jak małe gwiazdki:)
piątek, 4 grudnia 2015
Na niepogodę
Rzadko robię zdjęcia mojego domu...ale jak w tygodniu między jedną ulewą a gradobiciem ukazało się słonko....to aż ciepło mi się zrobiło na serduchu:) I nawet wycieranie kurzy stało się przyjemniejsze:) I właśnie akuratnie w ich trakcie podniosłam kielich-lampion do góry i....
i...w pokoju zaroiło się od małych światełek:))
Dziś cały czas pochmurno...dlatego tym bardziej przyjemnie mi popatzreć na te iskiereczki:
Tylko Tosia świetnie sobie radzi w pochmurne dzionki...wiadomo-kot!!
a o miejsce na pianinie walczyła z tydzień...i wygrała ....z ramką na zdjęcie...ramka poszła do kosza -a panienka udaje niewinną melomankę:))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pieknie swiatełka , tak to z kotkami bywa , był u mnie kiedys kot od siostry mieszkała z nami 2 tygodnie bardzo lubiłam Kitka ,ale mój wazonik przegrał z zywym wazonikiem na półce ;)
OdpowiedzUsuńAle fajny efekt powstał!!! Świetnie to wygląda,jakby z kielicha wylatywała chmara świecących drobinek :))
OdpowiedzUsuńU mnie też pochmurno,nie da się robić zdjęć ;/
Pozdrawiam!
Kot zawsze zwycięży, nie da za wygraną, to mali wojownicy ;)))
OdpowiedzUsuńCudne światełka, faktycznie po szarówce takie małe słoneczka na całej ścianie bardzo cieszą :)
Ściskam cieplutko : *
Spokój w czystym wymiarze, nic mnie tak nie uspokaja jak widok śpiącego kota :-)
OdpowiedzUsuńKlimatyczne zdjęcia
Pozdrówka cieplutkie
Jak własny gwiazdozbiór na ścianie - ślicznie :)
OdpowiedzUsuń;) koty tak mają, że potrafią wygrać w co tylko zechcą;) ..są uparciuchami i często ta ich cecha jest tak silna i domunijąca, że ...nie jest łątwo wytrzymać jej naporu:))) Moja Mili też wybrała kolejne nowe miejsce do spania.... ;)
OdpowiedzUsuńMagicznie!
OdpowiedzUsuńPrzecudnie gra światło. U nas szaro, buro i nijako ;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
magicznie... to prawda, słońca teraz jak na lekarstwo więc trzeba się cieszyć z każdego promyczka... :)
OdpowiedzUsuńszkoda że tak rzadko robisz fotki swoich wnętrz, u Ciebie jest tak pięknie...
a kota Ci zazdroszczę i basta!
buziolki :*
Magia :))
OdpowiedzUsuńTakie lampiony są świetne na ten szary czas:))))kociak prezentuje się cudnie na fortepianie:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWow...i taki fajny efekt od jednego kielicha? Świetnie...
OdpowiedzUsuńTośka/ jak mówią moi chłopcy/ ,,wymiata" / czyli jest niesamowita/ Pozdrawiam piernikowo :)
Śliczne wnętrze :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeden promyk słońca,a tyle radości potrafi sprawić.
OdpowiedzUsuńKicia rozczulająca.
Pozdrawiam.:)
Magia, piękna magia.... te promyli a właściwie odblaski wyglądaja cudnie :)
OdpowiedzUsuńAch jak lubię te światełka. Przypominają mi zabawy z dzieciństwa w puszczanie zajączków. Robione lusterkiem były duże i nieatrakcyjne, za to broszka mamy, dawała właśnie taki efekt, jak twój pucharek, snopy cudownych iskierek na ścianie. Oby słoneczko częściej do nas zaglądało. :)
OdpowiedzUsuńCudna gra świateł, piękne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmagicznie u Ciebie ;d lapiesz promyki i rozpryskujesz je po scianach - cudna ozdoba! no i ta puchata ozdoba tez mi sie bardzo podoba, co ja bym dala za kociaka spiacego na pianinie! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;D
piękny efekt ta gra świateł
OdpowiedzUsuńi w ogóle magicznie u Ciebie :)
Pięknie a kotu zazdroszcze takiego leniuchowania:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż Tosia już pięknie wyrosła, a jaka spryciula :) W domku magicznie jak u czarodziejki. Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuńAle magiczny efekt! :) Też mam taki lampion, tylko póki co słońca brak :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Fantastyczny efekt:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Śliczne iskierki
OdpowiedzUsuńA Tosia ma charakterek i wytrwałość :-)
Jeszcze bardziej Cię lubię wiesz, za to, że umiesz się zachwycić takimi ulotnymi momentami jak te iskierki, które są niezwykle kapryśne, bo potrzebują słońca, żeby się pokazać, większość ludzi może nawet by nie zauważyła... całuski! Dora
OdpowiedzUsuńQro, tak, widać, że kochasz swój dom. I koty. Pewnie.
OdpowiedzUsuńAle bajeczny efekt! Niczym małe elfy tańczą te świetlne refleksy na ścianach! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ramka poszła do kosza, czyli Tosia potraktowała ja brutalnie;-) co? A wiesz ,że podobne iskierki mam i ja -dzięki poduszce w złote cekiny ....cudny efekt dają .
OdpowiedzUsuńNiebo w domu....Super....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńJEJ jakie kropeczki - piekne - uwielbiam takie...
OdpowiedzUsuńJa mam latem takie kropki od rolet, kiedy zaglada około 3-4 słonko do sypialni:)
OdpowiedzUsuńKocham budzić się wtedy wcześnie, by sie nimi cieszyć:)Jak nam niewiele potrzeba, by się cieszyć...
Twoja Tosia śliczna, nic dziwnego,że wolno jej wszystko:)
Buziaki. Beatko:)
To prawdziwe czary! Taki kielich to skarb :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Piękne chwile uchwyciłaś moja Droga. Bardzo ładna ta woja MORA :-))) Ściskam :-)
OdpowiedzUsuńCudowne iskiereczki i pięknie u Ciebie, bardzo przytulnie:) Kocham takie światełka tańczące po domu. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt :)
OdpowiedzUsuńQureczko... śliczne ' smugi ' światła... jak ciągle ciemno to każdy promyczek słońca na wagę złota;
OdpowiedzUsuńTosia pieknista tyle tylko albo ja mam już sklerozę albo coś o niej przeoczyłam
serdeczności posyłam
Efekt niesamowity a Tosieńka taka śliczna. U Ciebie jak zawsze pięknie. Pozdrawiam cieplutko Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/ i oczywiście zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńUchwycone...
OdpowiedzUsuńBrawo.
Glaski dla Toski-pianistki)
Mam podobnie gdy zaświeci słoneczko i zabłyszczą moje kryształki,mogę patrzeć bez końca :)
OdpowiedzUsuńślicznie to uchwyciłaś :)