Jeśli chciałybyście skorzystać to zapraszam akuratnie TUTAJ-klik
Wracając do ostatniego posta,muszę się przyznać,że bardzo mnie zdziwił fakt -jak wiele z was miała również nocne przygody z meblami!!!!Toż to szok!!!
Szafka nasza sama z siebie postanowiła się holibnąć....i tylko Bogu dziękuję ,że nie stało się to wtedy,kiedy moja trzyletnia bratanica -mając niespożytą energię i fantazję-będąc Barbie-Syreną "pływała"na głębinach w jej sąsiedztwie!!!!Na samą myśl robi mi się słabo...
Ale dziś wytaszczyłam jakąś starą mini-szafę z piwnicy-urody przedniej:
I zaczęłam ja przemalowywać. Szafa o wdzięcznej nazwie Ptyś:)))...a i latka ma swoje:)))
Ostatnio coś zakotwiczyłam w temacie: odnowa mebli kuchennych:)) Nasze meble mają prawie 10lat...a właściwie o wiele więcej...jak kupiliśmy dom nie mogliśmy zabrać swoich mebli z kuchni...mieszkaliśmy na poddaszu i wszystkie meble były dopasowane do skosów.Na nowe nie było już nas stać..Te trafiły nam się niedrogo..ale z wystawki sklepowej..wiadomo..nie dopasowane do wymiaru kuchni,kolor nie taki,a i jakość nie najlepsza...ale to i tak był dla nas fart...przecież nie mieliśmy żadnych:))
Pierwsza ich zmiana nastąpiła w czasie ostatniego remontu..wyglądały tak:
Meble pomalowałam na ciemniejszy odcień.A ponieważ wtedy odkryłam istnienie dekupażu i dwuskładnikowego kraka...zaszalałam z ogromną pomocą moich przyjaciółek.....
Niestety po roku miałam już przesyt,może także dlatego,że zaczęłam zachwycać się jasnymi wnętrzami,bielonymi meblami...
Długo nie myśląc....a na nowe meble muszę jeszcze kilka lat poczekać...postanowiłam wziąć się za nie:)
Niestety-pozbycie się lakieru do spękań graniczy z cudem!!
Pozostała więc metoda częściowo na Mademoiselle
Potem wiele,wiele warstw farby...myślałam ,że w końcu rzucę tę robotę w diabły..Jeszcze została mi jedna szafka i lodówka...ale powoli zaczyna to jakoś wyglądać... Przede wszystkim jest o wiele jaśniej:
Dlatego warto je schować choćby za taką kotarką:
...............................................................***********...............................................................
Kiedyś kupiłam od Madzi piękne dwa pojemniki metalowe na herbatę i cukier:
Potem dopisało mi szczęście i wygrałam u też u niej candy....gdzie wygraną był m.in.kolejny pojemniczek...tym razem bez napisów:
Dodatkowo dostałam dwie małe-śliczne filiżanki do espresso ,olejki aromatyczne i samoopalacz w sprayu :
Madziu bardzo ci dziękuję:))))
...............................................................**************.............................................................
Już kiedyś pisałam TU-KLIK prezencie od Anetki...ale wówczas nie pokazałam wszystkiego:))) Anetka jest niemożliwa i tyle...a ja zrobiłam dla niej tylko kilka wydruków:))
Anetko Jeszcze raz dziękuję:))))
Ale ,żeby nie było!!! Wygrałam też nagrodę pocieszenia u Ani!!!
Oczywista oczywistość:
Oraz herbatkę i lakier do paznokci:)
A na koniec poczęstujcie się gruszeczkami....od mojej sąsiadki:)))Pyszne!!!!!!!
Beatko pomijając wszystkie wspaniałości skupię się na kuchni, planowane malowanie mojej bliżej niz dalej;) tak więc zmiany Twoich szafek jestem pod wrażeniem, wyszło genialnie, dzień do nocy!!!...popieram absolutnie takie metamorfozy...jestem za bielą i odnawianiem, jesli tylko mebel się nie rozlatuje;)) Pozachwycam się jeszcze i uciekam;))
OdpowiedzUsuńDobrej nocki;)
Pozdrawiam
kuchnia wygląda świetnie, a zasłoneczki dodają jej klimatu - super, jestem pod wrażeniem; nie jest sztuką zamówić lub kupić za grube tysiące, sztuką jest zrobić kuchnię, mając wyobraźnię, pedzel i farbę:)) bardzo mi się podoba...życzę wielu miłych chwil przy gotowaniu - w takiej kuchni to przyjemnośc; pozdrawiam ciepło, Qrko
OdpowiedzUsuńO! Meble z Węgrowca, to niedaleko mnie :-) Kuchenka cudna i z duszą :-) Ciągle cierpliwie czekam na moją tabliczkę na piku z napisem Maison :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzed chwila ja lakierowałam:)))
UsuńAle się cieszę!!!!
Usuńostatnie zdjęcie cudownie ciepłe!! aż chciałoby się wypić kakao w nocy siedząc na blacie:)bo ja uwielbiam siadać w kuchni na blacie:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhihihi..ja mam za krótkie nóżki:)))
UsuńMeble fajne, dodatki jeszcze fajniejsze, ale największa frajda, to że zrobiłaś to SAMA :-)
OdpowiedzUsuńKuchna wygląda baaardzo fajnie!!! Brawo dla Ciebie za upór i siły!
OdpowiedzUsuńA prezenciki świetne - wszystkie!
Ja i robótki ręczne to dwie sprzeczności,
OdpowiedzUsuńdlatego podziwiam Twoje rękodzieła...
U mnie to by wyszedł horror :-)))
A u Ciebie ślicznie :-)
Brawa za odwagę i kupę roboty w kuchni. Całość wyszła bardzo ładnie i ta ze spękaniami i ta obecna, dzięki tej metodzie możesz, co roku mieć "nową" kuchnię. Moja od roku czeka na zajęcie się nią........
OdpowiedzUsuńKapelusze z głów!!!!! Marzę o pobielonej kuchni, może w przyszłym roku???? Jesteś niesamowita:)
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie:))))))pozdrawiam
Krysiu...jak zdarza mi sie być w IKEA...podchodzę ,głaszcze...i wracam do domu:)))
UsuńAle odwalilas kawal dobrej roboty..to dokladnie nie te same meble..zrobilo sie jasno i przytulnie ,, swietna sprawa wziac sprawy w swoje rece..i przyslowie sie sprawdza ze "potrzeba jest matka wynalazkow" wielkie gartulacje dla Ciebie.Prezenty tez super..pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie tez ogarnęła mania , ba szaleństwo bieli od dłuższego już czasu.
OdpowiedzUsuńKuchnia wyszła Ci Beatko dużo ciekawsza :)Jasne wnętrza są przyjemniejsze dla oka i takie radosne...
Nie mogę się doczekać szyldzików od Ciebie- myślę że to już wkrótce...
myślę ,że jutro jak dobrze pójdzie:))
UsuńZdecydowanie kuchni taka odmiana wyszła na dobre. Jestem teraz na etapie szlifowania krzeseł do kuchni i czasem rozumiem takie hmmm, ,,rzucanie roboty w diabły".:)))
OdpowiedzUsuńFantastyczna zmiana w kuchni.
OdpowiedzUsuńNo i pobielone jak się patrzy:)) Jak już na dobre wrócę z lasu, też mnie naprawianie kuchni czeka, hi, hi. Powiedzenie "malowanie na Mademoiselle" włączam na stałe do swojego słownictwa:)) Ty szczęściaro prezentowa! Buziaki.
OdpowiedzUsuńjestem pod wrazeniem, od razu jasniej!
OdpowiedzUsuńpieknie wygladaja te zaslonki!!!
jestem oczarowana, nawet sobie nie wyobrazam ile pracy w to wlozylac!!
kobieto - gratuluje, bo efekt jest WOW!!!
obczailam te twoja mademoiselle - ha ha!!! - czuje, zes dziewucha: wulkan energetyczny - swietne prace
pozdrawiam!!!
Gratuluję zapału- wyobrażam sobie ile pracy Cię kosztowało malowanie i czyszczenie mebli. Ale fajnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńOżesz ja pierdzielę(że tak jak Olszówka się wyrażę)! Ale Ty się pięknie z tą kuchnią zabawiasz!Chciałabym kiedyś usiąść w niej przy stole i wypić z Tobą earl grey...
OdpowiedzUsuńSię rozmarzyłam,co?
Ulciu w środkowym słoiku jest rzeczona herbatka:)))
UsuńNo to tylko mnie tam nie ma ;) hihihi
UsuńSuper pomysły, prezenty i dodatki, pracuś z Ciebie nie ma co:)
OdpowiedzUsuńNo pieknie wygladaja Twoje mebelki,moja kuchnia ma juz 34 lata i tak z roku ,na rok, przekladam moje odnawianie i nie moge sie do niego zabrac:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cie,naprawde,to trzeba miec zawziecie,zeby to ukonczyc:)pozdrawiam
"O kurcze!" - To powiedziałam, pomimo późnej pory, dość głośno...jak zobaczyłam przeróbkę kuchni. Fiu fiu naprawdę jest super.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego bloga (ja właśnie jestem na etapie bezkuchennym ;))
http://www.niezapominatka.blogspot.com/
Piękna kuchnia ;)
OdpowiedzUsuńQrcze! Qchnię masz zajebistą! Cudną teraz, bo te spękania też by mi się przejadły z czasem. Jesteś pracowita jak jakaś mróweczka:))) Mam nadzieję, że czerwona Qrka zachowuje się już grzecznie i nie drze dzioba, jak w sklepie:)
OdpowiedzUsuńdrze:))i krzyczy ,ze mnie lubi!!
UsuńNo właśnie! Po jej zachowaniu w sklepie można się było tego spodziewać. Przecież chciała do Mamusi:))
UsuńSlicznie u Ciebie w kuchence i mebelki cudne.Bardzo mila atmosfera i tak cieplutko.Zdolna Qrko masz talent!Serdecznosci:*
OdpowiedzUsuńO matko jaka fajna historia z tymi meblami :-))) Bardzo ładnie wyszły!! Mi się bardzo podobają obie wersje :-) I jestem ciekawa, co zrobisz z ta szafą wielką!! :-) kotarki z lnu śliczne i gruszki pyszne i fajne prezenty wygrane... zawsze tu u Ciebie fajnie :-) kocham tu zaglądać :-)
OdpowiedzUsuńBardzo udana metamorfoza. Kuchnia wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńA lawina prezentów może wywołać z zazdrości ból głowy :-)
Pozdrawiam ciepło
Zapraszam do eksperymentu antypost wirusowy :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem metamorfozy kuchniowej i prezentów. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pracowitość- efekty świetne. prezenty też niczego sobie:)
OdpowiedzUsuńBardziej mi się spodobała pierwsza przemiana - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhihihi...jestem przekonana,że kilka moich znjomych w realu też tak powie:)))-pozdrawiam
Usuńkuchnia wygląda wspaniale ( i jak widac nie jestem osamotniona w tym osądzie!!!). Odwaliłas kawał dobrejn roboty♥ uważam, że biała kuchnia jest najpiekniejszą ze wszystkich, ponadczasową i nie ma szansy sie znudzić ( tak jak inne, bardziej kolorowe wersje!) Zasłonki lniane są po prostu idealne!
OdpowiedzUsuńMoja kuchnia tymczasowa tez jest ze starych szafek i co prawda jasno zielona, ale jak patrzę na twoja to nie wiem, czy tez jej nie podrasuję!
Cudnie Qrko!
PS. prezenty świetne!- bo to dobra kobieta jest....
Metamorfoza bardzo ale to bardzo udana, kuchnia jest teraz świeża i jasna dodatki czynią cuda.
OdpowiedzUsuńPrezenty też bardzo fajne i przydatne,pozdrawiam
Jak się wprowadzałam do mojego mieszkanka i zamawiałam meble do kuchni ( moja kuchnia ma 4 metry kw. musiałam mieć meble robione na wymiar bo nic innego tam się nie zmieści) od razu wiedziałam, że chcę mieć białe - lwia część rodzinnych doradców odradzała mi ten wybór. Ja jednak uparcie trwałam przy swoim wiedząc że jedynie biel optycznie tak ciasną klitkę, teraz wiele osób przyznaje że to był dobry wybór, a ja mam ogromny sentyment do białych mebli kuchennych.
OdpowiedzUsuńTwoja kuchnia wygląda fantastycznie, szalenie podobają mi się te zasłonki w mebelkach, w ogóle biała mebelki to jest to !!!!! :D
prezenty śliczne aż oczopląsu dostałam ;)
Witaj
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza, prezentów pięknych gratuluje .
Bardzo podoba mi się Twoja konsekwencja w działaniu. Bardzo proszę o zarażenie i mnie również.
katarka wygląda w pobielonej kuchni rewelacyjnie
Pozdrawiam
Witaj Qrko mebelki świetnie odnowiłaś :))) ja właśnie dla swoich kuchennych nauczyłam się decoupage :) miałam w te wakacje się za nie w końcu zabrać ale w wakacje robiliśmy pokój dla córki - ale co się odwlecze to nie uciecze. Mam nadzieję że i ja niedługo pokaże efekt moich działań :) Prezenty śliczne:) Pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńKuchnia obłędna!!! Faktycznie tego decoupagu chyba za dużo było:) Moja też do wymiany i chyba kupię białą:)) wszystkie dodatki cudne!!!! Bardzo podoba mi się taki styl! I gratuluję wygranej i wszystkich prezencików, miłęeo dnia życzę!
OdpowiedzUsuńWiesz co, Beatko, moze i ta kuchnia ma 10 lat, ale po ostatnich zmianach jakich dokonalas, nie zamienilabym jej na nowa! Wyglada wspaniale, naprawde i mimo, ze nie bylam u Ciebie to wiem, ze czylabym sie swietnie w Twoim klimatycznym domu..
OdpowiedzUsuńMoja kuchnia tez ma 10 lat, odziedziczona po poprzednich wlascicielach naszego mieszkania, mimo, ze markowa i robiona na wymiar, chetnie bym jej to i owo wymienila, a raczej dodala, bo narzekam na brak miejsca na kuchenne klamoty. Mam ochote na stylowa szafke wiszaca ( ztych holenderskich), zeby dala troche kontastu tym nowoczesnym meblom.
milego dnia
B.
Śliczną masz teraz kuchnie i piękne dodatki :)
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuuu jest lepiej o niebo !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńteż nad swoja własnie rozmyślam , zima długa więc czemu nie ????????
Pięknie wygląda ta nowa kuchnia:D masz fach w ręku.Podziwiam za morze cierpliwości. Kiedy oglądam Wasze blogi cudne i pełne pomysłów to aż zazdroszczę żeby ktoś "wpadł" na mojego, dopiero zaczynam:). Pozdrawiam Cię cieplutko aneczqa
OdpowiedzUsuńBez porównania:))) Piszesz że po wielkich przebojach przemalowałaś i odświeżyłaś, coś co musisz jeszcze mieć - ja tak samo zrobiłam chyba rok temu ze swoją kuchnią, malnęłam, uszyłam, odświeżyłam i jest... i być niestety jeszcze musi jakiś czas kurczę blaszka :P Jednak wciąż sie pocieszam - JEST LEPIEJ ;)))) Piękne prezenty, ja jednak ciągle pozostaję pod wrażeniem przeróbek kuchennych, wiem ile Cie to kosztowało :)
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana, o wiele bardziej podoba mi się nowe wcielenie, zasłonki cudne, tylko zawsze się obawiam o ten transfer przy praniu!!!
OdpowiedzUsuńO Qrcze :) ile prezentow ! Co do starych mebli, zawsze patrze na metki z sentymentem, alez mieli fantacje w nadawaniu nazw prawda?
OdpowiedzUsuńSliczne te emaliowane naczynka, musze poszukac takich jak bede w pl. Juz zerkam na tutek, a kuchnie po przemianie wyglada swietnie, oo i prezent ode mnie tez wisi :D sciskam
Ale się napracowałaś!!! Obecne oblicze Twojej kuchni bardzo mi się podoba, chociaż to poprzednie też mi się podobało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Ale masz piekna kuchnie. moglabym tam siedziec godzinami :) Meble z dekupagem bardzo mnie zachwycily, Podziwiam Cie za Twoj talent i metamorofoze mebli, dzieki temu jak Ci sie znudza to masz nowe :)
OdpowiedzUsuńo matko, metamorfoza kuchni genialna!! tez szybko by mi sie opatrzyły te dekupaże, dlatego stawiam na ddodatki. A pojemniki na cukier - świetne!! Oj i grzeczna bardzo musiałaś byc, bo tyle prezentów...:) No i cezkam co z tym Ptysiem zrobisz:)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Kuchnia świetna metamorfoza :))) fajnie teraz wygląda i rzeczywiście rozjaśniło się prezenciki cudne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Qrko powinnaś odnawiać kuchnie zawodowo, bo idzie Ci to wspaniale
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podziwiam szczerze!! Wyszło super!!!!
OdpowiedzUsuńJa nie wiem ,czy bym się podjęła takiego zadania!!świetne dodatki!!
Pozdrawiam
Qrko, fantastycznie przerobiłaś swoją kuchnię - jest taka przytulna :) A prezenty dostałaś wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńQrko kuchnia wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńJa przy różnych przemeblowaniach też zawsze przyglądam sę tym starym napisom na ich tyłach :) Te nazwy, te ceny :P
A co do prezencików no to wszystko przepiękne!
Buziaki
Agata
Ja jestem pod wrażeniem!! Brawo!
OdpowiedzUsuńQrko jest super. Metamorfoza wyszła świetnie. Jasno się zrobiło od razu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
K.
Witaj bratnia duszo:))Moja kuchnia ma trochę więcej lat i już czwarte życie za sobą:))Teraz jest biała z kroplą deku:))))i też myślę że nie prędko pojawi się nowa i nie dlatego że nie mogła bym jej kupić ,bo IKEA proponuje mój wymiar za ok 500 zł,ale dlatego ,że polubiłam tą moją weterankę,że wiele serca i pracy własnych rąk w nią włożyłam,a to cieszy mnie najbardziej:))pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńMoja imienniczko :) Twoja kuchnia jest cudna, bardzo przytulna i klimatyczna. Zasłonka mnie rozbroiła - te transfery są piękne. Ależ masę prezentów dostałaś ! Ja niestety nie mam szczęścia w losowaniach, właściwie nigdy nic nie wygrałam (a przepraszam, raz, ale nagrody nigdy nie zobaczyłam). Ale u Ciebie sobie za to pooglądam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to że jesteś taka zdolna i pracowita,moje meble w kuchni też nie są piękne o nowych nie ma co marzyć i co?i nic bo straszne beztalencie ze mnie:)))śliczne prezenty,świetna kuchnia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPopieram te kuchenne zmiany :))) Co za dużo, to i Qrki nie zniosą :)))))) Dotąd mieliśmy kilka mieszkań i w każdym lądowały meble zbierane, przerabiane, przemalowywane, póki nie uzbieraliśmy na meble na wymiar (raptem 1,5 m blatu w sumie miały, taka to duuuuża kuchnia była :) i te też zostały, gdy sprzedaliśmy to ostanie nasze blokowe M. I wtedy był to gładki, prosty mdf jasny buk z blatem "piasek,pieprz i sól" - zero paluszków, zero pyłków - nic mnie nie denerwowało, było jaśniutko, schludnie i praktycznie, ale ....teraz zamarzył mi się drewniany blat, stąd te fronty śmietankowe :))) Tylko ten blat jeszcze trochę musi poczekać na realizację. Więc mam składankę kolorów i faktur, i wiem, co znaczy uzbroić się w cierpliwość, gdy się o czymś tak marzy.I Ty się doczekasz docelowych zmian, i będzie ślicznie, choć i teraz jest już ładnie, i wreszcie nic nie drażni ócz :)))))Buziaki:)
OdpowiedzUsuńKuchnia nie do poznania... Jestem w szoku, że udało się tobie uzyskać taki efekt! Ale jesteś pracowita i pomysłowa! Normalnie, pszczółka!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńno mega zmiana!! Ale można się było spodziewać po tak zdolnej i pracowitej osobie :))
OdpowiedzUsuńŚciskam!
gratuluję chęci i talentu - kuchnia rewelacyjnie wygląda
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Meble wyszły świetnie. A co do prezentów to Ci zazdroszczę najbardziej tych GRUSZEK, jak ja bym sobie teraz taką zszamała przed spaniem, hm...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Qurko, piękna ta Twoja kuchnia, takie meble są o wiele piękniejsze niż nie jedne wprost z meblowego:)
OdpowiedzUsuńCzyściutko, bielutko, wspaniała przemiana. A jaka satysfakcja:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńQrcze...a mnie sie ta stara kuchnia w nowym stylu, bardzo podoba. Uwazam ze metamorfoza w pelni udana i warto bylo sie nameczyc (wiem o czym piszesz, sama mam kilka przemalowanych wlasnorecznie mebelkow). Za to teraz jest naprawde na co popatrzec, i pewnie za kazdym razem wchodzac do kuchni masz ten tzw. efekt "łał" !!! To bedzie jeszcze kilka miesiecy trwalo i chwala Bogu, bo to dodaje nam animuszu i zadowolenia z wysilku, ktory wlozylysmy w przerobke.
OdpowiedzUsuńDziekuje za Twoje tutoriale, kocham podgladac takowe tu i tam, czlowiek przeciez nigdy nie przestaje sie uczyc, a jesli juz cos umie, to zawsze moze byc lepszy...Pozdrawiam cieplo i wbijam zeby w soczysta gruszeczke..mniam..mniam,pa:)
Nie takie byle jakie te mebelki masz, skoro przeżyły z dobrym skutkiem dwie metamorfozy :)
OdpowiedzUsuńJestes pracowita jak pszczolka :) pewnie juz nieraz to slyszalas :) Efekt swietny !
OdpowiedzUsuńPiszesz o odnawianiu mebli kuchennych, ja wlasnie dzisiaj wstawilam do kuchni swiezo odnowiona lawe i kuchnia wyglada zupelnie inaczej ;) Tez sie troche przy niej narobilam, malowalam piec razy :P ale mialam tez pomocnikow, moich chlopakow, co prawda po jednej warstwie mialy juz dosyc ;). Pieknego weekendu zycze ! Serdecznie pozdrawiam !
Pomysł na zamaskowania kraku fajny, ale strasznie pracochłonny. Jak ty kobieto dałaś temu radę? Ja w takich sytuacjach sięgam po żel do zdejmowania powłok malarskich. Poleży z żelem przez pół godziny a potem drapię szpachelką. Szafę proponuję przymocować do ściany, na wszelki wypadek. Ja przy moich wszędobylskich córkach mocuję wszytko co ma więcej niż metr. Biorę kawałek taśmy bawełnianej i przymocowuje jeden koniec do tyłu szafy (ale tam gdzie poza dyktą jest jakaś przyzwoitsza deska) a drugi koniec do ściany za szafą. Można wtedy szafę zawsze lekko wysunąć, czy przesunąć, ale tak łatwo już nie poleci. Prezenty śliczne. Ty farciaro!
OdpowiedzUsuńz tym umocowaniem szafy to dobra myśl!!!!!!!
UsuńPracowita babeczka z Ciebie,super metamorfoza!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba wygląd Twojej kuchni. Jest klimatyczna i jasna. Pozdrawiam i podziwiam.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda Twoja kuchnia, moja jest brązowa i bardzo chętnie przerobiłabym ją na biel ale kompletnie nie wiem jak, od czego zacząć :)
OdpowiedzUsuńBlog tak wszechstronny że choć nie mam do takich ciekawych rzeczy talentu to i tak będę zaglądała może się czegoś nauczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ilona
no no kuchnia rewelacja!!!!:)jestem pod wrażeniem a i napracowałaś się kochana!Prezenty wspaniałe!!!:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie mądra kobieto bo jest tam coś dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńHehe, już sam tytuł mnie ubawił :) Kuchnię przerobiłaś fantastycznie! Mi też się marzą bielone mebelki, ale nie mam na razie sił, by zabrać się za tak ogromne przedsięwzięcie. A do prezentów, to najpardziej spodobała mi się kurka w kropki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Qurko! To co wyczarowałaś z tych mebli to po prostu bajka! "Ograłaś" je stosownymi dodatkami i Twoja kuchnia prezentuje sięstylowo i gustownie - jak z katalogu! Bardzo mi się podoba! Szkoda że rozpadających sie paździochow w kuchni nie mogę pomalować....Siła wyższy wynajmowanego mieszkania:(
OdpowiedzUsuńNie ma to jak coś przemalować :)), u nas kuchnia przemalowana rok temu, bo tez na nowe nas nie stać, a po poprzednich właścicielach szare były, więc okropne i okleina z nich odłaziła... Pan Maz zerwał, farbka pomalował na "ikeowską złamaną biel" no o mam, szafeczki jak nowe, piękna kuchenna metamorfoza, a jakie prezenty!!
OdpowiedzUsuńuściski!
jestem z rewizytą, bo temat kuchni jest mi bardzo bliski ...w sumie jej braku. Podziwiam, za mozolną pracę nad przemalowaniem a i zasłonki fajnie wpisały się w klimat ...całość wygląda przestronnie i bardzo miło dla oka :)
OdpowiedzUsuńNo i powiem tylko tyle. Ciężka praca się opłaca. Jest cudnie! Gratuluję efektu. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńHalo Beatko! Nie wiem od czego zacząć komentowanie... ilość zdjęć i cała metamorfoza jest wprost porażająca. Kuchnia jest wspaniała! Piękne dodatki!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedyś ogarnę całą bogatą zawartość twojego bloga, podziwiam!
Całuję przemocno....
Zielonka
PS> Serdecznie dziękuję w imieniu TH za wspaniały tutorial:)
OdpowiedzUsuńNa kuchni nie powinno się oszczędzać, praktycznie spędza się w niej najwięcej czasu obok salonu. Sam wybór mebli zależy już tylko od naszych preferencji jednak co z dekoracją okna? Sam polecam zajrzeć na stronę http://gama-meble.com.pl/dekoracja-okna-w-kuchni/ gdzie bez są bardzo ładne inspiracje, zarówno jeżeli chodzi o rolety jak także o wybór odpowiednich firan.
OdpowiedzUsuńLubię tutaj zaglądać :) To miejsce pełne inspiracji :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś zastanawiał się nad remontem swojej kuchni to polecam firmę wolsztynskiekuchnie.pl/ oni wykonują projekty oraz meble na wymiar. Sa one solidne i posłużą na długie lata. Polecam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wyszło. Uwielbiam patrzec na takie metamorfozy szczegolnie pod kontem mebli:) Swoja droga przy wyborze nalezys prawdzic czy maja odpowiedni certyfikat https://certyfikowanedrewno.pl/typy-certyfikatow-fsc-i-pefc/) To naprawde bardzo wazne:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń