piątek, 12 czerwca 2015

a w maju...


         W maju oczywiście też powstano kilka szyldów.Pokażę może te, które zrobiłam dla p.Pawła:
Dawno już nie używałam tej czcionki
 Ten większy-to "mały" dodatek ode mnie do zamówienia:))
  Kolejne w drodze,inne czekają na wysyłkę...a inne w trakcie tworzenia:)
Ale maj to właśnie ogród:) Choć niewiele czasu aby w nim posiedzieć....ale codzienne, ogrodowe poranki w pidżamie zawsze zaliczone!!
A mimo wczesnej pory,można spotkać w nim ciekawych gości
 W zeszłym roku mieliśmy cała rodzinkę: mamę,tatę i potomka:)
 Choć są to przesłodkie stworzonka,z przepięknymi mordeczkami....to u nas stanowią one mały problem:(
Nasz kot-Burciu jest alergikiem....jak się okazało ma alergie na......ślinę pcheł!!! A jeżyki akuratnie są okropnie zapchlonymi stworzonkami.....także szykujemy się z preparatami antypchłowymi na naszych kolczastych przyjaciół....a w kalendarzu muszę mieć zaznaczone ,kiedy następna dawka dla kotów-bo spóźnienie wiąże się z okropnym cierpieniem kota:((
W maju zakwitł mi też po raz pierwszy-chyba po 7-8latach bez,zobaczcie jaki cudny:
Co prawda ,to całe kwiecie jakie :wyprodukował:
....ale mam nadzieję,że w przyszłym roku weźmie się do galopu:)
 
A podłoga???klik
Porażka!!!
Jeden kafelek-ten próbny jakoś się całkiem dobrze poddał malowaniu...ale podłoga!!!
Najpierw postanowiłam użyć podkładu-aby farba lepiej łapała
Potem nakładałam ...wróć!! próbowałam nakładać warstwy farby właściwej...ale to nie było ani miłe,ani łatwe!!
Farba jest gęsta,źle się ją miesza..a mimo wielu wysiłku i tak wychodziły mi szarawe smugi....miałam chęć w pewnym momencie strzelić se w ten Qrzy łeb:))
Jednak dziś poddałam się...poszłam-wróć!pojechałam jak zawsze na rowerze:)) do mojego ukochanego sklepu z farbami-wybrałam prawie identyczny kolor-i na tę szarą farbę do betonu,którą teraz traktuję zwyczajnie jak podkład-po wyschnięciu zapodałam dwie warstwy emalii do drewna i metalu...
Robi się pięknie,jasno-a jak będzie z trwałością? Okaże się w praniu.
Ps...od razu powiem,że te kafelki i tak czeka "demolka" za jakiś czas,gdyż planujemy w kuchni i jadalni w przyszłości ogrzewanie podłogowe-stąd ten eksperyment z malowaniem:))
Jak będzie szła praca dalej-dam znać:))

czwartek, 4 czerwca 2015

A w kwietniu....

   Wstałam dziś po 5...Takie piękne słoneczko...no i mucha-a raczej bombowiec,który wpadł do sypialni wyrwał mnie spod kołderki:))
  Dzięki temu ciasto już upieczone,chleb nastawiony-rośnie...Galaretki-kolejne warstwy tężeją....
Przed momentem niebo zaciągnęło się gęstą ,czarną chmurą-ale na szczęście jak szybko przyszła ,tak szybko zniknęła.
 Rysio skwapliwie wykorzystuje każdy promyczek słońca...
  Lubię tę poranną niedzielną lub wolna od pracy ciszę....wówczas mam wrażenie,że mieszkam na wsi:)
Jedyny hałas-akuratnie mile widziany to świergot ptaków:)
Tylko mam ogromna nadzieję ,że temperatura pójdzie trochę w górę.....bo momentami niczym się nie różni od kwietniowych...
A wracając do kwietnia to minął także pod znakiem szyldów:
 Ten powędrował do Grażynki Na odwrocie zrobiłam jej dodatkowy napis...
Do Edytki cały zestaw:
..oraz...
A do Magdaleny:
i mały gratisik
 
A do Kasi:
Do Ani:
 Do kolejnej Ani:
a w maju....jak zawsze kolejne szyldy.....
Teraz lecę do grodu wygrzać stare kosteczki...

piątek, 29 maja 2015

List do kota....i wymyśliłam se:)

   Skoro ja dostaję listy i przesyłki.Dostaje je mój mąż...to dlaczego właściwie mnie dziwi,że pozostali domownicy także??? A ,że akuratnie są to koty??
Po powrocie do domu w zeszły chyba czwartek-takie oto listy do kotów znalazłam w swojej skrzynce pocztowej:
   Muszę przyznać,że to bardzo fajna forma reklamy-plus dla Whiskas:))
W środku każdej koperty były dwie saszetki...
Gdyby moje koty mogły wybierać....
We wtorek znajomy przyniósł nam kolejną kopertę:)Sam ma psa:)
    Dziś na skrzynce pocztowej leżała kolejna koperta!! Gdy robiłam zakupy na ryneczku -podeszła moja sąsiadka-też Beatka i spytała się czy znalazłam list do kota:))Moje koty mają szczęście ,że tyle psiarzy wokół nas:)
A do waszych kotków też doszły takie przesyłki?
ps.nie jest to w żadnym wypadku sponsorowany post:)))) 

                       Poza tym wymyśliłam se.....zmianę koloru terakoty:))...W kuchni i jadalni na jedynie słuszny kolor.
Już dawno- od około 1,5 roku zastanawiałam się jak to zrobić małym kosztem??
W grę wchodziła oczywiście farba...ale jaka? Znalazłam specjalnie do tego celu farbę do kafelek-ale przestraszyła mnie cena i sposób nakładania:((
Dlatego wybrałam farbę chlorokauczukową do betonu:)
Zrobiłam próbkę na kafelku o dość trudnej dziurkowanej powierzchni-malowałam dwukrotnie pędzlem...i ... od poniedziałku zaczynam!!!
Na drugi dzień potarłam mocno powierzchnię druciakiem...i powstały zarysowania
...ale producent napisał,że twardości farba dostaje po 5 dniach...
Po tym czasie nie dałam rady druciakiem zrobić zarysowań:)))
 
Jak sprawdzi się mój pomysł? Na bieżąco będę informować:))Trzymajcie za mnie kciuki!!!

czwartek, 28 maja 2015

Na przekór?


        Muszę przyznać,że nie pamiętam tak zimnego maja jak w tym roku.
 Nawet jak świeci słońce-tak jak dziś-to czuć lodowate powietrze...
Może właśnie na przekór powstała akuratnie ta cienizna....
Szal zamówiła Ewa...
Ma być uzupełnieniem weselnej,letniej sukni
Powstał ze 100% wełenki estońskiej..
Tak bardzo spodobała mi się ta przędza,że powstał kolejny szal...inny wzór...czeka na obstrykanie:))
 Ponieważ wełna ta jest bardzo cieniutka..800m/100g
... zrobiłam dodatkowy rząd "ananasów",aby szal nie wyszedł za wąski
Mam nadzieję Ewuniu,że szal spełnił twe oczekiwania...
 Do szala dołożyłam małe co nieco...

sobota, 23 maja 2015

Turkusowo...


       Moja sąsiadka-przyjaciółka bardzo lubi turkus:))) Dodatki w kuchni  i na tarasie ma właśnie w takim kolorze:)) Dlatego też ,kiedy zamawiałam u Joasi -kilk,te-przeznaczone dla Kasi były turkusowe:
 
Wyszły Joasi cudnie:))))
Kiedy  u Ilonki-klik pojawiła się zabawa, z możliwością wygrania Ługi-klik
oraz lnianej serwetki-klik-nie wahałam się spróbować szczęścia.
Okazało się,że wszyscy uczestnicy zdobyli nagrody!!
Od dawno bardzo chciałam spróbować krochmalu -ługi-a nigdzie jej nie widziałam w sklepie...może to ślepota:))
Do wyboru były serwetki nie w moich kolorach...ale był kolor turkusowy..
 
Długo nie myśląc zaraz po otrzymaniu przesyłki-wypróbowałam krochmal.Rewelacja....ja nie lubię gotować krochmalu....nie zawsze dobrze dobrałam proporcje...a tu taka wygoda:)) Dla mnie jedynym minusem jest zapach...ładny,kwiatowy...ale ja wolałabym ,aby był bezzapachowy:))
Dziś zerwałam ze swojego ogrodu kalinę i biały bez....
Aby kwiaty się nie przewracały zrobiłam drabinkę z tasmy klejącej...
I piękną lniana serwetkę z bukietem zataszczyłam na taras przyjaciółki..
 
Pasuje do kocy...
do latarenki...
 Len jest jednak bezkonkurencyjny:)
ciekawe,czy zauważyła prezent???hihihi...bo podrzuciłam go po cichaczu:))