poniedziałek, 9 stycznia 2012

..z poślizgiem:)

  Moje zdrowie?...kiedyś będzie:)) na razie odwiedzam różne przychodnie:)...ale ja akuratnie nie o ty chciałam...
Przede wszystkim z małym poślizgiem chcę podziękować Dadze za piękna książkę ,którą u niej wygrałam:)))))
Nie znając języka można i tak w samych zdjęciach zanurzyć się po uszy:))
Tu w towarzystwie mojego zimowego wianka
Zobaczcie...zupełnie jakby mój Burasek pozował do zdjęć:))
 Dagi  jeszcze raz bardzo dziękuję za ten piękny prezent:))))) A was zachęcam do świata Dagi ..pod norweskim niebem...bo naprawdę warto:))))
................................................................************...........................................................
 Nawet przypomniałam sobie,że mam gdzieś w szafie swetry, które mogą mi posłużyć do wykonania kilka ozdób do domu po zainspirowaniu się tą piękną książką:)..tymczasem jeden z nich-swetrów-pozuje jako tło do wieszaczka, który sobie uplotłam ... Podobny -tylko z grubszego drutu -widziałam na jakimś szwedzkim blogu:)
                                  ...........................************.............................
Jakiś czas temu dostałam kilka bardzo miłych wyróżnień:)
I tak od:
Izy
Jowi 

Oraz od Megi
 Dziewczyny bardzo wam dziękuję:)) Zapraszam was do zajrzenia do nich...do świata zwariowanych miłośniczek kotów,ogrodów,wszystkiego co białe....każda z dziewczyn jest inna:)..dlatego na pewno każda znajdzie u nich coś dla siebie:)) Jednocześnie przepraszam,ale wyłamię się z dalszej części zabawy:))Dlaczego? Podobnie jak wiele z was...to co mogłabym i chciałabym...już napisałam...albo za jakiś czas napiszę:)))...a kogo wyróżnić?...naprawdę nie mam pojęcia:) Tyle zwariowanych pomysłów,inspiracji.....:))))))))))))
  ........................................*************.................................
A na koniec Sal kawowy
 niestety dopiero zaczęłam:((
Jednak na moje pocieszenie nie ja jedyna:))

Jeszcze tydzień na zapisy na CUKIERASY-ZAPRASZAM:))
ps...właśnie w międzyczasie wyrzucając śmieci..... spostrzegłam śnieg!!!!!!Ciekawe czy do jutra poleży?:))
 ps.2...aaaa zapomniałabym..kilka dziewczyn pytało jakim aparatem robiłam zdjęcia z poprzedniego postu....cóż to nie zasługa sprzętu....najwspanialszym malarzem jest jednak nasz Stwórca...ja tylko nacisnęłam....cameren idioten:)))

Miłej nocy:)

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Wykręciłam kilka numerków..:))

 Dziś miałam wyjść w końcu na świeże powietrze....No takie były akuratnie moje plany.... Niestety od rana okrutnie padało....a jeszcze w sobotę takie oto (opatulona po czubek nosa) zrobiłam zdjęcia w ogrodzie:)
Czyż to nie bajkowe obrazy:))))
Jak zobaczyłam te zmarznięte liście naparstnicy...to aż ślinka mi pociekła.....normalnie galaretka agrestowa z cukrem!!!!!
  Skoro nadal miałam areszt domowy postanowiłam coś podłubać w Qrniku...popracowałam nad pewnym zamówieniem,które robię i robię...i skończyć nie mogę...Anetko cierpliwości masz jeszcze troszkę?:)))
No i poczyniłam takie szyldziki:

Gdyby komuś wpadły w oko..to można je nabyć TUTAJ
Dziękuję bardzo za życzenia zdrówka oraz rady jak sobie poradzić z kaszlem:))pozdrawiam
                 ...........................*****************...............................
PROSZĘ ZAJRZYJCIE DO ORI !!!MOŻE BĘDZIECIE MOGŁY POMÓC NATASZY:)))

niedziela, 1 stycznia 2012

Trauma szkodzi oskrzelom...

 W tym roku mamy wiosnę w zimie...a pamiętacie tę długą zeszłoroczną(?),kapryśną Panią,która przyszła tak szybko?Już w połowie października pomalowała ogród:
..a potem nie chciała nas opuścić....i w maju sypnęła białym puchem po tulipanach:))
 Pamiętam,że zaczęliśmy bardzo wcześnie grzać w naszym " śmieciuchu "
 w piwnicy... a sezon grzewczy postanowiłam otworzyć pod nieobecność mojego męża...taką niespodziankę mu szykowałam:) wróci -a tu tam cieplutko w domku-kaloryferki ciepłe:)). Aby zacząć palić musiałam powolutku uzupełnić wodę w obiegu.....Po kilku minutach...a w piecu już rozpaliłam ogień..zaczęło coś skrzypieć....podobny dźwięk do efektów specjalnych z filmu Titanik:)) Okazało się,że fachowiec(!!!!) kiedyś zamknął obieg z wodą w naszym systemie grzewczym!!!!...co jest naturalne przy grzaniu gazem,ale nie w naszym piecu!!!.....Stałam około 30 cm od piecu,który-WYBUCHŁ!!! Na szczęście piec pękł na spawie,woda ciepła,ale jeszcze nie gorąca pod ciśnieniem walnęła w ścianę-zrywając farbę z tynkiem i rykoszetem waląc na mnie....o huku nawet nie wspomnę:((Cała kotłownia zaczęła napełniać się wodą... Całe szczęście,że zachowałam jakąś przytomność umysłu.....Ale trauma pozostała...Na drugi dzień ,kiedy pan przyszedł spawać piec powiedział mężowi,że miałam dużo szczęścia,że spaw nie wytrzymał....kilka miesięcy tak zginął facet....piec rozsadziło i wbił właściciela w ścianę... Dlaczego o tym piszę? Po ponad roku, w grudniu,okazało się ,że mąż tak poukładał rano drzewo za piecem,że odrobinkę odkręcił się kranik i zaczęła schodzić woda z obiegu...po kropelce....Długo nie myśląc zaczęłam je wyciągać,aby kran dokręcić.......no i moje ADHD spowodowało,że poruszyłam tak mocno drzewem,że odkręcił się na cały regulator!!!!! Nie trwało to więcej niż z 5-10sekund....ale po wszystkim z nerwów się popłakałam...a mi się to nie zdarza!!! Cała się telepałam...aby wszystko ze mnie zeszło wybiegłam na ogród i zaczęłam z szybkością wściekłej osy sprzątać resztki liści z orzecha....Po godzince ogród czyściutki,ja doszłam do siebie...Przez adrenalinę nawet nie czułam zimnego ,przejmującego wiatru-a po trzech dniach....zapalenie oskrzeli:(..od ponad dwóch tygodni nie wychodzę z domu...Dwie dawki różnych antybiotyków...kaszel mam tak męczący,że wpadam w bezdech...koszmar...ale są i dobre strony:))...nadrobiłam haft xxx..w sumie zrobiłam około 12000 xxxx:))....jeszcze raz 12000 xxx i w końcu będzie finał!!!...Całość to bagatela około 58tys xxxx:))))
Przeczytałam 5 książek...Niestety nic poza tym nie robiłam...no prawie nic...trochę szykuję łazienkę na przyjęcie pewnego gościa,który w niej zamieszka:) Wzór dzięki kreatywności Bree
 
No i wcześniej powstały jeszcze poduszki...kiedy swym finezyjnym zapachem nitro mnie jeszcze nie  zabijało:))
 
ze starego swetra:)...wyprany przez pomyłkę w 60 stopniach..i napis trwa nadal!!
Dostałam ostatnio wyróżnienia i wygrałam candy...ale o tym następnym razem.
..............................***************..............................
Przeglądając stare zdjęcia znalazłam moją stara kotkę,która była ze mną ponad 18 lat:))..miała najpiękniejsze kocie oczyska:))
     Przyznam się ,że kiedy dziś w nocy obudził mnie huk petard...Sylwestra też nie świętuję:)))..to z troską pomyślałam o biednych wystraszonych ptakach,bezdomnych kotach i psach,które nie mają pojęcia co sie dzieje:(( ....i nie mogąc zasnąć...zaczęłam liczyć ile to bud dla psów poszło z dymem,karm dla kotów w schroniskach....echhhhh
Pozdrawiam i łykając syrop homeopatyczny zdrówka życzę:))

środa, 14 grudnia 2011

Wino jest dobre na...

  Dziś króciutko...akuratnie byłam u lekarza i...nie obyło się bez antybiotyku  ...oskrzela:(( Ale ja nie o tym.
Pamiętacie tę lampkę,którą zrobiłam z butelki po winie?
  Więcej możecie znaleźć TU-KLIK .
Wiele osób pytało się jak taką lampkę zrobić. Jeżeli nadal was to interesuje to zapraszam do moich przyjaciółek na  KURSIK KROK PO KROKU jak zrobić taką lampkę:))))
A ja zmykam pod kocyk.
Dziękuje za życzenia zdrówka:))..czego i wam życzę,bo jak nie przyjdzie mróz to coraz łatwiej będzie o chorobę:((

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Niespodzianki

  Miałam już nie pisać w tym miesiącu...ale jakoś tak akuratnie się nie da:))
A to na przykład za przyczyną takiej Madzi.... ,która zrobiła mi bardzo miłą niespodziankę:))
 Kiedy zobaczyłam te piękne kupony materiału do wyszywania-to aż klasnęłam w dłonie:))..idealne na mój sal kawowy!!!Igielnik  z  " moim " monogramem . Po chwili,jak je rozłożyłam -okazało się ,że jeden z nich to wyszyta przez Madzię serwetka :))!!!
 ..hihihi....z kogucikiem:))
   O pysznych czekoladkach nawet nie wspomnę ...szybko je schrupaliśmy....
Madziu-bardzo Ci dziękuję:)
                                        .............................**************............................
  W piątek dowiedziałam się ,że zostawiłam u Petry setny komentarz....a już dziś pan listonosz zapukał do mych drzwi...swoją drogą to nachodzi się do mnie ostatnio chłopina:))
..saszetka pięknie pachnie różami:)))..kolczyki w moich brązach....ale zobaczcie jakie odlotowe zakładeczki....
Są świetne:)))
Ewelinko:) -dziękuję:)
                                                      ........................*****........................
 W sobotę i niedzielę mam ważne spotkanie....a tu mnie rozkłada,więc na polecenie przyjaciółki  jem chlebek(własnej produkcji) z masłem i czosnkiem:)).,wszystko dobrze,tylko kto ze mną będzie chciał rozmawiać?:)))
....i jeszcze sałatka z pomidorów z rukolą,..i czosnkiem,,,mniam mniam:)
                                                       Zdrówka życzę:))

sobota, 10 grudnia 2011

Czy to jest przyjaźń,czy to jest kochanie....???

   Poranne promyki słonka i ciepło parapetu nagrzanego przez kaloryfer...mrrrr...jak przyjemnie:))Jeżeli Bury marzył o samotnym kontemplowaniu tej chwili-to akuratnie nie miał żadnej szansy...myk,myk...i już adorator jest obok:)
 -Jaki adorator?!!!!.Co ty mi tu imputujesz???Ja go kocham jak przyjaciela!!!
-...a że plecki mu tak ładnie pachną....
 -no i taki mięnciutki jest:))
 -zazdrościsz i tyle:)))...a ja nie lubię sam siedzieć na parapecie:(
Jednym słowem Koks kocha Burego nadal...wszędzie za nim chodzi,mizia się -a ja nie mogę się na nich napatrzeć...bo nigdy żadne moje koty nie pałały do się takimi uczuciami:))) ...i cóż mi zostało...no chyba tylko ścierać non stop parapety i zmiatać kulki z wrzosów....ech życie:)))
                                                 ....................****************.....................
Ostatnio zapisałam się na wymiankę u Dorotki.
Moją parą była właśnie Dorotka:))Ta podusia od dawna mi się podobała:))To już kolejna rzecz jaką mam z pięknym haftem redwork.
 Czyż nie jest piękna:))Dołączone były jeszcze te piękne rzeczy:
Dorotko-bardzo Ci dziękuję:)))Jesteś mistrzynią:))-kto nie zna-niech koniecznie zajrzy do Dorotki
A to ,co ja uszykowałam :
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za tyle ciepłych słów na temat mojego stołu i zegara-muszę przyznać,że bardzo miło mi się je wszystkie czytało:)))...zmykam,bo coś mnie chyba przewiało:((