Akuratnie pasują do tego, co za oknem:))
Cóż...może tylko zamiast białej dam zieloną wstążeczkę:))
Wygrałam je u Agi...no i w związku tym"wiszę" jeszcze słodkości dla jej córci za to ,że mnie wylosowała:))
Powiem wam szczerze, że nie było osoby ,która pamiętała takie cuda z własnego dzieciństwa,aby nie rozczulała się nad ich widokiem!!!
Kosiu,Aga...buziaki dla was:)))Dziękuję :))
Dostałam także przesyłkę od Ewy z Przytulnego Domu
A w niej moje ukochane zielone herbatki wraz z termokubkiem,który bardzo okazał się pomocny w trakcie chorowania:))
Ewcia dołożyła też kilka pięknych drobiazgów od siebie,m.in. to serducho:
Zawisło na jednym ze słojów,które ostatnio przytachałam z Ikea.
W środku karma dla kociołków;
Ewuniu bardzo Ci dziękuj-.ale jednocześnie poniższe zdjęcie dedykuję specjalnie dla Ciebie,w związku z Twoim ostatnim postem
Ewo-ja ostatnio mam taki bałagan w jadalni...mimo,że mam przecież Qrnik!!
Wiem,że to wstyd..ale cóż ..czasem mój dom prawie cały tak wygląda:))))
Owoce,farby,kefir,kleje,sałata lodowa....Misz-masz jakich mało..brakuje tylko pośrodku kota.-ale one nie maja u mnie wstępu na szafki i stoły!!!!!
...Prawdą jest ,że do zdjęć staramy się jakoś ogarnąć naszą przestrzeń...ale może jednak warto chociaż czasem pokazać prawdę,rzeczywistość...hmmm..no nie wiem..
Burego jak widać,te dywagacje znudziły jak nic...
Ps.postaram się w następnym tygodniu pokazać jak uszyć szybko roletkę rzymską....za przysłowiowe grosze))
hej kochana! po pierwsze śliczny wiosenny banerek! :))) wygląda fantastycznie:) no i te łyżwy, znów mnóstwo prezentów u Ciebie. :))) a te herbatki i mnie jakiś czas temu się dostały, uwielbiam je, są bardzo bardzo smaczne:)))
OdpowiedzUsuńbuziaki i dobrego weekendu
Witaj
OdpowiedzUsuńGratuluję cudnych prezentów!
A serduszko z kotkiem powalił mnie na łoapatki, piękne.
Pozdrawiam
jest tez perfekcyjnie wykonane:))))))tak gładkich dekupazy to ja jeszcze nie widziałam:))
UsuńTy to masz dobrze! Jasiek pakuje się w sam środek mojego stołowego bałaganu i rozkłada na mokrym lakierze, albo wtyka ogon w farby! W życiu nie miałam takiego "stołowego" kota, za to miałam takie łyżwy:))))
OdpowiedzUsuńJaki słodki, wiosenny banerek :) Jak bałagan? Nie widziałaś mojego stołu, kiedy robiłam kartki :)
OdpowiedzUsuńNo , no , takie łyżwy to niejedną zimę pamiętają i pewnie do tegorocznej też mogłyby się odnieść czy to normalne czy już jakaś anomalia :)
OdpowiedzUsuńMnie to jak napatrzę się na te wasze domki na zdjęciach, czyściutkie ,schludne to mobilizuję do sprzątnięcia własnej chałupy bo też chcę tak ładnie i czysto.... a Ty mówisz że to pic na wodę ?! Że to do zdjęcia ... eee no to po co ja się tak stresowałam :)))
Uściski Qrko !
Witaj Qrko:) Łyżwy super! Prace Ewy znam:), są przepięknie wykonane, potwierdzam. Podoba mi się Twój artystyczny nieład:), ostatnio również miałam takie przemyślenia:), że obrazki z życia "nieuczesanego" mogłyby być ciekawą odmianą na blogach:) Pozdrowienia cieplutkie!
OdpowiedzUsuńPS Piękny banerek!
Mam takie same i wiszą na zewnątrz. Może je zdjąć? Schować głęboko i wtedy wiosna przyjdzie? Piękne prezenty, a kiciuś i tak najpiękniejszy, nawet jakby leżał tyłem do aparatu. Pozdrawiam i właśnie w tej chwili zaświeciło słonko.
OdpowiedzUsuńCudne prezenty :) łyżwy mnie urzekły.
OdpowiedzUsuńA na kursik czekam z niecierpliwoscia :))
buziaki
Ag
Sliczny wiosenny baner Qrko :-)
OdpowiedzUsuńJa tez sie rozczulilam wspomnieniem tych lyzew...
Pozdrawiam tez teskniac za wiosna
xxx ;-)
Banerek śliczności :)
OdpowiedzUsuńA łyżwy jeszcze mogą się przydać ;)
tfu tfu ;)oby nie :)
Wiosna ma być już zaraz, już niedługo :)
Kiedy, no powiedz kiedy to wszystko, i to jak trawa za oknem biała... Podziwiam aqratnie, bo mnie ciągnie w odmęty i spać bym chciała więcej niż wczoraj, bo wciąż ciśnienie za niskie ;)))
OdpowiedzUsuńNo podziwiam, chylę czoła i podziwiam!
Gratuluję Ci Qrko cudnych upominnków :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie z malowania mnie rozbawiło ogromnie :D
Ostatnio pokazywałam jak wygląda moja kuchnia... Niewiele się zmieniło. No może farbowych ciapek na podłodze i ścianach więcej ;)
Alez fajne sa Twoje upominki a kotek ze nie wspomne, gra pierwsze skrzypce..i na serduszku i w realu..szyj rolety ..czekam na tutka..pozdrawiam .)
OdpowiedzUsuńJak się wychowa kota, to są efekty:))))Super prezenty. Też kiedyś miałam takie łyżwy:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty i świetna roleta z poprzedniego posta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
no pewnie, ze wiosenna, bo jakby była zima (!!!) to bys je miała na butach, prawda???
OdpowiedzUsuńcałuski
Dziękuję Ci akuratnie za to zdjęcie roboczego nieładu. Mój też tak wygląda a mam jeszcze brzydki zwyczaj, że jak wycinam motywy z serwetek to bibułki walają się i po stole i po podłodze. Robie wiele czynności na raz , tu maluje, obok kleję totalny misz-masz. Koty gonie z pokoju bo są źle wychowane i potrafią mi sie przespacerować po świeżo lakierowanych pracach. Może faktycznie mój nieco kontrowersyjny post zainspiruje nas to pokazania od czasu do czasu naszej domowej zwyczajności, z humorem i przymrużeniem oka :)
OdpowiedzUsuńA łyżwy też takie miałam, o qrcze! jakieś 35 lat temu!
Wiosennie się zrobiło u Ciebie.
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam takie łyżwy a jakże :-)))
Masz jak na qrnik całkiem porzadnie:) a na roletkę czekam!!!!
OdpowiedzUsuńMuszę zdjęcie Twojego stołu pokazać mężowi. Cały czas marudzi, że bałagan, że wieczna pracownia. Ale co zrobić skoro oboje mamy artystyczną duszę i wiecznie coś dłubiemy;) Prezenty dostałaś piękne:) Zielona herbata nigdy nie jest zła:)
OdpowiedzUsuńQreczko, przyznaję się bez bęcków, że mimo całej sympatii do śniegu Zimy mam już dość w tym roku! Niechby już była wiosna zielona, albo nawet lato turkusowe...
OdpowiedzUsuńTiaaa, wiem, że marudzę... ale przecież gdzieś muszę ;D.
Zapraszam do siebie kochana :*
Wiosna, bo słyszę ptaszęta piskające w pobliżu! A...nie, to u Ciebie na blogu! :)))
OdpowiedzUsuńNajlepszy jest bury :)
Rozczuliłam się... A muzyka w tle.... Rozczuliłam się. Nawet Bury mnie rozczulił!
OdpowiedzUsuńOj, chyba wiosna się zbliża!!!!
Serdeczności.
śliczne prezenciorki... a to, że Ewcia perfekcyjnie wykonuje decu to już wiem... wczoraj otrzymałam wygrane candy...
OdpowiedzUsuńQurko... ja tam widzę czystość na stole... jak ja maluję czy robię decu... to dopiero mam widok... hehe
buziaczki
Twórczy bałagan, Qrko.:) Każdy tak czasem lub z czasem ma.:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze ja nawet na łyżwach jeździć nie umiem, ani na wrotkach... Piękne te łyżwy.:)
Urocze prezenciki:) Pamiętam takie łyżwy ,leżały sobie gdzies na górnej zapomnianej półce ech ...
OdpowiedzUsuńGdzie Ty tam widzisz bałagan,toć to porządeczek w porównaniu z moim bajzlem :)
Oj, żebyś widziała mój kąt kuchenny i blaty w ostatnich dniach...;) Nie mówiąc o stole, który ciagle okupuje maszyna do szycia - ale tak to jest, jak pokój do pracy nadal nieskończony. U Ciebie ten twórczy nieład wygląda bardzo estetycznie, czego nie mogę powiedzieć o swoim;) Na szczęście kota się oduczyła łazić po blatach i stole. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńTo prawda na zdjęciach zawsze jest wszystko posprzątane, a przecież nie zawsze tak jest:) Brawo za odwagę i pomysł:) Masz grzeczne koty, mój by nie posłuchał:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmiłe prezenty dostałaś...to tak na pociechę w związku z opóźnieniem wiosennym :)
OdpowiedzUsuńJaka wiosna, taka dekoracja :) U mnie wciąż wisi śnieżynka i bombka vintage. Wisi też bukiet jesiennych liści z zeszłego roku. Też mam misz-masz :) I podobnie jak u ciebie, wałęsają się po pokoju farby, lakiery i niedokończone prace. Twórcze kobitki już tak mają :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Piękny wiosenny banerek. Łyżwy schowaj szybko i głęboko, żeby nie kusiły zimy do dłuższego pobytu. Coś czuję,że po tej długaśnej zimie to my od razu lato mieć będziemy,..."ino kiedy ?"
OdpowiedzUsuńStół super taki zapełniony, ...piękny nieład twórczy jak ja to określam. Myślę,że bardzo podobnie to wygląda u każdej z nas,...choć po wnikliwszym przyjrzeniu się stwierdzam, że u mnie ten nieład jest znacznie okazalszy - czego nie można powiedzieć niestety o ostatecznych "wytworach" owego nieładu...
...i od razu zrobiło się wiosennie pomimo bieli za oknem, blogi to wspaniały wymyślunek netu !!!
OdpowiedzUsuńbuziaki :-)**
Prezenty śliczne gratuluję:))a łyżwy mogą wisieć cały rok,u nas w pokoju syna stoją bardzo stare drewniane narty:))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajne prezenty, mój stół chwilowo wygląda jak u Ciebie, także nie przejmuj się, nie jesteś sama:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrawdziwy artysta tworzy tu i teraz więc możemy udawać, że sałata lodowa to dekoracja wiosenna. A łyżwy niesamowite :)
OdpowiedzUsuńPrzy malowaniu nie ogarniam bałaganu...ale szydełko ma tą przewagę,że można utrzymać porządek ;)
OdpowiedzUsuńTaki twórczy bałagan, to nie bałagan... Zresztą co to za bałagan,jak tylko na stole. Nie chciałabyś widzieć mojego pokoju podczas szycia ;-( Całego!
OdpowiedzUsuńZamiast się martwić kolorem wstążki posprzątaj ten bajzel, bo aż kota zemdliło;)))
OdpowiedzUsuńBuźka:)
patrzaj......a ja zawsze podejrzewałam ,ze mój dom jest inwigilowany!!!!!bo skund byś wiedziała ,ze to nie tylko stół jest w takim stanie???hę????????????
UsuńA ja Ci więcej powiem, ten bajzer to specjalnie do zdjęcia zrobiłaś;)) Ale tak mnie ubawiła mina Burego, że głupawy dostałam:)
UsuńŁyżwy bardzo podobne ostatnio odgrzebałam u babci w piwnicy. A jeśli chodzi o bałagan, to nic chyba nie przebije mojego garażu który od jakiegoś czasu służy i mniie i mężowi jako podreczny składzik gdzie tylko na chwilę odkładamy różne graty nad którymi mamy popracować. Niedlugo wejście tam będzie jak wyprawa Indiany Jonsa... Jakoś to NA CHWILĘ się nieraz mocno przedłuża.
OdpowiedzUsuńPiękny wiosenny banerek...łyżwy jeszcze mogą wisieć patrząc na pogodę za oknem :) a odnośnie bałaganu...hmm a kto go nie ma jak tworzy i robi piękne rzeczy:) pozdrawiam Basia:)
OdpowiedzUsuńQra, u mnie to dopiero qrnik w qchni;) Pokój do pracy powstaje od 3 lat prawie, ale jeszcze kolejne 3 pewnie będzie powstawał;) Farby i cały staf leży na blacie kuchennym, a jak robię (wczoraj jajka na przykład) to wszystko ląduje jeszcze na stole, bo tez nie mam osobnego:-( Na szczęście nie mam w domu kotów, bo miałyby używanie, za to Kruczek siedzi mi pod nogami, kiedy wycinam serwetki i co spadnie - zaraz gryzie i mamle - uwielbia zjadać resztki poserwetkowe - nie wiem czemu, ale to cienkie i mało tego, więc pewnie mu nie zaszkodzi;)
OdpowiedzUsuńNa łyżwach lubię i umiem, takie miała moja mama, ale wiesz co? - dosyć już tej zimy...
Ależ tu Ciebie ptaszkowo i wiosennie, a na stole znalazła się nawet sałata lodowa, zgadłam?:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wiosenny banerek:)))muzyka jakaś znajoma:))ach już wiem:)zawsze taka leciała u ELISKI z bloga utkane z marzeń:))nie wiem czemu przestała pisać:))u nas też taki "artystyczny nieład"bo nie mamy pracowni i działamy na stole w pokoju:)))a pisanki ,wierconki i inne działania tworzą bałagan:)mam nadzieję że niedługo się odsprzątamy:)))cieszę się że jesteś już zdrowa:)))pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńFajne łyżwy,a nie ład taki swojski jak u mnie gdy coś robię:)
OdpowiedzUsuńOch praca wrze...taki "bałagan" to sama przyjemność;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty, gratuluje serdecznie;)
Pozdrawiam cieplutko
hehe, niezłe te łyżwy, na pierwszy rzut zastanawiałam się co toooo jeeest?;) fajny pomysl z karma dla kociaków!:)
OdpowiedzUsuńu Ciebie jak zawsze pieknie cudne prezenty dostalas :)
OdpowiedzUsuń...czekam z niecierpliwością na lekcję szycia rolety rzymskiej...
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam...
Prezenciki dostałaś wspaniałe, a taki artystyczny bałagan świadczy o dużej inwencji twórczej autora :)
OdpowiedzUsuńA ja kocham takie artystyczne domy. Tu farba tam materialy, tu koronki tam nici. Widac ze dom zyje a ludzie w nim mieszkajacy z sercem i wrazliwoscia.
OdpowiedzUsuńŁyżwy będą całoroczne i już.Serduszko i herbatki fajne dostałaś.A kotki się nudzą podobnie jak my,bez możliwosci wiosennego spacerku.
OdpowiedzUsuń