Ponieważ robią się miziate ,przytulają się  i szukają schronienia pod moim kocem...a to Qrki akuratnie lubią baaaaardzo!!!
Jak ja kocham ten gruby,mięciutki brzuszek:)))
Bury coraz chętniej pozostaje na noc w domu..
Dziś nawet mnie rano nie budził..taką miał wenę na spanie:)
Nawet Koksik posypia na fotelu...
A może by tak się przyłączyć do przyjaciela?
O nie!!! Ale ta Qra tu barłóg zrobiła ...jakieś książki,wyszywanie...nie -nie podoba mi się tu!!!
Nawet Rysiek zaczyna polować na dobrą miejscówkę)
Wykorzystując nadarzającą się sposobność na przytulaski:
Wrzesień...w kolorach moich kotów...
-wieczory ciemne jak Koksik..
-.wczesne ranki ponure jak futerko Burego...
-a drzewa?...powoli jak pomarańcz futerka Ryśkowego...
I mimo wszystko..to jak nie kochać września?

środa, 5 września 2012

Mój prywatny skrzypek..


     Akuratnie tydzień temu,wieczorem go usłyszałam ...jak zamykałam u góry drzwi balkonowe....
Ach jest!!! po kilku latach znów jest!!Ale jaki głośny!!!
Zeszłam na dół...Minęło kilka minut...co jest??? Omamy słuchowe??Wstałam ,chodzę po domu,nasłuchuje....cisza!!
Siadam...za  moment znów nadaje...idę na górę ..hałas nie do wytrzymania....z sypialni!!,,Toż to huk!!! A mąż śpi...jedyne usprawiedliwienie...jest po zabiegu stomatologicznym....ale znów cisza...zapalam światło..czekam.....hałas od strony  komody..podchodzę i kątem oka ..tak ,tak ..ja mam kąt oka!!..widzę jak coś zeskoczyło z belki..fuuuuu!!!
Budzę męża..akcja "na szklankę"....jest ogromny...ledwo się w niej mieści...musimy być ostrożni ,aby mu nie poobcinać nóg!!!

 
Zieloniutki i śliczniutki...i tak od tygodnia nam gra w ogrodzie:)))
A kiedyś było ich mnóstwo..ale miałam kotkę...bardzo łowną...wszystko co żyło było jej celem...nawet raz za żabą wskoczyła do oczka ....:)))..i wszystkie świerszcze pasikoniki polne wyjadła:((
Ciekawe czy założy rodzinę?:)))
Pozostając w zielonościach.....
Gdyby "skrzypek" usiadł na Niej...nie byłoby nawet widać:)))
Zielony...mój ukochany kolor....W takich kolorach..i bez skrzydeł wybrałam sobie u Agatki moją piękność-wygraną w candy w Magicznym Atelier.
 Cała paczuszka pachniała lawendą...sprawił to ten bukiecik...tu w towarzystwie etui na chusteczki...
Panna wisi sobie na lodówce...i jest tu jej dobrze:))
..tylko jak odwiedzi mnie moja bratanica aby przeżyćbędzie musiała przenieść się na stare miejsce:
 Jest piękna:))
Agatko ,dziękuję:)))
 
...........................................*****************.......................................
Nie mam co prawda siatki hodowlanej..ale mam rapicę...Dlatego i ja wykombinowała to:(pomysł wiadomo: niezastąpionej Ity)
To pionierskie maleństwo powędrowało do mojej przyjaciółki.
Następny "olbrzym",który powstał zamieszkał w kuchni:
Przy dużym kloszu górna gałka to drewniana nóżka od połamanej szafki plus gałka od komody:
Przy małej użyłam tej samej gałki plus drewniany koralik,plus śrubka-haczyk:
 ..................................................................**************...........................................................
Byłam dziś rano na grzybach..zero podgrzybków,prawdziwków...na szczęście mnóstwo zdrowiutkich niemek. Czyli płachetki zwyczajne. Znacie te grzyby?
Smażone na oliwie posypane tylko solą i pieprzem...chrupiące,zdrowe i dietetyczne toto nie jest-ale pyszne!!!!!!!!!!!!!
 Oprócz tego przytaszczyłam inne dary lasu-wrzos, mech i czerwone listki jagodzin:
Wrzos powędrował tez do skrzynek:
Kocham wrzesień!!!! To po maju najpiękniejsza pora roku..
I tak sobie myślę ,że tak dużo dostałam wszelakich prezentów,że czas się może zrewanżować?Jakieś cukierki?...zresztą we wrześniu mam też rocznicę ślubu:)) Tylko co to miałoby być?Jakaś podpowiedź?
                           ......................................***************.........................................
Kilka rzeczy ,które wyfrunęły z Qrnika:
do Marty:
Do Avrei
Do Ani:
Do Zyty:
Do Aldonki: