piątek, 15 marca 2013

B...

Bogu dzięki...,że zaopiekował się tą rodziną i tym razem:)))
Byliśmy  wczoraj popołudniu w szpitalu u Babci...możliwe,że dziś wyjdzie...okazało się powodem tych strasznym duszności i niewydolności w oddychaniu było .....zapalenie płuc!!!!
Beatka już wczoraj wróciła do domku..
 
 By wiedziała ,że na Nią czekaliśmy...jeszcze wczoraj szybciutko na powitanie uszyłam jej imię....
Było z tym sporo pracy...chylę czoła przed dziewczynami,które tworzą takie literki:)))
Beatkowi rodzice to Adam i Kasia,stąd akuratnie te literki w imieniu w innym kolorze:))
Był sernik na powitanie-zachcianki pociążowe dla mamy.
Były....
 Była też radość i ulga,...
Była też w tym dniu najważniejsza osóbka..Była też najważniejsza informacja:
Beatka jest zdrowa!!
Będzie miejmy nadzieję już tylko dobrze!!
Baaaaa!!Bardzo dobrze!!!!
Bardzo wszystkim dziękuję za te wszystkie słowa otuchy...
Był to dla nas wyczerpujący emocjonalnie czas ..Będac już w domku zasnęłam na kanapie oglądając film...

wtorek, 12 marca 2013

Weekend....

                      Miał być wyjątkowy..
    Pełen wrażeń i przeżyć..Tych pozytywnych..
Nawet w sobotę pogoda zrobiła się taka słoneczna..
 Mimo,że promienie słoneczne okrutnie obnażały niedoskonałości moich okien....idealnie przeglądały się w kroplach wody na liściach..
Widoki te nie sprawiały mi tyle radości ile by mogły...dlaczego?? Wszyscy jesteśmy w stanie oczekiwania na wyniki badań maleńkiej Beatki..Urodziła się w czwartek jako śliczne i zdrowe dziecko,jednak późniejsze badania USG wykazały mały guzek na nadnerczach...wciąż nie wiadomo co to za diabelstwo.... modlimy się ,aby chemia była tylko najgorszym scenariuszem,który nie zostanie wprowadzony w życie.... Ja wierzę,że będzie dobrze!!!!!!!!!!
W niedzielę rano razem z mężem udaliśmy się do Mostów pod Szczecinem...w trakcie pogoda tak się załamała,że dojazd na miejsce i podroż powrotna odbywała się w strasznych warunkach...okropna śnieżyca...Po drodze mnóstwo samochodów w rowach,znajoma miała dachowanie....zamiast około 19 w domu byliśmy po 22...
 
W nocy po 24 obudził nas telefon...
Od jakiegoś czasu z moją przyjaciółką mieszka jej babcia...Teraz ,jak oboje z mężem są w szpitalu w Gdańsku ,z Beatką-babcia jest sama...
W czwartek mój mą zawiózł ją na pogotowie,bo miała gorączkę...nie chciała jechać...ale mój mąż swą dobrocią i cierpliwością potrafi akuratnie wiele:)
Babcia była podziębiona,dostała tabletki wykrztuśne i witaminy...miała leżeć...
W niedzielę czuła się bardzo dobrze:) Podczas naszego wyjazdy miała opiekę innych....nawet wyszła z domu..
No i ten telefon w środku nocy!!
Babcia zdążyła tylko wymamrotać do słuchawki ,że już umiera
Jeszcze nigdy tak szybko nie wstałam i się nie ubrałam...jechaliśmy jak szaleni...3km..nie daleko...ale telefon babci już milczał,tylko poczta się włączała..
W domu prawie wszędzie paliło się światło....ale furtka i brama zamknięte na klucz..mąż przeskoczył przez płot...ale co będzie jak drzwi będą zamknięte na klucz???Wszędzie są powstawiane szyby antywłamaniowe!!
Na szczęście babcia zdążyła je jeszcze otworzyć..
Pogotowie..szpital...czekanie na izbie do 4 rano na wyniki...
Wysokie ciśnienie,niewydolność serca...
Jeśli babcia wróci do zdrowia, zanim wrócą nasi przyjaciele będzie mieszkać z nami...pokój już przygotowany...,że też wcześniej na to nie wpadliśmy...ale babcia ma swój charakter -jest zupełnie samodzielna i by się na to nie zgodziła..
Sobotnie słońce nie zapowiadało tylu "atrakcji"
Babcia w szpitalu.Nasi przyjaciele z Beatką w szpitalu...a my czekamy...pełni wiary i nadziei.....

poniedziałek, 4 marca 2013

Poniedziałek...

    Miał być zupełnie inny...miałam z przyjaciółką spędzić ten dzień....
Ostatni dzień wolności...
Jej dzień wolności....
Jutro jedzie na porodówkę....
Ale mnie akuratnie zmogło.....kaszlę jakbym zamieniała się w małego psa..... nos zaczyna mieć strupy..
Tyle rzeczy do zrobienia.... a mi bliżej do tych surykatek
KLIK KLIK:))
A na zewnątrz taka piękna wiosna...słoneczko.....

poniedziałek, 25 lutego 2013

Kulkoterapia...

            Czasem dobrze jest znaleźć takie zajęcie ,które nie wymaga zbyt dużo skupienia....
Czasem dobrze przy pracy wpaść w bezmysł...
Kulki nadają się do tego akuratnie..
   W mojej garderobie mało takich kolorów...prawie wcale...
Ale czyż taka gorączka kolorów nie pasuje do szarości, grafitów i czerni??
 
Wg mnie jak najbardziej:))
...a takich kolorów cała ci u mnie szafa.....i parapet:)))
 Z szarości zagościł u mnie także filc techniczny.
Postanowiłam sprawdzić jak on poddaje się dalszym obróbkom :
Na odpowiednim kawałku ułożyłam z czesanki motyw...
                                               Zmoczyłam gorącą wodą z mydłem-
Na to folia bąbelkowa....mydło i delikatne pocieranie..
Po zastanowieniu dodałam jeszcze kilka wełnianych elementów...i znów,woda,masowanie
 
Kiedy wszystko już trochę trzyma się "bazy" można silniej masować....ja użyłam mini wałeczka
Czynności powtarzamy tak długo aż czesanka na stałe wtopi się z materiałem...ja coś wczoraj nie miałam cierpliwości...to co się  nie chciało połączyć dofilcowałam specjalną igła..
Całość dobrze wypłukałam -na koniec w wodzie z cytryną-można z octem...
Zawinęłam w ręcznik,jak wyschło całkiem igłą-filcując na sucho dodałam kilka elementów..
Następnie nawlekłam na maszynę do szycia czerwona nitkę..pozszywałam tu i tam...
                                    Teraz razem z kulkami stanowią dobry zespół:)
                                                           Idealny na powitanie wiosny:)
                              Kolory jak zawsze ostatnio zupełnie inne ,niż rzeczywistość:((
Dziś dostałam od pewnej miłej osóbki taką oto zawieszkę....
Idealnie dopasowała się do mojej torby!!!!
                                                    Także wiosno!!!!Przybywaj!!!!
                                         Dziś poczta miała u mnie maraton....pięć przesyłek!!!!!!!!!
                                                            Ale o tym następną razą:))

czwartek, 21 lutego 2013

Monogramy....



                            

Jakiś czas temu...oj już dawno, dawno temu..coś koło września.... Ania  trafiła u mnie "okrągły" komentarz...nie pamiętam chyba, 7777 albo 8888.
Dostała ode mnie skromny podarunek
                     Malutką tablicę na zapiski i woreczek ze swoim imieniem
      Jakież było moje zdziwienie ,gdy któregoś dnia Ania postanowiła i mi coś podarować!!!!
                                                    COŚ??????
   Popatrzcie same jakie cuda!!!!!!
Ania jest mistrzynią małych haftów i monogramów:))))
 Prezent będzie albo oprawiony w dwóch małych ramkach....te ,co przytaszczyłam ostatnio do domu są piękne,ale....znów za małe:((((
....albo jak nie znajdę żadnych to wykorzystam je na poduszki:))).... Będą wykorzystane w sypialni:))Aniu-są akuratne:)
      No i na koniec postanowiłam poprosić o malutki głosik na moja pierdołkę Burego....bo nie mam sumienia mu powiedzieć,że nawet jednego głosika nie ma..hihihi
->TUTAJ
 EDIT-dziękuję za głosy -Bury strzelił już do góry:)))...ale jakby ktoś mógł to poproszę z jeden na Kicie...,która jest na szarym końcu z zerkiem:)))
Dzisiaj ...jak pogoda dopisze odwiedzę moja ukochaną Ikeę:))))

wtorek, 19 lutego 2013

Ufff...zdążyłam:)

      Jakiś czas temu wygrałam u przesympatycznej Ody śliczną biżuterię z fimo. Wszystko było cudownie zapakowane:
   Oda tworzy piękne rzeczy...to zresztą jej filcowanie zachęciło mnie do zrobienia torebki:)
 Wisiorek i kolczyki(gdzieś zapodziałam ich zdjęcie) w pięknych brązach:
                         Dodatkowo luzem koraliki z fimo,które tak apetycznie wyglądają!!
                   Po czekoladzie akuratnie to już nie pozostało śladu!!!
 A zakładka od razu poszła w ruch:)
 Odo,bardzo ślicznie Ci dziękuję!!!!!
a wracając do filcowania....
Nie mogąc dopasować sobie żadnego szala lub apaszki do mojej torebki postanowiłam spróbować coś z tym fantem począć...
Znalazłam w szafie stary,czarny szal.....
             Na razie ufilcowałam tylko jeden bok szala....
                                Nie byłam jednak pewna ,czy w ogóle sobie poradzę...
Tak więc pierwsze koty za płoty....albo do "wodopoju":))
Z kilku kulek zrobiłam sobie jeszcze korale
Jakieś takie niekształtne...muszę je poprawić!!
                                     zdjęcia robione wieczorem w sztucznym świetle.....:((
     Kilka godzin temu zamieszałam w stercie losów...
Wszystkim dziękuję za udział w zabawie i ,żeby nie przedłużać.....
Nową właścicielką królisi zostaje : Ania-Mania

                                      Gratuluję:))))poproszę o maila:))