poniedziałek, 4 listopada 2013

Koty mnie wyśmiały:(((

 W malowaniu kolejnego ,mebla przeszkadzał mi straszny chichot....Na pewno nieakuratny!!
-Ryśku co ty robisz?
-Błachacha...sprawdzam czy mi już boki nie popękały:)))
   
-Jak  to boki popękały......od czego?
-Burciu huhihiiiiiiihi ,to ty nie widziałeś co ta Qrka  podoczepiała do laptopa?
-Do laptopa?A co to jest laptop?-nieśmiało zapytało Bure kocisko
-No weź przestań!!!!!!...jak to co ???Stary na jakim ty świecie żyjesz?
Początkowo Burciu zawstydzony wlepił wzrok w okno...udając ,że nie interesuje go rozmowa...
Rudy spoważniał i badawczo spojrzał w oczy kompanowi od miski,czy nie wpuszcza go w maliny.... 
 Diagnoza była druzgocząca....
-Qrczaki!!!! Ty faktycznie nie wiesz!!! Laptop to takie składane ,czarne okienko,przez które Qrka pokazuje nas światu!
-Nas?Jaaaaaaa!!!!No i co,co dalej,mów Ryśku!!!
-No i te okienko padło...to znaczy kaputnęło.....i żeby nas pokazać podoczepiała  do tego okienka monitor i klawiaturę od innych komputerów i......błachachacha....ledwo stołu jej wystarczyło!!!!...no 21 wiek Burciu......ło matko moje boki!!!!
Teraz obaj niewdzięcznicy śmiali się ze mnie-macając swe obolałe od śmiechu brzuszki...
Jednak wiek i doświadczenie życiowe Szaraczka zrobiły swoje...
-Ryśku....ale ty nie znasz Qrki ?lepiej niech ten nasz Pan kupi jej coś nowego...bo ona nerwów do tego wieloskładnikowego okienka nie będzie miała i.....i......
-I co się tak jąkasz?....
- I światu nas już nie pokaże:(


piątek, 1 listopada 2013

Znikam...

 Na jak długo to akuratnie nie mam pojęcia...mój komputer to za przeproszeniem Qpka złomu.......A co za tym idzie<Qrnik chwilowo zamknięty.Mam nadzieje, ze mogę liczyć na cierpliwość dziewczyn czekających na szyldy....plisssss

piątek, 4 października 2013

Zasłużyłam:))

      A właśnie,że tak!!Zasłużyłam:))Wprost : akuratnie:)
 Na co? A chociażby na gorącą szarlotkę prosto z pieca...  z cynamonem i imbirem,plus gałka lodów śmietankowych z bitą śmietaną:)))...O Qrcze jakie to dobre:))
 
Dlaczego zasłużyłam...
Mamy nowych sąsiadów...
A u nich huk pracy..elektryka...bo w pokojach tylko po jednym gniazdku..
 
Tynki...bo ściany krzywe...a kolorek krzykliwy!..i tu już moja praca:
 Potem cyklinowanie,malowanie..tu na szczęście palcem nie tknęłam:)
Kolejna robotka....szlifowanie i olejowanie podłóg-na biało..I to już praca nas kobitek...
 Potem drugi raz...
Aby zabrać się do tej pracy posiłkowałyśmy się instrukcją Ystin.
Potem bejcowanie i olejowanie blatów...w między czasie wycieczka do Ikea po meble...
 Jak widać wszystko jeszcze w bólach porodowych...
ale widać już światełko w tunelu..
A przynajmniej tak sobie wmawiamy...a nalewka aroniowa nam w tym pomaga..hihihi:))
Dlaczego tak mocno angażujemy się w pomoc naszym sąsiadom?
Ponieważ jest nim między innymi:
Beatka:)
Nasi sąsiedzi mogą do nas machać z okien babci i swojej sypialni...
A to wszystko w ciągu tygodnia........
A późnym wieczorem dłubałam sobie jeszcze na drutach,,,powstały kolejne dwie chusty
 ..trzecia na ukończeniu...no to czy nie zasłużyłam na ciacho?....myślę ,że nie jedno!!hihihi

niedziela, 22 września 2013

Pada deszczyk pada...

          Mimo,że jest pochmurno,szaro,pada...to ja mam i tak rogala na twarzy... Kocham te poranki pod kocem z drutami w ręku..przy zapalonych lampkach i świecach
A od dzisiaj dodatkowo ze smacznym espresso.....a właściwie cappuccino:)))mniam:)
    Wczoraj mieliśmy rocznicę ślubu i nasi przyjaciele dołożyli się do naszego prezentu... W końcu jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami ekspresu do kawy.
Także dzisiejszy poranek...z filiżanką kawki i kawałkiem torcika z bitą śmietaną ,kokosem i ananasem uważam za wyjątkowo udany....zwłaszcza po tak pracowitym tygodniu..jednym słowem:
Co w wolnym tłumaczeniu akuratnie znaczy:"jedz,pij,kochaj do upadłego i nie bój się zgonu swego"..hihihihi(znalazłam je TUTAJ)
To druga strona szyldu,który robiłam dla Igi.strona "prawa" wyglada tak:
Idealne hasło na dobry ,poranny start:))

Powstał też duet dla Małgosi
 
 Polubiłam ostatnio te metalowe domki:)
 A wracając do domków:
Dziękuję wszystkim za udział w zabawie:)Właścicielką tego zestawu zostaje Turkisa
Gratuluję i proszę na maila o adresik:))
     Jesień lubię jeszcze za ten uspakajający widok z okna kuchennego:)) ...aż żal ,że niedługo będzie "łyso":(

sobota, 14 września 2013

A nie mówiłam....

    Pomalowana,pomalowana.-sypialnia oczywiście...ale z poślizgiem:)))W między czasie mieliśmy przez prawie dwa tygodnie gościa...Choć był...a właściwie była zupełnie "bezobsługowa"-od rano do wieczora korzystała z kursu-to trzeba było się przygotować na jej przyjazd:)
Początkowo miało nas odwiedzić małżeństwo...stąd do pokoju przytaszczyliśmy zdobyczne biurko:
Druga osoba mogłaby korzystać z sekretarzyka
Najbardziej zmartwiła mnie wiadomość,że nasz gość ma astmę...a w pokoju gościnnym oprócz tej zamkniętej za szkłem jest ponad 4m2 biblioteki otwartej pełnej półek z książkami od podłogi do sufitu!!! Wiadomo książki-to kurz...ich nie da się wyprać:)) I tak dokładne porządki po raz kolejny:)
Okazało się ,że jej uczulenie nie dotyczy tak bardzo roztoczy ,czy kociej sierści..
Musieliśmy natomiast ograniczyć używanie odświeżaczy powietrza:)
  W międzyczasie mojej przyjaciółce padł kręgosłup..i nie mogła ani na moment podnosić Beatki...Przez dwa dni miałam etat ciocio-matki
 
Współpraca na froncie Beatka -Beatka była bardzo udana
 
Gdy dziecię grzecznie bawiło się na macie ja mogłam podłubać na drutach.
Powstała chusta dla  Sylwii
  Z mięciutkiej bawełny:)
Potem kolejna dla lejdik
Zrobienie jej dobrego zdjęcia graniczyło z cudem!!
Stałam się też posiadaczką pięknych stempelków-prezent od Jaddis...ale o tym innym razem:)
Nie pokazywałam też szyldu jaki zrobiłam dla Wolffianki
 
Tym razem w tonacji B&W
 
Kilka dla Agi
Oraz dla Ani
 
Która przysłała mi ich zdjęcie w miejscu docelowym:))
Bardzo wam dziewczynki dziękuję:)))
A wracając do sypialni...ściany to pikuś...postanowiłam zmienić meble:)
Na pierwszy ogień poszła komoda..moja panieńska...najpierw jasna sosna..potem
 
A teraz..biało-szara:
Moją inspiracją były cudowne prace Kasi
Grafikę jak dobrze pamiętam wzięłam stąd: Klik
Potem łóżko 
Dodałam dekor
Wszystko na biało
Powiem tak:malowanie po wielokroć tych szczebelek....męka!!!
Ale chyba było warto:)
Jeszcze tylko zmiana lampek,półki przy łóżku zamiast szafek...zasłonki..
A na zimne nocki powstaje wielokolorowy pledzik
A nie mówiłam,że usiadłam tylko na moment:))
Co innego nasi panowie:))
To lecę:)) Dziś bawię się na weselu...czyli też akuratnie nie posiedzę..hihihi