Po tych deszczach bardzo się cieszę z lata:))
Mnie akuratnie nawet za bardzo upały nie przeszkadzają....
Wbrew pozorom moim sierściuchom również:)
Oprócz kotów na tarasie nie brakuje takich domowników:
Od jakiegoś czasu odwiedza mnie kolejny pan...och jak ci faceci na mnie lecą...hihihi:
Muciek niestety na dzień dzisiejszy zbrzydł-gdyż zaraził się od Belka....jest chory:((
Belek wyzdrowiał...mam nadzieje ,że Muciek także:))
Tu już widać,ze pyszczek ma w gorszym stanie:
Na dzień dzisiejszy....to widok nędzy i rozpaczy:(
Cieszę się, że pogoda Ci dopisuje
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do mnie
Cały czas pada i nic nie chce się robić
Mam nadzieję, że nowy gość szybko wyzdrowieje
Pozdrawiam
Swietne zdjecia..kociaki boskie.Jestem zachwycona Twoim blogiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie brzydko i deszcz pada.
OdpowiedzUsuńKociaki świetne, mój też przez większą część dnia wyleguje się lub śpi, lub wylegując się śpi.
Pozdrawiam
o kurcze ile kociaków!:))) ale one mają u Ciebie dobrze! :)))
OdpowiedzUsuńśliczne fotki, a ostatniemu biedaczyskowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)
ściskam
Muciek ma piękne oczyska! A Twoje piecuchy przeszczęśliwe :)
OdpowiedzUsuńNo i cudny masz ten stolik :)
oj tak koty lubia cieplo, moj wlasnie wyleguje sie pod stolem na dywanie, ozywi sie dopiero pod wieczor i bedzie probowal wciagnac psa do zabawy, ktory to wieczorem juz nie ma ochoty na takie ekscesy. I tak to moja ziwerzyna sie "mija" w swoich zwyczajach.
OdpowiedzUsuńZdjecia piekne, balkon rowniez, Beatko chetnie obejrzalabym caly Twoj dom i ogrod, wydaje mi sie bajkowy!
milego dnia
B.
Ale u Ciebie pięknie!Ja chcę być tam chociaż chwilkę!Mogę robić za tego pająka nawet...
OdpowiedzUsuńA ja zwolennikiem upałów nie jestem.Wolałabym żeby było umiarkowanie.Upały odbierają mi siły...
Moje koty też ciężko pracują całymi dniami.. Trzymam kciuki za Mućka!
OdpowiedzUsuńAleż masz powodzenie, Qrko ;) Ale ja myślę, że kociaki lgną do Ciebie, bo wyczuwają, że masz dobre serducho :) I piękny masz kącik do transferowania i innych inszości :)
OdpowiedzUsuńQrko, niezłe lenistwo wśród kotków:) Dużo zdrówka dla nich!
OdpowiedzUsuńTe Twoje szyldziki są niezastąpione!
U nas dziś parno, okropnie duszno i ledwo zipię a dopiero 11:(
pozdrowienia serdeczne przesyłam i ściskam!!!!
Transfery piękne:))))Na takim balkonie, to robota pali się w rękach:)))) Kociaki urocze, fajne zdjęcia:))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuciek to Japończyk, widać po oczach. Wynika z tego, że lecą na Ciebie już nawet egzotyczni faceci, co Ty w sobie masz?? Ech!
OdpowiedzUsuńA u nas ciepło i upalnie i wreszcie nie pada...
OdpowiedzUsuńNie cierpię deszczu...
OJ JESZCZE Z mUĆKA BĘDĄ LUDZIE :d
OdpowiedzUsuńU nas piekna letnia pogoda...nareszcie:)))
OdpowiedzUsuńSzyldziki robia furore, ale ja sie temu nie dziwie.
Naprawde, wiem co pisze;))) ile ja sie "nalazilam" za takimi podobnymi...Depot,Butlers,Nanu-Nana,Xenos itd.
Pozdrawiam
Hej Qrko! Jakie wspaniałe te Twoje kociaki :) Zazdroszczę im - i Tobie - lubienia upałów. Ja męczę się nieziemsko, jak tylko temperatura skoczy powyżej 25 st. Dlatego jesień w lipcu jak najbardziej mi odpowiadała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Kociaki to dopiero lubią ciepłooooo... Lubię patrzeć, ja leniwie przeciągają sie na słońcu i przenoszą na nowe miejsce wraz z przesuwającym sie słoneczkiem.
OdpowiedzUsuńMusze się skusić na Twoje szyldziki, pałam do nich nieodpartym uczuciem za każdym razem jak je u Ciebie widzę :)
pozdrwaiam
Ewa
Kotki mają bardzo fajne życie;) a szyldziki jak zawsze podobają się i to bardzo;)
OdpowiedzUsuńale gromadka:)))) u mnie niestety większość przychodzi tylko na jedzenie...kącik uroczy, zainspirowałaś mnie do stworzenia podobnego u siebie; pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńU nas też jest gorąco. Niestety nie na długo. Uwielbiam Twoje kociaki :)
OdpowiedzUsuńŚciskam
Kasia
Qrko, Twoje siersciuchy sa urocze i widac, ze wykorzystuja sloneczko, zeby sie na nim wygrzac, tabliczki jak zwykle rewelacyjne, ale ten lniany obrus na stoliczku to juz bajka, uwielbiam takie rzeczy, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuństół jest owinięty folia...aby nitro go nie niszczyło...a na nim leży juta,,kupiona z metra u Gosi MB:)
Usuńkoty to mają jednak życie...
OdpowiedzUsuńzwłaszcza u kogoś kto tak je kocha :))
Świetne te Twoje kociska :) i widać ,że jesteś dobrym człowiekiem , bo tak lgną do Ciebie , a ja kocham moje koszatniczki i uwielbiam na nie patrzeć i robić im foty, ale niestety jedna dziś odeszła....:((((
OdpowiedzUsuńA Twoje transfery i szyldziki cudne , cały czas się zastanawiam jakie u Ciebie zamówić ;p
pozdrawiam
Ag
oj:((nie lubię takich pożegnań,....choć nieuniknione
UsuńOj Twoje kotki mają rajskie życie...
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę dwóm chorowitkom
Kocia rodzinka super....leniwce....cudne są te twoje szyldziki. ...)))gorące całuski pa...pa...
OdpowiedzUsuńAle maja koci raj Twoje siersciuszki!
OdpowiedzUsuńSzyldziki jak zawsze przecodne,pieknego lata zycze:*
A u nas w końcu gorąco! Kotek i psiak uciekają w cień, za gorąco im :)
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaa pająki!!! fuj!!!!!
OdpowiedzUsuń:**
Fajne te kociulki:), za to pająki:O :)
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje prace, ale sierściuchów najbardziej Ci zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńAle fajne te Twoje kociaki!!!!
OdpowiedzUsuńKociaki cudowne, wcale a wcale im sie nie dziwię wylegiwania na słońcu...one to mają zycie, ech;)))
OdpowiedzUsuńBalkonik masz świetny, rewelacyjne miejsce!!!
rcze zapomniałam dodać, że baaaardzo podobają mi się Twoje szyldziki i szyciaki;)))
UsuńTwoje kocurki są urocze tak jak Twoje prace.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńfajnie sfociłaś kocurki ... mogłabym tak oglądać i oglądać ... faktycznie takie leżenie to ciężka praca ... hihi
OdpowiedzUsuńmiejsce na robienie szyldzików i innych fajności urocze i z lekka magiczne ... przynajmniej tak na focie wyszło a to że leci na Ciebie ' płeć męska ' to nic tylko się cieszyć
Kociaki - słodziaki!
OdpowiedzUsuńNo.... kociaki lubią upały, ale mój shihtzak - masakra! Nie można jej namówić na spacer :-( daj znać, czy w Ikea są foremni silikonowe, ok? Ja wybieram się za 2 tygodnie.
OdpowiedzUsuńSuper urocze koty ,czego nie można powiedzieć o pająku ;))
OdpowiedzUsuńOj te kocie życie... mam ochotę im pozazdrościć tego lenistwa, ale... znając siebie nie wytrzymałabym w miejscu dłużej niż 30 minut. Także stwierdzam, że takie wylegiwanie się jest bardzo męczące. :))
OdpowiedzUsuńPiękne masz Qrko krzesełka i stolik. Wierzę, że "dochodzący" kotek wyzdrowieje.
Kociaki przeurocze , mają u Ciebie iście sielskie życie:)
OdpowiedzUsuńPiękne prace, a tarasik przeuroczy.
Pozdrawiam:)
Moje kotopsy też są zadowolone z ciepełka :)
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do mnie na kurs :) Moze akurat informacje w nim zawarte przydadzą Ci się :)
Ten Muciek jest niesamowity, gdyby mezczyna popatrzyl na mnie taaaakim wzrokiem, to jestem pewna ze stracilabym glowe, mimo ze mam swoje "dorosle" lata i raczej potrafie zachowac zimna krew (w kazdej sytuacji:)
OdpowiedzUsuńSzyldziki super, jak zawsze, a w nastepnym zyciu to chyba chcialabym byc Twoim kotem, ale by mi dobrze bylo :) Pozdrawiam
Uroczy balkonik, a kocurki prześliczne!
OdpowiedzUsuńKoteczki słodki...:)
OdpowiedzUsuńKrzesła i stolik urocze...piękny kącik:)
Ślę słoneczne pozdrowienia.
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com/
Moje koty też są wielbicielami tarasu, ale uważają, że stół lub fotel są bardziej odpowiednie do wylegiwania niż podłoga. Życzę Mućkowi szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńKotki - leniuszki są przesłodkie :) Zazdroszczę im tego lenistwa i zapraszam przy okazji w odwiedziny do Leniuszkowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://leniuszkowo.blogspot.com/
przesliczny balkonik i przebiedny ostatni kotek :-(
OdpowiedzUsuńalez masz kapitalne te krzesła na balkonie, takie klimatyczne
OdpowiedzUsuńtakim to dobrze:))))
OdpowiedzUsuńOdjazdowe te Twoje sierściuchy!!! a jakie przepracowane, oj baaardzo! zazdroszczę im tak fajnego miejsca do tej ciężkiej pracy. Wisielec na pajęczych nitkach bardzo ciekawy tego co się u Ciebie dzieje, pewnie to tez facet i przyszedł do Ciebie. Ciekawe zamówienia. Może ja tez pomyślę o czymś do mojej kuchni, bo ziółek ci u mnie dostatek, a dekoracyjnych opakowań bym zdobyła troszkę. Pomyślę nad koncepcją. Na razie nie mam głowiny do tego bo dość ważny wyjazd przede mną. Pozbywam się upiora z przeszłości. Potem chętnie bym siadła u Ciebie w Twoim cudnym kąciku, zamknęła oczy i wtopiłabym się w ten klimat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńp.s
uwielbiam wsłuchiwać się w głos Stacey na Twoim blogu
No mój też taki "pracowity":)))całymi dniami z boku na bok:))))))))aż mu zazdroszczę:)))))))
OdpowiedzUsuńprzepiękny balkonik masz Qrko:) a twoje koty dokładnie robią to co moja kicia - łapią promienie słońca:) my też wyruszamy w sobotę nad ranem łapać mam nadzieję bryzę morską i będziemy przejeżdżać przez twoje miasto:) pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńTwoje kociaki mogłabym podziwiać całymi dniami, widać masz do nich serce, skoro same przychodzą:) Chyba po urlopie również zgłoszę się do Ciebie po tabliczki na zioła:)
OdpowiedzUsuńRozkoszne sa te kociaki! Rowniez nie moge sie nadziwic jak koty doskonale znosza upaly - takie geste futro, a one im cieplejszy kacik tym lepszy....:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny kacik do relaksu, ach...
Cudne kotki!ściskam!
OdpowiedzUsuńBiedny Muciek, ale chyba 'sam z siebie' nie wyzdrowieje; weterynarz pilnie potrzebny:(
OdpowiedzUsuńBrrr nie cierpię pająków, a u mnie w ogródku też mają zlot:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Miło u Ciebie Beatko, kociska przeurocze, mój niestety gdzieś się zapodział i od około 2 tygodni nie wraca do domu :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie :)
Koty są dla mnie wielką zagadką, bardzo tajemnicze osobniki, znam osobiście tylko jednego, miły jest wiec mniemam że Twoje również sa bardzo przyjacielskie;-)twój ogródek niezmiennie mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńach te koty do raju trafiły :))
OdpowiedzUsuńAch, kocie zycie!!! :-) Jola
OdpowiedzUsuńQrko uroczo u Ciebie! Kociaki wygrzewają się na tarasie, Ty sobie pracujesz na świezym powietrzu...ach zazdroszczę troszkę! :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że koty do Ciebie ciągną , dobrze im tam , ful wypas , po prostu koci świat :)
OdpowiedzUsuńmój kot też był prążkowany,żli ludzie przetrącili mu kręgi,a on doczołgał się do domu.....2 lata,a jakby wczoraj,przypomniałaś mi go tymi słodkimi fotkami.....
OdpowiedzUsuńKoty urocze, ale mnie w oko najbardziej wpadł balkon i leżące tam CUDA!!!!! :) pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie moge sie nadiwić co te koty robię cały dzień,ze wygladaja na wiecznie przemęczone:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż te Twoje kocurki maja u Ciebie życie....pozazdrościć:))A szyldziki jak zwykle zachwycają.
OdpowiedzUsuńEch, takim kotom to dobrze, mogą całymi dniami się wylegiwać :) Mam nadzieję, że ostatni szybko wyzdrowieje.
OdpowiedzUsuńA twoje prace jak zwykle cudne!
Uściski!
Mój też się wyleguje, ale w cieniu, na balkon wychodzi dopiero wieczorem, kiedy już nie ma słońca. Twoim kotkom życzę zdrowia. A szyldziki i transfery fajne! Czy to nitro?
OdpowiedzUsuńNinka.
U mnie podobne klimaty, kot się wyleguje w słońcu na moim leżaku, a pająki wiją sieci w rożnych miejscach. Wytworki jak zwykle mnie zachwyciły i chyba w końcu coś odgapię. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje kiciusie... Też bym chciała mieć taką gromadkę, ale niestety alergia nie pozwala... Balkonik przeuroczy w sam raz na odpoczynek i relaks przy tworzeniu "różności".... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW zasięgu Sugara nie ma gorących desek (chyba, ze ta tuż po prasowaniu, hi,hi), za to jest fotel....taa, kiedyś myślałam, że to mój, cóż za naiwność:)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zdrowie tego najnowszego ( pyszczek zasmarkany, ale cudny bardzo) :)))
Kocham Twój BLOG! Po każdej wizycie coś się we mnie zmienia,że .... że chce się coś robić.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
Jeszcze raz dziękuję,ze jesteś.
Kochana po pierwsze to mam nadzieję, że kotki wyzdrowieją, po drugie aż buzia mi się śmieje jak oglądam za każdym razem Twoje zdjęcia. Widać w nich Twoich miłość do sierściuchów i to jest najbardziej wzruszające;-)a prace są po prostu śliczne..pozdrawiam ciepło i posyłam moc uścisków
OdpowiedzUsuńoj widać, że kociej ferajnie dobrze ;) ja tam zazdroszczę czasem im tego kociego życia, moja pięcioczłonowa załoga z pewnością nie narzeka na życie, bo z kotem w tym domu kazdy obchodzi się jak ze skarbem :) i życzę powrotu do zdrówka Sierściuchowi :)
OdpowiedzUsuńach te Twoje Kociambry...
OdpowiedzUsuńa i miejce na transfery zacne!
buziaczki
Jak ja bym chciała mieć taką ciężką pracę!:)
OdpowiedzUsuńCudowne Futrzaki:)
Mam nadzieję, że Muciek niedługo wydobrzeje.
Dobrze mają Twoje kociaki, oj dobrze:)Szkoda,że nie mam takiej pracy jak one;)A zdradzisz kiedyś jak się takie transfery robi, hę ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pourlopowo:)
Zdrówka Qrko! Słyszałam, żeś chora i dlatego Cię nie ma:(((xxxx
OdpowiedzUsuńNo tak.... kocie życie ogranicza się do dwóch funkcji: spanie i jedzenie oraz jedzenie i spanie.... czasem w chwilach łaskawości da się pomiziać :)))
OdpowiedzUsuńUściski i miziaki
prześliczne kociaki :) a balkonik !!!!!!!!! cudowny kącik :)))
OdpowiedzUsuńWidzisz Qrko jakie masz szczęście? Gratuluję!
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam tak pracować jak Twoje koty hehehehehe Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha oj Qrko widzisz Ty wlasnie u mnie bylas a ja juz sie przedzieralam do Ciebie przez moje zaleglosci wszystkie. Blusiek tez tak sie ciagle wygrzewa caaalyymi dniami len jeden a jak mu sie zrobi goraco to wsadza glowe pod lozko a tylek ma nadal w sloncu coo za widok mowie ci!:-) Oj jaki ten nowy facecik sliczny, trzymam kciuki zeby wyzdrowial! Moja mamcia przygarnela wlasnie takiego znwou wychudzonego bez wlosow maluszka, nazwali go Juniorek, juz wariuje i psoci a starsze koty na niego prychaja, ze ma je w spokoju zostawic a on pierun jeden chce sie bawic wiec ciagle na tych seniorow skacze hahahahah niezly ubaw! Na takim balkonie cudownie sie pracuje a pajakow to sie boje jak nie wiem co!
OdpowiedzUsuńSciskam
Kociaki śliczne, mimo choroby, a pająków nie lubię, ba ja się ich boję panicznie:(((((( Lubię tylko obserwować wczesnym rankiem pajęczy w rosie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kociska :)
OdpowiedzUsuńWitam ,jestem tu po raz pierwszy bardzo się cieszę ,że tu trafiłam. Obejrzałam całego Twojego bloga -prawie cały dzień mi to zajęło , ale cudnie tu u Ciebie więc zostaję .
OdpowiedzUsuńChętnie bym się umówiła na jakoś wymiankę , ale co ja mogę zaproponować jak ty masz takie zdolne łapki :) i wszystko sama umiesz :)
Wszystko mi się podoba i szyldziki , i chusty i woreczki i poduszki i tyle tego ,że trudno wymienić
A ta twoja kurka z rock&rolową fryzurą doprowadziła mnie do łez.
No cudne kotki.
pozdrawiam serdecznie Justyna
Podczytuje Cię od czasu do czasu, ale skoro mnie kochasz muszę się choć przywitać;)))!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobrze tym Twoim kotkom, tez bym sie powygrzewala w slonku, ktorego teraz u mnie tak malo.
OdpowiedzUsuńZiolowe tabliczki ekstra!
usciski
a u ciebie jak zawsze przecudnie..i kociolki piekne..:) pozdrawiam, Ula
OdpowiedzUsuńoj ja tez bym sie tak wygrzala na sloneczku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje kocie opowiesci :) Sliczy komplet na balkonie, ja mam podobny bialy ale brakuje mi stolu :( Tabliczki rewelacja! sciskam
OdpowiedzUsuńkociaczki wygladaja na bardzo zadowolone:))
OdpowiedzUsuńPiekne te tabliczki zrobilas,
pozdrowionka sle
Ech pozazdrościć tej kociej rodzince:) Zakątek transferowy cudnie klimatyczny.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKotów u mnie nie ma, za to pająków pod dostatkiem, co gorsza cierpimy rodzinnie na arachnofobię - a pies na pająki nie poluje (o zgrozo) :)))
OdpowiedzUsuńU mnie są 3 koty i pies - pająki mi nie przeszkadzają.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś. Tabliczki rewelacyjne. Gratuluje i zazdroszcze talentu :)
Uroczy balkonik.
OdpowiedzUsuńZdolna z Ciebie dziewczyna, napatrzeć sie nie mogę.....
Słodkie kociaczki a tablliczki ziołowe podziwiam nieustająco - cudowne.
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała taką tabliczkę m.in. z napisem Maison, jaka jest cena??? Proszę o info na maila apfrackowiak@wp.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No nie balkon w pracowni to już przesada. Zielonooka bestia we mnie podniosła łeb i zasyczała. Na szczęście ujarzmiłam ją szybko stwierdzeniem, że pająki u nas równie wielkie he he . Pomiziaj chore kociaki. Przybywa Co co i raz tego inwentarza. Całuski przedurlopowe.
OdpowiedzUsuńWitaj po przerwie :)
OdpowiedzUsuńJakie zmiany na Twoim blogu no i jaka liczba komentarzy. Super.
A ja wróciłam, nie wiem na jak długo tym razem. Mam nadzieje że na dłużej jednak.
Pięknie tu u Ciebie :) Choć za kotami nie przepadam, zostaję na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Ach te kocurki... Też bym tak, jak one, popracowała... Miło u Ciebie...
OdpowiedzUsuńQrko gdzie Ty się podziewasz???? mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku :)) Takiej ciszy w Qrniku to jeszcze nie było :)) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńZawsze z przyjemnością oglądam scenki z życia Twoich kotów :-) Nasz w tym roku wyjechał na wyjątkowo długie wakacje na działce, bo siedzi już tam 4 tydzień. Może siedzi to za dużo powiedziane, głównie leży, a ja biegam za nim z aparatem ;-) Zapraszam do poczytania o wakacjach mojego kota :-)
OdpowiedzUsuńI czekam na cd bo tu rzeczywiście cisza :-(
Piękne Qurcze te Twoje kociaki, mój stan kotów to jeden, ale tak samo grzeje się na słoneczku:)
OdpowiedzUsuńkociaki, kociakami....ale jakie zdjęcia piękne :)
OdpowiedzUsuń